Skocz do zawartości

Bracia, która droga się opłaca?


Ragnar1777

Rekomendowane odpowiedzi

Witam serdecznie.
Mam pewien dylemat.. postaram się króciutko wszystko rozpisać.

Główny cel -----> studia w UK, kierunek Film Production w 2019 roku
Co zacząłem robić w tym kierunku? Dość późno, ale jednak:
* Ano u mnie na mieście są za darmo warsztaty filmowe dla początkujących, na które w sobotę byłem pierwszy raz.
* Mam w planach odbyć zawodowy kurs(32h solidnej praktyki) za 3000 zł w Warszawie. Aczkolwiek nie wiem jeszcze kiedy.
* Czytam książki, co prawda nie są to książki operatorskie, lecz głównie o reżyserii(jest tam pewna dawka operatorska, aktorska, scenariopisarska etc.) + mam książki jak napisać scenariusz.
* Piszę książkę fantasy, choć aktualnie mam zastój.
* Oglądam youtuberów związanych z filmem, kamerą, aparatami, scenariuszami - dzięki temu z ponad połowę rzeczy wiedziałem na pierwszym spotkaniu warsztatów.
* 29 września jadę do Warszawy na festiwal edukacyjny, który organizuje firma pomagająca Polakom aplikować na Uniwersytety za granicą.

Alternatywy
By nie marnować roku, to pomyślałem, aby zdobyć jakieś dodatkowe kwalifikację przez rok.
Tutaj mam podstawowy problem.
Początkowo były studia oczywiście po roku bym zmienił kierunek na mój wymarzony.
Niestety obudziłem się za późno i już nigdzie mnie nie przyjmą w tym roku.
Zatem mam na oku szkołę policealną Żak.
Szczerze nie wiem czy mogę się jeszcze zapisać, lecz jest dopiero wrzesień i na stronie mają, że niby można.

Kierunki, które mnie interesują:
* Agent Celny
* Masażysta

Ktoś się orientuje może w tych zawodach?
To nie są rzeczy, które chcę robić całe życie.
Raczej to jest po to, abym miał coś w papierach i mógł dorobić hajs, kiedy będę potrzebować.

Agent Celny jest to raczej zawód na pełnym etacie, więc jakiekolwiek dorabianie podczas studiów chyba odpada, tym bardziej za granicą.
Chyba, że jako jakiś asystent?
Aczkolwiek na pewno są tam pewne rzeczy, które występują i przydadzą się również w innych pracach.

Masażysta to inna bajka, mógłbym nawet w tym UK gdzieś w wolnym czasie porobić kilka godzin - tak przynajmniej myślę.
Niektórzy mówią, że nawet w PL spokojnie można zarobić dobrze jako masażysta, oczywiście stopniowo kroczkami, bo to jest niby zawód jak kelner/barman.
Jeśli chodzi o barmanów to znam jednego typa, co ma 27 lat i barmaństwo to jego pasja, z której wyciska duże pieniądze.
Aczkolwiek już mnie straszono, że niby spoceni klienci przychodzą, nie dbają o higienę itp.
Czy aby na pewno klienci mogą sobie brudni przyjść do spa etc.? Mi się wydaję, że obowiązują jakieś reguły, a zwłaszcza jeśli chodzi o higienę..

Co byście doradzili młodemu, niedoświadczonemu 20-latkowi?







 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm to zależy do czego masz smykałkę i co naprawdę cię kręci. Praca kreatywna to ciężki kawałek chleba. Nienormowane godziny pracy, presja..ciągłe dokształcanie się...mało czasu na relaks i głupoty. Pewnie można za to zarobić fajną kasę i mieć satysfakcję.  :)

 

Masażysta też ciekawa opcja. Ponoć do bycia masażystą trzeba "mieć to coś" w dłoniach :)  Zawsze jakaś alternatywa i można na to laski bajerować ;) 

Agent celny to nie wiem, całkiem inne bajka. Musisz sobie odpowiedzieć na pytanie czy chcesz stangancji, takiej powtarzalnej pracy czy jednak chcesz cały czas czegoś nowego.

