Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Witam Szanownych Braci.

 

Na wstępie dla tych, którzy pracują nad swoimi negatywnymi wzorcami - z mojego skromnego doświadczenia podpowiem, że najszybszą zmianę osobowości i wzorców dokonamy zmieniając środowisko - wpadając w takie gdzie gloryfikowane są postawy i wartości jakie chcemy i jakich pragniemy sami. W starym przysłowiu "z kim przystajesz, taki się stajesz" jest to coś ;)

 

Ale to tak na marginesie bo miało być o świecie drapieżników. Ludzkich drapieżników. Moralne oceny darujmy sobie. Oceńmy to w porównaniu do świata jaki obserwujemy, jak na prawdę wygląda, jak na prawdę działa i jakim wartościom tak na prawdę hołduje. Świat i ludzie.

 

Oczywiście drapieżnicy to szerokie pojęcie. Opisze zasady i reguły, które dostrzegłem przebywając w środowisku drapieżników, kolejne na pewno dopiszecie drodzy Bracia sami. Czy są akceptowalne czy nie zostawiam do oceny każdemu. Czy pasują komuś czy nie również. To nie gloryfikacja czy przechwałki. To opis obserwacji i wyciągnięte wnioski. Dla zrozumienia, dla poszerzenia oceny ludzi i świata. Dla tych, którzy myślą jeszcze, że świat jest przyjaznym i dobrym miejscem.

 

Więc zaczynamy.....

 

- Rządzi hajs. Hajs to fundament. Pieniądze są dobre i są błogosławieństwem. Masz je mieć i masz ich strzec jak oka w głowie, szanować bardziej niż cokolwiek innego. Dają władzę i siłę. To Twoi "żołnierze". Masz pieniądze to się liczysz, jesteś w grze. Nie masz wypadasz, jesteś jak gówno spuszczone w kiblu.

 

- Stracisz pieniądze lub pozycję to nikt Ci nie pomoże, bo zostajesz z automatu uznany za przegranego. Wszyscy się odsuną. Nie proś o pomoc bo usłyszysz tylko domowy.

 

- Nikt też bezinteresownie nie pomaga. Wszelaka "pomoc" to wymiana handlowa. Ktoś zrobi coś dla Ciebie ale tylko wtedy jak wie, że stoją za Tobą jakieś "zasoby" i możesz się kiedyś przydać lub odwdzięczyć.

 

- Kłamstwo, manipulacja to narzędzia codzienności. Używane są aby osiągnąć własne korzyści. Tylko one się liczą bo Twoje dobro i Twoja korzyść jest najważniejsza. Jebać innych. Dobrzy dla spraw innych są tylko frajerzy. Ty i Twój interes mają być na pierwszym miejscu. Dobrze byłbyś się czuł, że ktoś zyskał Twoim kosztem? Nie sądzę.

 

- Złapali Cię na kłamstwie, manipulacji Twoi bliscy koledzy? Tuta nikt się nie tłumaczy ani nie przeprasza. Obracane jest to w żart albo wręcz z dumą podkreślane jako dobra umiejętność.

 

- Nikt nie ma zawsze hasu. Temat pieniędzy to ciągłe narzekanie, że mało albo, że pożyczone, brakuje, nie moje.... nie szkodzi, że chłopaki dopiero co przyjechali drogimi samochodami najwyższej klasy. To po to aby nikomu nie przyszło do głowy prosić o pożyczkę, pomoc itp. Pieniędzy nikt tutaj nie pożycza bo w tym świecie pożyczyć przyjacielowi = strata pieniędzy i przyjaciela. Od pożyczek są banki i tylko frajerzy pożyczają.

 

- Im mniej o Tobie wiedzą tym lepiej. Nigdy nie zdradzasz swoich słabości. Nikt nie może wiedzieć czegoś o Tobie co może kiedyś wykorzystać przeciwko Tobie. Nikt też nie przyzna się do słabości.

 

- Będziesz testowany Ty i Twój charakter. Jak wyczują Twoją słabość to z tej strony zaczną Cię wykorzystywać.

