Skocz do zawartości

Polki a dziewczyny z zagranicy


Instict

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie bracia, od czasu mojego pierwszego tematu minęło już kilka miesięcy w ciągu których starałem się zgłębiać mądrości na forum, które zaczynam wprowadzać w życie. Jakiś czas temu miałem okazję spotkać się z koleżanką z czasów szkoły średniej, która od paru lat mieszka za granicą (Belgia). Przyjechała do Polski wraz z trzema koleżankami (dwie Belgijki i Holenderka). Spotkałem się z nią i jej koleżankami w restauracji coś przekąsić i pogadać, przy okazji dziewczyny na spokojnie planowały sobie wyjazd do Wisły, żeby coś pozwiedzać w bardziej górskim klimacie. Po spotkaniu odniosłem wrażenie, którym chciałbym się z Wami podzielić: z nieznajomymi dziewczynami spoza Polski, których się nie podrywa jakoś przyjemniej się rozmawia, są bardziej otwarte na różne tematy rozmów i temat nie schodzi na kwestie kosmetyków, seriali lub mody.

Nie wiem, może akurat tak trafiałem, ale w trakcie luźnych rozmów z naszymi rodaczkami temat mody, seriali itp. często powracał mimo, że starałem się go urywać. Przykładowo pogadałem chwilę z jakąś dziewczyną o zainteresowaniach, następnie przeszedłem do rozmowy o podróżach i miejscach, które chcielibyśmy w przyszłości zwiedzić/zobaczyć i było ok, ale po pewnym czasie zaczęła wtrącać że chciałaby pojechać tam, bo toczyła się akcja jakiegoś filmu/serialu i po chwili zaczynała już gadać tylko na temat obejrzanego filmu i opowiadać o innych, które też oglądała.

 

Tylko ja to zauważyłem czy inni bracia też mają podobne odczucia?

 

 

 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam podobne doświadczenia. O wiele lepiej dogaduję się z kobietami z Zachodu. Mają mniejszą presję na kasę przede wszystkim. Z Polkami dałem sobie już spokój, przede wszystkim są wiecznie niezadowolone, ze schizami wyniesionymi z dzieciństwa z których największą jest ta o byciu królewną. W większości golddiggerki z kompleksem kobiety ze Wschodniej Europy. 

Edytowane przez Kleofas
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z własnego doświadczenia - dochodzi jeszcze atrakcyjność dziewczyny związana z tym, że jest z innej kultury, ta odmienność jest podniecająca. W każdym razie płomienny romans z obcokrajanką jest faktycznie czymś bardzo fajnym. A zazwyczaj i krótkim :) bo strony rozjeżdżają się do siebie i gra gitara. Zazwyczaj też, mając świadomość, że romans będzie krótkotrwały, ludzie nie sadzą kitów tylko są szczerzy, naturalni, otwarci i mało interesowni.

Pytanie tylko, czy jak taka znajomość z zagraniczną panią się rozwinie, pani nie pokaże swojej bardziej prozaicznej strony - i jakiej (np. Belgijka umie tylko robić frytki, a te i tak przypala).  

Edytowane przez Paterialista
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minute ago, Paterialista said:

i jakiej (np. Belgijka umie tylko robić frytki, a te i tak przypala).  

Po 20 latach za granicą nauczyłem się, że kulinarne umiejętności Polek są przereklamowane, zaś często Włoszki, Portugalki czy Hiszpanki są w stanie ugotować całkiem niezłe rzeczy. Inna sprawa, że wszędzie młode pokolenie nie potrafi już chyba gotować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mieszkałem 10 lat w UK, studiowałem też w Hiszpanii i miałem doczynienia z dziewczynami z wielu krajów. Powiem szczerze, że ze strony polskich dziewczyn niemal zawsze jest oczekiwanie czegoś w zamian za wdzięki. Nigdy nie zdarzyło mi się aby dziewczyna z Polski postawiła mi drinka a dziewczyny z zagranicy nie mają z tym problemu. 

