Skocz do zawartości

Poznałem laskę, zamiast być dobrze to mam dylemat.


Szary

Rekomendowane odpowiedzi

 

Witam!

 

[Jeśli zły dział proszę o przeniesienie]

 

    Mam pewien dylemat który nie daje mi spokoju od dłuższego czasu. Może coś podpowiecie.

 

Ale od początku.

     Rok temu poznałem na weselu kobietę, Anię lat 35 ( ja 33). Zapoznanie ułatwił alkohol, trochę wypiłem… i moja pewność siebie urosła na maxa. Zaczepiłem na parkiecie upatrzoną wcześniej niewiastę, trochę potańczylismy i bezwstydnie wyciągnąłem na zewnątrz gdzie po zwykłej, dłuższej rozmowie … skończyło się na sexie.

 

     Ania w smsach pisała że nie żałuje tego co się stało i jest ok. Ogólnie dobrze się nam pisało więc kontakt utrzymywaliśmy, zaczęły się telefony (w 90% z mojej strony) aż doszło do spotkania 1,2,3…

 

     Przyznam się szczerze że przez całe życie ciężko idzie mi z kobietami, prawdę mówiąc nigdy nie byłem  w związku, jeśli już jakaś się mną zainteresowała to była z mocno średniej półki, a te z wyższej szybko mnie zostawiały. Mam w zasadzie zerowe doświadczenie w tych tematach.

 

     Spotkania ogólnie opierały się na seksie ( przyznam szczerze że sam chciałem obeznać się w tym temacie bo za wiele okazji w życiu nie było…) Po czasie, spotkania były na całe weekendy, jakieś wycieczki, wspólne spędzanie czasu, obiadki, znajomi itd. 

 

     Aż w końcu Ania zaczęła przebąkiwać coś o zamieszkaniu razem, najpierw były to zwykłe pytania czy zamieszkam, a ostatnimi czasy doszedł do tego płacz i słowa że ona dłużej tak nie może…

 

     I pewnie zamieszkał bym z nią bez namysłu gdyby nie odległość która nas dzieli ( 200km). Laska ogólnie ma swoje mieszkanie które spłaca, ma dobrze płatną robotę i swoich znajomych i życie w swoim mieście. Ja natomiast mam swoje życie gdzie indziej, kumpli, kapele, a przede wszystkim pracę  w której awansowałem i mam możliwości rozwoju. Nie mam własnego mieszkania tylko wynajmuję pokój.

 

     Ania w ostatnim czasie prawie o połowę zmniejszyła kontakt ze mną, stało się to dokładnie po jej powrocie z koleżankami z wakacji. Na pytanie co się stało odpowiadała że nie wie czy jest sens się starać… i na tym stanęło.

Nadal dzwonię do niej i piszemy ze sobą. W dużej mierze to ja inicjuje rozmowę. Nadal jest chętna na spotkania ze mną.

 

     Mój dylemat  polega na tym że nie wiem  czy rzucić wszystko i w zasadzie zaczynać od nowa czy dać sobie z nią spokój. Z jednej strony kusi mnie to żeby być już w jakimś związku w tym wieku ( presja otoczenia też jest). Dziewczyna jest pracowita, nie trzeba jej utrzymywać i ma mieszkanie ( chociaż nie wiem czy mieszkanie to plus czy minus…) Powiem szczerze że sex stał się średni w zasadzie chyba nigdy nie udało mi się jej do końca zadowolić pomimo wszelkich prób. Ogólnie dobrze się dogadujemy i jeszcze nigdy nie było między nami sprzeczki. Uważam że jest dobrą dziewczyną chociaż zdaje sobie sprawę że czasem pozory mylą i nie wszystko jestem w stanie  zaobserwować będąc tylko 1 czy 2 razy w miesiącu u niej.

 

     Ja nie mam jej za wiele do zaoferowania w sensie nie mam swojego mieszkania, tylko stare auto. Często  nawet przedstawiałem siebie z tej słabej strony ale jakoś nigdy jej to nie zniechęciło do mnie.

