Skocz do zawartości

Kilka przemyśleń o moim feminizmie, bogatym życiu seksualnym i związkach.


Rekomendowane odpowiedzi

Kiedy słyszę o Feminizmie i MGTOW to wyobrażam sobie dwie skrajnie, wrogo nastawione do siebie grupy. To tak jakby feministki obraziły się na mężczyzn, bo zawiodły się na nich, nie mają wzięcia, albo faceci nie spełniali ich zachcianek. Podobne odczucia mam co do ruchu MGTOW. To dwie skrajności. Nikt mi nie wmówi, że nie istnieją na świecie szczęśliwe pary. W relacjach z ludźmi zawsze będą jakieś konflikty, dlatego trzeba nauczyć się budować kompromis. Ale ten kompromis ma wynikać z obu stron.  Niektóre jednostki są tak zryte, że wkręcili sobie, że muszą być nonkonformistami i chuj.  

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 9/26/2018 at 7:03 PM, Fit Daria said:

Kiedyś jak mi mama powiedziała, że takich się powinno przymusowo kastrować to nie zgadzałam się, że to narusza prawa człowieka, dziś przyznaje jej racje.

Gdybyś chciała jako pierwsza dać dobry przykład, to przypomnę tylko, że w Polsce zabieg ten jest nielegalny. ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

@Fit Daria  ignorujesz fakty,np. to:

Dnia 26.09.2018 o 19:03, Fit Daria napisał:

Żal mi ich obojga, Bo chyba nie zaprzeczysz, że ona też swoje przeszła. .....

To małżeństwo zniszczył alkohol i praca, która może dla kawalera była super, ale nie dla męża i ojca. 

Według Twojej interpretacji biedna kobieta została sama z dzieckiem ( i z sprzataczką) + totalne zabezpieczenia ekonomiczne, a chciała jedynie mieć męża przy boku.  Ok., rozumiem, tylko jedno mnie dziwi. Czemu ta uciemiężona nie powiedział „Rzuć  pracę na morzu. Bądźmy razem tu, nawet, jeśli spłata kredytu za lądową pensję potrwa o 30 lat dłużej, a życie będzie mniej kolorowe”…? …   Odrealnienie, to np.  chęć by zjeść jabłko i mieć jabłko.

 

 Wszystko przykładasz do własnej wyidealizowanej wizji świata. A bywa róznie. Moja kuzynka ok. 7-8 m-cy na rok zostaje sama z dziećmi, kiedy jej mąż jedzie do Norwegii, bo  raty kredytu na dom, same się nie spłacą a gdzies trzeba mieszkać. Za polskie pensję mogliby tylko wegetować na chlebku u rodziców . Wcześniej jeździli razem żeby uskładać na wesele i zakup działki. Oni wspierają się w trudnościach, budując rodzinę w trudnych realiach, w jakich przyszło im żyć.  Tak ma tysiące Polaków. Ale Ty sponsorowana przez bliskich, jak wspmnana pani przez męża, prócz tego jeszcze byście chciały wspólnego spędzania czasu i podziału obowiązków przy dziecku. Mężczyzna z waszych wyobrażeń to Supermen, Człowiek Mucha i Prometeusz w jednym z turbiną w d…., a jak nie da się osiągnąć niemożliwego to zawsze w zanadrzu pozostaje bombardacja  żalami. 

 

Czujesz się dobra zarażając  szlochem utyskujących bab? Pewnie oboje wymagają terapii, ale pan z opowieści to ten typ DDA biorący zbytnią odpowiedzialność na siebie. Tam  jest potrzebne zrozumienie mechanizmów działań obu stron, ale na pewno nie pomoże łkanie jak to kobiety maja źle.   Ja bym Mu poradziła przemyślenie sprawy na spokojnie tam gdzie nie będzie musiał chować się na balkon, a nie uległosciowe pertraktacje. Bycie "dobrym" nie równa się się byciu głupim. Fakt, że druga strona też miała  krzywe dzieciństwo, zestawiony z własnym cierpieniem z tego okresu, to częsty mechanizm myślowy, zazwyczaj chroniący większego toksyka. Tylko wtedy, kiedy oboje pomimo doświadczeń potrafią patrzeć życzliwie na tego drugiego jest sens. 

