Skocz do zawartości

Dziecko z bezpłodnym mężczyzną.


Rekomendowane odpowiedzi

6 godzin temu, Gravedigger napisał:

Czyli gdyby kochał na tyle, by poświecił swoje szczęście, dla bycia z Tobą, to wolałabyś by był nieszczęśliwy i nie miałabyś z tym problemu...?

Dużo mi to mówi i specjalnie nie dziwi, ale czasem jednak, chciałbym się mylić co do pań.

Pisałam Ci, najpierw rozmowa. Dlaczego on był tak strasznie nieszczęśliwy. Kobieta by była, bo niektóre naprawdę bardzo cierpią nie mogąc mieć własnych dzieci. A skoro mężczyzna i tak swoich nie może, to czemu przy okazji unieszczęśliwiać kobietę odbierając jej nadzieje na pełne macierzyństwo  + granie w rosyjską ruletkę adoptując dziecko nie wiedząc jakie ma geny, a jak mówi moja mama pracująca w domu dziecka - geny to potęga. Dzięki jej pracy wiem, że czasem choćby nie wiem jak dobre wychowanie było to i tak geny dadzą o sobie znać i dziecko pójdzie w ślady rodziców czyli pójdzie w tango. 

A tak, dziecko chociaż w 50% jest ich, a drugą połowę można wybrać, przeglądając informację o dawcach.

Jeszcze raz powtórzę, żeby nie było, że jestem bezduszna i bez uczuć. Jak ktoś chce dziecko z domu dziecka, bardzo chwalebny czyn i za każdym razem takie decyzje cieszą, że jakieś dziecko będzie miało kochający dom.

Ale nie jest to zamiennik czy lekarstwo na bezdzietność.

Bo to całkiem inne rzeczy urodzić, a wychowywać dziecko adoptowane.

 

 

6 godzin temu, Ramzes napisał:

Nie są ważniejsze chcesz mieć dziecko a facet jest niepłodny to idź tam gdzie to dziecko możesz mieć. Geny są najważniejsze. I ważne jest by byle kto się nie zajmował moimi dziećmi (genami). 

Pewnie bardzo bym płakał na kwadracie ale czasem należy odejść i się nie mieszać. 

Ale jak kocham właśnie tego mężczyznę? To jest podstawowa różnica między postrzeganie moim, a większości za Was. Dla mnie ważne jest to, by cokolwiek się nie działo, być z tym kogo wybrałam, kogo kocham, bez względu na wszystko. Zwłaszcza jak dany "problem" można rozwiązać. Dla mnie rady typu "znajdź se płodnego" są takie jakby dziecko było chore to mi radzili urodzisz następne. No może trochę przesadziłam, ale tak to mniej więcej działa. Wiem, że panom łatwiej jest wyrzucić związek do kosza, bo przecież kobiety to tylko towar. I jest go dostatek. Ale ja mam całkiem inne podejście. Jeśli kiedykolwiek się z kimś zwiąże, nie wyobrażam sobie tego. Oczywiście też nie chciałabym takiej sytuacji, żeby mieć dziecko z kimś kto sprzedaje swoje nasienie. Ale wiem, że czasem kobieta bardzo pragnie tej ciąży i jeśli są mężczyźni, którzy potrafią odstawić na bok swoje samcze zapędy i po prostu dać szczęście kobiecie to bardzo bym była rada trafić na takiego partnera. 

 

6 godzin temu, Ramzes napisał:

Można kogoś kochać z przywarami? Bardziej na zasadzie jesteś downem ale moim downem. 

To właśnie mnie rozśmieszyło. Uważasz, że są ludzie bez przywar? Że jak ktoś nie jest idealny to nie można go kochać? No z takim podejściem to ja odradzam wiesz co, póki go choć trochę nie zweryfikujesz.

 

 

6 godzin temu, Ragnar1777 napisał:

Facet, który zgadza się na takie rzeczy automatycznie odcina sobie swoje owłosione(bądź i nie) jaja i w swoich oczach jak i w oczach partnerki.
Tam z tyłu głowy zawsze pańcia będzie miała - Aha! Ty nie jesteś nawet prawdziwym ojcem! To ja jestem matką! 
Zamiast Cię docenić, że wbrew sobie dla niej, pozwoliłeś jej na ten haniebny zabieg, to ona będzie tobą gardzić podświadomie. Kto wie, może i świadomie.
Hehehe my przecież doskonale znamy kobiecą wdzięczność.