 

     Ogólnie rzecz biorąc boję się tego ryzyka w sensie że zamieszkam z nią, a po miesiącu nie wypali i zostanę z niczym, nie mówiąc już o szukaniu pracy… Dręczą mnie te myśli non stop i nie wiem w którą stronę pójść.

W życiu zawsze miałem problem z podejmowaniem decyzji. Teraz gdy mógłbym kogoś mieć na poważnie okazuje się że musiałbym wiele zmienić w swoim życiu.

 

    Może Koledzy z większym doświadczeniem życiowym podpowiedzą czy warto podjąć to ryzyko?

 

p.s

     Dodam że jej młodsza siostra ostatnio urodziła, a Ania jest zauroczona tym dzieckiem  co jakiś czas wysyła mi zdjęcia tego dziecka i pisze że jest piękne bla bla bla. Może ona ma już taką silną presje  na dziecko? W sumie to już blisko jej do 36 lat… więc wiek robi swoje.

 

Pozdrawiam.

Szary

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Szary napisał:

Może ona ma już taką silną presje  na dziecko? W sumie to już blisko jej do 36 lat… więc wiek robi swoje.

No brawo. A Ty chcesz mieć już dziecko?

Zadaj sobie takie pytania i odpowiedz na nie szczerze - bez ściemniania.

1. Chcesz mieć już dziecko?

2. Chcesz mieszkać z kobietą, którą z tego co czytam wcale długo nie znasz?

3. Chcesz wchodzić (bo zapewne przy spełnieniu p.1 oraz p.2) w małżeństwo z kobietą, której długo nie znasz?

4. Chcesz rzucać wszystko, bo jej się włączył program "rodzina" ?

 

Nie wiem czy widziałeś, był tu na świeżakowni, jeśli pamięć mnie nie myli, wątek brata, którego kobieta (narzeczona) zostawiła po 8 latach małżeństwa, gdyż nie mogła się doczekać realizacji programu "Dzidzia 1.0".  To tak na początek, a teraz powiem Ci co ja o tym myślę.

 

Myślę, że ona ma parcie na dziecko i na założenie rodziny, dlatego to dzieje się tak szybko, to raz. Dwa - ona teraz robi Ci "lodówkę" licząc, że się ugniesz i zrobisz to, czego ona oczekuje.

Trzy, to przy widzeniu się raz na miesiąc lub dwa i odległości 200km to ona nadawałaby się bardziej na ff niż na związek.

 

Ona jest od Ciebie starsza, nie wolisz poszukać sobie młodszej kobiety? 

 

Na moje oko, za bardzo chcesz, skoro sam wydzwaniasz, ciągle inicjujesz kontakt. Być może, bo tego nie wiem ale być może ta "lodówka" jest np z powodu znalezienia innego potencjalnego tatusia, który jest bardziej skory do realizacji jej programu "Dzidzia 1.0". 

 

Popracuj nad samooceną.

 

A ogólnie to dzięki za ładnie napisany temat, aż miło się czyta, choć przyznam, że problem, który opisałeś aż tak miły nie jest.

  • Like 6
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Szary napisał:

Ogólnie rzecz biorąc boję się tego ryzyka w sensie że zamieszkam z nią, a po miesiącu nie wypali i zostanę z niczym, nie mówiąc już o szukaniu pracy… Dręczą mnie te myśli non stop i nie wiem w którą stronę pójść.

Już sama Twoja wątpliwość powinna skłonić Cię do refleksji.Głębokiej refleksji.

 

7 minut temu, Szary napisał:

zaczęły się telefony (w 90% z mojej strony) aż doszło do spotkania 1,2,3…

Bardzo duży błąd z Twojej strony. Ona powinna inicjować kontakty. Coś mi się wydaje że będziesz lub już jesteś tylko orbiterem.

