Skocz do zawartości

Wyzwoliłam się z wszystkich matrixów.


Rekomendowane odpowiedzi

@dobryziomek Też mi się zdarzają takie momenty, ale to są momenty, potem wszystko wraca na "stare tory".

@SzatanKrieger Dokładnie to nie wiem, ale życie przestało mnie zaskakiwać, a tym samym cieszyć czy wywoływać stany które powodowałby że mi się czegoś chce. 

Chłopcy ja nawet jako tako nie oczekuje porad :P ten temat to bardziej zacheta do dyskusji :) 

@Magician Okazuje się że nie dla mnie. Mogę wszystko, więc na dobrą sprawę nie muszę nic. A skoro nie muszę, to po co mam coś robić, kiedy nie dostaje nagrody w postaci zalewu endorfin z powodu zrealizowania potrzeb ego.

@Machina Żaden matrix nie ma sensu, ale czasami jesteśmy tak pochłonięci jego realizacji, że się nad tym nie zastanawiamy tylko gnamy ku jego spełnieniu. Pamiętam tamte stany, głębokie przekonanie że coś muszę, że to na pewno da mi szczęście itp. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, dobryziomek napisał:

Nie lekceważ tego.

deomi waży lekce wszystko to, co mówią do niej mądrzejsi od niej. Ona zawsze wie wszystko najlepiej. Ale nowość. Z drogi śledzie, deomi jedzie. Oświeciła się metodą chałupniczą, między zakładaniem nowych akrylowych tipsów a prasowaniem nylonowych gatków typu strings. A dasz nam foto jak wyglądasz w tych barchanach? Please.

 

Godzinę temu, deomi napisał:

czytałam, czytałam, czytałam

Dziecko drogie, co takiego czytałaś? Pana Samochodzika czy hardkorową Małgorzatę Musierowicz? Podaj jakiegoś autora czy tytuł.

 

Ale mówta se co chceta, ja tam lubię takie nieopierzone wąsate oświecone kobiałki atencjuszki. Sól tej ziemi. Dzięki takim paniom to szatańskie forum ma koloryt.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, deomi napisał:

Myślałam, myślałam, myślałam, czytałam, czytałam, czytałam. Zrozumiałam wszystkie mechanizmy interakcji miedzyludzkich, biologiczne, społeczne, fizyczne, psychologiczne. Zrozumiałam je wszystkie. Zrozumiałam ich następstwa, dlatego się od nich wszystkich wyzwoliłam, przez to stałam się pusta. Nie mam już żadnych pragnień, żadnych dążeń, żadnych potrzeb co odcieło mnie od emocji nie czuje zazdrości, smutku, radości. 

Tak więc matrixy są potrzebne bo one nadają sens ?Jak wyzwolicie się od wszystkiego to nie zostaje nic.

Ja po tym wpisie widzę, że jesteś rozczarowana tą wiedzą.  

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolejny temat z dupy. 

Powiem tak w dupie byłaś gówno widziałaś - siedzisz przed kompem i użalasz się i umartwiasz.

Rozumiem można mieć doła od czasu do czasu - piszemy na forum dostajemy kopniaka i coś robimy - tak to działa - no ale w Twoim przypadku pisanie to marnowanie czasu.

 

Czy kiedykolwiek zrobiłaś coś naprawdę ekstremalnego aby poczuć, że żyjesz?

Głębokie nurkowanie solo, skok solo na spadochronie, szybka jazda na moto…. cokolwiek?

 

Życie to nie tylko zakładanie rodziny, faceci i dymanie i dawanie dupy.

 

Chcesz poznać życie a nie wiesz co zrobić idź jako wolontariusz na kilka godzin do hospicjum gdzie ludzie umierają popatrz i wtedy pogadamy.

 

Internetowa ekspertka.

  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@dobryziomek Ok powiem jedno. Też miałem ten stan braku jakichkolwiek emocji. Pamiętam jak dziś ojciec zabrał mnie do gościa, który dał mi magiczne tabletki. Wziąłem raptem 7. Gościu mnie uspokoił że to normalne przy dawce stresu jaki miałem w tamtym okresie. I że dobrze że tak szybko do niego trafiłem. Pytał czy sam sobie zdiagnozowalem chyba nawet to były moje początki z forum. Była nawet taka sytuacja że wjechałem w jakąś bramę. Pół auta zarysowane, opona wyjeb**ala w powietrze. Jakiś metalowy chujostwo zmniejszające bramę, a ja się spieszylem. Wysiadłem wyjalem ręcznik zmieniam oponę wszyscy w szoku. Ja na spokojnie wyczyszczony z emocji. Zmieniłem i wróciłem do domu. A myślę że autem dobrze jeżdżę, ale wtedy zero stresu no nic Cię nie rusza. Plus te zamulające tabletki. Wraca samo miło włączyć ulubiony utwór. I poczuć to co kiedyś. A ogólnie do @deomi za dużo tematów o niczym. Potem będziesz miała jakiś "sensowny" a będzie beka 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałam styczność z hospicjum, z ludzmi pracującymi tam i z chorymi na raka, był czas że byłam tam 3-4 dni w tygodniu, i tym bardziej utwierdziło mnie to w przekonaniu że to życie jest nic nie warte, cokolwiek nie zrobimy i tak czeka nas ten sam los.