Odcina sobie jaja ( owłosione lub nie, co zawsze trzeba zaznaczać :D ) tylko jeśli ma problem ze swoją męskością, jak mężczyzna kocha to nie myśli czy sobie coś odcina tylko myśli, że daje szczęście najbliższej osobie szczęście. I sądzę, że prawdziwi mężczyźni też tego chcą, chcą dziecka. 

Cytat

Mężczyzna, który nie jest ojcem dla swoich dzieci, nie może
nigdy być prawdziwym mężczyzną.

Pamiętasz? A jak nie może mieć swoim biologicznych dzieci to powinien razem z partnerką postarać się o jak najbardziej zbliżoną alternatywę. Jak będziesz z kobietą przy zabiegu, będziesz chodził na badania, był przy porodzie. To naprawdę być nie czuł, że to w pewnym stopniu Twoje dziecko? 

 

Powtarzam, że wiem, że to trudne. Tak się złożyło, że mimo całej mojej przeszłości nie miałam w sobie żadnego nasienia i to mnie zawsze pocieszało i nie chciałabym jak pewnie większość kobiet by nasienie czy zapłodniona komórka plemnikami obcego mężczyzny znalazła się we mnie i, żeby z tego powstało moje dziecko. Bo dziecko to owoc miłości, prawda? Ale nie zawsze układa się po naszej myśli. I jak mężczyzna zrobi to dla kobiety na pewno nie będzie to oznaką słabości i siły, a przede wszystkim miłości. 

To, że uważasz, że kobieta będzie gardzić swoim partnerem to po prostu pokazuje Twoje uprzedzenie do naszej płci, w wielu kwestiach to może być prawda, jak facet ciągle ustępuje. Ale nie w sprawia, która może stanowić być lub nie być dla szczęścia kobiety. Dla mnie to wymaga nie wyobrażalnej siły mężczyzny jak uda mu się być ojcem dla tego dziecka i jednocześnie wsparciem dla kobiety.

Taki mężczyzna może wymagać, by kobieta robiła w sypialni rzeczy, których nie lubi, bo on też się dla niej poświęcił. Ale lepiej poświęceń wymagać tylko od kobiety...

 

6 godzin temu, Ragnar1777 napisał:

@Fit Daria ma poważne braki w wiedzy zwłaszcza podstawowej o swojej naturze.

Tak, Ty znasz na pewno lepiej moją naturę ;) 

 

 

6 godzin temu, Ragnar1777 napisał:

Nie ma co trzymać na siłę i unieszczęśliwiać, skoro dzidzia jest najważniejsza.

To samo Ci powiem z seksem. Skoro jest on najważniejszy to spadaj na drzewo. Ja go nie potrzebuje, a Twoje potrzeby mam w 4 literach. To samo robisz z instynktem macierzyńskim. Albo brak empatii albo ignorancja albo jedno i drugie. 

 

6 godzin temu, Ragnar1777 napisał:

nstynkt macierzyński nie oznacza zajścia w ciążę, on się przecież pojawia także przy opiece nad powiedzmy dzieckiem koleżanki, czyż nie? :) 

Właśnie, że oznacza. Można próbować inaczej go zaspakajać. Kupić kotka, pieska, być nianią czy adoptować, ale nigdy nie będzie on w pełni zaspokojony. Nad czym też ubolewam, bo aż dziwię się, że jeszcze nie było argumentów z moim ubolewaniem na ból porodowy xD 

 

 

6 godzin temu, Ragnar1777 napisał:

Dla świadomego, oświeconego, no nawet nie oświeconego, ale gościa, który zmierza ku oświeceniu ----> jego WŁASNE szczęście jest najważniejsze ;) 

Tak. Ale dla odpowiedzialnego i gotowego do związku i rodziny mężczyzny jego szczęściem będzie szczęście owej rodziny. 

 

 

 

6 godzin temu, Normalny napisał:

No właśnie są.

Ale rozumiem, że nie rozumiesz.