 

8 minut temu, Szary napisał:

 Spotkania ogólnie opierały się na seksie ( przyznam szczerze że sam chciałem obeznać się w tym temacie bo za wiele okazji w życiu nie było…) Po czasie, spotkania były na całe weekendy, jakieś wycieczki, wspólne spędzanie czasu, obiadki, znajomi itd. 

Jesteś od niej uzależniony emocjonalnie. Od niej i od jej cipki. To bardzo nie dobrze bo pańcia będzie z Tobą robić co będzie chcieć.

 

10 minut temu, Szary napisał:

Nadal dzwonię do niej i piszemy ze sobą. W dużej mierze to ja inicjuje rozmowę.

Walisz błąd za błędem.

 

12 minut temu, Szary napisał:

Laska ogólnie ma swoje mieszkanie które spłaca,

Tam gdzie istnieje słowo KREDYT kategorycznie Ci odradzam wejście w taki układ. Tym bardziej że jesteś od niej uzależniony.

15 minut temu, Szary napisał:

Z jednej strony kusi mnie to żeby być już w jakimś związku w tym wieku ( presja otoczenia też jest).

Bracie, przeczytaj forum. I co najważniejsze- KUP OD NASZEGO MARKA KSIĄŻKĘ POD TYTUŁEM- "KOBIETOPEDIA"

Tam masz pięknie wszystko wytłumaczone.

19 minut temu, Szary napisał:

Może ona ma już taką silną presje  na dziecko? W sumie to już blisko jej do 36 lat… więc wiek robi swoje.

A jak myślisz?

Dla kobiety celem jest urodzenie dziecka, Ty się pózniej liczył nie będziesz. Tym bardziej że ma Cię za słabego samca.

I pamiętaj,kobieta szczęścia nie daje, szczęście jest w Tobie. Długa nauka przed Tobą. Pomożemy Ci Bracie.

  • Like 5
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Szary Przede wszystkim nie porzucaj swojego dotychczasowego życia dla kobiety i nie pewnej przyszłości.

 

    W tej chwili jesteś brany od uwagę tylko jako dawca spermy, bo pani kalendarz się kończy i musi mieć dziecko!

Obojętnie z kim, no może nobilituje Cię że to Ciebie wybrała. Nie znasz baby a nawet bierzesz pod uwagę to że zrobisz jej dziecko,

słabe to trochę. Kiedyś jak kobieta była zakochana, to gotowa była jechać na Syberię za swoim ukochanym. Weź to pod uwagę.

 

   Jeszcze raz podkreślam, nie znasz tej kobiety, nie wiesz na co ją stać, musisz mieć czas żeby ją poznać, ona nie ma tego czasu.

Patrząc logicznie. Żeby się poznać jako tako potrzeba Wam min. 1 rok, ona nie ma tego czasu aby w Ciebie inwestować siebie.

Generalnie, weź bracie odżałuj czas stracony, i rozejrzyj się za młodszą około 30-stki, one też mają parcie na rodzinę, ale nie tak duże.

 

  • Like 10
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

42 minuty temu, Szary napisał:

Rok temu poznałem na weselu kobietę, Anię lat 35 ( ja 33).

 

42 minuty temu, Szary napisał:

Ania w ostatnim czasie prawie o połowę zmniejszyła kontakt ze mną, stało się to dokładnie po jej powrocie z koleżankami z wakacji.

 

42 minuty temu, Szary napisał:

 Aż w końcu Ania zaczęła przebąkiwać coś o zamieszkaniu razem, najpierw były to zwykłe pytania czy zamieszkam, a ostatnimi czasy doszedł do tego płacz i słowa że ona dłużej tak nie może…

  

     I pewnie zamieszkał bym z nią bez namysłu gdyby nie odległość która nas dzieli ( 200km). Laska ogólnie ma swoje mieszkanie które spłaca, ma dobrze płatną robotę i swoich znajomych i życie w swoim mieście. Ja natomiast mam swoje życie gdzie indziej, kumpli, kapele, a przede wszystkim pracę  w której awansowałem i mam możliwości rozwoju. Nie mam własnego mieszkania tylko wynajmuję pokój.