Nie rozumiem dlaczego ten wolontariat w hospicjum często przytacza się jako coś co wyzwala sens życia, wg mnie jest wręcz przeciwnie, nic mnie chyba bardziej nie zdemotywowało. Jest tam wyłącznie Niemoc. Ból. Koniec. 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@SzefitoTak.

 

Tylko ja nie brałem leków, byłem ze wszystkim sam.

 

Nie masz wtedy żadnych zahamowań, potrzebujesz stymulacji, ale nic Cię nie rusza.

 

Jesteś zimnym skurwielem, ale wyparte emocje wracają. Ciężko to później samemu wszystko poukładać.

 

Szczerze nie mam pojęcia co to było, czy depresja czy coś innego. Myślałem, że jestem psychopatą :D

 

O ,,dziwo" wtedy miałem największe branie w życiu.

Edytowane przez dobryziomek
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No ojciec walczy z rakiem. Więc ja mu powiedziałem wtedy o tym. Zabrał mnie do osoby która mu pomogła. Jak to nazwał gościu który czyta Twoje emocje. Jakbym został z tym sam to nie wiem ile to by trwało. Ale rację masz jedną pojechałem do byłej. Bo mówię może ta .. tu epitety włączy coś we mnie. No niestety nie ale tak jak się kleila to było coś. A tak jak mówisz na seks też nie ma się ochoty 

Edytowane przez Szefito
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po udarach przyjmował u siebie w domu jakis ala psychiatra. Ale jak poszedłem do niego, druga osoba co mnie rozumiała. Sprawił że mówię no nic nie czuje, ale wiem że przejdzie. Brat po medycynie do tej pory że mnie beke kręci. Udająć że się zaslanialem wtedy brakiem emocji bo coś odwalilem. Ale to jest dziwny okres w Twoim życiu. Szczególnie że myślałem że mnie nic nie ruszy i nie złamie. Dlatego miło słyszeć że wyszedłeś z tego. Szczególnie że pierwsze rzeczy jakie przeczytałem świadczyły, iż może to trwać kilka lat. A wtedy pomyślałem że tak nie chce żyć. I jak mi wszystko wróci przstane się wkurwiać. Stąd też opcja nie wiązania się już na stałe. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, deomi napisał:

utwierdziło mnie to w przekonaniu że to życie jest nic nie warte, cokolwiek nie zrobimy i tak czeka nas ten sam los.

Tzn. co jest niewarte? Jak jem pyszne fast foody z Burger Kinga, to tak naprawdę to jest nic niewarte? Jak świetnie się bawię na wakacjach, to to też jest nic niewarte?

 

Dobrze wiedzieć, od teraz przestanę się tym cieszyć, bo i tak umrę. Od jutra będę sobie podcinał żyły bo i tak życie jest nic niewarte.

 

Generalnie w większości przypadków przypadków ludzie odczuwający 'brak emocji' odczuwają go bo wydaje im się, że 'wszystko wiedzą' i rozumieją. W 95% przypadków Ci ludzie nie mają nawet na tyle inteligencji aby zarobić 5 tys. zł netto miesięcznie, ale uważają, że 'wiedzą' więcej od tych, którzy tyle zarabiają i CIESZĄ SIĘ ŻYCIEM i jakoś nie mają 'stanów pustki'.

 

Ogólnie, zamiast czytać Tolle, Srolle, Nietzsche i kilku pseudofilozofów poświęć swój czas na konkretne nauki; fizyka, matematyka, algorytmika, sztuczna inteligencja, sieci neuronowe - konkrety, a nie pierdololo filozofów. Poczytaj o mechanice kwantowej, teorie Heisenberga o nieoznaczoności.

 

Filozofię masz w informatyce, w AI która na naszych oczach osiąga niesamowite efekty - pooglądaj robota Sophię.

 

A na koniec najważniejsze: zreasumuj swoje zarobki i wykształcenie oraz to, czy miałaś na tyle dobrą maturę aby dostać się na bardzo dobrą uczelnię na studia dzienne, na dobry kierunek. Jak któryś z tych punktów jest niespełniony, to gdzie Twoje kompetencje aby uznawać, że wiesz coś więcej od tych co to osiągnęli? Nie rozumiem - przewyższyli Cię w konkretnych naukowych dziedzinach, a Ty uważasz, że wiesz więcej bo przeczytasz parę fragmentów Nietzsche'go? Myślisz, że oni nie czytali? Naprawdę? :)

Edytowane przez wilimowski
  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, deomi napisał:

Zrozumiałam je wszystkie. Zrozumiałam ich następstwa, dlatego się od nich wszystkich wyzwoliłam, przez to stałam się pusta. Nie mam już żadnych

Patrząc jak generalizujesz to widzę trzy opcje:

1. Wiesz już wszystko - pora umierać

2. Masz już wyjebane - nihilizm - pora umierać

3. Pora założyć temat o wierze - a potem umierać 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, deomi napisał:

No właśnie a jednak muszę żyć

Spoko zdarzają się takie dołki egzystencjalne, ja bym się przyjrzał gospodarce hormonalnej, ewentualnie skonsultował z psychologiem.

 

Z drugiej strony jak piszesz takie rzeczy, że wszytko już zrozumiałaś to nasuwa się wniosek, że nic z tego nie zrozumiałaś :(

 

@TheFlorator w punkt :D skończyły mi się lajki, a bardzo Ci się należy! 

Edytowane przez Imbryk
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.