Czyli kochane są to, że mają cipki, piersi i dupy tak? Bo dojrzała miłość jest za charakter, intelekt, że się widzi w kimś coś czego nie widzi się w innych. Tak zakochują się kobiety, doceniają wyjątkowość mężczyzny.

Tą logiką można powiedzieć, że kobiety kochają mężczyznę za to co może im dać, a mężczyzna kobietę póki jej ciało mu pasuje. Dość czarny scenariusz. Wiem, że mężczyźni tak działają, ale mimo wszystko wierzę, że nie wszyscy.

 

6 godzin temu, Gravedigger napisał:

Żeby oduczyć sie kochać kobiety za to, że są kobietami, tak jak wam się to udaje...

Serio? Kochasz wszystkie kobiety, bo są kobietami? A ja głupia myślałam, że kochasz tą jedną, bo jest wyjątkowa..

 

6 godzin temu, Ragnar1777 napisał:

Hasło przewodnie jej kampanii brzmi:
Wszystko dla kobiet, nic dla mężczyzn.

Twoje za to dokładnie odwrotne i jeszcze argumentowane, że taka jest biologia  + zawsze tak było. 

 

6 godzin temu, Anna napisał:

acuje się, że 50% wpływu na człowieka mają geny, 50% środowisko. Gdzie w tym wszystkim jest prawo dziecka do posiadania tożsamośći? Do wiedzy skąd pochodzi, kim jest, po kim ma geny? Kim był jego prawdziwy ojciec? Można ukrywać, po latach wyjdzie i co powiesz:  "nie denerwuj się, ale pochodzisz z próbowki bo mama chciała byc szczesliwa, a twój prawdziwy tata handlował nasieniem?"

Po co kłamać? Od razu dziecku powiedzieć jak zacznie rozumieć, że może być nie podobne do taty, że mają inne geny, ale pokazywać mu, że on jest jego prawdziwym tatą, pokazywał mu świat, jest dla niego najważniejszy i nic tego nie zmieni. 

W kwestii adopcji jest jeszcze gorzej, bo ani dziecko ani rodzice nie wiedzą wiele o biologicznych rodzicach. 

 

6 godzin temu, Perun82 napisał:

Czyli znowu poświęcenie..w imię czego? 

 

Kochanie, tak bardzo jestem szczęśliwa, że będziesz wychowywał dziecko swoje go kumpla/listonosza lub kogoś innego

W imię miłości? Wiem, trudno to Wam zrozumieć..niestety.

Jakim kolegą, jakim listonoszem? Razem wybieracie dawcę, z którym nigdy nie ma fizycznego kontaktu. 

 

 

6 godzin temu, m4t napisał:

łodny mężczyzna z bezpłodną kobietą, on marzy o dziecku, biorą surogatke, zapładniaja ja in vitro czy klasycznie, jak kto woli i później wychowują wspólnie takie dziecko. Taki układ powinien być w porządku według takiego myślenia?

Po pierwsze właśnie nie jak kto woli. Bo różnica między naturalnie czy in vitro jest istotą rzeczy. 

Z surogatkami jest ten problem, ze jest to uprzedmiotowienie kobiety, zrobienie z niej żywego inkubatora, wykorzystanie trudnej sytuacji materialnej. Cierpienie związane z oddaniem wydanego na świat dziecka musi być straszne. I nie chciałabym w tym uczestniczyć. 

Ale poza tą kwestią to tak, wolałabym wychowywać dziecko mojego partnera niż całkiem obce.

Natomiast opcja, że zarodek powstały z nasienie partnera i komórki innej kobiety i byłby wszczepiony we mnie to uważałabym za swoje. Bo okres prenatalny jest dla kobiety bardzo ważny, przez jego brak macierzyństwo może być niepełne. Polecam pierwszy rozdział "Sztuki kochania" Wisłockiej, tam o tym jest. 

Chyba uważałabym takie dziecko za bardziej moje niż gdyby komórka była moja, a urodziłaby inna kobieta. 

 

 

6 godzin temu, Ksanti napisał:

Powiedz mi czemu to ja mam zawsze się poświęcać dla kobiety? A w jakiej sytuacji i kiedy kobieta poświęci się dla mnie? Że pozmywa mi naczynia? No proszę Cię. I nie chrzań, że to miłość. Bo to taka wymówka do pasożytnictwa kobiety. To z cudzym dzieckiem to najwyższa forma poświęcenia. Nie ma wyższej. I gdzie tu kurła równowaga? Zjebany feminazizm i wyzysk mężczyzn.

