Skocz do zawartości

Zapraszam do kulturalnej dyskusji wierzących i niewierzących.


Rekomendowane odpowiedzi

Dołączam.

?

Poszukaj filmiku na tubke o budowie piramidy i zawartej w niej mądrościach Astro fizyki oraz matmy.

Reasumując złoty podział, położenia galaktyk (pas oriona), przesilenia i wiele innych.

BÓG SIŁY,BÓG SŁOŃCA,MATKA NATURA, WIELKI MISTRZ ZAKONU TECHNOKRATOW .

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Melduję się jako osoba wierząca, aczkolwiek @deomi nie masz wrażenia, że większość takich dyskusji prowadzi donikąd. Wiara w dużej części nie opiera się na wiedzy i informacjach, także mam wrażenie, że rozmowa osoby wierzącej i niewierzącej odbywa się na trochę "różnych falach" (domyślam się, że osoby niewierzące chciałyby usłyszeć konkretne fakty i informacje).

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@deomi

W celu powołania do życia człowieka Bóg mógł posłużyć się jakąś istotą przygotowaną na planie cielesnym przez miliony lat ewolucji i tchnąć w nią duszę - na swój obraz i podobieństwo. Oznacza to, że dla chrześcijan ewolucja pozostaje w harmonii z wielkim planem Boga, którego cel stanowi powołanie człowieka do najwyższej godności obrazu Jego Syna jednorodzonego, umarłego i zmartwychwstałego.

źródło: https://opoka.org.pl/biblioteka/W/WE/kep/kosciol_ewolucja_27112006.html

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, deomi napisał:

religia chrześcijańska wyklucza ewolucje,

Oni to wykluczają wszystko co logiczne i przekręcają wszystko co duchowe, także akurat są mało wiarygodni.

1 minutę temu, ZdzisławBeton napisał:

Jeśli bóg stworzył świat, to gdzie był przed jego stworzeniem?

Bóg nie istnieje w takiej symbolice jak my to sobie wyobrażamy -> Czyli dziad z brodą.

Bóg istnieje oraz nie istnieje. Istnieje tylko wieczna jedność, nie ma nikogo ponad lub pod nami.

Czas to ludzki konstrukt.

Istota świadomości nie potrzebuje fizycznego świata by funkcjonować. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Masza, @deomi, to prawda, że nie możemy udowodnić istnienia Boga tak, jak dowodzi się np. twierdzeń matematycznych, i z takiego punktu widzenia nie ma sensu prowadzić n/t dyskusji. Myślę jednak, że można prowadzić takową ze względu na efekty, jakie taka wiara daje. Z góry zaznaczam, iż pewny co do słuszności wiary i religii nie jestem i chętnie wysłuchałbym racji z przeciwnej strony, gdyż nie wiem do końca co o tym myśleć. Wszyscy bywalcy na tym forum prawdopodobnie odrzucają religijność, część również to, co wykracza poza racjonalizm. Chciałbym mimo to prosić Was o chwilę refleksji, czy taka postawa nia byłaby zbyt pochopna. Oczywiście, zdaję sobie sprawę z tego jaką krzywdę wyrządza ludziom katolicyzm i nie staję w jego obronie; z drugiej strony, być może religia ta wnosi także coś pozytywnego do naszego życia lub - może słuszniej byłoby ująć to bardziej ogólnie - do naszej cywilizacji i sprawia, że stajemy się bardziej ludzcy? W chwili obecnej skłaniałbym się ku tezie, że religia bez m.in. szkodliwych programów jest lepsza, niż odrzucanie Boga/ateizm/racjonalizm... no w każdym razie coś w ten deseń, mam nadzieję, że zrozumiecie, bo nie jestem w stanie tego jasno określić.

Pisząc to, zdałem sobie sprawę z tego, że - w pewnym skrócie - zadane pytanie dotyczy teorii, natomiast ja piszę o praktyce. Cóż, co do teorii nie jestem w stanie nic wymyślić, zatem pozostaje mi jedynie przyjrzenie się "praktyce".