PS. po szkole policealnej chyba bym się zbyt wiele niespodziewał.

Edytowane przez Mistrzunio
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, Ragnar1777 napisał:

Co byście doradzili młodemu, niedoświadczonemu 20-latkowi?

Coś robić z naciskiem na "robić". Działać. To nie jest aż tak ważne, co to będzie ale ważne jest aby coś działać.

Masz jakieś cele, masz alternatywy. Próbuj. Możliwe, że w trakcie realizowania jakiegoś celu zmienisz zdanie, spróbujesz inaczej, lub najdzie Cię chęć na podjęcie się innego wyzwania.

Jesteś młody więc najważniejsze będzie zdobywanie doświadczenia, bo to ono w przyszłości zaprocentuje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, Mistrzunio napisał:

PS. po szkole policealnej chyba bym się zbyt wiele niespodziewał.

To jest tylko po to, abym miał coś w papierkach i coś robił przez ten rok, zanim pójdę na studia.
No i zawsze jakieś dodatkowe doświadczenie się przyda.
 

 

14 minut temu, zuckerfrei napisał:

Po tych kursach, forach, napierdalaj ile wlezie, poznawaj tam ludzi itd. I będzie Ok. 

Plan dobry. 

Tylko mam dylemat co mam wybrać - masażystę czy agenta celnego.
To jest tylko alternatywa na czarną godzinę i próba czegoś nowego.
Ja wiem co chcę robić w przyszłości, ale to bardzo pokrętna droga i dużo jeszcze przede mną.
W tym czasie chcę też porobić jakieś inne rzeczy, inne alternatywy zanim pójdę na studia.


Dochodzi też kwestia finansowa. Jak wiadomo wszystko ojciec finansuje i tu pojawia się pewna presja i wahania.
Bo jeśli pójdę na któryś z kierunków w tej policealnej, ale uznam, że to nie to i że nie chce to kasa(może nie mega dużo, ale jednak) i czas w plecy + wkurw ojca.
Dlatego muszę się szybko namyśleć co mi się bardziej opłaca zrobić przez ten rok.

Tym masażem mnie już próbowano demotywować, że same stare śmierdzące dziady przychodzą, aby ich obsłużyć.
Agent celny no tutaj już rodzina patrzy lepszym okiem.
Z tego co ja widzę to oni uczą trochę o prawie czy to cywilnym czy celnym etc. coś o podatkach, obrót towarem do tego trening umiejętności personalnych.
Nawet jeśli tym agentem nie zostanę, to zawsze jakąś wiedzę będę miał, którą mógłbym wykorzystać za pewne w innych pracach - pytanie jakich?
Młody człowiek to się nie orientuje dobrze na rynku pracy jeszcze.

Ps. Oczywiście ta policealna jest zaoczna, a więc jest dużo czasu na rozwijanie się w kierunku branży filmowej(czyli główny cel życiowy), konsultacje w sprawie aplikacji na studia zagranicą i na dorabianie sobie gdzieś np. na ochronie.






 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

52 minuty temu, Ragnar1777 napisał:

Agent Celny jest to raczej zawód na pełnym etacie

W czasie takiego kursu Pozbierasz cenną wiedzę z dość niszowej dziedziny, zostanie Ci w głowie, być może pomocna w dalszym życiu. Nie wiadomo jednak jak ta wiedza się przyda do dorabiania na studiach, może nijak.

 

54 minuty temu, Ragnar1777 napisał:

Masażysta to inna bajka, mógłbym nawet w tym UK gdzieś w wolnym czasie porobić kilka godzin - tak przynajmniej myślę.

Na tym możesz dorobić w czasie studiów. Ale tu liczy się para w rękach i jest to mocno wyczerpujące fizycznie, jednakże dobrze płatne.

 

Ale uwaga - przy braku wiedzy lub umiejętności możesz uszkodzić masowanego pacjenta - odpowiadasz cywilnie!

Musisz postudiować anatomię i trochę fizjoterapii, medycyny.

 

Mój subiektywny wybór:  Agent Celny, wiedza w glowie Ci zostanie.

Samego Masażu nie musisz studiować przez rok w pełnym wymiarze godzin, nauczysz się szybciej i możesz praktykować, a ustawy i przepisy celne tak - lepiej zainwestowany rok.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Imbryk napisał:

Samego Masażu nie musisz studiować przez rok w pełnym wymiarze godzin, nauczysz się szybciej i możesz praktykować, a ustawy i przepisy celne tak - lepiej zainwestowany rok.

Już wpisałem i znalazłem różne kursy masażu w moim mieście. 
Mógłbym w późniejszym czasie na nie iść i się doszkolić, oczywiście już bym zapłacił tego tysiaka czy ileś ze swoich pieniędzy.
Aczkolwiek nie jest napisane na stronie, ile trwa taki kurs ? 

Przepisy celne i ustawy się przydadzą, ale zgaduję, że za granicą są inne ? 
Jednak są tam też inne rzeczy związane z logistyką, transportem etc. a te raczej są uniwersalne.

Dzięki bracia za swoje własne opinie i odczucia :) 


 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Ragnar1777 napisał:

Przepisy celne i ustawy się przydadzą, ale zgaduję, że za granicą są inne ? 
Jednak są tam też inne rzeczy związane z logistyką, transportem etc. a te raczej są uniwersalne.

Przepisy sa wszędzie inne, ale tak jak mówisz są i rzeczy ogólne - poznasz sposób myślenia i mechanizmy rządzące tą działką.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, Ragnar1777 said:

* Agent Celny
* Masażysta

Pytanie, czy będziesz lubiał masować ludzi? Ciekawym kierunkiem byłaby księgowość, jest dużo ofert pracy dla księgowych, albo jakas ekonomia, finanse. Po tym zawsze można zrobić studia dzienne czy zaoczne. Ekonomistów, ksiegowych i finansistów raczej potrzebują. Dla agentów celnych imho nie ma tyle ofert.

Edytowane przez Les
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak dla mnie bierz wszytko :) . Są kursy masażu dla bezrobotnych za darmo. Musisz się zarejestrować w urzędzie. Tutaj masz przykład.

http://www.akademia-masazu.pl/darmowy-kurs-dla-bezrobotnych-kurs-masazu-klasycznego-z-technikami-orientalnymi-dla-kazdego-z-akredytacja-kuratorium-oswiaty

Przejście takiego kursu i potem praktyka tak z 300x każdego typu masażu jest podstawą do pracy w spa itp.

Tak jeśli szkoła policealna to wybierz agenta celnego. 

Jeśli chodzi o kręcenie filmów to postaraj się o stanowisko asystenta kamerzysty, poproś by dali ci materiał do montażu.(raczej dorywczo). Albo załóż swój kanał na youtube z filmikami instruktażowymi(współpraca z jakiś youtuberem?). Bo w dużej mierze ważne jest to co potrafisz. :) Rób filmy z imprez rodzinnych, wakacji, jako prezent itp. Zapraszaj koleżanki na masaż (warunki sobie wymyśl).

Te pomysły z ochroną to sobie odpuść. ;)

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jedyna słuszna droga to droga Innosa :)

 

A tak na serio to na masażystę z tego co mi wiadomo ciężko się dostać. Na początku zaczyna się praktyki i pracę za grosze w domach opieki społecznej tudzież jakichś innych przytułkach. Szczyt marzeń to praca w SPA i hotelach za granicą. Mimo wszystko zapieprz nieziemski. Nadgarstki i ramiona trzeba mieć z tytanu.  Ieliczni szczęśliwcy mają własnych klientów i zakładają DG. Aaa po szkole poli ealnej i tak trzeba zrobić kurs chyba, że od razu własny biznes to nikt nie będzie wymagał.

 

Agent celny wydaje mi się, że przydatny zawód. Zwłaszcza w kontekście Ukrainy i uchodźców.

 

Co do filmu z trzeciech ręki wiem, że początkujący reżyserzy w Polsce nie mają łatwego życia. Oczywiście najważniejsze są znajomości. Jednak studia czy kurs też warto mieć aby zdobyć jakieś podstawy. Zapewne można tam poznać kogoś z branży.

 

Szkoły policealne przyjmują chyba do października o ile miejsce wolne.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Ksanti napisał:

Szczyt marzeń to praca w SPA i hotelach za granicą

Nikt do Steiner nie każe się pchać (praca na statku) tam faktycznie są spore wymagania.  Do spa wymagania takie duże już nie są. Bardziej znajomość komunikatywny Angielski i ma dobrze wykonywać swoją pracę. 

Nie wiem jak z honorowaniem tych papierów za granicą ale do pacjenta w sensie chorego z tymi papierami go nie przyjmą.

 

Bardziej bym zwrócił uwagę na to,że wszystkie opcje poza celnikiem to prace dorywcze i raczej bez perspektywy na zmianę w tym zakresie. 

Teraz, Ksanti napisał:

Ieliczni szczęśliwcy mają własnych klientów i zakładają DG

 Mając takie zainteresowania raczej nie będzie miał innych opcji niż własna działalność. Klient zadowolony to wraca tak jest w każdej branży.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

31 minutes ago, Ksanti said:

Agent celny wydaje mi się, że przydatny zawód. Zwłaszcza w kontekście Ukrainy i uchodźców.

Agent celny zajmuje się transportem np z Chin, cleniem produktów. Siedzi w biurze i załatwia na telefon i na maila sprawy prganizacyjno-biurowe. Agent celny to nie facet z klamką co gania po granicy i szuka uchodzców...

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, Les napisał:

Agent celny zajmuje się transportem np z Chin, cleniem produktów. Siedzi w biurze i załatwia na telefon i na maila sprawy prganizacyjno-biurowe. Agent celny to nie facet z klamką co gania po granicy i szuka uchodzców...

Hahah racja, jednakże warto nadmienić, że Agent celny może rzekomo nadzorować to, jakich pracowników zza granicy przyjmuje dany pracodawca.
Przynajmniej tak wyczytałem w necie.
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakbym był na początku drogi zawodowej to wybrałbym chyba zawód, który można wykonywać w każdym innym miejscu na świecie.

 

Moim zdaniem dobrze jest mieć "fach w ręku" i wiedzę z innej dziedziny żeby w razie gdy się wypalisz bądź się zmęczysz fizyczną robotą przejść do pracy "umysłowej"(najlepiej by było mieć i jedno i drugie w obrębie jednej branży ale potem może się okazać że postawiłeś wszystko na jedną kartę i posmutnieć)

Edytowane przez Tramal
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Ragnar1777 napisał:

Jeśli chodzi o barmanów to znam jednego typa, co ma 27 lat i barmaństwo to jego pasja, z której wyciska duże pieniądze.

To prawda, są goście którzy biorą udział w pokazach flair na całym świecie i mają naprawdę dobre siano :) ja niestety nie rozwijałem się w tym kierunku, choć barmaniłem po całej Polsce w paru miejscach w Europie, świetna praca, ruchanie jak na zawołanie, nieograniczony dostęp do alkoholu(choć nigdy do tego ciągotek nie miałem) i często świetna ekipa :)

 

Co do masażysty, spróbuj, są kursy masażu, możesz zapisać się na studia tego typu, moja koleżanka kończy takie właśnie i masażystką jest świetną, tak więc w myśl zasady-nie masz talentu, naucz się go :)

 

O pracy agenta nie wiem nic, nie mam znajomych którzy pracują w takich zawodach, więc się nie wypowiadam :)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Ragnar1777 napisał:

postaram się króciutko wszystko rozpisać.