Kobiety też się poświęcają kariery, marzenia, często ustępują, w łóżku zgadzają się na różne rzeczy, nawet zdrady wybaczają. Co dla mnie z kolei jest tą granicą, której się nie przekracza. Można wiele wybaczyć, ale nie to. 

Ale, tak wychowanie nieswojego biologicznie dziecka niewątpliwie jest ogromym poświęceniem i zdolny będzie do tego tylko ten kto kocha prawdziwie swoją kobietę. 

 

 

5 godzin temu, RealLife napisał:

1. Współczesne metody invitro pozwalają mieć dzieci bezplodnemu mężczyźnie, nawet jeśli nie posiada plemników w nasieniu. Wykonuje się biopsję jądra  i pobiera się plemnik bezpośrednio z jądra. Jeden wystarczy.

Jeśli się da to oczywiście się robi wszystko, by para mogła mieć swoje dzieci.

Ale, gdy się nie da...czy partner jest zdolny do takiej miłości. Widzę, że chyba nie.

Spodziewałam się takich odpowiedzi, ale jednak nadal te wiadra zimnej wody w jakiś sposób na mnie działają. Ale w końcu pewnie się uodpornię :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Fit Daria, różnica w miłości mężczyzn, a kobiet, głównie polega na tym, że My kochamy te cechy kobiety, które czynią Ją dla Nas wyjątkową i niezastąpioną.

 

Z tego co zrozumiałem z Naszych rozmów i forum, kobiety kochają te cechy u mężczyzn, które może posiadać każdy, a co za tym idzie, żaden nie jest wyjątkowy.

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Fit Daria napisał:

Ale jak kocham właśnie tego mężczyznę? To jest podstawowa różnica między postrzeganie moim, a większości za Was. Dla mnie ważne jest to, by cokolwiek się nie działo, być z tym kogo wybrałam, kogo kocham, bez względu na wszystko. Zwłaszcza jak dany "problem" można rozwiązać. Dla mnie rady typu "znajdź se płodnego" są takie jakby dziecko było chore to mi radzili urodzisz następne.

Mówimy tak bo byliśmy zazwyczaj w kilku związkach i wielokrotnie kochaliśmy, byliśmy zaangażowani. Za każdym razem wytwarzała się pewnego rodzaju kultura związku, zwyczaje itp. Osobiście część z ex wspominam bez żalu nawet odczuwam do nich sympatię. 

Jest duża szansa,że po dłuższym czasie dalej byś się spotykała z ex na stopie towarzyskiej. Więc mogłabyś kontynuować platoniczną miłość.

2 godziny temu, Fit Daria napisał:

Wiem, że panom łatwiej jest wyrzucić związek do kosza, bo przecież kobiety to tylko towar. I jest go dostatek. Ale ja mam całkiem inne podejście. Jeśli kiedykolwiek się z kimś zwiąże, nie wyobrażam sobie tego.

Też tak kiedyś uważałem do czasu aż się nie przekonałem empirycznie. Zresztą ewolucyjnie to uzasadnione by "zakochany facet" był skłonny do dużego zaangażowania i wysiłku by zadbać o ukochaną i swoje geny. Niezbyt rozsądnie jest się tak wiązać jak piszesz bo druga strona może odejść, wziąć rozwód niezależnie od twojej woli. I tą wolność należy zaakceptować. Nie każdy partner jest zakochany co sprawia pewne wrażenie,że on tak naprawdę tylko wpadł na chwilę i został bo tak wyszło. Tutaj masz to pięknie wytłumaczone:

 

2 godziny temu, Fit Daria napisał:

Uważasz, że są ludzie bez przywar? Że jak ktoś nie jest idealny to nie można go kochać?

Ja to doskonale rozumiem. Dlatego też pisałem byś koniecznie weszła w związek teraz by zobaczyć jak to jest równocześnie pracując nad sobą. Być może byli razem długo ale potem nie miałabyś dziwnych oczekiwań wobec relacji.

