Skocz do zawartości

Wdzięczność vs. niewdzięczność


piratos

Rekomendowane odpowiedzi

Ostatnio niektóre moje myśli wędrują w kierunku szacunku wobec samego siebie i innych. Jednym z fundamentalnych składników takowych według mnie jest wdzięczność. Napiszę ze swojej perspektywy, bo trochę się w tym zaczynam gubić, a lubię być ze sobą wewnętrznie spójny. 

 

Uważam, że jednym z fundamentów szacunku wobec kogoś jest wdzięczność za cokolwiek użytecznego/dobrego dostaje się od tej osoby. Można to okazywać w wieloraki sposób. Wyrażając wdzięczność najłatwiej wypowiedzieć prozaiczne słowo "dziękuję". Dalej można zaproponować rewanż za usługę/rzecz, albo zapłatę. 

 

Z natury jestem człowiekiem który chętnie pomaga, ale.... I tu jest właśnie problem. Nie otrzymując oczekiwanej wdzięczności przestaję szanować osobę która otrzymała ode mnie jakąś przysługę, czuję się jak frajer☹️ Przestaję wtedy oferować jakiekolwielwiek usługi, albo pomoc, gdzie wiem że nie ma stosownej gratyfikacji. Dla mnie niewdzięczne osoby są dyskwalifikowane w dalszej relacji.

Sam mogę tylko powiedzieć, że mi by było cholernie głupio, jeśli ktokolwiek czyniący dla mnie jakąś przysługę byłby nieusatysfakcjonowany przeze mnie.

 

Przykład z dzisiaj(w sumie wczoraj:)): nie mogłem sobie poradzić z wymianą żarówki w reflektorze auta, więc podjechałem do warsztatu i poprosiłem pracownika o pomoc. Wymiana żarówki nie trwała nawet 5 minut. Zapytałem ile należy się za usługę. Odpowiedź: nie ma sprawy, to drobnostka. Moja odpowiedź: nie mogę cię tak zostawić i wcisnąłem facetowi 5 euro. 

 

Co o tym myślicie?

Edytowane przez piratos
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też przestaję się wychylać z pomocą, gdy widzę, że ktoś korzysta, ale zasada wzajemności nie działa i nie ma żadnego, nawet małego ekwiwalentu, będącego wyrazem dobrej woli.

Nie uważam, że to egoizm, po prostu rozsądek. O egoizmie najchętniej krzyczą roszczeniowe pasożyty.

 

Czasem wkurwia mnie u niektórych ludzi krótkowzroczne przeciąganie liny, aby do siebie, bez patrzenia szerzej i na długoterminowe skutki, ale świata nie zmienię, mogę tylko pracować nad swoimi zachowaniami.

Jednak jestem też pamiętliwy, jeżeli chodzi o pomoc którą dostałem i w miarę możliwości się rewanżuję, przeważnie na bieżąco, czasem po dłuższym czasie.

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

“Wdzięczność jest oznaką szlachetnej duszy”.

Powyższe słowa Ezopa w moim mniemaniu rozjebują temat. 

 

Również nie potrafię przejść obojętnie, gdy ktoś udziela mi dobrowolnej/nieodpłatnej pomocy i często samo "dziękuję" jest dla mnie niewystarczające.

Cytat

Be good for me, I will be twice as good for you. Be bad for me, I will be twice as bad for you.

Wówczas zbieram info nt. delikwenta i posuwam się do jakichś małych upominków związanych z daną osobą, aby czuła się doceniona. Ale to ja. W drugą stronę zwykłe "dziękuję" mi wystarczy i nie oczekuję jakichkolwiek prezentów, choć należy zwrócić uwagę, jakie to "dziękuję" jest, bo często jest rzucane na odpierdol, pod nosem, żeby tylko odhaczyć temat, ale szczerości w tym za grosz.

 

Łatwo w ten sposób oddzielić ziarno od plew lub - jak kto woli - ścierwa od ludzi.

 

W mojej obecnej pracy jest facet, który codziennie przygotowuje pewną rzecz dla gościa, który go zmienia, co ułatwia temu gościowi jakieś 50% roboty, ale on już nie robi tego samego dla niego, mimo że mógłby. Mnie by było w chuj głupio i nie mógłbym mu w oczy patrzeć, nie odwdzięczając się tym samym, ale tamten typek nawet się tym nie przejmuje. Tłumaczyłem mu: "Stary, po co Ty to przygotowujesz, skoro ten chuj ma na Ciebie wyjebane i nigdy nie przygotowuje tego dla Ciebie. Pierdol to", ale nie dociera.