(Wybaczcie, jeśli mój styl pisania jest mało przejrzysty, często mam problem z uzewnętrznieniem swoich myśli, zwłaszcza w tak skomplikowanej materii. Zamierzałem bardziej rozbudować pierwszy akapit, ale obawiałem się zgubienia w gąszczu moich przemyśleń i sprawienia, że tekst byłby zbyt pogmatwany; dzielę się zatem tym, co powyżej, i być może dam asumpt komuś do dalszych przemyśleń.)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pytanie jest nieistotne. 

 

Czy wierzysz naprawdę w religie mojżeszowa ? Wierzysz w to że Żydzi to naród wybrany ? Czy indianin mieszkający w puszczy daleko od Jerozolimy, który nigdy nie słyszał o Jahwe jest dziełem Ewolucji czy Kreacjonizmu ? Czy wierzysz faktycznie w to że nasza religia powstała na Bliskim Wschodzie ? Czy Bóg może stworzyć tak ciężki kamien, którego sam nie podniesie ? Łańcuch pokarmowy i cierpienie istot będących jego ogniwami to też dzieło Boże ? Czemu Bóg nie zrobil tak, żeby istoty żywe odżywiały się powietrzem i energia słońca ? Czemu muszą się zabijac ? Czy może Bóg się sam zabić ? 

 

Każda religia świata ma swoje korzenie w lokalnych wierzeniach, które powstały jako odpowiedź na ludzkie lęki i ciekawość, a później ewoluowały do rangi religii.

 

Jeśli przyjrzysz się Chrześcijaństwu to okazuje się że jest to zlepek wcześniejszych wierzeń, które sięgają starożytnego Egiptu. Co ciekawe system filozoficzny Chrześcijaństwa to... Stoicyzm. Filozofia czysto ludzka, która powstała nie dzięki Jahwe ale greckim filozofom.

 

Ludzie są jednak bystrzy. Gdzies czytałem że około 15 % populacji jest bystra. Pewnie szybko zauważyli że dzieki religi można sterować ludźmi. Potężna broń.

 

Edytowane przez RealLife
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, SzatanKrieger napisał:

Bóg nie istnieje w takiej symbolice jak my to sobie wyobrażamy -> Czyli dziad z brodą.

Bóg istnieje oraz nie istnieje. Istnieje tylko wieczna jedność, nie ma nikogo ponad lub pod nami.

Czas to ludzki konstrukt.

Istota świadomości nie potrzebuje fizycznego świata by funkcjonować. 

Żadne z powyższych nie jest odpowiedzią na moje pytanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Bury Zenek

A nie uważasz, że to kwestia podejścia? Ty powiesz, że wywołuje u Ciebie niepotrzebne poczucie winy, a ja, że czyni mnie szczęśliwą, bo mam poczucie, że Bóg mnie kocha i nieważne co mnie w życiu spotka to nie jestem sama ;) 

Oczywiście ja nie neguję tego, że na przestrzeni wieków bywało różnie w Kościele, z tym, że to bardziej kwestia tego co robili ludzie, a nie tego jakie są zasady.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Bury Zenek Masz rację, jednak obecna religia mnie boli, bo jest nieprawdziwa, często szkodliwa , oparta na strachu, wstydzie, poświęceniach, wykluczeniach i braku poszanowania chocby dla zwierząt.

---------------------------------------------------------------------------------

I TERAZ PRZECZYTAJCIE WSZYSCY BO TO BARDZO WAŻNE:

---------------------------------------------------------------------------------

Chciałabym jej zniesienia i wprowadzenia nowej, opartej na psychologi, i ideologi minimalizacji bólu kązdego żywego stworzenia i przekonaniu że jesteśmy jednością, jednym Bogiem rozproszonym na miliony istot żywych które mają moc decyzyjną na tym świecie. I zrozumieniu, że istnieje przypadkowa "reinkarnacja" więc i wszystkie nasze złe decyzje za tego żywota mogą mieć swoje konsekwencje w życiu przyszłym.