 

- Od czasu do czasu dobrze jest wejść z kimś w konflikt. Ćwiczysz ciśnienie przebywania w toksycznej atmosferze z kimś skonfliktowanym równocześnie pokazując swoją siłę. Nie przepraszasz. Nie ulegasz kogoś warunkom. W końcu jednej i drugiej stronie ze względu na wzajemne, własne korzyści będzie zależało na rozejmie i taki dokonacie.

 

- Ktoś jest wyjątkowo pomocny i "miły" dla Ciebie. To oznaka, że "urabia" Cię do czegoś. Coś w najbliższe przyszłości będzie chciał od Ciebie, do czegoś będziesz mu potrzebny.

 

... tyle na początek ...

 

Jeszcze raz napiszę. To nie gloryfikacja ani pochwała wyżej wymienionych postaw. Nie posądzajcie mnie oto. To zimne spojrzenie i zimne wnioski z obserwacji świata. Tytuł posta jest trochę przewrotny..... bo czy wyżej opisane zasady na serio dotyczą tylko świata drapieżników? Czy przypadkiem nie dotyczą ogólnych zasad i relacji ludzkich nawet wśród bliskich i rodziny bardzo często?

 

Zachęcam do dyskusji. Świat i ludzie to nie miejsce przyjazne i niewinne. Nie jest taki jaki Nam wpojono. Nie jest taki jakim go sobie wyobrażamy. Jest jaki jest i raczej dobrze zdać sobie z tego sprawę. Nie po to aby krzywdzić innych tylko po to aby nie dąć się samemu wykorzystać i skrzywdzić.

 

Edytowane przez SennaRot
  • Like 11
  • Dzięki 2
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ludzie są różni, w kierowaniu się swoim interesem nie ma nic złego, warto zachować ostrożność i być asertywnym, pracować nad niezależnością finansową i emocjonalną, by unikać wampirów

emocjonalnych i pasożytów, ale zakładanie, że każdy chce nas eksploatować, jest skrajnym materialistą i odwróci się na pięcie w razie problemów czy straty statusu, to IMO popadanie w lekką paranoje.

 

Nie mam zbyt pozytywnego zdania o ogóle ludzi, ale na szczęście w ciągu życia zdarzyło mi się sporo sytuacji wyłamujących się z wyżej opisanych schematów.

 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

30 minut temu, SennaRot napisał:

Pieniędzy nikt tutaj nie pożycza bo w tym świecie pożyczyć przyjacielowi = strata pieniędzy i przyjaciela. Od pożyczek są banki i tylko frajerzy pożyczają.

Ale to smutna prawda. Pożyczyłem kumplowi kilkaset złotych. Zarabiał konkretne pieniądze za granicą, kupił auto za ok 30 tysięcy. Pieniądze w końcu oddał, po 8 latach! Kilkaset złotych! 

 

Ile osób pożyczyło i nie oddało, niektóre perfidnie kłamią że jutro mi przywiozą... Codzień nękam telefonem o głupie parę dych i słyszę to samo, ale na imprezy i inne ma się kasę. Innemu pomogłem gdy rodzina i znajomi się na niego wypieli, gdy stanął na nogi wypiął się na mnie. Wisi mi kasę, odczytuje wiadomości i nie odpisuje. 

 

Nigdy więcej pożyczek, choćby byle pięć złotych. 

 

Albo ktoś coś pożyczy i nie odda, nie mówię o np płycie z muzyką, ale np to telefonie. Trzy razy pożyczyłem ludziom telefon. Dwa razy rozjebali, raz nie dostałem wcale. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

35 minut temu, SennaRot napisał:

że najszybszą zmianę osobowości i wzorców dokonamy zmieniając środowisko

Tu chyba ująłeś sedno problemu. Bo widzisz... Jeśli jesteś np. w środowisku tzw. "cip wołowych" to i taką cipą się staniesz. Na zasadzie "Kiedy wchodzisz między wrony,musisz krakać tak jak one".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To nie jest świat drapieżników to jest świat należący do drapieżników, ale większość ludzi to są ofiary.

 

Wszystko zależy jak definiujemy pojęcie drapieżnika.

 

Pozorna siła jest zależna od kontekstu. Ci rzekomo silni, nie są często silni tylko mają słabych wrogów.

