Skocz do zawartości

Nie każdy bezdomny to menel.


deleteduser15

Rekomendowane odpowiedzi

Niedawno natknąłem się na materiał o bezdomności. Jako że jestem bardzo wrażliwy na temat, gdybym mógł, to w miarę możliwości pomógłbym prawie każdemu bezdomnemu. Jakoś tak mam. Może dlatego że jestem nadwrażliwy emocjonalnie i naiwny. Zdaję sobie sprawę z tego, że wśród nich są narkomani, kryminaliści najgorszego sortu, innymi słowy ludzie którzy swoimi poczynaniami życiowymi sami zapracowali sobie na to co ich spotkało. Ale są też tacy, którzy nie mają dachu nad głową z przyczyn losowych i tu można by bardzo długo wymieniać.
Istnieją dwie rzeczy przez które na 99% targnąłbym się na swoje życie - ciężka, nieuleczalna, dająca niewyobrażalne cierpienie choroba oraz bezdomność. Na ulicy nie dałbym sobie rady. 
Taka dygresja. Chuj mnie strzela gdy słyszę kolejny medialny jazgot, bo ktoś skatował psa czy kota. Owszem, jest to niedopuszczalne. Tymczasem tym ludziom także dzieje się krzywda i nikt nie walczy o ich nich. Zaraz ktoś napisze, bo bezdomny jest sam sobie winny, a co komu zrobił taki pies? Albo pies nie może powiedzieć że mu źle, a człowiek tak, więc zwierzęta należy objąć szczególną ochroną. Buduje się od wuja wacława schronisk, niedługo o standardzie wyższym niż niejedna noclegownia. 
Nie można stwierdzić ile prawdy jest w tym co opowiedział o sobie ten człowiek. Podobno został bezdomnym z przyczyn losowych. Jedne co mi się nie spodobało w jego historii to stwierdzenie, że On za 900 zł pracować nie będzie bo mu się nie opłaca. Poza tym szkoda mi faceta i życzę mu jak najlepiej. 

 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ci ludzie w większości poddali się psychicznie. Mieli różne warunki życia , ale jakieś wydarzenia nagle ich dobiły. Dwa razy z kumplem, poczestowaliśmy winkiem bezdomnych. I zaczynała się krótka rozmowa. Inteligentni ludzie, nawet trochę podróżowali po Polsce. A teraz po prostu są w kropce, nie wiedza jak z tego wyjść. Dlatego powinna być jakas grupa wolontariuszy. I pytać o ich historię, mieć jakieś propozycje pracy dla nich, potem może jakieś lokum. Ale to jest niestety Polska. Oprócz noclegowni są pozostawieni sami sobie, zero motywacji.

Edytowane przez Szefito
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Klasyk Amerykański mawiał " gdyby na bezdomnych można było zrobić kasę to by się wzięli za to ", zdarzyło mi się kupić kilka razy jedzenie komuś. Wiem po moim wujku że większość z nich nosi w sobie tragedię która doprowadziła do tego gdzie są, mojemu wujkowi zmarła żona i nie wytrzymał tego. Zaczął pić aż wylądował na ulicy, przestał pracować i tylko alkohol w jego życiu funkcjonuje.

  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie w pobliskim mieście kilka lat temu żył taki bezdomny i nawet jak pił to nie wyglądał na takiego, ale pomimo tego zawsze znalazł jakieś zajecie. Potem przestał pić no ale jak znowu zaczął to się upił, wpadł do wody w parku i się utopił.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

57 minut temu, MaxMen napisał:

 

Facet kulturalny, zorganizowany, trzeźwy, wyciszony, rozsądny. 60 lat, realistycznie podchodzi do życia, dba o zdrowie, ma świadomość braku perspektyw.

 

Ma... brata w Niemczech i siostrę w Polsce. To jest najchujowsze. Ma dwoje rodzeństwa. I żyje i śpi na ulicy.

 

Mam jakiś szacunek do bezdomności. Kto wie co mi życie przyniesie. Co z tego że planuję, mam zawód, doszkalam się w robocie, mam kasę, kredyty, kompa, auto, internet. To teraz. A co się wydarzy kiedyś?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś miałem taką sytuację, że szedłem do apteki i miałem odliczone 20 zł na leki. Po drodze przypadkiem zaczepił mnie bezdomny prosząc żebym mu kupił coś do jedzenia. Myślę sobie - pomógłbym Ci człowieku, ale nie dam Ci dwóch dych. Niestety powiedziałem mu, że nie mam pieniędzy przy sobie. Przez kilka dni miałem potem wyrzuty sumienia, bo znałem faceta z widzenia i zastanawiałem się co się teraz z nim dzieje, czy nie jest głodny i czy ktoś go wspomógł.


