Skocz do zawartości

Zero alko do końca roku


Przemek1991

Rekomendowane odpowiedzi

Drodzy Bracia.

 

Dużo wczoraj myślałem o kwestii związanej z piciem alkoholu, i jego wpływu na ludzkie zdrowie i zachowanie.

 

Każdy człowiek jest inny, i każdy inaczej reaguje na spożywanie wysokoprocentowych trunków. Ja jestem typem gościa, który może wypić całkiem sporo, ale niestety na drugi dzień zwykle cierpię niemiłosiernie. Zwykle w stanie upojenia chce mi się spać, i szukam sobie jakiegoś wygodnego kąta do spania. Nie szukam awantury, i nie zachowuje się jakoś szczególnie głupio. 

 

Faktem jest, że w przeszłości bywały sytuacje, kiedy po spożyciu alkoholu robiło się głupie rzeczy, nie będę się zagłębiał w szczegóły, ale kilka razy mogło skończyć się źle. Los jednak jest dla mnie o tyle łaskaw, że zawsze kończyło się bez konsekwencji.

 

Problemu z alkoholem nie mam, tj. pije okazyjnie jak większość ludzi, jednak tych okazji jest zbyt wiele, dlatego też doszedłem do wniosku, że warto ten syf zupełnie odstawić.

 

Ostatnim dniem, w którym piłem alko był dzień wczorajszy (jeden browar), podczas którego zrozumiałem, że pora coś radykalnie zmienić, dlatego przysięgam przed Braćmi, że od dnia dzisiejszego, do końca obecnego roku, nie tknę alkoholu pod żadną postacią. Zadanie na pewno trudne, ale nie niewykonalne. Jestem świadom, że będzie wiele sytuacji, i pokus, które będą wystawiały na próbę moją silną wolę, lecz z pełną świadomością zobowiązuje się stawić czoła wyzwaniu.

 

Podobno wystarczy 21 dni, by człowiek porzucił stare nawyki, sprawdzimy, czy naukowcy mają rację ;)

 

Postaram się na bieżąco informować Was o postępach mojego przedsięwzięcia. 

 

Tak mi dopomóż Ja ! ;)

  • Like 4
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi alkohol zwyczajnie przestał smakować i tym samym praktycznie przestałem go pić tak sam z siebie, nie to że mam wstręt czy coś tylko zwyczajnie mi się znudził. Zauważyłem że tak na prawdę piłem z innymi i jak nasze drogi się rozeszły na jakiś czas to odzwyczaiłem się od picia. Zastanów się z kim najwięcej pijesz i przestań się z tymi osobami widywać. Ja mogę powiedzieć że nie piję jakieś 4 lata, czasem coś mi się zdarzy wypić ale bardzo sporadycznie tylko dlatego że lubię gotować. Z używek okołopiwnych polecam zrobienie podpiwku, ja robię raz na miesiąc i odpalam wtedy cygaro, świetnie razem smakują.

Powodzenia.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fajowo.

Wódę odstawiłem już dawno.

Z browarami jest tak, że od czasu do czasu wypije ślepaka, to znaczy bezalkoholowego.

No a wino czerwone wytrawne od czasu do czasu na trawienie, dla zdrowia, także no

 

Jak Cię będzie męczył słaby dzień, skocz na rower czy coś, wróć zmęczony, wyciągnij z lodówy browca i ....wylej go do zlewu.

Wypij kompot z jabłek od babci.

 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Odliczanie dni ile minęło, ile nie pije jest bardzo neurotycznym podejściem do problemu.

  Dlaczego nie zjesz trutki na szczury ?  Jestem świadomy konsekwencji zjedzenia trutki. 

  Nie jesteś natomiast świadomy co robi z Tobą alkohol. Oczywiście wiesz co robi, ale to tylko informacja, a jest zasadnicza różnica między informacją a świadomością. 

  Co jeśli poszedłbyś na badania wątroby i okazałoby się, że jeszcze chociaż jedno piwo i będziesz miał marskośc prowadzącą do śmierci ? Wyobraź sobie taką sytuacje i nią żyj. Pijąc regularnie tak czy siak dojdziesz do tego stanu albo i nie.

 Ja piłem od 15 roku życia do 28 roku życia dobrze i w weekendy mocno. I wiem co robi ze mną alkohol, jak wpływa na moją psychikę, jak wpływa na to, że marnuje tym swój czas. Teraz raz na dłuuggi czas coś wypije, ale nie widzę już tym żadnej przyjemności - wręcz drażni mnie ten ,,zamglony, rozmazany, nieskupiony'' umysł.

 Musisz podjąć kontemplacje problemu. Usiądź na tyłku i pomyśl, do czego zmierza Twoje życie, co zamierzasz zrobić z tym cennym czasem który Ci pozostał. Myśl o tym ciągle.

