Łabędź Opublikowano 11 Września 2018 Udostępnij Opublikowano 11 Września 2018 Jak w temacie. Jako że sprawa jest w miarę świeża, chciałbym spytać jak wy reagujecie na próby, a czasem nachalne drążenie tematu, waszych prywatnych życiowych spraw. Jako że jestem wychowany w "old school", nigdy nie miałem zapędów do wywlekania prywatnych spraw przed publikę, jakakolwiek by ona była. Choć często spotykałem się z sytuacjami, gdzie zazwyczaj panie wstawiają na portale społecznościowe sytuacje z życia, oczekując od znajomych komentarzy czy porad jak postąpić w danej sprawie. O ile takie zachowanie jest dla mnie żenujące, niesmaczne, wręcz odrażające, to skoro seme o to proszą to ich sprawa. Mnie nurtuje odwrotna sytuacja. Gdzie to ludzie, powiedzmy sobie w miarę bliscy znajomi, sami drążą temat twojej, nazwijmy to ogólnie pojętej, sytuacji życiowej. Rzucają ci w twarz jakieś niewygodne dla ciebie fakty, obserwują twoją reakcję i oczekują wyjaśnień, tłumacząc swoje zainteresowanie jakoby martwieniem się o ciebie. No kurwa mać! Aż chciało by się czasem powiedzieć- spierdalać z mojego życia. Może jestem miękką fają tak nie mówiąc, zależy mi jednak na dobrym kontakcie ze znajomymi i nie chciał bym ich do siebie zrażać, ale czy to co przez nich przemawia to tylko troska o moje dobro, czy chęć wtargnięcia w moje życie z buciorami i ponaigrywania, wyśmiania za moimi plecami. Ja zazwyczaj ucinam dyskusje, mówiąc że to moje prywatne sprawy i niczego nie wyjaśniając, po czym odbijam piłkę odwrotnym pytaniem. Mam po czymś takim nieodparte wrażenie że w ten sposób dostarczyłem im jeszcze więcej danych do plotek i spekulacji. Nie zdarzyło wam się nigdy być w takie sytuacji? Jak zareagowalibyście? 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
lxdead Opublikowano 11 Września 2018 Udostępnij Opublikowano 11 Września 2018 Ja jakieś pierdololo bliższej rodziny, babka, ojciec, matka etc. etc. zawsze wyśmiewałem, mało tego, specjalnie pierdoliłem tak, żeby mieli jeszcze większy ból dupy. Efekt? Święty spokój. Przykład - babka pierdoli że powinienem szukać pracy, byle jakiej, byle by była (ledwo po odejściu z poprzedniej), to specjalnie mówiłem "aaa tam babciu, tak myślę że jeszcze z 3-4 miesiące posiedzę na dupie, bo w sumie i fajnie, a praca jak ma być to i się znajdzie". Co do znajomych, tu to nie podziała. Masz 2 opcje - powiedzieć prosto w twarz żeby się nie wpierdalali nieproszeni - zacząć się wpierdalać w ich sprawy Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mac Opublikowano 11 Września 2018 Udostępnij Opublikowano 11 Września 2018 Poczuciem humoru rozwiązuję większość podobnych spraw. Odwracam kota ogonem. Takie gówno spływa po mnie, jak po kaczce. Są zdecydowanie gorsze rzeczy, o które się muszę w życiu zatroszczyć. Nauka ignorowania tego, co faktycznie można zignorować. Chyba najlepsza w życiu. A to, że ludzie są ciekawscy to tylko leży w naturze spierdolenia. Jako obrońca normalności i wewnętrznej spójności musisz chujków prostować swoją nieugiętą, spokojną postawą. 3 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