 

Prawdziwi drapieżnicy to ludzie, którzy mają wpływy, pieniądze, władzę i walczą ideą, budują swoje struktury.

 

Cała reszta (w tym ja) to są konsumenci czyli ofiary.

 

Prawdziwego drapieżnika to ze świecą szukać, reszta to ofiary szukające słabszych od siebie więc przejawiają drapieżne cechy.

 

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

42 minuty temu, SennaRot napisał:

Ktoś jest wyjątkowo pomocny i "miły" dla Ciebie. To oznaka, że "urabia" Cię do czegoś. Coś w najbliższe przyszłości będzie chciał od Ciebie, do czegoś będziesz mu potrzebny.

Zapomniałem dopisać. Często się z tym spotkałem, zwłaszcza u kobiet. 

 

4 minuty temu, trop napisał:

Jeśli jesteś np. w środowisku tzw. "cip wołowych" to i taką cipą się staniesz

Reguła pięciu - jesteś wypadkową pięciu osób, z którymi spędzasz najwięcej czasu. Macie podobne zarobki i zainteresowania. 

 

Masz pięciu kumpli, co tylko chleją i ćpają, zawsze bez kasy, wiecznie narzekający... Kim będziesz w przyszłości? Jaka to przyszłość? 

 

Masz pięciu kumpli, którzy zamiast wyśmiać, pomogą Ci gdy upadniesz. Dają dobre rady, są zaradni życiowo i finansowo. Czy tak nie lepiej? 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie chodzi o terminologię czy definiowanie drapieżnika. Ustalmy, że to kwestia marketingowa ;) Post równie dobrze mogłem zatytułować - Prawdziwe relacje międzyludzkie? Nie zrobiłem tego aby nie być posądzonym o skrajność i paranoję.

 

Co do zasady - tak, świat to miejsce gdzie silniejsi wykorzystują słabszych,

albo lepiej - mądrzejsi głupszych,

albo najlepiej chyba - cwani i sprytni tych bardziej tępych.

 

Życie.

Edytowane przez SennaRot
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kto rządzi tym zagajnikiem, w którym dane jest nam egzystować? Jakimi wartościami się kieruje(ą)?

Odpowiedź prosto z mojej głowy: bezwzględnością.

 

Dobry zbiór. Wierzę, że te mechanizmy funkcjonują i nie mam tego nikomu za złe. Taka nasza rzeczywistość. - zjeść kogoś, zanim ktoś zje Ciebie.

Cóż... Zaraz październik, a z nim pora na powrót do gry.

A wszystko po to, by sprzedać czas z najmniejszą stratą.

 

 

Dlatego zamknąłbym się w rezerwacie z ludźmi, których znam na wylot.

Z ludźmi świadomymi tego, co ich czeka na zewnątrz i nie dającymi na to zgody.

...(Złota myśl) Zupełnie jak w atlasie zbuntowanym :)

Gospodarz mawiał w audycjach, że chciałby stworzyć ośrodek...

 

Co do punktu 2 i 3, to bym się nie zgodził całkowicie, lecz nie mam dużego odniesienia.

 

EDIT

23 minuty temu, SennaRot napisał:

Przejmujesz mimowolnie nawyki i wzorce płynące z grupy. 

A jeśli jesteś przywódcą tej grupy?
 

Edytowane przez Marden
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Marden napisał:

A jeśli jesteś przywódcą tej grupy?

 

Czerpiesz korzyści z tych niżej i Ty ustalasz zasady. Rządzisz. Przecież nie czerpiesz od nich wzorców. Przywódca ma swoje z którymi czuje się dobrze, uznaje za dobre (jeśli jest ich świadomy) i spójny.