Ale nie na zasadzie: Teraz jestem biedny i poniewierany ale dobry, nikogo nie zabiłem i za to że tak mi źle to w nagrodę w przyszłym życiu bedę super samcem alfa bzykającym dziewice.

Tylko: Jeśli w tym życiu wprowadzę (razem z innymi ludzmi) np. rozporządzenie że np.(tutaj akurat chodzi mi o afrykańskie warunki) wszystkim dziewczynkom wycinamy i zaszywamy łechtaczki żeby były wierne do dnia ślubu, to w przyszłym przypadkowym wcieleniu sami możemy się tą dziewczynką być, jeśli wprowadzimy obozy pracy to w przyszłości sami możemy się tam znaleźć, jeśli zezwolimy na narodziny ludzi ciężko chorych genetycznie, sami możemy się tacy urodzić. Ponieważ taka jest wypadkowa zdarzeń! A nasz życiowa energia, nie znika tylko zmienia materię!

Cały problem polega na tym że ludzie zbyt bardzo przywiązują się czy tez indentyfikują się ze swoim jestestwem, do siebie jako wyjątkowej jednostki, przez co są egoistyczni, i o ile jest to zdrowy egoizm to w porządku ale jeśli przez nasze szczęście cierpią jednostki to juz nie.

I chodzi też o takie drobnostki jak np. wykluczanie, wyszydzanie, wyśmiewanie, bagatelizowanie, czystą ludzką złośliwość bez powodu - jak i to ma miejsce choćby tu na forum.

Na tym świecie chodzi o dobrą zabawę, minimalizacje przykrości, a nie o to kto ma rację czy co się powinno a co nie.

  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Masza Cieszę się, że masz takie poczucie, właśnie o to mi chodziło, że religia może mieć także dobre oblicze. Tylko ja to postrzegam jako układankę, której część elementów jest mi przyjazna, a część - nie, nie jako całość, której nie mogę podzielić.

 

@deomi O coś takiego mi właśnie chodziło, chociaż tak zwaną "praktykę" rozpatrywałem w sposób - że tak to ujmę - teoretyczny ?, bo wiem, że wprowadzenie takiej religii jest niemożliwe, katolicyzm jest aż nadto wpisany w naszą kulturę, historię, niejako tożsamość narodową i towarzyszyła nam w wielu heroicznych i tragicznych dziejach naszego narodu. Przynajmniej na razie jest to niemożliwe.

Ale od siebie zacząć możemy.

Edytowane przez Bury Zenek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, ZdzisławBeton napisał:

Jeśli bóg stworzył świat, to gdzie był przed jego stworzeniem?

Jest to dobre pytanie, jedno z tych tzw ciężkich.

Pozwól, że coś napomknę zanim odpowiem.

W hunie mówi się, że my jako ludzie możemy najwyżej zrozumieć wyższą istotę czyli nasze wyższe ja (Jesteśmy zbudowani z niższego, średniego oraz wyższego)

Nad tym wyższym ja jest jeszcze wyższe i koniec końców nasz umysł się męczy bo nie jest w stanie sobie wyobrazić złożoności i co potrafi taka istota.

Nasze ludzkie pojmowanie jest bardzo ograniczone w tym względzie. Konstrukty jak czas, miejsce, ilość, masa są miarą w naszym świecie ale w świecie absolutu, wszystko może być względne.

Nie wiem w jaki sposób powstają światy dokładnie, czytałem teorie ale nie będę ich przytaczał.

W każdym bądź razie nasze pojmowanie to "Musi być punkt A by utworzyć punkt B" / Musiał stać w punkcie A by stworzyć punkt B

A co jeśli punkt A i B działają razem a zarazem osobno ? Nasz umysł nie jest w stanie ogarnąć koncepcji wieczności, nawet 1.000.000 lat. Dlatego też gdzie stał pytasz ?

