Skocz do zawartości

Brak mi już sił... Co robić?


Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich bardzo serdecznie!

 

Jest to mój pierwszy post w życiu na jakimkolwiek forum o takiej tematyce, zdecydowałem się by tutaj napisać ponieważ sprawa jest niemalże na ostrzu noża, nie wytrzymuje już.

 

Jestem z kobietą 2,5 roku, wszystko "sercowo" układa się między nami bardzo dobrze, patrząc na inne pary i problemy z jakimi się borykają to ja i moja kobieta problemów nie mamy :) Nie mam doświadczeń sporych ponieważ jest to mój pierwszy poważny związek. Mam 21 lat a moja kobieta 26.

 

Nie chcę tutaj się zbytnio rozpisywać bo podejrzewam że już opis samego problemu to spory tekst dlatego przechodzę do konkretów, w razie dodatkowych pytań odpowiem z chęcią.

 

Przeprowadziłem się do mojej kobiety około pół roku temu, znalazłem tu po jakimś czasie prace i jakoś sobie żyjemy, przeprowadzka raczej konieczna bo nasze domy rodzinne dzieli około 200km. Mieszkamy u Niej w domu z Jej matką. Z początku nie zdawałem sobie sprawy z tego problemu, różowe okulary i te sprawy lecz im dłużej tu mieszkam tym jest ze mną gorzej. Dom ten to istny zwierzyniec, kobieta jak i teściowe to miłośniczki zwierząt. Dopiero po jakimś czasie od przeprowadzki zacząłem zauważać jak bardzo teściowa ma w poważaniu jakikolwiek porządek i ład.

 

Zwierzęta w tym domu robią co chcą. Jeden z psów śpi na stole w jadalni, kiedy informowałem o tym teściową jej reakcją był śmiech (krew się wtedy we mnie zagotowała). Koty łażą po kuchennym blacie srają gdzie popadnie, tylko jeden robi do kuwety. Gówno psie w domu czy siki to są na porządku dziennym. Teściowa pracuje w domu, ja wracając z pracy sprzątam psie siki z rana. Nie raz jest tak, że jakbym tego moczu nie posprzątał wsiąknąłby on sobie na spokojnie w parkiet i nie byłoby problemu. Kilka razy zrobiłem prosty test. Wyobraźcie sobie gówno kocie na półpiętrze. Nie sprzątam go specjalnie - leży 3 dni. Kiedy teściowa sprząta gówna przejedzie papierem toaletowym po podłodze, zbierze większość a roztarta część zostaje i wysycha. Przestałem je wychowywać że będę po ich zwierzętach ciągle sprzątał no to jest jeszcze większy syf a obie problem mają do mnie że tak samo ja to mogę posprzątać jak one, a ja uważam, że właśnie NIE! Nie zgadzałem się na nowego sralucha a teściowa i tak przygarnęła kolejnego kota.

 

Kilkanaście razy przeprowadzałem instruktarz dla teściowej jak należy myć naczynia. Zero efektów. Tłumaczenie, że użycie nowej gąbki do mega tłustej patelni kończy się tym, że ta gąbka jest do wywalenia nic nie pomaga.

 

Kolejna rzecz to kupowanie jedzenia ponad nadmiar tłumacząc się tym, że najwyżej zjedzą to psy. Przeważnie to ląduje w koszu a chleb pleśnieje.

 

Wychowany zostałem tak jak zostałem wychowany niestety nie zmienię się i nie przyzwyczaję się do tego stanu rzeczy. Nauczony jestem porządku i szanowania jedzenia. Teściowa ma takie marne podejście do zwykłych codziennych rzeczy że mi ręce opadają. Wiem, że to są pierdoły ale tego jest masa. Na przykład żeby nie było. Nie pamiętam kiedy teściowa nałożyła sobie tyle obiadu na talerz żeby cały zjadła. Przeważnie połowa ląduje w psiej misce. Gotowanie ziemniaków jak dla wojska a jest nas trzy osoby. Włączanie światła i zostawianie na godzinę i tłumaczenie "zaraz tam idę". Zero segregacji śmieci. Pozwalanie psom na wskakiwanie na krzesła. Płukanie a nie mycie naczyń. Warzywa w spiżarce czasami tworzą własny ekosystem. I tak dalej... Jedyna strefa wolna od smrodu i syfu gdzie można odpocząć i normalnie funkcjonować to nasza sypialnia.

 

W domu były już ze 3 razy myszy no to jakbym nie zastawił pułapki to nikomu by to do głowy nie wpadło żeby coś z tym zrobić.

 

Niestety próbowałem wiele razy, moja cierpliwość się kończy. O ile moja dziewczyna wiele się już nauczyła to teściowa się uwstecznia. Wiem, że jeśli wrócę do rodzinnego domu to raczej związek się kończy. Nie wiem jak to rozegrać. Starczy mi cierpliwości jeszcze na kilka tygodni ale nie wiem co po tym czasie.

 

Nie wiem czego jeszcze spróbować skoro proszenie się i rozmowy nie dają żadnych efektów... Jest to niby normalny dom, środków finansowych nie brakuje, wszyscy zdrowi fizycznie i takie cuda.