 

Prawo talionu sprawdza się najlepiej w życiu i nim staram się kierować.

 

Z wyrazami szacunku,

Ważniak

Edytowane przez Ważniak
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie sprawa jest prosta, gdy ktoś nie docenia mojej pomocy, to już więcej jej nie udzielam takiej osobie.

 

Gdy ktoś chętnie mi pomoga, to zawsze staram się mu to wynagrodzić. Nie mam tu na myśli tylko i wyłącznie pieniędzy, lecz dajmy na to zrewanżowanie się zaproszeniem na piwo, bądź pomoc z mojej strony w przyszłości, gdy będzie taka okazja.

 

Dobre uczynki zawsze do nas wracają. Prawo karmy, w którą osobiście wierzę :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pomagam jeśli tylko to możliwe. Pomagam w małych rzeczach, pomagam w większych. Nomen omen od kilku kobiet usłyszałem już, że powinienem być bardziej asertywny. Czasami ludzie odwdzięczają mi się pomocą czasami nie. Największa moja porażka, to pomoc mojemu przyjacielowi (kasa, załatwienie pracy), po czym jak stanął na nogi to w zasadzie się na mnie wypiął. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podłączam się do bardzo pożytecznego tematu. 

 

Jak słusznie twierdzi PragerU (cenię sobie ten kanał, choć niekoniecznie zgadzam się z całą jego zawartością), wdzięczność jest kluczem do szczęścia. 

 

Ten film jest szczególnie dobry i warty przyswojenia: 

 

 

Jako osoba mająca doświadczenie z życia w kilku krajach, muszę zauważyć, że na kontynencie północnoamerykańskim jest znacznie większa niż w Europie skłonność do pomagania innym bez oczekiwania niczego w zaman. Masa ludzi pomogła mi tam zupełnie bezinteresownie. 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Swoim pomagam, raz ja wożę raz wozi kto inny. Raz ja stawiam obiad, raz ekipa. 

 

Są drobnostki, za które dziękuję wystarczy, jak zabranie autostopowicza w kierunku, w który i tak jadę. 

 

Są przypadki, że warto się odwdzięczyć, choćby żarcie i coś do picia. Albo jakiś drobiazg. Jak drobna pomoc przy aucie np. Podkreślam, drobna. 

 

Trzeba też uważać za kwestii finansowej. Większość osób którym pomogłem finansowo, mocno przeciągała zwrot lub nie oddała wcale. 

Hmm. Wcale te osoby nie żyły w skrajnym ubóstwie, miały na imprezy, alkohol, nowe auto za 30 000 itd itp. 

 

Albo podwózka autem. Na paliwo od razu, plus za kierowanie powiedzmy 15PLN/h jazdy. Inaczej będzie tak, że "kiedyś przy okazji" i masz kilka baków paliwa w plecy, oraz stracony czas na darmozjadów. 

Jak zapraszam bo sam jadę i mam miejsca to nie wołam kasy. Jak mam pomysł na wypad i chcę na paliwo mówię od razu, że się składamy po równo. Jak ktoś chce podwózki, kasa za paliwo i premia za kierowanie. Od razu. 

 

Innej drogi nie widzę. 

 

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przykład z pracy:

Kolega pracował jak mrówka, mimo, że właściwie nie musiał, ja akurat udawałem się po wodę więc pomyślałem sobie, że skoro to całkiem spoko gość to zapytam, czy też chce butelkę.

On, że okej, że dzięki. Przynoszę mu jedną, sobie drugą. Wystarczyło zwykłe dzięki ale ja już o tej sytuacji zapomniałem a na drugi dzień widzę, że on wychodzi po wodę i pyta mnie o to samo. Miłe. Zasada wzajemności, tak to powinno wyglądać w praktyce. Nie zawsze jednak tak jest, czasem ktoś naszą uprzejmość traktuje tak, jak by to mu się z góry należało i wtedy mnie osobiście taka osoba do siebie zraża i nie mam ochoty się z nią kolegować bliżej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odkąd przewiozłem się na wdzięczność ludzi, których uważałem za przyjaciół stosuję zasadę wzajemności bezwzględnie.

Jedno niedotrzymanie słowa czy też zapominanie o darowanej przysłudze i więcej danej osobie nie zaufam ani bezinteresownie nie pomogę. Nie stosuję żadnych wyjątków.

 

Trochę to brutalne ale zapobiega nieprzyjemnym sytuacjom w przyszłości.

W drugą stronę zawsze można na mnie liczyć i nie zapominam o otrzymanej pomocy czy przysłudze. Zawsze

Edytowane przez Oddawaj Fartucha
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na dzień dzisiejszy sprawa jest dla mnie prosta, wdzięczność za wdzięczność. 