Nie wiem nie mam zielonego pojęcia mogę się tylko domyślać. 

Jednak z tego co wiem, gdy "Bóg" jest w punkcie A i myśli o punkcie B to automatycznie Punkt A rozszerza się do punktu B. 

Ponieważ z wiedzy którą aktualnie posiadam, nie ma niczego oprócz jednej doskonałej inteligencji. 

 

@Adolf

A tu bardziej szczegółowo:

 

Na początku to, co Jest, było wszystkim i poza nim nie było nic. Lecz Wszystko, Co Jest, nie mogło siebie poznać - ponieważ istniało tylko Wszystko, Co Jest, i nie było nic innego. Toteż Wszystko, Co Jest ... nie było. Gdyż z braku Innego, Wszystko, Co Jest, przestaje być.
Na tym polega wielka tajemnica Boskiego Bytu/ /Nie-Bytu, o której wspominają mistycy od zarania dziejów.
Wszystko, Co Jest wiedziało, że jest wszystkim, co istnieje - ale to było za mało, gdyż mogło znać swą świetność tylko koncepcyjnie, a nie doświadczalnie. Pragnęło wiec doświadczyć siebie, albowiem chciało poznać poczucie własnej świetności. Lecz to nadal było niemożliwe, ponieważ samo pojecie “świetności" jest względne. Wszystko, Co Jest nie mogło poznać poczucia własnej świetności, dopóki nie pojawiło się coś, co nie jest. Jeśli brakuje tego, co nie jest, to, co Jest, przestaje być.