 

 Moim zdaniem picie alkoholu w dużej mierze wynika z tego, że ludzie nie mają jakiejś wielkiej wizji, żyją z dnia na dzień, interesuje ich tylko dobra wypłata i zajebisty weekend, sex z dobrą panną, gierki, czysty hedonizm. Obecne społeczeństwo zagłuszyło w nas walke o przetrwanie - esencjce życia natury. Tak jakbyś zamknął lwa w hotelu i przestaje polować. Co będzie robił ? Musi znaleźc jaką alternatywe więc jeeee, ogląda TV, chleje itd. 

Edytowane przez Metody
  • Like 4
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo dobry pomysł - trzymam kciuki! Za kilka dni minie 8 miesięcy od czasu, jak ostatnio piłem alkohol.

Od tego czasu nie przyjmowałem procentów w jakiejkolwiek postaci.

Teraz tym bardziej nie chce mi się pić, bo szkoda psuć budujący się z każdym dniem wynik.

 

Oprócz korzyści zdrowotnych (mniej trucizn wchłanianych) bardzo sobie chwalę tę przygodę jako taką (droga jest równie ciekawa jak cel). Fajne jest uczucie, że nie masz w życiorysie białych plam ani nie ma w ciągu doby momentu, gdy jest cię łatwiej załatwić albo jesteś w czymś upośledzony (gorzej myślisz, nie możesz prowadzić, jesteś osłabiony).

 

Bądź gotowy na lekkie zaniepokojenie w towarzystwie, ale trzeba mieć je w dupiu. Twoje zdrowie i decyzja, dlaczego w końcu musisz dla kogoś się truć? Ludzie jednak obawiają się zawsze ekstremów a, niestety, abstynencja uznawana jest za właśnie przegięcie ("Kto nie pije ten kabluje").

 

Pytanie tylko - czemu do końca roku? A co potem? Weryfikacja efektów, kontunuowanie albo rezygnacja?

 

 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Abstynencja dobra sprawa, polecam - Nie piję nie kabluję.

 

Wytrwałości Bracie, do końca roku bliżej niż dalej.

 

Zobaczysz jak się fajnie wstaje w sobotę rano, gdy lecisz na trening budować formę podczas gdy inni leczą kaca.

Edytowane przez dobryziomek
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Paterialista

 

Chcę osiągnąć stan całkowitego odrzucenia alkoholu, podałem wstępnie koniec roku jako umowną datę by sprawdzić, czy będę w stanie sprostać wzwaniu. Jeżeli uda się dotrwać do 31 grudnia, to dalsza trzeźwość nie będzie już żadnym problemem ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to zdrówko... za pomyślne odstawienie alko... ? :lol:

 

A tak już serio... Życzę wytrwałości!!!

 

Myślę, że jak ktoś już zdał sobie sprawę z problemu to już jest połowa sukcesu. Myślenie o tym chyba też nie jest za dobre bo myśli to energia więc mimo wszystko tworzymy ją i karmimy się nią. Lepiej zająć się czymś innym i nawet o tym nie myśleć.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwsze koty za płoty.

 

Dziś minął tydzień od ostatniego dnia, w którym napiłem się alko. Przyznam szczerze, że nie ma tragedii, w ciągu tygodnia praca skutecznie mnie pochłaniała, a nawet jeśli pojawiła się jakaś myśl, by wychylić browca, to szybko zastała stłumiona ;)

 

Prawdziwy test bojowy przeszedłem wczoraj i dziś. Spotkania rodzinne, jak wiadomo alko się pojawiło, propozycje się pojawiły, lecz udało się konsekwentnie trzymać fason i to bez większej spiny.

 

Tak jak pisaliście, trudno jest pojąć najbliższej rodzinie moją decyzję o odstawieniu tego gówna. Pojawiły się kąśliwe zaczepki typu "ooo, patrzcie, wiarę nam chłop zmienia, teraz będzie abstynentem" , lub "no co ty szwagier, ze mną się nie napijesz, dawaj kielicha..." , i tym podobne teksty mające na celu sprawdzić, czy robię sobie jaja, czy ja tak na poważnie.

 

Dumnie przyznałem, że postanowiłem dać sobie spokój z używkami, gdyż w żaden sposób nie polepszają mojego życia, a mało tego, negatywnie wpływają na zdrowie, i zabierają niepotrzebnie kasę, którą zamierzam mądrze zainwestować ;)

 

Wyrazy twarzy bezcenne. To będzie trudna droga, i takich pułapek psychologicznych będzie dużo więcej, ale one tylko mnie bardziej napędzają i przyznam szczerze, że czuję dumę z siebie samego, bo mam żywy dowód na to, że jak człowiek chce, to może osiągnąć to, co sobie założył.

 

Jakże cudowne jest uczucie, gdy dzisiejszego poranka obudziłem się wyspany i bez kaca. Szybki prysznic, zielona herbata, gorący rosołek i można zaczynać dzień ;)  A Ci co balowali, mieli powody do narzekań. Teraz dostrzegam plusy odstawienia procentów ;)

 

Za tydzień kolejne sprawozdanie Bracia. Wszystko idzie w dobrym kierunku !

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.