 

42 minuty temu, Szary napisał:

Dodam że jej młodsza siostra ostatnio urodziła, a Ania jest zauroczona tym dzieckiem  co jakiś czas wysyła mi zdjęcia tego dziecka i pisze że jest piękne bla bla bla. Może ona ma już taką silną presje  na dziecko?

Ja to tylko tutaj zostawię.

Edytowane przez SławomirP
  • Like 1
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nigdy przenigdy nie zostań na łasce kobiety!!! Jak już mieszkanie to tylko Twoje i u siebie. Tak to zostaniesz bankomatem będziesz utrzymywał ją w dodatku spłacał kredyt na JEJ mieszkanie bo wątpię, że by Cię wpisała do księgi. No może jak trochę poudajesz, że Cię głowa boli i nie czujesz się bezpiecznie :D. To, że masz wątpliwości bardzo dobrze świadczy o Tobie jeszcze masz szansę wyjścia z tej sytuacji bez uwalenia się na dwie dekady. :) Starsi Bracia Ci doradzą bo ja trochę amator :D w tych sprawach. A teraz uważaj gdzie "lejesz" albo zostawiasz temat. W dodatku jakby niby wyszło coś to zawsze test DNA nie ufałbym jej. 

Edytowane przez CzarnyR
zapomnialem dopisać
  • Like 5
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szary, 

 

Bracia dobrze Ci radzą. Jesteśmy w podobnym wieku (mam 34 lata). Dlaczego z góry zakładasz, że to Ty masz zmienić miejsce zamieszkania? Chcesz być zdany na jej łaskę i nie łaskę? Poza tym ktoś pisał przede mną o jej wieku...No Bracie, ale Ty szukaj lepiej wśród dziewczyn 20-25 skoro nie chcesz jeszcze zakładać rodziny (tak wnioskuję). Nawinęła Ci się pierwsza panna od dawna i wariujesz. Inaczej tego nie można nazwać. 

 

Zamiast wydzwaniać jak oszalały, zrób jej chłodnik przez pewien czas. A generalnie to nigdy nie rezygnuj ze swojego życia, które lubisz dla kogoś. To jej powinno bardziej zależeć niż Tobie, ale jest sprytniejsza i bardziej doświadczona, więc Cię urobiła jak chciała. To JEJ problem, że ma parcie na dziecko, Nie Twój. 

Edytowane przez Bullitt
  • Like 2
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szczerzę odradzam zostawianie swojego życia dla kobiety. Takie zauroczenia zdarzają się w życiu, ale trzeba mieć świadomość, że te duże emocje się kiedyś kończą i co wtedy zrobisz? Obudzisz się obok starej kobiety, która Cię namówiła na dziecko, mieszkasz u niej, masz słabą pracę z mniejszymi pieniędzmi, znajomych i przyjaciół brak. Być może taka wizja przyszłości się rysuje przed Tobą. Podziękuj Pani ładnie za to co było, ale masz własne cele i jesteś na drodze do ich realizacji. A kobiety były, są i będą. 
Powodzenia i niech ta przygoda da Ci wiele nauki na przyszłość. Polecam też poczytać Kobietopedię Marka.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Szary napisał:

Anię lat 35 ( ja 33).

Odpuść.

 

1 godzinę temu, Szary napisał:

Na pytanie co się stało odpowiadała że nie wie czy jest sens się starać

Nie wie co czuje, odpuść.

 

1 godzinę temu, Szary napisał:

sex stał się średni w zasadzie chyba nigdy nie udało mi się jej do końca zadowolić pomimo wszelkich prób

Po trzykroć zaprawdę powiadam, odpuść.

  • Like 8
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Słuchaj, Tak po chłopsku.  

