Skocz do zawartości

Problem snu


Harpagon

Rekomendowane odpowiedzi

Z tym zmęczeniem przed spaniem to z własnej autopsji wiem, że mało skuteczna metoda. Działa chyba tylko wtedy kiedy późne godziny spania wynikają jedynie z przyzwyczajenia. A nie sądzę aby autor miał ten typ "bezsenności". W najgorszych momentach miałem tak, że mimo, iż byłem styrany to nie mogłem za nic usnąć. Nawet 2 dni pod rząd czasem nie spałem i funkcjonowałem jak zombie. A chciało mi się cholernie spać.

 

Dopiero teraz jak dodałem kilka rzeczy do diety typu czosnek, cebula, ocet jabłkowy, oliwa z oliwek, cytryna itp. w hardkorowych ilościach to coś się poprawiło. Oczywiście plus unikanie cukru jak tylko się da. Sama woda do picia. Witaminy i czasem silne tabsy ziołowe o działaniu wzmacniającym odporność i anty pasożytom. Staram się aby w trakcie snu docierało jak najmniej światła do pomieszczania i je wietrze. Generalnie nie zażegnałem całkowicie problemu. Jednak też nie ma takiej tragedii jak kiedyś.

 

Potestuje jeszcze ten ocet jabłkowy bo ponoć zmienia PH na właściwe jeśli coś w żołądku jest nie tak. Kiedyś czytałem, że większość chorób bierze się z patologii w jelitach. 

 

Co do argumentu, że rutyna typu praca-dom-praca-dom powoduje bezsenność to również się nie zgodzę. Znam kilku ludzi, którzy mają taki tryb życia i ze snem zero problemów. Z resztą ja sam jak chodziłem do szkoły miałem taki tryb i nic mi się nie działo. Dopiero związki i stres związany z ich brakiem oraz trudny okres dorastania mi rozwaliło zdrowie. Teraz nie mam stresu, ale mam świadomość, że w jelitach została patologia. Poza tym ponoć większość hormonów właśnie jest produkowanych w tym "drugim mózgu".

 

Aaa i prawie bym zapomniał. Nie wolno się stresować. Przed spaniem najlepiej się wyciszyć i olać to, że nie można usnąć. Powiedzieć sobie "trudno, żyje się dalej".

Edytowane przez Ksanti
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Harpagon Miałem to o czym piszesz. Ogólnie pocieszę Cie, to da się ogarnąć, ale musisz zaakceptować że trochę się pomęczysz i będziesz miał nawroty. Nie słuchaj tutaj kolegów, którzy takiego problemu nie mieli i piszą jakieś bzdury o zmęczeniu czy szklance mleka. A już absolutnie odradzam bieganie. Ja potrafiłem na magazynie pracować 10 godzin a i tak spałem 2 godziny ledwo w nocy. Większe zmęczenie tak jakby coś blokowało. Ogólnie niewyspanie, zmęczenie i stres coś w organizmie blokują. Ja obstawiam że jest to nadmiar kortyzolu i niedobór melatoniny ewentualnie serotoniny. Możesz mieć też przesunięty rytm dobowy. Jako że wiem, co czujesz spróbuję Ci pomóc. Przede wszystkim musisz zrozumieć, że będziesz się stresował przed zaśnięciem, podświadomość nauczyła się/powiązała zasypianie ze stresem. Tego będziesz się powoli oduczał. Zaakceptuj to.

 

Proponuję zastosować deprywację snu. Jest toi cholernie trudne, ale ponoć dobrze działa. Kładziesz się mniej więcej o tej samej porze, o której poprzedniego dnia zasnąłeś. Nie ma żadnego spania w dzień, czy kładzenia się o 21;15. Kładziesz się np. 0 3 i wstać musisz np. 6-7. Tak jak normalny człowiek. Każdego następnego dnia dodajesz sobie pół godziny. Będzie cholernie ciężko, ale jak masz prawdziwą bezsenność to nie będzie dla ciebie nic nowego. Jak się kładziesz to nie masz prawa do budzika zapalić światła, ani spojrzeć na zegarek. Absolutnie nie patrzysz na zegarek!. Pokój ma być wywietrzony, łóżko wygodne, nie za ciepłe. Kładziesz się i musisz nauczyć się akceptować "ataki paniki" (oczywiście w skali mikro) które będziesz odczuwał. Najlepiej z góry zakładać, że się nie zaśnie i po prostu leżeć starając się rozluźniać ciało i mięśnie.

 

Możesz sobie wrzucić jakieś nagranie przed położeniem się do łóżka, np. nagranie Marka, albo jakieś nagranie o odczuwaniu ciała, gdzie po kolei skupiasz uwagę na poszczególnych częściach ciała. Aby przerwać błędne koło, możesz i powinieneś się wspomagać. Polecam masaż rozluźniający, ćwiczenia siłowe (nie aeroby bo podbijesz kortyzol), jest coś takiego jak terapia Bowena, polecam. Z chemii proponuję zioła- rumianek, melisa, dziurawiec, szałwia czasem pomaga. Z suplementów duże dawki magnezu, kąpiele w wodzie z chlorkiem magnezu, duże dawki witaminy D2 z K2, ogromne dawki kwasu nikotynowego (niacyna-uwaga na flusza czy jakoś tak, trzeba doczytać jak stosować), witamina B3, czasami pomaga cynk, ale może też rozbudzać, możesz spróbować 5HTP-mi pomagało ale nie zawsze, raczej pomaga przy dłuższym stosowaniu, reguluje rytm dobowy, np. 100 mg wieczorem przez 2 miesiące, na początku moze rozbudzać, ale w twoim stanie każda zmiana stanu świadomości z kortyzolowego na jakikolwiek inny może pomóc. Proponuję również leki, poczynając od hydroksyzyna przez benzo (pod kontrolą lekarza) po np. zolpidem. Nie bierz tego stale, tylko po to żeby przerwać błędne koło i mieć coś, po co wiesz, ze możesz sięgnąć np. jak nie prześpisz jednej nocy. Ja mam np. hydroksyzynę i zakładam, że jak nie prześpię jednej nocy to przy drugiej zażyję dawkę, dzięki temu nie używam hydroksyzyny prawie wcale, a mam cały listek na wszelki wypadek. 

 

Ogólnie potrzebna będzie pewnie długoterminowo jakaś terapia, a przynajmniej samodzielna praca nad sobą. Zbadaj sobie też krew na testosteron, kortyzol, witaminę D, magnez, cukier i ogólnie standardowa morfologia. Jak coś to pisz, postaram się pomóc, bo nie wiem czy wyczerpałem temat. 

 

P.S. Tak jak wyżej pisali unikaj światła laptopa/telefonu przed snem, dużo przebywaj na zewnątrz, przed snem książka, żółte światło, może być kominek, ognisko....

 

Edytowane przez Dodarek
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.