2 godziny temu, Fit Daria napisał:

Pamiętasz? A jak nie może mieć swoim biologicznych dzieci to powinien razem z partnerką postarać się o jak najbardziej zbliżoną alternatywę. Jak będziesz z kobietą przy zabiegu, będziesz chodził na badania, był przy porodzie. To naprawdę być nie czuł, że to w pewnym stopniu Twoje dziecko? 

Proszę nie wmawiaj nam nieważne kto spłodził ważne kto wychował. Ty jesteś gotowa umrzeć w trakcie porodu by przekazać geny a z faceta robisz osła. Ten mężczyzna nigdy nie będzie ojcem co najwyżej ojczymem. 

2 godziny temu, Fit Daria napisał:

dać szczęście kobiecie to bardzo bym była rada trafić na takiego partnera. 

Mężczyzna, związek i dziecko ci szczęścia nie dadzą. 

2 godziny temu, Fit Daria napisał:

Tak. Ale dla odpowiedzialnego i gotowego do związku i rodziny mężczyzny jego szczęściem będzie szczęście owej rodziny. 

Nie ma czegoś takiego jak cudze szczęście moim szczęściem. Dzieci najlepiej uczą się przez naśladowanie. Dwie zadowolone z sobie jednostki są razem by wychowywać dziecko, miło spędzać czas itp. Gdy wejdziesz w związek twoje życie emocjonalne wiele się nie zmieni. Jak masz gnój to tak zostanie co najwyżej na wierzch chwilowo posypie miętą. 

2 godziny temu, Fit Daria napisał:

o samo Ci powiem z seksem. Skoro jest on najważniejszy to spadaj na drzewo. Ja go nie potrzebuje, a Twoje potrzeby mam w 4 literach. To samo robisz z instynktem macierzyńskim. Albo brak empatii albo ignorancja albo jedno i drugie.

Jedziesz schematem. Szczerze bardzo ci życzę byś poznała faceta, który będzie żartował o seksie i oczy będziesz miała szkliste, gdy spotkasz znajomych to oczy będą ci się świecić gdy tylko wejdzie jego temat. :) Reszty chyba nie muszę dopowiadać?

2 godziny temu, Fit Daria napisał:

Czyli kochane są to, że mają cipki, piersi i dupy tak? Bo dojrzała miłość jest za charakter, intelekt, że się widzi w kimś coś czego nie widzi się w innych. Tak zakochują się kobiety, doceniają wyjątkowość mężczyzny.

Nie, i co więcej możesz znaleźć sobie partnera teraz gdy masz nadwagę. Tylko partner będzie na podobnym poziomie atrakcyjności. Co do zakochiwania kobiet to przejdź się na zawody z sylwetki plażowej. Kobiety krzyczą jak jakieś małpiątka ;) . Dziś jesteś mój, ale cię wyrucham i inne takie.

2 godziny temu, Fit Daria napisał:

mężczyznę za to co może im dać, a mężczyzna kobietę póki jej ciało mu pasuje. Dość czarny scenariusz. Wiem, że mężczyźni tak działają, ale mimo wszystko wierzę, że nie wszyscy.

Kobiety też tylko trzeba to w sobie zaobserwować. Jak to jest ,że gdy ktoś się do ciebie przytula to masz odczucia jak wobec babci, cioci na imieninach czy inne takie i ze względu na kształt i proporcję ciała nie chcesz mieć bliżej do czynienia. Z kolei na drugą osobę gdy patrzysz na jej twarz czujesz miłe odczucia. Nawet osoby niepełno sprawne mają problem z znalezieniem prostytutki , która by poszła do łóżka za pieniądze.

 

2 godziny temu, Fit Daria napisał:

Z surogatkami jest ten problem, ze jest to uprzedmiotowienie kobiety, zrobienie z niej żywego inkubatora, wykorzystanie trudnej sytuacji materialnej. Cierpienie związane z oddaniem wydanego na świat dziecka musi być straszne. I nie chciałabym w tym uczestniczyć. 

Nie zgadzam się z tym,że to jest uprzedmiotowienie. Same się zgłaszają być może są uzależnione od odczuć, uwagi i opieki innych? 

 

2 godziny temu, Fit Daria napisał:

Polecam pierwszy rozdział "Sztuki kochania" Wisłockiej, tam o tym jest. 