 

Byłem niedawno w związku z kobietą trzy lata, zamieszkałem u niej, i tak po skrócie , jak laska nie miała kasy byłem przydatny. Jak laska miała już kasę, to byłem gównem. 

Myślę że rozumiesz o co mi chodzi? Czytaj dokładnie co  Ci tu Bracia piszą, oni mi kiedyś oczy otworzyli. 

 

Na co Ci to? Zajmij się sobą,  realizuj pasję, zarabiaj hajs,  a kobiety same będą koło Ciebie biegać. 

 

I pisze Ci to 40-to latek?

Edytowane przez igor77
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

     Kobieta ma już swoje lata, a u kobiet w jej wieku starzenie następuje bardzo szybko. Dodatkowo kobieta ma biologiczną presję na szybkie zrobienie dziecka oraz presję społeczną na złapanie męża. To nie jest wielka miłość do Ciebie, tylko zaspokajanie swoich własnych potrzeb twoim kosztem. Za kilka lat uroda i zbliżające się klimakterium uniemożliwią jej ich osiągnięcie. Jak zaspokoisz, to niekoniecznie dostaniesz "nagrodę" i dozgonną wdzięczność, bardziej pogardę i dozgonne obciążenie, które będziesz musiał wziąć na swoje barki.

 

2 godziny temu, Szary napisał:

ostatnimi czasy doszedł do tego płacz i słowa że ona dłużej tak nie może…

     Tutaj masz klasyczny przykład manipulacji i wzbudzania w tobie winy i współczucia. Jak z nią zamieszkasz, to będziesz miał tego więcej. Będą manipulacje i awantury byś zrobił jej dzidzi, byś więcej zarabiał, byś kupił to, tamto, zaczną się żądania z dupy itd. a spróbuj wtedy odmówić osobie, która w każdej chwili może cię wywalić z domu, a że rzuciłeś dla niej wszystko, to gdzie się udasz? Dla niej to jest oczywiste, będziesz u niej w mieszkaniu, to w garści będzie miała nie tylko Twojego małego przyjaciela (do czasu, aż zaspokoi swoje własne potrzeby, nie twoje), ale także Ciebie. A zima już blisko, odmówisz to wypad za drzwi. Jak się zgodzisz, to jeżeli zajdzie w ciążę i urodzi, to będzie miała Ciebie jak na łańcuchu.

 

2 godziny temu, Szary napisał:

zaczęły się telefony (w 90% z mojej strony) aż doszło do spotkania

     Wychodzisz na bardziej zdesperowanego od kobiety, która jeżeli nie teraz, to nigdy nie będzie miała swojego dzieciaka (o którym, nie ma co się oszukiwać, bardzo marzy)  i jest duża szansa, że męża też nie. Moim zdaniem twoja desperacja daje jej przesłanki do gardzenia Tobą, ale że na bezrybiu i rak ryba... Oczywiście twoje perspektywy na przyszłość z nią to albo poniżany pantofel, sługa i tampon emocjonalny, który w razie buntu będzie terroryzowany awanturami, zabraniem dzieciaka, wywaleniem z mieszkania, albo tata, który swojego dzieciaka na oczy nie widzi, a alimenty trzeba płacić

 

     Moja skromna rada, odpuścić sobie znajomość, szczególnie na takich warunkach, nie licz na niczyją łaskę, w szczególności kobiety, która tobie gardzi. Lepiej jest zabrać się za siebie, praca, pieniądze, kondycja fizyczna, zadbać o jakiś styl i szukać młodszej. 