Edytowane przez SennaRot
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dodałbym jeszcze, że jeżeli jest się atakowanym to należy oddawać z 10krotnie większą siłą oraz pamiętać, że żyjemy w konkurencyjnym świecie, a życie jest ciężkie, z reguły samotne i monotonne. Nie chodzi o to, by popadać w samoistny marazm, ale mieć po prostu świadomość. Ponadto to co zostało wspomniane - pokaż mi 5 twoich najbliższych osób a powiem ci jakim człowiekiem jesteś oraz to, że tylko w trudach można sprawdzić ile jest się tak naprawdę wartym.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, PanDoktur napisał:

Dodałbym jeszcze, że jeżeli jest się atakowanym to należy oddawać z 10krotnie większą siłą

 

Jak ktoś Ci zaszkodził odwdzięcz się mu z 10sięciokrotnością.

 

Zyskasz szacunek, przyjaciół, respekt w grupie ;)

Edytowane przez SennaRot
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oddanie nad sobą władzy na jakimkolwiek obszarze życia to prośba o egzekucję.

 

My mamy trzymać lejce - przeniesiesz na kogoś zasoby w jakiejkolwiek formie(pożyczka,darowizna) jesteś w czarnej dupie.

 

Życie to nieustanne zwiększanie swojej przewagi nad resztą, ktoś chce Cię oszukać, masz być krok przed nim, znać jego kolejne ruchy zanim on zdąży się nad nimi dobrze zastanowić, dać sobie czas i oddać kilka razy mocniej.

 

Musimy dominować innych ludzi.

 

Jak jesteś słaby to zawsze będą Cię atakować, więc musisz unikać konfrontacji znaleźć czas żeby nabrać sił i się odbudować.

 

Gdy byłem najsłabszy w swoim życiu to tak naprawdę poznałem ludzi w okół mnie, sprawdziło się wszystko o czym pisze @SennaRot

 

Trzeba znać wszystkie możliwe zagrożenia. Dlatego moim zdaniem obowiązkowymi lekturami, są:

 

- Sztuka wojenna

- 48 praw władzy

- Brudna gra

- Książki Turalińskiego(wszystkie)

- Monografie prawnicze, orzeczenia Sądów.

 

 

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedy byłem jeszcze nastolatkiem "znajomy" wciągnął mnie w MLM. Zagrał na moich ambicjach i kompleksach przez co straciłem 100zł na pewną "inwestycje". Wtedy były to dla mnie duże pieniądze. Uwierzyłem, że będę miał możliwość wszystkim pokazać, że dam radę i zrobię mikro biznes.  Potem dowiedziałem się jak działa piramida finansowa i, że uja będzie z tego pieniędzy jeśli nie będę bucem, który naciąga ludzi na jakieś gówno. Poddałem się a do tego znajomego mam żal do dzisiaj za to doświadczenie i stratę. Oczywiście on jakoś potem nie utrzymywał kontaktu. Tego typu sytuacje utwierdziły mnie w przekonaniu, że pod ładnym uśmiechem i poklepywaniem po pleckach zawsze kryje się chęć wykorzystania naiwności oraz słabości drugiego człowieka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie jak byłem najsłabszy to byłem najmocniej atakowany. Nawet przez rzekomo bliskich mi ludzi - kumpel, który wtedy mi szkodził,  a który uważał się za mojego najlepszego przyjaciela i deklarował, że skoczy za mną w ogień i nigdy mnie nie zostawi w kłopotach działał na moją szkodę. Co było w tym dziwnego? On nie zdawał sobie z tego sprawy. Świadomie twierdził, że jest moim przyjacielem, podświadomie wyczuwał, że jestem słaby i mnie niszczył. Nie zrobił mi nic strasznego to były głupie żarty w towarzystwie, ale w okresie w którym potrzebowałem wsparcia i zależało mi na dobrej reputacji to on ją niszczył.

 

Niby takie męskie żarty, ale cholernie szkodliwe i bardzo niszczące opinie, wystawiał mnie na odstrzał.

 

Rozumiem jakby tak żartował przy piwie podczas meczu, ale nie w towarzystwie w którym chciałem sobie wyrobić pozycję.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, dobryziomek napisał:

Rozumiem jakby tak żartował przy piwie podczas meczu, ale nie w towarzystwie w którym chciałem sobie wyrobić pozycję

 

Pozycja lidera jest dla jednej osoby. Tam gdzie chodzi o pieniądze czy pozycję nie ma już sentymentów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, SennaRot napisał:

 

Pozycja lidera jest dla jednej osoby. Tam gdzie chodzi o pieniądze czy pozycję nie ma już sentymentów.