 

Kiedyś było inaczej, miałem mnóstwo telefonów od znajomych, rodziny. I w pewnym momencie uświadomiłem sobie, że zawsze dzwonią jak coś potrzebują.

Wywaliłem tych ludzi że swojego życia, i żyje się znacznie lepiej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 14.09.2018 o 04:48, piratos napisał:

Uważam, że jednym z fundamentów szacunku wobec kogoś jest wdzięczność za cokolwiek użytecznego/dobrego dostaje się od tej osoby.

Co do zasady - masz rację.

Tak właśnie być powinno.

 

Niestety - życie pokazuje różne schematy.

I o ile jeszcze jestem w stanie zrozumieć tzw "niewdzięcznych chujów" - osoby, które nie poczuwają się do absolutnie niczego, o tyle istnieje duuuużo gorszy typ.

Ludzie eskalujący swoje roszczenia "odwdzięczania się im" w sposób kompletnie kosmiczny.

Ktoś coś dla Ciebie zrobi i nagle okazuje się zaczyna żyć w świecie, w którym jesteś jego własnością. Kupił Cię niemalże. Winieneś do miecza klęknąć. Dwa razy. Dziennie.

Przez następne sto lat.

 

I tu nie chodzi i  akcje z cyklu "pożyczył milion złotych i nie domagał się zwrotu". Nie.

Akcje na poziomie "pierdoła+". Ktoś cię podrzucił 2x. Gdzieś Cię zarekomendował. Żelazko pożyczył.

A spróbuj się nie "odwdzięczyć" w oczekiwany sposób. No kurła, wróg najgorszy jesteś...

 

No słabe to jest...

Tacy ludzie często świadomie ładują Cię w jakąś drobną przysługę, tylko aby "przywiązać" do siebie innych eskalując roszczenia. Taki "oddział niewolników" budują.

 

Toksyczni fchuj są. I niebezpieczni, bo mściwi ?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Coś mi się przypomniało. W mojej branży bywa rotacja pracowników, bywało że jeden chory lub na urlopie, a ja pracowałem sam. Czasem chory przychodziłem. Co miałem w zamian? Uwagi, że za wolno np. Od tamtej pory nigdy więcej. Choroba, organizm ma się wyspać i zregenerować. Żadnej pracy i nie obchodzi mnie, co się dzieje w firmie. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- szacunek tylko do siebie ewentualnie rodziców (czasami patologia wiec różnie się z rodziną wychodzi ale nie rozwijam wątku)

- staram się być asertywny (raz wychodzi raz nie ale trzymam się stwierdzenia aby moje TAK dla kogoś nie oznaczało NIE dla mnie)

- do niczego się nie zmuszam

- nic nie robię przeciw sobie

- nie pomagam (chyba że ratuje ludzkie życie od reszty spraw są lekarze, mechanicy etc) pomagać mogę swoim dzieciom rodzinie kobiecie - w takiej kolejności (temat w sumie można rozwinąć ale tak ogólnie w tym punkcie to tak wygląda)

- wdzięczność oczywiście tak, dziękuje stwórcy że jestem zdrowy, że mogę swoim niedoskonałym ciałem przeżywać cud życia, że mogę budzić się każdego dnia bez bólu i trosk i cieszyć czasem który został mi dany, że czerpię satysfakcję z bycia i kosztować zmysłami pozytywne emocje 

 

 

Niestety życie nauczyło mnie że życie to ciągła walka o czas atencje pieniądze i tak można wymieniać przez parę godzin. Ludzie nie szanują czasu drugiego człowieka są roszczeniowi. Jak komuś pomożesz wchodzi Ci na głowie i chce więcej nie dając nic w zamian. Ktoś powie że jestem łajzą ale ok nie ma czegoś takiego jak bezinteresowność. Ja wybrałem siebie i to się liczy w tym wszystkim. Długo do tego dochodziłem ale w końcu zrozumiałem parę spraw .... dobrzy faceci poszli na wojnę i zginęli, postawiono im pomnik a ich kobiety posuwali ci źli co byli cwani i zostali .... trochę kontrowersyjne ale dające do myślenia

Edytowane przez maVen
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 9 miesięcy temu...

A może by tak teraz ten temat odświeżyć, a Wy jak się odwdzięczacie, lub czy w ogóle to robicie?
Wg mnie zasada wzajemności przy różnych rodzaju przysługach to wręcz rzecz święta, choć wiem, że są ludzie, którzy jak co przychodzi do czego to o tym zapominają.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.