Edytowane przez Beckenbauer
  • Like 1
  • Dzięki 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że powinieneś rzucić wszystko. Kobieta i związek to najważniejsze rzeczy w życiu mężczyzny. Warto zaryzykować, bo może to być miłość Twojego życia. W najgorszym przypadku Pani Anna przeżuje Cię, przetrawi, a później wysra, zabierze połowę majątku, będziesz płacił 2 tysiące alimentów miesięcznie na nią i dziecko, które będzie wychowywał obcy facet, a na koniec powiesisz się w wynajmowanej klitce jako stary, sfrustrowany, zdziadziały pierdziel, który stracił wszystko przez kobietę. Mimo wszystko uważam, że warto zaryzykować

  • Like 2
  • Dzięki 1
  • Haha 12
  • Smutny 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Szary napisał:

Anię lat 35 ( ja 33).

Jest starsza od Ciebie, to już na dzień dobry znaczy, że warto.

 

2 godziny temu, Szary napisał:

telefony (w 90% z mojej strony)

Ano właśnie, to Ty głównie inicjujesz kontakt, ona tego nie robi. Nie zastanawiałeś się dlaczego? Otóż jak dla mnie nie kręcisz jej. 

Gdyby jej zależało, 90% byłoby po jej stronie.

2 godziny temu, Szary napisał:

Aż w końcu Ania zaczęła przebąkiwać coś o zamieszkaniu razem, najpierw były to zwykłe pytania czy zamieszkam, a ostatnimi czasy doszedł do tego płacz i słowa że ona dłużej tak nie może…

 

     I pewnie zamieszkał bym z nią bez namysłu gdyby nie odległość która nas dzieli ( 200km)

A ja bym z nią nie zamieszkał nawet gdybyście mieszkali w tym samym mieście. Wzbudza w Tobie poczucie winy płaczem, a to jest bardzo słabe. Jak zamieszkacie razem będzie gorzej. Tego typu decyzja powinna zostać podjęta nie na bazie emocji i poczucia winy. Powinna być starannie przemyślana.

 

2 godziny temu, Szary napisał:

Ja natomiast mam swoje życie gdzie indziej, kumpli, kapele, a przede wszystkim pracę  w której awansowałem i mam możliwości rozwoju.

I po co to zmieniać? Dla "groty rozkoszy"? Chyba nie warto. Mało to dziewczyn u Ciebie w mieście?

A jeśli wam nie wyjdzie, zostaniesz w głębokiej czarnej dupie, na dodatek sam.

2 godziny temu, Szary napisał:

Powiem szczerze że sex stał się średni

W czasem będzie jeszcze gorzej, a nawet seks zniknie z waszego życia.

 

2 godziny temu, Szary napisał:

Ja nie mam jej za wiele do zaoferowania w sensie nie mam swojego mieszkania, tylko stare auto.

Tutaj znajduje się cały sęk tej sytuacji. Nie ma jej wiele do zaoferowania, wynajmujesz jedynie pokój. Mieszkając u niej będziesz od niej całkowicie zależny i jeszcze pewnie będziesz się musiał dołożyć do jej kredytu, a jak wam nie wyjdzie lecisz na bruk. Kobiety szukają facetów od których coś materialnego mogą wyciągnąć, którzy rokują na przyszłość i mogą jej dać lepsze życie. Nie obraź się, ale w wieku 33 lat wynajmujesz nadal jedynie pokój. Obawiam się, że tak jak na końcu piszesz ona ma parcie na dziecko i poleci na to z byle kim, przy pierwszej nadążającej się okazji. Tym bardziej wiej.

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Szary napisał:

Rok temu poznałem na weselu kobietę, Anię lat 35 ( ja 33). Zapoznanie ułatwił alkohol, trochę wypiłem… i moja pewność siebie urosła na maxa. Zaczepiłem na parkiecie upatrzoną wcześniej niewiastę, trochę potańczylismy i bezwstydnie wyciągnąłem na zewnątrz gdzie po zwykłej, dłuższej rozmowie … skończyło się na sexie.

No spoko.