deleteduser139 Opublikowano 11 Września 2018 Udostępnij Opublikowano 11 Września 2018 (edytowane) Ich nie interesuje Twoje życie, nie martwią się o Ciebie. Ich tylko interesuje to, żeby mieć temat do rozmowy za Twoimi plecami, żeby sobie podbudować ego, że ktoś ma np gorzej. Niestety, ale każdy obrabia dupę każdemu. Tak jest to straszne, ale jak spotykam się z niektórymi ludźmi to głównym tematem ich rozmów są plotki. Ja tym rzygam. Edytowane 11 Września 2018 przez dobryziomek 6 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Łabędź Opublikowano 12 Września 2018 Autor Udostępnij Opublikowano 12 Września 2018 @dobryziomek tak właćnie to odbieram, sami nie są pozbawieni wad i problemów, ale żeby o tym nie myśleć a już bardziej - żeby to nikt o nich nie pomyślał że sami mają kłopoty, szukają takowych u okloicznych znajomych. Dzięki temu starają się ukrywać swoje problemy, lub przynajmniej o nich nie myśleć. Według zasady im głośniej i na większy temat mówi się o znajomych tym mniej o nas. Zastanawiam się ile warci są tacy znajomi i czy wogóle jest sens utrzymywać kontakt z takimi ludźmi. No ale jak pisałem, na obczyźnie nie ma się wielu znajomych a chciałoby się mieć jakiś kontakt z ludźmi. Z niedużego grona można wyodrębnić dwie, no może trzy grupy, z tym że trzecia jest nieliczna ale przynajmniej człowiek wie na co może liczyć z ich syrony, to ci co nie interesują się niczym i mają na wszystko wyjebane. A kolejne to Ci co obgadują za plecami nie mówiąc nic w oczy, na podstawie plotek lub spekulacji, no i Ci co przynajmniej mają na tyle odwagi żeby zapytać o co chodzi i udać zmartwienie. Puźniej i tak pewnie obgadają za plecami z tymi co spekulują, chwaląc się że mają informacje z pierwszej ręki. Ehh jak żyć. ? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
igor77 Opublikowano 12 Września 2018 Udostępnij Opublikowano 12 Września 2018 Ja miałem dokładnie tak samo. Troska znajomych o moje prywatne sprawy przerodziła się w pytanie z mojej strony czy nie mają o czym już przy wieczornym kielichu rozmawiać. Oj był foch, ale cóż pewnej granicy nie pozwalam przekroczyć nikomu. 2 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Przemek1991 Opublikowano 12 Września 2018 Udostępnij Opublikowano 12 Września 2018 Jeśli chodzi o bliską rodzinę, to szczerze odpowiadam jak jest, np. gdy rodzice, bądź dziadkowie pytają o to, kiedy znajdę sobie jakąś pannę, odpowiadam, że nie prędko z racji tego, że związki przestały mnie interesować. Ze znajomymi to jest tak, że po prostu spławiam ich tekstem, że to są moje sprawy prywatne i nie muszą się martwić o ich rozwiązanie bo dobrze sobie radzę. Zwykle to działa. Raz w życiu zdarzyła mi się sytuacja, że musiałem pewnej Pani po prostu się nie wpierdalać tam, gdzie nie jest potrzebna. Było to jakieś 5 lat temu... Mam święty spokój od jej osoby 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
SzejkNaftowy Opublikowano 12 Września 2018 Udostępnij Opublikowano 12 Września 2018 Podoba mi się metoda przedstawiona przez @mac - gorąco popieram, czasem stosuję. Najczęściej jednak daję się wypowiedzieć dobrodziejom jakbym tych złotych rad potrzebował. Skupiam więc całą swoją uwagę będąc otwartym na dialog. Pokornie słucham. Już...? Skończyli...? Pytam więc o szczegóły planu bo przecież gdy ktoś jest tak mądry to grzech nie skorzystać. Skończyli? Pytam znów, tym razem o szczegóły szczegółów. I tak cierpliwie rozrysowujemy plan co by zrobili na moim miejscu aż przychodzi taki wspaniały moment gdy sami widzą, że pojęcia nie mają o czym mówią i jest im bardzo ale to bardzo głupio z tego powodu. A ja mam uśmiech na twarzy bo jestem rozbawiony całą sytuacją . Chcesz się pozbyć głupka? To daj mu się wykazać, potraktuj go poważnie... niech sam zobaczy, że jest głupi. Niech to poczuje, niech się zawstydzi. Następnym razem dwa razy się zastanowi nim poruszy jakiś temat. 3 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi