Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Witam Szanownych Braci.

 

Ostatnio ciągle chodzi mi to po głowie. Jestem w 100% przekonany że są ludzie, którzy mają po prostu szczęście, przysłowiowego farta. Bycie w odpowiednim miejscu i czasie, wszystko im samo się układa, szczęście w biznesie, klientach, sprzedaży. Kiedyś o tym czytałem - prawo przyciągania, wpływ naszych myśli i emocji na kreację rzeczywistości, wizualizacje.

 

Ale temat powraca do mnie co jakiś czas sam nie wiem czemu i chcę Bracia usłyszeć Wasze opinie i doświadczenia na ten temat.

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawy temat. :)

 

Coś w tym jest, ale myśle, że to jest bardzo mocno związane z tym, czy potrafimy czerpać radość z tego, co mamy.

 

Ciesz się z tym co masz i uświadom sobie, że wielu ludzi uważa, że to właśnie Ty masz farta.

 

Wszystko inne co Cię czeka w życiu, traktuj jak bonus.

 

Otwieraj wiele furtek, nie bój się pozornie nieosiagalnych rzeczy, ale nie myśl o nich jak o celu, który za wszelką cenę musisz osiągnąć.

 

Bądź w zgodzie z własnym systemem wartości i sumieniem.

 

Bądź wdzięczny za wszystko, co dobrego, ale i złego spotkało Cię w życiu, bo to dzięki temu, jesteś jaki jesteś.

 

Bierz inspirację z życia ludzi, których cenisz, ale nie staraj się być tacy jak Oni, nie udawaj kogoś, kim nie jesteś, lecz podążaj własną ścieżką, bo każdy z Nas jest niepowtarzalny i jedyny w swoim rodzaju.

 

Zawsze staraj się oddzielać ziarno od plewa i niepopadaj ze skrajności w skrajność. Już to pisałem w innym wątku, ale to my jesteśmy konstruktorami własnego światopoglądu, więc wszelkie bariery i ograniczenia, to Ty sam na Siebie nakładasz.

Więc wybieraj rozsądnie, o które warto dbać, a które powinieneś z Siebie zdjąć.

 

 

  • Like 5
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@SennaRot

 

Podświadomość Bracie, to jak postrzegasz świat ma wpływ na to jak żyjesz. 

 

Jeżeli doceniasz to co masz i żyjesz w zgodzie ze sobą, to świat odpowie pozytywnie. 

 

Udało mi się kilka razy doświadczyć takiego stanu rzeczy, i za każdym razem czułem się wspaniale, dlatego uważam, że warto nad tym pracować ;)

Edytowane przez Przemek1991
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@SennaRot w Starym Testamencie jest takie świetny werset pasujący do Twoich rozkmiń;

 

A dalej widziałem pod słońcem, że to nie chyżym bieg się udaje, i nie waleczni w walce zwyciężają.

Tak samo nie mędrcom chleb się dostaje w udziale ani rozumnym bogactwo, ani też nie uczeni cieszą się względami.

Bo czas i przypadek rządzi wszystkim

 

Szybki nie ma gwarancji wygranej, silny że pokona wszystkich a rozumny i mądry że będzie bogaty, bo zawsze są czynniki losowe, niezależne od nas nad którymi wg tego wersetu panuje Bóg, albo jest inna myśl, Bóg stwarzając świat wmiksował w niego dużo przypadków i zdarzeń losowych :)

 

Nie mniej jednak trzeba szczęściu pomóc, chcesz ta prace to musisz wstać zanieść CV i po prostu wykonać pierwszy krok :)

 

I jeszcze jedno, im dłużej żyje tym coraz bardziej jestem przekonany że wszystko jest dla naszego dobra, więc jeśli przyjmiemy ku temu postawę wdzięczności będziemy wzrastać, a jeśli buntu pogrążymy się w rozpaczy i smutku.

 

Wszystko zależy od Twojej postawy.

Edytowane przez The Motha
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że najprościej będzie to zamknąć w słowach, że umysł podświadomie spodziewa się dostać to, co projektuje.

 

Osoba, która kogoś sprzezywała może wpaść w chwilową manię poczucia winy i ciągle (podświadomie) wyczekiwać kary. Aż tu nagle cyk, zdarza się coś niecodziennego że ta kara nadchodzi. Taka zbrodnia i kara w wykonaniu nieświadomości.

 

Żeby daleko nie sięgać - dajmy na to, że ktoś przyjął system wierzeń, że kobiety to skończone szmaty i kurwy i one absolutnie nie chcą nic od takiego człowieka poza pieniędzmi. No więc proszę bardzo - tak się właśnie dzieje. Taka osoba może mieć takie szczęście w kontaktach z płcią przeciwną, że jedyny seks to będzie tylko miał, to tylko ten płatny albo na monitorze. Są kurwami? No pewnie, że tak. Jeszcze jakimi! I system wierzeń jest coraz mocniejszy, a taki uroczy jegomość wchodzi sobie ulżyć w internet, co tylko to wzmacnia.

 

 

Często to widzę u osób sukcesu, które mówią prosto: on ciągle czuł, jakby wyczuwał, że to jest do zrobienia, że to da się zrobić - wysil się, ale to przyjdzie.

To jest zasadnicza różnica pomiędzy ludźmi, którzy coś osiągają a tymi, co się im takie coś nie udaje - dziwne przeczucie i świadomość, że ja mogę. I to jest specyficzne uczucie, które jest w pewien sposób tak oczywiste jak świadomość tego, że się oddycha.

 

Sprawdzałem to u siebie wiele razy. I to działa z dziwną, niesamowitą perfekcją. Według wiary waszej wam się stanie, prawda?


Mt 17, 20:

"On zaś im rzekł: «Z powodu małej wiary waszej. Bo zaprawdę, powiadam wam: Jeśli będziecie mieć wiarę jak ziarnko gorczycy, powiecie tej górze: "Przesuń się stąd tam!", a przesunie się. I nic niemożliwego nie będzie dla was."

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bęben maszyny losującej jest pusty, następuje zwolnienie blokady... 

Tak, czasem zdarzają się korzystne zbiegi okoliczności, ale jeśli ktoś nie umie wykorzystywać szans, nie zauważa ich albo jest nałogowym nieszczęśnikiem, nawet wygrana w lotto mu nie pomoże. To nie fart, fatum, szczęście czy inna naiwna bzdura tylko zdarzające się czasem pomyślne sploty okoliczności. Wiele osób jest niedojrzałych więc jak dzieci przejawiają myślenie magiczne, ale to nie ma nic wspólnego z jakąś energią czy czymś takim.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie te wszystkie prawa to bzdury, sorry. Nic się samo nie układa komuś, kto nie wchodzi w życie z ogromnym kapitałem na start, nie pochodzi z resortowej rodziny albo roli zawód - syn, zawód - córka. To, co dostrzegasz (bo wielu ludzi pozbawionych ww. przewag ten sukces oczywiście osiągnęło), to, co widać, to tylko "nadbudowa". Na pierwszy rzut oka najczęściej nie widzisz "bazy". A ta baza, droga (jakkolwiek to zdefiniujemy) to najczęściej ciężki zapierdol na granicy wytrzymałości ludzkiego organizmu, czyli:

 

- sen po 4 godziny na dobę,

- wypijane hektolitry kawy i nikotyny,

- znajomi, rodzina, życie towarzyskie, rozrywki - ograniczone do minimum,

- dziesiątki telefonów, maili, spotkań. I odmów, spuszczania na drzewo, spławiania itd. Mozolnego budowania relacji, których nie dostałeś na start.

 

No i praca, praca, praca. Nie od 7 do 15. Albo od 6 do 22,24, albo od 7-15 etatowa, a potem dłubanie nad swoim projektem od 16,17 do nocy.

 

Nikt nie jest predystynowany do sukcesu ani porażki. Każdy od życia dostaje na start inne karty. Czasami potwornie ciężko jest zaczynać z tym, co od losu otrzymałeś, ale spróbować cholernie warto, tak sądzę.

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli Ty w coś uwierzysz to ludzie tez w to uwierzą a kiedyś przyjmą za pewnik. Odkąd twardo negocjuję w firmie zarobki na zasadzie mam wysokie kwalifikacje i należy mi się jestem traktowany zupełnie inaczej niż reszta naszej załogi która się na wiele godzi. Większość uznała że Jaro musi dostać bo mu się należy. Nikt się już nawet nie zastanawia skąd to prawo się wzięło.

 

Podobnie miałem z pannami , przez dłuższy czas wierzyłem ze one chcą ze mną być i mi się z nimi udawało. Jak przekroczyłem 50 to uwierzyłem czy sobie wmówiłem że takiego starego zgreda to żadna nie będzie chciała i tak się dzieje. Na szczęście nie są mi zbyt potrzebne ale tą dawną wiarę chętnie bym w sobie odbudował ale mózg podpowiada że "fakty' twierdzą inaczej.

 

Edytowane przez jaro670
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W życiu miałem dużo szczęścia, chociaż myślałem, że to pech. Przez ostatnie lata wszystkie moje życiowe porażki okazały się pokierowaniem mnie w odpowiednią stronę wbrew mojej woli.

 

Nawet urodzenie się w umiarkowanej biedzie, gdyby nie to, to nigdy bym się tak nie zaparł, żeby zarobić pieniądze. Po czasie otworzyły się większe perspektywy niż bym się spodziewał.

 

Przykładowo okropne problemy miłosne z którymi nie potrafiłem sobie emocjonalnie poradzić zaprowadziły mnie na forum i kanał Marka w bardzo młodym wieku.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Według mnie coś w tym jest i widzę to po sobie.

 

Dużo rzeczy olewałem, a jakoś wszystko wychodzi. Ludzie dookoła się staraja, myślą, kombinują i nic.

 

U mnie znowu też pojawia się chęć zysku i rozwoju ale jakąś taka leniwa, a mimo wszystko w stosunku do znajomych że się tak wyrażę jak rakieta do przodu idę :D

 

Nie zauważałem tego dopóki znajomi nie zaczęli przy każdym momencie mówic "ty to masz szczęście" , "za tobą chodzi szczęście " Itp.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

42 minuty temu, The Motha napisał:

Bo czas i przypadek rządzi wszystkim

Nie to że polemizuję ze świętymi księgami ale osobiście nie wierzę w przypadki. Wszystko ma swój sens i porządek tylko my tego nie widzimy i nie wiemy o tym. Tolle ma ciekawy pogląd na ten temat. Według niego świat to taki ogromny obraz zbudowany z miliardów pikseli. Kowalskiemu przytrafia się "przypadek" lub sytuacja nie mająca dla niego sensu. Ten przypadek jest właśnie takim pikselem. Kowalski nie jest w stanie go dostrzec, nadać mu sensu, dla niego to tylko chaos. Ale dla twórcy, który ogląda obraz z góry, ten piksel jak najbardziej pasuje w swoje miejsce na obrazie.

 

Sprawa gmatwa się jeszcze bardziej, gdy zrozumiemy, że nie ma jednej odgórnie "obowiązującej" rzeczywistości. Każdy z nas widzi świat inaczej i każdy postrzega go według swoich filtrów i programów. Gdybym stanął przed 10 nieznanymi ludźmi i poprosił ich o opisanie mnie, to każdy opisałby mnie inaczej. I najciekawsze - każdy miałby rację. Jeden obiekt, 10 różnych opisów i każdy prawdziwy. Welcome to this weird planet Earth.

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Magician znów wróce do ksiąg;

 

12 minut temu, Magician napisał:

Według niego świat to taki ogromny obraz zbudowany z miliardów pikseli. Kowalskiemu przytrafia się "przypadek" lub sytuacja nie mająca dla niego sensu. Ten przypadek jest właśnie takim pikselem. Kowalski nie jest w stanie go dostrzec, nadać mu sensu, dla niego to tylko chaos. Ale dla twórcy, który ogląda obraz z góry, ten piksel jak najbardziej pasuje w swoje miejsce na obrazie.

I tutaj mogę podrzucić cytat z NT;

 

''W każdym położeniu dziękujcie, taka jest bowiem wola Boża w Jezusie Chrystusie względem was''

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Im mniej mi na czymś zależy tym częściej to dostaje. 

 

Teraz próbuje ogarnąć jeden temat mieszkaniowy. I nie wiem. Ciągle siedzi w głowie. Staram się nie myśleć o tym ale to samo za mnie myśli. 

 

Pewnie gdy naprawdę odpuszczę i pogodzę się z tym co mam nagle coś się wydarzy i możliwa będzie zmiana. 

 

Siły równoważące? 

Edytowane przez Normalny
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, SennaRot napisał:

Witam Szanownych Braci.

 

Ostatnio ciągle chodzi mi to po głowie. Jestem w 100% przekonany że są ludzie, którzy mają po prostu szczęście, przysłowiowego farta. Bycie w odpowiednim miejscu i czasie, wszystko im samo się układa, szczęście w biznesie, klientach, sprzedaży.

 

 

 

 

Jakiś czas temu dwie niezależne od siebie osoby powiedziały, że potrafię wykorzystać nadarzające się okazje. Dla innego to będzie szczęście, fuks, bycie w odpowiednim miejscu i czasie, czy opatrzność.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, SennaRot napisał:

Ostatnio ciągle chodzi mi to po głowie.

NO i prawidłowo.

Zatem `kwantujemy`czyli Tornado rozrzuca gówno po polu.

Mózg człowieka to Bio komputer, czyli przez jego obwody(zwoje mózgowe) płynie zmienny sygnał elektryczny.

Jak wiadomo z podstaw elektrotechniki zmienny przepływ prądu elektrycznego powoduje powstawanie zmiennego pola elektromagnetycznego.

Czyli krótko pisząc, sygnał radiowy(no jakaś z jego wersji).

 

Biorąc pod uwagę budowę fizyczną mózgu(pofałdowanie)jest to antena i nadajnik wielokierunkowy/wielozakresowy.

 

Podświadomość człowieka ma bardzo ograniczoną szynę wymiany danych i proste komendy. Wynika to z pierwotnego projektu tego budulca oraz języka(porozumiewania się)wprogramowanego od dzieciństwa.  Tu mamy Polski(strasznie długie komendy/polecenia).

 

Jak prymitywne są to rozkazy to można obczaić za pomocą snów.  Często sny prorocze.

 

Teraz używając topologi sieci każdy z każdym sygnał prosty(podstawowa komenda)jest wysyłana do wszystkich naraz w linii zasięgu propagacji radiowej. Sygnał przemieszcza się poniżej sekundy)[prędkość rozchodzenia się fal elektromagnetycznych].

 

Z racji iż Polska jest krajem raczej równinnym to mamy zasięg prawie po całości.

 

I teraz bliskie osoby z którymi obcujemy dużo/często lub które poruszają się w matriXie w podobnych realiach mają podobne komendy podstawowe. Takie jak strach,złość,śmiech,radość,głód,.........(emocje oraz z nimi związane fale mózgowe)[przepływy sygnałów prądu w obwodach BIO procka].

 

Czyli macadraes innego Bio procka jest zgodny i może on odebrać sygnał na poziomie komend podświadomości.

W zależności od powinowactwa odczuwamy np nagły niepokój nie wiedząc skąd nadszedł, a to może być jakieś drastyczne wydarzenie u osoby zsynchronizowanej z nami(np rodzina/partner/wieloletni współpracownik).

 

Biorąc pod uwagę iż mało mamy obecnie bliskich dusz to dlatego jest ciężko znaleźć kogoś kto jak to się gadało`ODBIERA NA TYCH SAMYCH FALACH`!  

 

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

58 minut temu, Obliteraror napisał:

Nikt nie jest predystynowany do sukcesu ani porażki.

Ale każdy inaczej definiuje sukces i porażkę. :)

Dla mnie porażką jest:

58 minut temu, Obliteraror napisał:

sen po 4 godziny na dobę,

- wypijane hektolitry kawy i nikotyny,

- znajomi, rodzina, życie towarzyskie, rozrywki - ograniczone do minimum,

- dziesiątki telefonów, maili, spotkań. I odmów, spuszczania na drzewo, spławiania itd. Mozolnego budowania relacji, których nie dostałeś na start.

To zawsze budziło we mnie, mój największy lęk.

Że przepuszczę swoje życie, między palcami.

Że obudzę się któregoś dnia z letargu i uświadomie sobie, że całe życie goniłem za czymś, czego nie wykorzystałem.

 

I nie, nie mam tu na myśli, że pieniądze szczęścia nie dają.

Ale dla mnie osobiście, zdobywanie zasobów, to zło konieczne i podatek za możliwość istnienia na tym świecie.

 

Dla mnie najważniejszym sukcesem i celem samym w sobie, jest bycie szczęśliwym, w szereko pojętym tego słowa znaczeniu.

Jeżeli zdobywanie zasobów, daje ci to szczęście, to jak najbardziej podziwiam Twoją drogę. :)

Ale pamiętaj, że to jest Twoja osobista droga i nie każdy będzie w stanie czerpać z Niej, satysfakcję. :)

Godzinę temu, Obliteraror napisał:

kto nie wchodzi w życie z ogromnym kapitałem na start, nie pochodzi z resortowej rodziny albo roli zawód - syn, zawód - córka. 

Ale w pakiecie z tym wszystkim, czkowiek otrzymuje również, pewnego rodzaju brzemię. Ktoś taki od dziecka, jest programowany, że szczęście jest synonimem, sukcesu finansowego.

 

Nieosiągniecie tego celu, obarcza takiego człowieka "obowiązkiem", ktorego niedopełnienie, wiąże się z cierpieniem.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

" Czymże jest nazwa skoro coś co zwiemy Różą będzie tak samo słodko pachnieć pod inną nazwą ". Bez wzgledu co wstawimy pod szczęście, fuks osobiście wierzę że jest jakaś siła która nam " pomaga " bądź też zrobi wszystko by się nie udało czy też nawet może stać się nam krzywda. Temat o przyciąganiu zaciekawił mnie kiedy pierwszy raz w moim życiu stało się coś dziwnego, ktoś powie czysty przypadek Ja natomiast w takie przypadki nie wierzę. 

Pewnego lata z rodzicami mieliśmy pojechać w góry, rodzice obrazili się na siebie i wyszło tak że Tata nas zawiózł do pensjonatu, ale przed wyjazdem zaznaczył że nie zostanie tam tylko wróci do domu. Zrobił jak powiedział i wrócił do domu, wieczorem dzwonię do Taty by pogadać jak droga itp, skończyłem rozmawiać z Tatą i Mama pyta się co u Taty a Ja wypaliłem " w szpitalu jest " ( od dzieciaka mam czarny humor xD ). Mama zaczęła dopytywać więc wyjaśniłem że to taki żarcik, następnego dnia rano dzwonię do Taty i czego się dowiaduje ? Tata wieczorem jak wrócił został napadnięty i wylądował w szpitalu ze złamaną szczęka ;/. Wydarzeń takich w moim życiu było sporo jednak więcej pozytywnych niż tak przykrych, ostatnio szedłem do biedry na zakupy i mówię sobie " fajnie jakby promocja była na moje produkty" i co ?, praktycznie na każdy produkt jaki potrzebowałem była promocja tego dnia.

Edytowane przez Byłybiałyrycerz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, Normalny napisał:

Im mniej mi na czymś zależy tym częściej to dostaje. 

 

Teraz próbuje ogarnąć jeden temat mieszkaniowy. I nie wiem. Ciągle siedzi w głowie. Staram się nie myśleć o tym ale to samo za mnie myśli. 

 

Pewnie gdy naprawdę odpuszczę i pogodzę się z tym co mam nagle coś się wydarzy i możliwa będzie zmiana. 

 

Siły równoważące? 

Potwierdzam, mam tak samo. Dlatego jestem sceptyczny wobec koncepcji przyciągania zdarzeń myślami. Na pewno odpowiednie myślenie ma znaczenie dla nastawienia i pozwala w ogóle ruszyć tyłek i podjąć odpowiednie działania, ale żeby mi się coś materializowało bo sobie długo o tym myślałem, to nie zauważyłem. Nie raz w mojej głowie rozgrywały się czarne scenariusze, 99 proc tego w ogóle się nie wydarzyło. I przeciwnie - nastawienie bardzo dobre, a tu zonk, deszcz pada, poczta zamknięta, liście z drzew spadają masłem na dół.  Zauważam u siebie natomiast coś takiego jak prawo czarnej serii - jak mi któregoś dnia nie idzie, to za cokolwiek bym się zabrał, wszystko się komplikuje. Najzabawniejsze są próby korygowania sytuacji, bo właśnie one dopiero powodują kompletną katastrofę ?

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

29 minut temu, Gravedigger napisał:

To zawsze budziło we mnie, mój największy lęk.

Że przepuszczę swoje życie, między palcami.

Że obudzę się któregoś dnia z letargu i uświadomie sobie, że całe życie goniłem za czymś, czego nie wykorzystałem. 

To prawda. Zawsze istnieje cena, którą zapłacisz. Nawet za ww. sukces. Nie ma nic za darmo. A ambicja może Cię zniszczyć, jeżeli jest na granicy choroby. Wiem, bo byłem bardzo blisko tego stanu. Wiesz, zawsze miałem ogromne parcie na tzw. finansowy sukces. Chciałem fajnie mieszkać, jeździć dobrym samochodem, mieć powodzenie wśród płci przeciwnej, być znaną postacią itd. I jak taki durny szczeniak sobie wiele lat temu powtarzałem w duchu - "ja wam kurwa jeszcze pokażę, babom też, tym co mnie spławiały, co osiągnę i co będę w stanie zrobić! I każdą cenę za to zapłacę". Jak to szło? "Get rich or die tryin" : ))

 

I co? I nic. Większość swoich planów zrealizowałem. Ale żona dalej ta sama, którą poznałem na etapie, gdy prócz ambicji nie miałem wiele więcej.

Edytowane przez Obliteraror
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Obliteraror, nigdy nie jest za późno, żeby zacząć czerpać z życia maksimum.

Zbudowałeś piękne i godne podziwu zaplecze, ale niezapominaj, że dostaliśmy tylko jedną szansę, do wykorzystania.

 

Potraktuj to jak nagrodę, za lata wyrzeczeń. Wyciśnij resztę swojego życia, jak cytrynę, do ostatniej kropli.

Ale pamietaj też o Tej, w której zawsze widziałeś swoją opoke.

 

Żyj tak, żebyś na łożu śmierci, niczego nieżałował.

 

Edytowane przez Gravedigger
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Więc krótko póki co przepis na szczęście, farta czy jak zwał tak zwał - czyli przyciągnięcie dla Nas dobrych rzeczy w życiu to:

 

- akceptacja i pogodzenie się z niepowodzeniami w życiu, zrozumienie ich jako coś co miało Nas nauczyć, doświadczyć abyśmy mogli się rozwinąć. Przebaczenie sobie błędów i wpadek tak aby przeprogramować wspomnienia aby już nie generowały negatywnych emocji,

 

- cieszenie się z każdego dnia i wzbudzanie sobie poczucia wdzięczności za każdy dzień, umiejętność cieszenia się i dostrzegania tego co mamy, co Nas cieszy,

 

- nie oczekiwanie nic od życia ale poczucie, że wszystko co dobre na Nas czeka i przyjdzie do Nas,

 

Stosując trzy powyższe, co wcale nie jest takie triwialne odcinamy się od negatywnych emocji na rzecz tych pozytywnych. Więc Nasz dzień powinien upłynąć w fazie samych pozytywnych emocji i dobrego samopoczucia względem siebie i świata. Przez te emocje programujemy podświadomość, która daje więcej tego co sami czujemy. Zatem mamy prawo przyciągania.

 

Jakieś dalsze propozycje?

 

Czy magia i rytuały to po prostu programowanie świadome podświadomości na zasadzie sugestii w tej kwestii?

 

 

Edytowane przez SennaRot
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.