To było właśnie najdziwniejsze.

 

On wydaje mi się, że nie aspirował to pozycji lidera. Teoretycznie był silniejszy ode mnie i każdy o tym wiedział ( w końcu zawodnik MMA) pod tym względem mnie dominował, ale gdy chodziło o podejmowanie jakichkolwiek decyzji to zawsze pytał się mnie co ma robić. Zawsze. Nigdy nic nie robił bez konsultacji ze mną.

 

W jego interesie powinno leżeć, żebym miał możliwie najlepszą pozycję bo bym go wywindował do góry. Powinien właśnie dbać o mój prestiż, a nie go w tak absurdalny sposób podkopywać. Inni oczywiście to wyczuli i wykorzystali sytuacje przez co oboje realnie na tym straciliśmy.

 

Po tym wydarzeniu zacząłem podejrzewać, że on ma aspergera i brak mu jakichkolwiek umiejętności społecznych.

 

Straciłem do niego zaufanie i on na tym stracił najwięcej bo ja o swoich dbam i o nich pamiętam.

 

Wyniosłem jednak z tego lekcję, trzeba zachowywać zawsze bezwzględny dystans i chłód.

 

 

Edytowane przez dobryziomek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, SennaRot napisał:

Czerpiesz korzyści z tych niżej i Ty ustalasz zasady. Rządzisz. Przecież nie czerpiesz od nich wzorców. Przywódca ma swoje z którymi czuje się dobrze, uznaje za dobre (jeśli jest ich świadomy) i spójny

 

Chwilę kontemplowałem nad tym zagadnieniem. Nie jestem przywódcą w Twoim rozumowaniu. Sam mam świadomość, że nie mam osobowości lidera. Ale nie o tym.

Co sądzisz o grupie, w której wszyscy czerpią korzyści? W grupie tej jest duża świadomość zarówno tego co się dzieje w głowie i w wielkim świecie, Gdzie członkowie nie uznają słabości jako... słabości :D Czyli o ludziach znających wypunktowane przymioty "świata drapieżników" i z powodu wiedzy, że jest coś innego, inny system wartości - odrzucających je.

To brzmi utopijnie nawet dla mnie. A może przejście na ascezę?

Nie da się obejść bez świata przepełnionego złem i takimi uwarunkowaniami genetycznymi?

 

Czy zaprezentowany system stosujesz do każdej nowo poznanej osoby? Każdy  może okazać się drapieżnikiem.

 

 

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, Marden napisał:

Co sądzisz o grupie, w której wszyscy czerpią korzyści? W grupie tej jest duża świadomość zarówno tego co się dzieje w głowie i w wielkim świecie, Gdzie członkowie nie uznają słabości jako... słabości :D Czyli o ludziach znających wypunktowane przymioty "świata drapieżników" i z powodu wiedzy, że jest coś innego, inny system wartości - odrzucających je.

 

W obecnych okolicznościach według mnie to utopia bo decyzjami czy wyborami ludzkimi nie kieruje świadomość i logika tylko steruje tak na prawdę podświadomość i emocje. W tle są wprogramowane wzorce i one za wszystkim stoją. Można osiągnąć taką "doskonałość" ale jako efekt społeczny w kilku pokoleniach na zasadach funkcjonowania zupełnie innych niż te realne (inne kodowanie wzorców)? Teoretycznie. Praktycznie moim zdaniem nie. Prosty przykład - masz taką grupę "harmonii" i pojawia się w niej piękna pociągająca kobieta - instynkty biorą górę i zaczyna się rywalizacja.....

10 minut temu, Marden napisał:

Czy zaprezentowany system stosujesz do każdej nowo poznanej osoby? Każdy  może okazać się drapieżnikiem.

To nie ja wymyśliłem. To nie ja odkryłem. To realny świat i te zasady w bardzo brutalny sposób sam świat i życie i ludzie mnie nauczyli. Są stare jak ten świat.

 

Tak. Są pierwszym moim podstawowym filtrem.

Edytowane przez SennaRot
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.