Od siebie polecam pierwszą edycję książki. 

 

2 godziny temu, Fit Daria napisał:

Kobiety też się poświęcają kariery, marzenia, często ustępują, w łóżku zgadzają się na różne rzeczy, nawet zdrady wybaczają.

 Jest taka gra "CV" gdzie mając określoną ilość punktów musisz podejmować decyzję. Nigdy nie starczy by mieć wszystko. I tam są również wybory związane z karierą/rodziną. Zagraj sobie parę razy. To nie jest kwestia poświęcenia a zaangażowania i wyborów co dla nas jest ważniejsze. 

2 godziny temu, Fit Daria napisał:

Ale, gdy się nie da...czy partner jest zdolny do takiej miłości. Widzę, że chyba nie.

Cały ten wątek to odmiana na wszystkie strony nie ważne kto spłodził ważne kto wychował. Geny są ważne i opieka nad nimi i doświadczenie przekazywane ma wypchnąć moje geny jak najwyżej w społeczeństwie. Zresztą kobiety odchodzą z wiele bardziej błahych powodów. Więc odpowiedz co zatrzymuje kobietę przy mężczyźnie i zmusza ją takiej ekwilibrystyki? 

@aBIgail "Jeżeli kobiety tak pragną być matkami, być zapłodnione  to nie decydując się na opcje in vitro tylko adopcję potęgujemy w niej możliwość zdrady? Sami sobie rzucacie kłody pod nogi?"

Dlatego uważam,że jeśli naprawdę chce dziecko to niech odejdzie tam gdzie może je mieć. I powodzenia na drogę a jak urodzi to złożę gratulację jeśli relację do tego będą odpowiednie.

Owszem zgadzam się,że faktycznie wzrasta szansa na zdradę albo biologiczne invitro bo chłopak mógł naukowcom skłamać a ja lepiej go sprawdzę ;) 

Edytowane przez Ramzes
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Fit Daria napisał:

Odcina sobie jaja ( owłosione lub nie, co zawsze trzeba zaznaczać :D ) tylko jeśli ma problem ze swoją męskością, jak mężczyzna kocha to nie myśli czy sobie coś odcina tylko myśli, że daje szczęście najbliższej osobie szczęście. I sądzę, że prawdziwi mężczyźni też tego chcą, chcą dziecka. 

Nie chodzi o to, co chcą mężczyźni, tylko o to jak kobiety reagują podświadomie na takie ekscesy.
Kobieta nie wie co to wdzięczność, ona myśli, że to jest obowiązek mężczyzny się poświecać, robić coś ,przeciwko sobie, dla kobiety.
Pierwsza lepsza kłótnia i wypali z tekstem "To nawet nie twoje dziecko!" "Nie nadajesz się na ojca, dlatego Antek/Brajan nie jest twój!"
Potem tłumaczenia, że "poniosło" bla bla bla
Otóż nie, nikogo tu nie poniosło, tylko ktoś pokazał swoją prawdziwą twarz, coś co głęboko skrywa :) 

 

 

5 godzin temu, Fit Daria napisał:

To samo Ci powiem z seksem. Skoro jest on najważniejszy to spadaj na drzewo. Ja go nie potrzebuje, a Twoje potrzeby mam w 4 literach.

Wbrew pozorom kobiety bardziej potrzebują sexu od mężczyzny, chociażby po to by mieć dzidzie ;) 
Poza tym kobiety mają swoje potrzeby seksualne i ograniczenie sexu to jest strzał w kolano.
Jeśli wypalisz z takimi słowami do mniej więcej oświeconego mężczyzny(a nie do biało-pizdeo-rycerza) to szybko zostaniesz pogoniona przez mężczyznę ;)
A skoro kobieta ogranicza sex by coś uzyskać(czyli omawiane tu na forum tzw. granie dupką), to cywilizacja (oczywiście wybudowana przez mężczyzn) jest już na tyle zaawansowana, że stworzono sztuczną kobietę(oczywiście stworzona przez mężczyzn) oraz sztuczną inteligencję(oczywiście tradycyjnie przez mężczyzn :)) by sobie z takimi problemami(bo kobieta to nie tylko towar, ale także i problem) radzić ;) 

 

 

5 godzin temu, Fit Daria napisał:

Dzięki jej pracy wiem, że czasem choćby nie wiem jak dobre wychowanie było to i tak geny dadzą o sobie znać i dziecko pójdzie w ślady rodziców czyli pójdzie w tango. 