Wszystko, Co Jest wiedziało, że nie ma nic innego. Nie mogło wiec poznać siebie w odniesieniu do czegoś innego. Istniał bowiem tylko jeden punkt odniesienia, samotny punkt w środku. ,,Jest-Nie fest". “Jestem, Który Nie Jest".
Mimo to Wszech-Jedność postanowiła poznać siebie doświadczalnie.
Ta energia - czysta, niewidzialna, niesłyszalna, niepoznawalna-dla-niczego-innego - postanowiła doświadczyć siebie w całej świetności, jaka była. Jednak zdała sobie sprawę, że aby tego dokonać, musi posłużyć się innym punktem odniesienia w sobie.
Rozumowała, całkiem poprawnie, że każda Jej cząstka siła rzeczy nie będzie dorównywać całości i w związku z tym, jeśli się podzieli, każda cześć, jako
nie dorównująca całości, spojrzy na pozostałość i ujrzy świetność.
Zatem Wszystko, Co Jest podzieliło się - w jednej cudownej chwiłi stajać się tym oraz tamtym. Po raz pierwszy to i tamto zaistniały niezależnie od siebie. Oba istniały jednocześnie, podobnie jak to, co nie było ani tym, ani tamtym.
Powstały wiec nagle trzy rzeczy: to, co jest tutaj, to, co jest tam, i to, co nie jest ani tutaj, ani tam. Bez tego nie mogłyby istnieć tutaj i tam. To nic, które mieści wszystko. To pustka, która mieści przestrzeń. To całość, która mieści części.
Idźmy dalej. To nic, które zawiera wszystko, zwane jest przez niektórych Bogiem. Ale nie jest to zbyt ścisłe, gdyż sugeruje, że jest coś, czym Bóg nie jest
 - to znaczy, wszystko inne niż “nic". Ale Ja jestem Wszystkimi Rzeczami - widzialnymi i niewidzialnymi - toteż opisanie Mnie jako Tego Ukrytego, jako Wielka Pustkę, iv myśl Wschodniej, mistycznej definicji Boga jest równie niedokładne jak zasadniczo praktyczne widzenie Boga na Zachodzie we wszystkim, co jest. Słusznie sadza ci, którzy uważają, że Bóg to Wszystko, Co Jest i zarazem Wszystko, Co Nie Jest.
Otóż stwarzając “tutaj" i “tam", Bóg umożliwił Bogu poznanie swej Boskości. Z ta wielka odśrodkową eksplozja narodziła się relatywność /relacyjność
 - największy dar, jakiego udzielił sobie Bóg. Dlatego
też relacje (osobowe) są największym darem Boga dla ciebie, o czym szerzej pomówimy przy innej okazji.
Wracając do naszego wywodu: Z niczego powstało Wszystko - w duchowym akcie, który zbiega się całkowicie z tym, co wasi naukowcy nazywają Wielkim Wybuchem.
Gdy ruszyły na zewnątrz pierwiastki wszech rzeczy, zrodził się czas, gdyż rzecz najpierw była tu, potem tam - a okres, jaki trwało dotarcie stad tam, można było zmierzyć.
Kiedy cząstki widzialne zaczęły się określać we wzajemnych relacjach do siebie, podobny proces przebiegał wśród cząstek niewidzialnych.
Bóg wiedział, że aby mogła zaistnieć miłość - i poznać siebie jako czystą miłość - niezbędna jest jej dokładna odwrotność. Zatem stworzył Bóg wielka biegunowość: powołał do istnienia absolutne przeciwieństwo miłości, wszystko to, co nie jest miłością, a obecnie nazywa się strachem. Z chwila pojawienia się strachu miłość stała się czymś, czego można doświadczyć.
Do powstania dualizmu miłości i jej przeciwieństwa nawiązują ludzkie mitologie mówiąc o narodzinach zła, upadku Adama, buncie Szatana przeciwko Bogu.
Tak jak z własnej woli nadaliście czystej miłości postać, która zwiecie Bogiem, tak i nadaliście niegodziwemu strachowi postać, która zwiecie diabłem.
'Wokół tego zdarzenia osnuto rozmaite, dość wymyślne mity, które mówią o toczonej w niebiosach wojnie, anielskich żołnierzach i piekielnych wojownikach, siłach dobra i zła, światłości i mroku.
Z pomocą tych opowieści dawni ludzie próbowali pojąć, i przekazać innym w zrozumiały dla nich spo-
sób, kosmiczne wydarzenie, którego głęboką świadomość zachowała dusza, ale które umysł z trudem może sobie wyobrazić.
Powołując wszechświat jako rozdrobnioną postać siebie, Bóg z czystej energii stworzył wszystkie rzeczy, widzialne i niewidzialne, obecnie istniejące.
Innymi słowy, powstał nie tylko luszechświat fizyczny, ale także metafizyczny. Druga połowa Boskiego Bytu/Nie-Bytu również rozpadła się na nieskończoną liczbę jednostek, które wy określilibyście jako duchowe.
Niektóre religijne przekazy opowiadają o tym, jak “Bóg Ojciec" dał początek licznemu duchowemu potomstwu. To odniesienie do ludzkiego doświadczenia mnożącego się życia wydaje się jedynym sposobem przystępnego dla szerokich mas przedstawienia idei nagłego powstania w “Królestwie Niebieskim" niezliczonych duchowych bytów.
Pod tym względem mityczne opowieści nie mijają się nawet zbytnio z rzeczywistością, bowiem niezliczone duchowe byty, które składają się na całość Mnie, stanowią, iv kosmicznym wymiarze, Moje potomstwo.
Celem owego podziału było doprowadzenie do powstania cząstek Mnie, abym mógł poznać siebie na drodze doświadczenia. Tylko w jeden sposób Stwórca może poznać doświadczalnie swą istotę Stwórcy, a mianowicie przez Stworzenie. Toteż wszystkim mym duchowym potomkom udzieliłem tej mocy tworzenia, którą posiadam jako całość.
To właśnie mają na myśli wasze religie mówiąc, że zostaliście stworzeni na “obraz i podobieństwo Boga". Nie znaczy to, że nasze ciała wyglądają podobnie (choć Bóg może przyjąć dowolną postać). Cho-
dzi tu o identyczność naszej esencji. Jesteśmy z takiego samego tworzywa. STANOWIMY “jedno i to samo" tworzywo! Z identycznymi właściwościami i zdolnościami - włącznie ze zdolnością tworzenia fizycznej rzeczywistości “z powietrza".
Celem, dla którego stworzyłem was, swoje duchowe potomstwo, było Boskie samopozname. Nie mogę poznać w sobie Boga inaczej jak przez was. Stąd można by powiedzieć (jak mówiono to już nie raz), że celem, jaki wam wyznaczyłem, jest to, abyście poznali siebie jako Mnie.
To zadziwiająco proste zadanie, ale mimo to staje się nader zawiłe - ponieważ punktem wyjścia do tego, abyście poznali siebie jako Mnie, jest poznanie wpierw swej odrębności.