 

Jakby nie patrzeć matka dziewczyny jest u siebie w domu i jest dorosłą osobą (po 50stce). Skoro taki stan rzeczy przez całe życie jej pasował i pasuje to uważam, że ja jej nie zmienię choćbym nie wiem co robił. Dwa miesiące temu byłem na urlopie w domu i już chcę jechać z powrotem, wcześniej tak nie było.

 

Proszę was o jakąś poradę... Czy podjąć na prawdę poważną rozmowę ze wszystkimi domownikami chociaż w sumie wiem, że na 90% nic to nie da. Porozmawiać z dziewczyną, że chce wracać do siebie do domu bo tutaj nie potrafię normalnie funkcjonować? Co robić?

 

Pewnie wiele rzeczy nie opisałem, i trochę to wszystko pomimo korekty bez ładu i składu ale piszę to w nerwach, wybaczcie.

 

Pozdrawiam wszystkich serdecznie i liczę na pomoc!

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Edytowane przez Golonka007
  • Zdziwiony 1
  • Smutny 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

Przeprowadziłem się do mojej kobiety około pół roku temu,

Nie mam pytań.

Ja mieszkam z rodzicami i każdego ranka przed lustrem mi wstyd.

Podejrzewam, że mieszkanie z własną teściową na łasce jej i dziewczyny to musi być makabra.

 

Po drugie lubią zwierzęta i syf z malarią, to ich wybór. Wolność Tomku....

 

Powiedziałbym idź na swoje, wynajmij sobie pokój ze studantami np. Wiem, że łatwiej mówić, a trochę trudniej zrobić.

Poszukaj pokoju z normalnymi, czystymi ludźmi. 

 

Pamiętaj: zwierzęta w domu bez higieny to bankowo pasożyty, zatem może faktycznie lepiej spieprzać z tamtąd niż się jakimś tasiemcem czy nicieniem zarazić.

 

Edytowane przez Carl93m
  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tutaj nic nie zdzilasz. Wiadomo, jest syf, smród i brud, jednak ty jesteś gościem w domu teściowej, I będzie tak jak ona chce, co byś nie robił. 

Kika pytań. Czemu masz taką stara dziewczynę? Zdajesz sobie sprawę, że za chwilę zacznie się gadanie o dzieciach, że by chciała, że to, że tamto. 

Dlaczego zdecydowałeś się zamieszkać z teściową, a nie iść z nią na wynajęte mieszkanie? 

Się wpierdoliles delikatnie ?

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

25 minut temu, Golonka007 napisał:

Jakby nie patrzeć matka dziewczyny jest u siebie w domu i jest dorosłą osobą (po 50stce). Skoro taki stan rzeczy przez całe życie jej pasował i pasuje to uważam, że ja jej nie zmienię choćbym nie wiem co robił. Dwa miesiące temu byłem na urlopie w domu i już chcę jechać z powrotem, wcześniej tak nie było.

 

Proszę was o jakąś poradę... Czy podjąć na prawdę poważną rozmowę ze wszystkimi domownikami chociaż w sumie wiem, że na 90% nic to nie da.

 

Jaką rozmowę chcesz podejmować? Chcesz ZMIENIĆ zasady i przyzwyczajenia 50-letniej kobiety która mieszka WE WŁASNYM domu? 

To jej dom, jej zasady, jej przyzwyczajenia i jej życie. Nie zmienisz ich, a jeśli zaczniesz próbować na siłę - będziecie wrogami.

Możesz się albo z tym pogodzić (nie radzę) albo stamtąd uciekać jak najszybciej (to radzę).

Miłość miłością, ale trzeba żyć w normalnych warunkach, a nie takim chlewie.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak patrząc na to z innej strony, wchodzisz do czyjegoś domu i chcesz robić swój porządek, to nie jest ok.

 

A teraz do sedna: czego Ty się spodziewałeś przeprowadzając się do domu teściowej?? Mówiłeś że masz pracę, więc natychmiastowa ewakuacja na coś wynajętego, razem z kobietą jeśli Ci na niej zależy. Przecież to kurna nie da się tak żyć!

27 minut temu, Golonka007 napisał:

Kiedy teściowa sprząta gówna przejedzie papierem toaletowym po podłodze, zbierze większość a roztarta część zostaje i wysycha.

To mnie rozwaliło :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

42 minuty temu, Golonka007 napisał:

Jestem z kobietą 2,5 roku, wszystko "sercowo" układa się między nami bardzo dobrze, patrząc na inne pary i problemy z jakimi się borykają to ja i moja kobieta problemów nie mamy

Słowa mojego kolegi z przed pół roku, teraz płacze jak go dziewczyna nie szanuje i robi mu jazdy :D.

 

42 minuty temu, Golonka007 napisał:

W domu były już ze 3 razy myszy no to jakbym nie zastawił pułapki to nikomu by to do głowy nie wpadło żeby coś z tym zrobić.

 

To co robią te koty?