No widzisz, a ja również dzięki doświadczeniom braci oraz własnych mogę stwierdzić, że kobiety z problemami w domu, rozbitymi rodzinami, a już zwłaszcza z zaburzeniami psychicznymi(border line, psychopatyczny narcyzm) nie nadają się do związku.
Jeżeli matka biła męża i traktowała jak gówno, to córka również pójdzie w tango ;) 
Widzisz tu analogię?
Bo ja widzę i to dużą, a Ty zawsze zacięcie walczysz z moim poglądem.
Dlaczego z nimi walczysz?
Bo tak jak każda kobieta, ale także i mężczyzna - walczysz o swoje interesy.
Jakie swoje interesy? - Ano sama przecież jesteś zaburzona psychicznie :) 

 

 

5 godzin temu, Fit Daria napisał:

mężczyzny jego szczęściem będzie szczęście owej rodziny. 

Mógłbym tu wypisać wiele nadinterpretacji, ale domyślam się o co ci chodzi.

 

5 godzin temu, Fit Daria napisał:

Ale nie zawsze układa się po naszej myśli. I jak mężczyzna zrobi to dla kobiety na pewno nie będzie to oznaką słabości i siły, a przede wszystkim miłości. 

Racjonalizujesz świadomie.
Podświadomie dobrze wiemy, że jest to oznaka uległości, słabości, frajerstwa(bo świadomie mężczyzna pozwala aby obcy ejakulat znalazł się w cipce jego kobiety + jeszcze chce to dziecko wychowywać - sic!!) - to jest mentalna kastracja mężczyzny.
Ps. "Miłość" - jest to wyrachowana broń kobiety przeciwko mężczyznom. 
Przeznaczona by wyssać wszystkie soki z mężczyzny, energię, siły witalne, zasoby i godność, a to oznacza czasami nawet i "likwidację" mężczyzny ku swoim własnym kobiecym interesom.
Mężczyznę można zlikwidować, wykastrować i wtedy pomyśleć nad zmianą na inny model.
Częsty przypadek opisywany na forum.

 

 

5 godzin temu, Fit Daria napisał:

To, że uważasz, że kobieta będzie gardzić swoim partnerem to po prostu pokazuje Twoje uprzedzenie do naszej płci, w wielu kwestiach to może być prawda, jak facet ciągle ustępuje. Ale nie w sprawia, która może stanowić być lub nie być dla szczęścia kobiety.

Nie rozumiesz podstawowych kwestii - mniej więcej takich, że dzidzia ani chłop Ci szczęścia nie dadzą :) 
 

 

5 godzin temu, Fit Daria napisał:

Ale jak kocham właśnie tego mężczyznę?

Jak to powiedział @Rnext - żyjesz w bajce :) 
Cytat może niedokładny, ale sens ten sam.
Kompletnie nie rozumiesz natury kobiet, a jest to tu jak i na innych portalach wałkowane 100 razy!!

 

 

5 godzin temu, Fit Daria napisał:

Wiem, że panom łatwiej jest wyrzucić związek do kosza, bo przecież kobiety to tylko towar

Tylko takim panom co przeszli drogę zrozumienia i akceptacji, po czym brną ku ścieżce oświecenia.
Biało-pizdeo-rycerz bez wahania odetnie sobie swoje skurczałe jaja, jeśli wgl. jeszcze je ma i się sfrajerzy.
Mężczyzna zaślepiony blaskiem i zamroczony zapachem cipki, czy jak Ty to mówisz tej mitycznej "miłości"(która z prawdziwą miłością nie ma nic wspólnego), z zależności od charakteru albo się w końcu ugnie albo nadejdzie bolesne, zwłaszcza dla mężczyzny, rozstanie.
Kobieta ma nową partię, nowe ciacho, nowy towar na pstryknięcie palca :) 