Dla uproszczenia posłużę się waszym mitologicznym modelem potomków Boga jako podstawą rozważań, gdyż jest on wam znajomy - i iv sumie niezbyt daleki od prawdy.
Powróćmy więc do tego, jak przebiega ów proces samopoznania.
Otóż mogłem sprawić, aby Moje duchowe dzieci poznały siebie jako cząstki Mnie iv jeden prosty sposób - powiedzieć im o tym. Tak też uczyniłem. Ale musisz wiedzieć, że Duchowi nie wystarczy sama wiedza, że jest Bogiem, czy częścią lub potomstwem Boga (dziedzicem królestwa, w innym ujęciu mitologicznym).
Jak już ci tłumaczyłem, wiedzieć coś, a doświadczyć czegoś, to dwie różne rzeczy. Duch pragnął poznać siebie w doświadczeniu (podobnie jak Ja!). Sama świadomość koncepcyjna to za mało. Wymyśliłem wiec plan. To najbardziej niesamowity pomysł w całym wszechświecie - a zarazem przykład niecodziennego partnerstwa. Mówię partnerstwa, ponieważ wszyscy uczestniczycie w nim ze Mną.
W myśl tego planu wy, czysty duch, mieliście wejść do właśnie stworzonego fizycznego wszechświata. A to dlatego, że tylko w wymiarze fizycznym można poznać doświadczalnie to, co się zna od strony koncepcyjnej. To zresztą główny powód, dla którego powołałem do istnienia kosmos - oraz rządzące nim zasady względności.
Raz znalazłszy się w fizycznym świecie, wy, me duchowe potomstwo, mogliście doświadczyć swojej wiedzy o sobie - ale najpierw musieliście poznać swoje przeciwieństwo. Biorąc to na chłopski rozum, nie możesz wiedzieć, że jesteś wysoki, jeśli i dopóki nie poznasz, co znaczy niski. Niemożliwe jest doświadczenie grubości, jeśli nie ma świadomości chudości. Wyciągając stad ostateczne konsekwencje logiczne, nie możesz doświadczyć siebie takim, jakim jesteś,
jeśli nie natrafiłeś wpierw na to, czym nie jesteś. Takie jest przeznaczenie względności i całego fizycznego życia. Zostajesz określony przez to, czym nie jesteś.
A co się tyczy wiedzy ostatecznej - wiedzy o sobie jako Stwórcy - nie możesz poznać swej istoty Stwórcy, jeśli i dopóki czegoś nie stworzysz. A nie możesz siebie stworzyć, dopóki siebie wpierw nie unicestwisz. W pewnym sensie, musisz przestać być, aby móc się stać.