@Les Są bezdomni i menele. Dlatego napisałem w tytule że nie każdy bezdomny to menel. Spotkałem kiedyś jednego, opowiadał mi o sobie chyba godzinę, nie było czuć od niego alkoholu, chciał żebym mu kupił jedzenie bo w OPSie nikt mu nie chce pomóc. Ja mu mówię że to niemożliwe, że muszą mu udzielić pomocy a on się ze mną spiera że nie. No to w takim razie powiedziałem mu że się tam z nim przejdę teraz, na co nagle zmienił temat rozmowy. Na końcu wyszło na to że OPS skierował go do noclegowni z jadłodajnią, ale jego tam nie wpuszczą bo tam trzeba zachować trzeźwość. Tak więc wszystko stało się jasne. 

@Imbryk No właśnie gdzie jest rodzina w takich sytuacjach. Nie wyobrażam sobie zostawić rodzeństwo pod mostem, nawet jeżeli nie darzyłbym ich sympatią. 

 

W komentarzach pod filmem można przeczytać, że bezdomność to wybór wolności i pierdolnie systemu. Poniekąd to prawda. Ale co to za wolność kiedy trzeba się prosić ludzi o pieniądze na jedzenie czy leki. 
 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Towarzysz_Winnicki napisał:

Myślę sobie - pomógłbym Ci człowieku, ale nie dam Ci dwóch dych. Niestety powiedziałem mu, że nie mam pieniędzy przy sobie

No, sciemniłeś gościowi i sobie. Robimy to jako ludzie, żeby się usprawiedliwić.

 

Nie miałeś obowiązku mu nic kupować, a z drugiej obowiązek moralny pomagać bliźniemu a z trzeciej karma krąży jeśli w to wierzysz.

 

Ech, ile setek razy codziennie taki facet czy babka usłyszy "nie".

Edytowane przez Imbryk
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trzeba podchodzić do takich tematów z dystansem, zdarzyło mi się raz kiedy szedłem do biedry na zakupy że zaczepił mnie taki pijaczek czy bym mu nie dał kasy na jedzenie. Powiedziałem wprost że mogę Ci kupić jedzenie, ale kasy nie dostaniesz na co On odpowiedziałem że ok chętnie, powiedziałem by poczekał zaraz mu przyniosę coś. Kupiłem mu chleb, jakiś ser, parówki, mleko, kiełbasę i z siatką idę w miejsce gdzie miał czekać. Podaje mu siatkę z jedzeniem a kolo z tekstem do mnie " czy miałbym 2zł na ziemniaki ", myślałem że mózg mi eksploduje bo wiem że ziomek chciał ewidentnie kupić jakiś alko, no ale cóż sumienie mam czyste chociaż z tego co wiem to skurwysyny proszą o jedzenie a wymieniają je na alkohol więc ta nasza pomoc nie bardzo ma sens. Zdarzyło się że facet przy mcdonaldzie chciał 2zł na bułkę ( tak tak jeszcze czasy jak hamburger był za 2zł :D ) i kiedy dostał te 2zł to faktycznie poszedł do maka i kupił sobie hamburgera, ale z tego co słyszę to częściej to jedzenie jest wymieniane niż faktycznie im potrzebne.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdy miałem jakoś 16 lat pamiętam jak na moim rejonie był pewien "menel" często z nim rozmawialiśmy, przynosiliśmy mu jedzenie z domu kolega mu kiedyś buty dał, nie był jakiś obłąkany itp wtedy jeszcze nie pił. Opowiedział swoją historie życia bo się pytaliśmy dlaczego tak żyje. Otóż w wielkim skrócie i to co pamietam zostawiła go żona rozwód, on jej zostawił mieszkanie z dziećmi i tak o to wylądował na ulicy. Później chyba dopadł go dołek bo długo, dlugo go nie było widać aż w końcu ktoś się dowiedział , że go gdzieś znaleźli zapitego. Kobieta... gdyby nie one nadal byśmy byli w ogrodzie Eden grali, śpiewali pewnie jeździli motocyklami a tu masz teraz... ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.