Z mojego doświadczenia najlepsze są Rumunki i Słowaczki, bardzo ładne, otwarte i generalnie bezproblemowe. Niezłe są też Włoszki, które mają dość pajacowania ich facetów. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, Hetman napisał:

Niezłe są też Włoszki

Roszczeniowe księżniczki z wybujałym ego :)

 

Osobiście lubię kobiety z Białorusi, to często dziewczyny z ''duszą'', dobre w łóżku :)

Angielki też lubię, są sympatyczny i wyluzowane, ale w kwestie związków z taką nigdy bym nie wchodził, tam poziom spierdolenia jest okropny :P

 

Miałem znajome Norweżki, Dunki, nawet spoko, ale jakoś nie do końca mi pasowały.

Rumunki, zgadzam się, śliczne i miłe :)

Osobiście podobają mi się Litwinki i Łotyszki, mają coś w sobie...

 

Choć wiadomo w każdym kraju znajdą się perły i chwasty.

 

 

Edytowane przez The Motha
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odnosnie postu orginalnego. Mnie się wydaje że coś jest na rzeczy jesli chodzi o... język polski. Rozmawiając po angielsku wszystko jest "prostsze". Rozmawiający niosą ładunek emocjonalny nie mówiąc o nim. Wynika to raczej z gestów itp. W j. polskim wszysko musi byc precyzyjnie powiedziane (w przeciwieństwie do rzeczywistości która precyzyjna w Polsce nie jest). I to jest moim zdaniem jeden z powodów tego że j.polski się nie sprawdza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pozatym jest kwestia wychowania w innej kulturze i kraju, myślicie że angielka, holenderka, rosjanka itd. nie mają seriali w swojej telewizji, osadzonych w ich realiach. Taka nie będzie o tym gadać, przynajmniej na początku bo nie załapie się tego ot tak.

A co później czas przyniesie... próbował ktoś kiedyś pobyć w takim związku dłuższy czas?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z mojego doświadczenia - dla 'zachodnich' kobiet Polak to towar drugiej kategorii, stereotyp nie jest za ciekawy i cholernie ciężko z taką coś podziałać. Polki są bardziej swojskie, ładniejsze, nie ma bariery językowej - zupełnie inna bajka. W Polsce ogarnąć sobie panne jest relatywnie łatwo - na zachodzie dużo trudniej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 hours ago, osadnik said:

Polki są bardziej swojskie, ładniejsze, nie ma bariery językowej - zupełnie inna bajka. W Polsce ogarnąć sobie panne jest relatywnie łatwo - na zachodzie dużo trudniej.

Na zachodzie jak panna chodzi z facetem, to w grę wchodzi jakieś zauroczenie, czy fajne spedzanie czasu, czy fajna rozmowa. W Pl kobiety chyba mają inne myslenie. Bo przyszedł ten czas i jakis chłop musi się znalezc, cóż , żadnego uczucia tam nie musi być, tylko inne już mają to i ona musi mieć chłopa i dziecko. W Pl bardziej kalkulują na zimno, na zachodzie laski się cieszą znajomością, są bardziej szczere.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, osadnik napisał:

W Polsce ogarnąć sobie panne jest relatywnie łatwo - na zachodzie dużo trudniej.

Zgoda, zwłaszcza jak ktoś nie dysponuje językiem i znajomością kultury danego kraju, to może liczyć tylko na swój wygląg, którym zauroczy. Wyjedź za to za wschodnią granicę, tam ogarniesz panne jeszcze szybciej i języka i kultury znać nie musisz ani relatywnie piękny też nie. Tam atrakcyjnością jest dla pań facet z zachody, posiadający paszport(cytaj przepustkę) do lepszego życia, zasobów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Instict  Podobne wrażenie odniosłem, Panie z Niemiec są bardzo otwarte i towarzyskie na takim fajnym niezobowiązującym poziomie, pogadać, pośmiać się, bardzo otwarte. Może są mniej zatroskane, jakieś takie wrażenie odnoszę że z zachodu ludzie są bardziej otwarci i rzadziej przepuszczają okazję do rozmowy... Z kolei Ukrainki, które miałem okazję poznać są delikatne, skromne i emanują fajną energią, ufne i bardzo przyjacielskie (jakkolwiek to brzmi).  