 

A moja rada jest taka: wpierw kasa, wykształcenie, niezależność, a dopiero później kobiety. Masz 21 lat i jakie masz wykształcenie? Zawodówka? Ogólniak? Zmarnujesz parę lat życia u teściowej, potem związek się skończy i zostaniesz na lodzie. Nie inwestuj życia w tą rodzinę bo z pewnością Ci się to nie zwróci.

 

Jak związek ma się rozpaść to trudno, znajdziesz sobie inną. Stracisz na tym wszystkim tylko ty. Zresztą 5 lat starsza dziewczyna? Chyba szwankuje u Ciebie myślenie przyszłościowe po tym wszystkim co czytam.

 

Co będzie jak za 5 lat rozpadnie się wasz związek? Wiesz co wtedy będziesz robił? Co jak twoja dziewczyna po paru latach zmieni się w swoją matkę? Też masz plan na taką sytuacje?

 

No i co jak teściowa będzie chciała inwestować twoje pieniądze w jej dom? Bo w świerzakowni niedawno był już taki, co zrobił tak jak ty, tylko że on jeszcze wziął ślub plus zainwestował w dom teściowej i dzisiaj ma z tego powodu duże problemy.

Edytowane przez SławomirP
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Golonka007 napisał:

Mam 21 lat a moja kobieta 26.

Uciekaj ile sił w nogach.

 

Masz 21 lat jesteś młodym gościem całe życie przed Tobą, ona już wkrótce będzie chciała mieć dzieci, założyć rodzinę i co będziecie mieszkać z teściową i jej psami czy innymi kotami ?

 

Nie będziesz miał tam życia.

 

Jeśli chcesz być ze swoją kobietą to szukaj czegoś na wynajem i tam zamieszkajcie.

 

Rozwiązanie Twojego problemu jest tylko jedno - szukać mieszkania.

 

Tu nie ma serio nad czym hamletyzować. 

Edytowane przez dobryziomek
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

38 minut temu, typiarz napisał:

Czemu masz taką stara dziewczynę? Zdajesz sobie sprawę, że za chwilę zacznie się gadanie o dzieciach, że by chciała, że to, że tamto.  

Dokładnie, jak tylko ten wiek zobaczylem to mi sie zapaliła czerwona lampka! Po co 19latek ma sie wiązac z 24latką? Nie ma innych w około?

Ale pal licho, najgorsza ta teściowa i tak! :o

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Golonka007 napisał:

Przeprowadziłem się do mojej kobiety około pół roku temu

Error

Godzinę temu, Golonka007 napisał:

Mieszkamy u Niej w domu z Jej matką.

Wyjebało skale.

 

Właściwie wszystkie Twoje problemy są dlatego że zrobiłeś dwa błędy o których wyżej wspomniałem. To są konsekwencje, podejrzewam że jesteś na tyle ogarniętym mężczyzną że potrafisz znaleźć sobie pokój i wyprowadzić się, ewentualnie wrócić do domu, jeśli tego nie zrobisz to wirus toksyczny opanuję Twoje ''komórki'' i staniesz się taki jak ta Pani ?

 

Nie ma sensu gadać, miała 50 lat aby nauczyć się porządku, prostowaniem starej to Ty sobie tylko zaszkodzisz.

Godzinę temu, Golonka007 napisał:

Porozmawiać z dziewczyną, że chce wracać do siebie do domu bo tutaj nie potrafię normalnie funkcjonować? Co robić?

A nie zastanawiało Cię dlaczego dziewczyna nie przestrzegła Cie przed tym że matka to syfiara i nie ma sensu mieszkać razem?

 

Bo jest kurwa taką samą syfiarą!

 

Edytowane przez The Motha
  • Like 1
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć,

 

Tak, jak moi poprzednicy polecam szybką ewakuację z domu. Myślisz sobie, że będzie fajnie: miłość, aniołki, trzymanie za ręce itp.

 

Nie mój drogi! Możesz dostać jakiegoś choróbska w tym syfie + pasożyty (które masz na 80%). Zastanawia mnie jedno: macie myszy w domu, mimo posiadania kilku kotów? ?

 

Przede wszystkim myśl o sobie i swojej przyszłości, na związki przyjdzie jeszcze czas. Jakieś dobre studia/fach w ręku. Teraz jesteś kozak pośród rówieśników. bo mieszkasz z dziewczyną :) ale za kilka lat obudzisz się z ręką w nocniku.

 

Z braćmi nie zgodzę się pod tym względem, że każą Ci uciekać od dziewczyny - jak jest chemia i laska w miarę ogarnięta to bym został w związku (oczywiście nie mieszkając z nią).

Dziewczyna syfiara, cóż... Jest to problem dla mnie na tyle istotny, że gdy perswazja nie pomoże to pozostaje ucieczka nie tylko z domu, ale i serca wybranki.

 

Poza tym, gdy powiesz dziewczynie, że chcesz się wyprowadzić hehe - zrozumiesz jak bardzo Cię kocha :P

 

Uważaj na próby manipulacji/wrabianie w dziecko/shit testy/szlaban na dupkę.. po prostu przeczytaj forum i książki Marka, wałkuj Radio Samiec - może coś zrozumiesz, może nie. Czas pokaże. Ode mnie tyle. Powodzenia!

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.