Skocz do zawartości

Toksyczna przeszłość


Rekomendowane odpowiedzi

Cześć Bracia 

Postanowiłem podzielić się pewnymi doświadczeniami ze swoich relacji z kobietami. Piętnaście lat temu, jako białorycerz, wplątałem się w toksyczną relację z kobietą, wydawać by się mogło przeciętną szarą myszką. Dzieliło nam 70 km. Rozstaliśmy się po 2 miesiącach, potem zaczęła błagać o powrót, że zrozumiała co straciła itd. Zgodziłem się, po jakimś czasie przyprawiała mi rogi ze swoim kolegą z osiedla. Minęło 5 miesięcy, zerwała, choć próbowałem walczyć o nią... Po 15 miesiącach przypadkowy telefon sprawił, że odnowiliśmy kontakt. Zaciążyła z tamtym, okazał się bad boyem... Błagała, ze względu na dobro małej córki, żeby ją ratować, zabrać z domu, nie układało się jej w rodzinie, od niego odeszła, ale ją nękał. Nie wiem co mnie podkusiło... Zostałem ojcem chrzestnym jej córki. Zaczęła się presja, żeby się nimi zaopiekować, że ja jestem ten jedyny, że będę świetnym ojcem. Tamten nie dawał jej spokoju, ja się wycofałem bo zauważyłem, że wplątałem się w ch...ową sytucję. Przestałem odbierać telefony, odpisywać na SMS-y, nękała pytaniami moją matkę. Trwało to jakieś dwa lata. W międzyczasie znalazłem nową pannę, byłem z nią przez rok. Relacja nie była toksyczna, nie ułożyło się, ale z nią była już inna historia. Z obecną kobietą jestem osiem lat po ślubie, mamy dziecko. Śmieję się teraz ze swej przeszłości. Bracia, nie ma takiego gówna, z którego nie da się wyjść!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.