Zatem jako starszy B.S. zadam pytanie.

Czy przeczytałeś chociaż jedną biografię wielkiego reżysera lub producenta filmowego?

 

Oprę się o gościma zowionego https://en.wikipedia.org/wiki/Quentin_Tarantino

Ewentualnie inne ekstremum https://en.wikipedia.org/wiki/Woody_Allen

 

Dodatkowo szturmując jakąkolwiek drogę przez mękę innych wielkich sam ją po części odbędziesz(nabierzesz nowych sprawności bojowych).

Reasumując: opuszczaj strefę komfortu i zapierdalaj, aż będziesz miał odciski(BHP rękawice i te sprawy)!

:P

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 Oprócz tego, że będziesz śledził mistrzów koniecznie musisz nauczyć się kreatywności, jak być kreatywnym, jest to cos co można się nauczyć, a nie że spada z nieba - pojawia się przy dużej biegłości. Jak będziesz kopiował tylko to co już jest to nie wybijesz się, a to jest tu najważniejsze - innowacja, coś nowego, nikt nie chce czytać, kupić dwa razy tej samej książki.

 Zobacz Skrillex'a. On dosłownie stworzył coś nowego, coś za czym poszli ludzie. Ci którzy przecierają tylko jego ślady, zbierają resztki, chociaż i z tego można coś zbudować np. zremixować w tym stylu coś znanego np. Madonna itd. To już jest kreatywność - kombinacja nowych i starych elementów. Picie kawy jest stare jak świat, ale zostało dodane coś, że ludzie płacą 20 zł za kubek kawy :D

Potrzebne będą też odpowiednie kontakty. 

 Próba robienia tego co się kocha, a raczej w czym widzisz misje, jakiś cel przypomina trochę walkę o przetrwanie. :) Musisz nieustannie nad tym pracować, myśleć na strategią rozwiązywania problemów. Same umiejętności nie wystarczą.

  Oczywiście łatwiej jest zostać programistą i robić to co się uwielbia, niż dobrze opłacanym muzykiem, reżyserem, artystą. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 lata później...

Rozmawiałem kiedyś z jednym producentem filmowym.

 

Spotkanie sąsiadów na zamkniętym warszawskim osiedlu, winko w jakimś ogródku. Było z kilkanaście osób, godzina 15, generalnie kulturka, a on jeden już był nawalony. Opowieści miał raczej grube, i z mojej perspektywy zniechęcające. Jak to jeden znany reżyser miał asystenta, który cały dzień nosił za nim neseser w którym trzymana była wóda. A ten na koniec dnia go codziennie ochrzaniał przy wszystkich. Jak młodzi aktorzy są gnojeni, i w akademii, i później na planie. Ile to osób w branży ma problem z wódą, a ile to z dragami. Jak to różnie bywa z hajsem, bo ktoś się chwalił że za dzień pracy w znanej telenoweli dostawał po kilka tysięcy, ale co z tego jak takich dni w miesiacu było parę. I że generalnie z hajsem na produkcje ciągle jakieś problemy, i jak się nie przyssiesz do cyca PISF to bieda. Albo że w telewizji (i to prywatnej również) bez znajomości się nie zaczepisz, nawet jak masz dobry warsztat, a w zasadzie to wówczas tymbardziej, bo stare kliki zobaczą w Tobie zagrożenie.

 

Nie mówię, historie były kolorowe, pewnie fajna przygoda, ale jakby całe moje życie miało tak wyglądać i od tak niestabilnej pracy miał zależeć mój poziom materialny to na dłuższą metę byłoby to bardzo męczące.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.