 

A co z Tobą? Na prawdę ciekawi mnie czy chcesz czytać ciągle cos takiego?:

23 godziny temu, Ksanti napisał:

Trafisz na konesera używanych dziupli o limitowanej edycji i stworzycie z pewnym prawdopodobieństwem szcześliwy związek :) 

Hmm może jakiś lobard albo antykwariat... tam szukaj :P 

    Opowiadasz  otwarcie o tym co eufemistycznie okreslasz błędem i oczekujesz rozgrzeszenia tam gdzie go nie możesz otrzymać.  To dręczenie samej siebie by znów czuć  te skrajne emocje. Tak  karmione  poczucie krzywdy nie umierze nigdy. Będziesz dalej przykładała własne cierpiętnicze kalki do innych kobiet. Zeby nie było, że one sobie dadzą rade a Ty z własnymi problemami nie.  

Są mechanizmy  popychające do popełniania czynów, które nas jeszcze bardziej traumatyzują. Tu pomoże psycholog. Przy czym wiedza to jedno, wola zmian to co innego, a możność zmian to jeszcze inna bajka, ale "+" za to, że zaczynasz.

 

 

  • Like 9
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 26.09.2018 o 19:03, Fit Daria napisał:

Rozmawiałam wczoraj z tym Panem, bo mnie też to jakoś poruszyło. Oczywiście patrzę na to zupełnie inaczej niż Panowie doradzający w wątku. Żal mi ich obojga, Bo chyba nie zaprzeczysz, że ona też swoje przeszła. Napisałam co sądzę na ten temat, powiedział, że mam dużo racji. Więc liczę, że zamiast iść na wojnę gdzie ucierpi najbardziej dziecko dojdą do porozumienia. 

Mogę się domyślać, jakie mądrości koledze doradziłaś : ) Powiem Ci jedno - akurat ta historia mnie mocno ruszyła. Mnie mało co już rusza, ale to akurat wyjątkowo IMO paskudna historia. Jestem spokojnym człowiekiem i pierwszy z reguły nie generuję konfliktów. Ale zawsze reaguję i parę osób przez te prawie 40 lat mojego życia się o tym boleśnie przekonało. I powiem tak - gdyby mnie, albo kogoś mi w stu procentach lojalnego albo bliskiego taka sytuacja spotkała, nie odpuściłbym, aż bym dopiął swego. Nieważne, ile by mnie to kosztowało.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Anna napisał:

A co z Tobą? Na prawdę ciekawi mnie czy chcesz czytać ciągle cos takiego?:

 

Ei ei, nie wyciągaj tak z kontekstu moich wypowiedzi bo zabrzmiało to jakbym był okrutny dla @Fit Daria. Nie mam do nikogo negatywnego stosunku. Skrytykowałem jedynie jej przeszłe czyny, których nie da się wymazać a nie osobę samą w sobie. Przy tym "powiedziałem" głośno oczywistą oczywistość, że prawdopodobnie nie ma szans na zwyczajnego faceta.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 24.09.2018 o 03:47, Fit Daria napisał:

@KsantiMój feminizm to w dużej mierze walka z seksualizacją kobiet. Mało co mnie tak wkurza.

 

Czyli walka z samymi kobietami. Zresztą ja i tak nie wierzę w Twoje historie, a jeśli są prawdziwe to nawet jeszcze lepiej, pokazują, że kobieta może świrować od swoich wyborów z kim i jak sypiała, jakoś nie widziałam, żeby któryś facet pisał, że żałuje swoich seksualnych doświadczeń.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.