Ale czerwona lampka by mi się zapaliła :)

 

2 godziny temu, Szary napisał:

Ania w smsach pisała że nie żałuje tego co się stało i jest ok. Ogólnie dobrze się nam pisało więc kontakt utrzymywaliśmy, zaczęły się telefony (w 90% z mojej strony) aż doszło do spotkania 1,2,3…

To dlatego że laska ma 35 lat, ostatni dzwonek, czas urobić misia :)

 

2 godziny temu, Szary napisał:

Przyznam się szczerze że przez całe życie ciężko idzie mi z kobietami, prawdę mówiąc nigdy nie byłem  w związku, jeśli już jakaś się mną zainteresowała to była z mocno średniej półki, a te z wyższej szybko mnie zostawiały. Mam w zasadzie zerowe doświadczenie w tych tematach.

Dlatego łatwo złapałeś haczyk :)

 

2 godziny temu, Szary napisał:

Aż w końcu Ania zaczęła przebąkiwać coś o zamieszkaniu razem, najpierw były to zwykłe pytania czy zamieszkam, a ostatnimi czasy doszedł do tego płacz i słowa że ona dłużej tak nie może…

Kolejna czerwona lampka :)

 

2 godziny temu, Szary napisał:

Spotkania ogólnie opierały się na seksie

Patrz wyżej, trzeba misia urobić :)

 

2 godziny temu, Szary napisał:

Ania w ostatnim czasie prawie o połowę zmniejszyła kontakt ze mną, stało się to dokładnie po jej powrocie z koleżankami z wakacji. Na pytanie co się stało odpowiadała że nie wie czy jest sens się starać… i na tym stanęło.

Shit test!

 

2 godziny temu, Szary napisał:

Nadal dzwonię do niej i piszemy ze sobą. W dużej mierze to ja inicjuje rozmowę. Nadal jest chętna na spotkania ze mną.

Błąd, oblałeś po chuju.

 

2 godziny temu, Szary napisał:

Ogólnie rzecz biorąc boję się tego ryzyka w sensie że zamieszkam z nią

Nigdy nie wygrasz na jej terenie, pamiętaj o tym :P

 

2 godziny temu, Szary napisał:

Teraz gdy mógłbym kogoś mieć na poważnie okazuje się że musiałbym wiele zmienić w swoim życiu.

Czyli dostosować się do widzimisie laski

 

Na moje oko dałbym sobie spokój :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Bullitt napisał:

Czy znajdzie się ktoś kto mu doradzi ślub, dziecko i miłość po grobową deskę :P?

Tak, ja mu to doradzę kolego. A wiesz czemu? Bo głęboko wierzę w prawdziwą, szczerą i bezinteresowną miłość kobiety do mężczyzny. Swoją drogą ciekawe ilu facetów ją brało na tym samym weselu. Ja bym raczej nie chciał kobiety która zalicza facetów po kliku godzinach znajomości w dodatku gdzieś pod remizą strażacką pod wpływem upojenia alkoholowego.

Edytowane przez adam1992
  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie brnij w to, śmierdzi lipą na kilometr. 

 

Masz poukładane życie, dobrą pracę, na prawdę chcesz to wszystko rzucić dla kobiety ? 

 

Nie warto uwierz mi. Teraz masz motylki w brzuszku, ale w przyszłości gorzko tego pożałujesz jeśli zdecydujesz się na związek z tą kobietą.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, developers napisał:

Kiedyś tak luźno pisałem z jedną panią, to się przyznała, że na jednym weselu zaliczyła 3. A poszła tam ze swoim facetem... Tyle tylko, że on się upił i poszedł spać.

No to z rozmachem. Ale to nie wina tej Pani tylko jej męża. Gdyby nie pił albo pił z umiarem to do całej tej sytuacji by nie doszło. Niech to będzie lekcja dla nasz wszystkich tutaj, że alkohol jest bardzo zły i nie warto pić nie tylko ze względu na destrukcyjny wpływ alkoholu na nasze zdrowie, ale również dla tego, że będąc pijani ktoś może przerżnąć nam żonkę, a to już jest poważny problem.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.