 

Takie myślę że to kogo spotykamy zależy od nas samych, Dodałbym że sporo zależy od naszego samopoczucia i naszej samooceny i stanu energetycznego- tak jak Pan Marek pisał w jednej se swoich książek. Czasem bywa też  tak że zagadamy dziewczynę i nie wiesz czemu ją zagadałeś i okazałą się fajną osobą... czemu tak się dzieje?

 

Instict a nie masz przypadkiem tak, że łatwej zagadujesz do obcokrajowców? 

 

Trevor, to ciekawe co napisałeś.

 

Edytowane przez Ogridnik
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 19.09.2018 o 15:37, Instict napisał:

Witajcie bracia, od czasu mojego pierwszego tematu minęło już kilka miesięcy w ciągu których starałem się zgłębiać mądrości na forum, które zaczynam wprowadzać w życie. Jakiś czas temu miałem okazję spotkać się z koleżanką z czasów szkoły średniej, która od paru lat mieszka za granicą (Belgia). Przyjechała do Polski wraz z trzema koleżankami (dwie Belgijki i Holenderka). Spotkałem się z nią i jej koleżankami w restauracji coś przekąsić i pogadać, przy okazji dziewczyny na spokojnie planowały sobie wyjazd do Wisły, żeby coś pozwiedzać w bardziej górskim klimacie. Po spotkaniu odniosłem wrażenie, którym chciałbym się z Wami podzielić: z nieznajomymi dziewczynami spoza Polski, których się nie podrywa jakoś przyjemniej się rozmawia, są bardziej otwarte na różne tematy rozmów i temat nie schodzi na kwestie kosmetyków, seriali lub mody.

 

Moim zdaniem Twoja perspektywa jest zaburzona, bo nie bierzesz pod uwagę tego, że nie masz do czynienia z pełnym przekrojem belgijskich czy holenderskich kobiet, tylko z już wyselekcjonowanymi przypadkami. Bo z góry wiadomo, że Belgijka czy Holenderka, która przyjeżdża do Polski, czyli na połowiczny "Dziki Wschód", to raczej nie jest jakaś nudna kobieta-ameba, ani jakaś paniusia, tylko laska z jakimiś choćby minimalnymi jajami, a także bez ogromnego przywiązania do prestiżu i luksusu. Polki tłukące się po biedniejszych od Polski i mało prestiżowych krajach różnią się od tych Polek, które nie podróżują, a także od tych, dla których liczą się tylko "prestiżowe" kraje.

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 20.09.2018 o 12:43, osadnik napisał:

Z mojego doświadczenia - dla 'zachodnich' kobiet Polak to towar drugiej kategorii, stereotyp nie jest za ciekawy i cholernie ciężko z taką coś podziałać. Polki są bardziej swojskie, ładniejsze, nie ma bariery językowej - zupełnie inna bajka. W Polsce ogarnąć sobie panne jest relatywnie łatwo - na zachodzie dużo trudniej.

Wynika to przede wszystkim z tego, że Polacy są biedniejsi. I tyle. Gdybym był ustawionym gościem sukcesu i mieszkał na Zachodzie, miałbyś też branie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przesadzacie - wszystko zależy od nas samych. Naszej samo oceny, podejścia - statusu, wyglądu.

 

Chociaż w ostatnim czasie spotykałem się z jedną polką i na jednej imprezie nawet mój obcojęzyczny koleś podsumował ją jako atencjuszkę, która kupiła postawiła tylko jednego drina przez całą noc.

 

No ale to raczej związane z typem kobiety (rozpieszczonej przez online dating - która wyobrażała sobie, że jest księżniczką) a nie narodowość.

Najlepsze, że niewiasta po iluś drinach sama powiedziała spotykam się jeszcze z innym kolesiem (4-5 randek ale nie wiem co czuje, czegoś brakuje) - no po takim wyznaniu szubko została next - oczywiście spotykanie się z innym nie przeszkodziło jej w manewrach pytongowych.

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie miałem styczności towarzyskiej z kobietami z Zachodniej Europy.

Nie wypowiem się.

 

Miałem styczność towarzyską z Białorusinkami i Ukrainkami.

W porównaniu do Polek są chyba bardziej "ciepłe", "empatyczne".

Takie jakby bardziej kobiece.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.