Oczywiście, nie sposób unicestwić tego, Czym W Istocie Jesteś - zawsze byłeś, jesteś i będziesz czystym, twórczym duchem. Toteż wykonałeś inne znakomite posuniecie: celowo zapomniałeś, Kim W Istocie Jesteś.
Wkraczając do fizycznego świata, wyzbyłeś się pamięci o sobie. To umożliwia ci zostanie z wyboru tym, Kim W Istocie Jesteś, zamiast zwykłego pogodzenia się z faktem.
To właśnie w chwili postanowienia, że jesteś częścią Boga (zamiast po prostu dowiadywać się o tym), doświadczasz iv pełni swej istoty - niczym nie ograniczonego wyboru, co z definicji oznacza Boga. Ale jakim sposobem możesz wybierać w sprawie, gdzie żadnego wyboru nie ma? Nie możesz przekreślić swego pochodzenia ode Mnie - ale możesz o nim zapomnieć.
Na zawsze pozostaniesz Boski} cząstką Boskiej całości, członkiem Boskiego ciała. Powrót do Boga, zła-
czenie się. na. powrót z Całością nazywane jest przebudzeniem, obudzeniem uśpionej pamięci.
Przeto waszym zadaniem na Ziemi jest nie dowiedzenie się (gdyż to już wiecie), lecz przypomnienie sobie, i wszystkim innym, Waszej Prawdziwej Istoty. Dlatego tak ważne jest dzialanie na rzecz obudzenia umysłów, wyrwania ich z mroków niepamięci, oświecenia.
Oddawali się temu wszyscy wspaniali nauczyciele duchowi. Taki też przyświeca cel tobie, l zarazem oświeca mroki twojej niepamięci.
          

Skopiowałem z jednej ze wspaniałych ksiąg czyli

"Rozmowy z Bogiem I część"

 

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakiś czas temu wyliczono matematyczne prawdopodobieństwo, że świat się 'sam stworzył' - wyszło bardzo bardzo mikre.

Raczej na pewno istnieje jakaś siła stwórcza, dlatego ateiści z reguły tytanami inteligencji nie są.

Co do tej siły stwórczej, to już można różnie wnioskować. Tak naprawdę wystarczy kilka faktów o sztucznej inteligencji - poczytać, pooglądać, zapoznać się z podstawowymi informacjami z informatyki. Już to wystarczy aby dojść do niebezpiecznego wniosku, że dałoby się stworzyć robota AI o poziomie wnioskowania, intelektu jak u człowieka. Wystarczy pooglądać taki próbny wynalazek, robota Sophię.

 

A wtedy już krótka droga aby dojść do tego, że i my mogliśmy zostać zwyczajnie biologicznie zaprogramowani - jako pewna symulacja.

 

Ale tak naprawdę, co to ma za znaczenie? Zarabiaj kasę, żyj przyjemnościami, dbaj o siebie - zastanawiając się za dużo nad tym bez podejmowania konkretnych wysiłków np wynalazczych czy też naukowych w tym kierunku tracisz swój cenny czas na filozofowanie który mógłbyś przeznaczyć na coś, co realnie da Ci przyjemność. No chyba, że takie bezsensowne filozofowanie daje Ci prawdziwą przyjemność - co kto lubi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Godzinę temu, SzatanKrieger napisał:

Bóg nie istnieje w takiej symbolice jak my to sobie wyobrażamy -> Czyli dziad z brodą.

Jak juz miałabym sobie wyobrazić Boga to byłoby to po prostu każde żywe stworzenie, Natura. Bliższa jest mi filozofia panteizmu - wszystko co nas otacza w tym my sami - ma wymiar boski. 

Choć bylam wychowana w wierze Katolickiej, to jednak uwazam sie za ateistkę. Nie wierzę w siłę, istotę, stwórcę, który nami kieruje, wymierza kary, nagradza za dobre uczynki etc. Generalnie nie uznaję czegos takiego jak religia. Interesuję się duchowością, wierzę tez w swego rodzaju cuda ( m.in umysłu, podświadomości) ale nie łącze tego z Bogiem czyli z osobnym bytem, ktory za to wszystko odpowiada... 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.