Ps. Nie zwykły towar, a towar o bardzo wysokim popycie wraz z bardzo wysoką(zawsze przecenianą) ceną.
Przez co kiepsko się sprzedaje w związku z czym, tylko "elitę" na to stać.
Co najśmieszniejsze, rycerze wyciągają miecze z pochwy, idą w bój na bitwę, walczą o tę cipkę, po to by finalnie(co i tak nie jest powiedziane) zdobyć towar na który się nie ma gwarancji ;) 

Cipka jest to towar handlowo-wymienny, dostępny do "kupienia" pod zastaw, a to oznacza, że w każdej chwili ktoś ma możliwość przejęcia "twojego" towaru :) 
To jest metafora prawdziwego życia damsko-męskiego, którą można wyrazić terminem "rynku matrymonialno-seksualnego".
Oj ucz się Darusia ucz, bo masz spore braki w wiedzy, ale przede wszystkim z rzeczywistością :) 

 

 

6 godzin temu, Fit Daria napisał:

Jeśli się da to oczywiście się robi wszystko, by para mogła mieć swoje dzieci.

Ale, gdy się nie da...czy partner jest zdolny do takiej miłości. Widzę, że chyba nie.

To nie ma nic wspólnego z miłością, tylko wykorzystaniem mężczyzny dla dobra swoich kobiecych, a nie jego interesów.
Mężczyzna z zasadami nie będzie robić czegoś, czego nie chce, czego nie popiera.
Nie pomyślałaś, że go może to unieszczęśliwić i że on zwyczajnie nie chce bo czułby się z tym źle?
Na siłę człowieka nie zmuszaj, bo przymuszanie na coś bo ja se chce - nie ma nic wspólnego z miłością ;) 

Wyżej wspominałem i opisałem mechanizm" kobiecej wdzięczności" i podświadomej pogardy dla mężczyzny, który niezależnie od tego czy się zgodził na to, czy uległ - i tak będzie pogardzany.
Jednak warto nadmienić, że samo złamanie przez niego zasad jest w oczach kobiety słabością i wtedy nie ma żadnego znaczenia czy chodzi o te in-vitro czy mówienie jednego(np. że wychodzi z domu), a wykonaniem zupełnie innej czynności(zamiast wyjść idzie się do niej przytulić, łasić).
Reguła relacji damsko-męskich zawsze jest taka sama.








 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znam osobiście takie małżeństwo i mężczyzna sam woli aby kobieta została zapłodniona w banku spermy. Mówi że będzie się cieszył, że wychowuje biologiczne dziecko kobiety, ktorą kocha. I że chce doświadczyć wszystkich blasków i cieni ciąży. Większy problem ona miała z tą decyzją niż on.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 27.09.2018 o 18:33, Masza napisał:

Sama namawiałabym partnera na adopcję. W mojej podświadomości ciąża też jest pewną intymnością między partnerami, nie chciałabym nosić pod sercem dziecka jakiegoś przypadkowego kolesia ;) 

 

Dokładnie tak samo myślę! Podkreślone zdanie - w punkt! ;)  Ładnie skwitowane. :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 27.09.2018 o 19:07, Fit Daria napisał:

Czy zgodzilibyście się na skorzystanie z banku spermy przez Waszą partnerkę?

Nigdy bym się nie zgodził, za kogo mnie masz? Jako PRAWDZIWY facet, od razu wziąłbym żonę do agencji modeli w Paryżu, Madrycie lub Mediolanie, poprosił o katalog i tylko powiedział "wybieraj". Potem przygotowałbym kolację, zapłacił modelowi i wynajął dom z ogrodem na tydzień, by moja myszka mogła się zapoznać i przekonać, bo to delikatna i nieśmiała kobieta. Jakbym nie miał za co, to bym się zapożyczył, sprzedał samochód, mieszkanie i działkę po rodzicach. Myszka zasługuje na wszystko co najlepsze, nie mogę na niej oszczędzać. Dodatkowo banki spermy i in vitro to zło, ksiądz mi to mówił, a on chyba wie co mówi, w końcu są przedstawicielami Boga na tej Ziemi. :)

Edytowane przez Beckenbauer
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W takiej sytuacji nie mamy dzieci i żyjemy sobie tak razem. Jeśli jednak partnerka koniecznie chce potomstwa to po prostu puszczam ją wolno, niech znajdzie szczęście z kimś innym a ja idę swoją drogą. Nie czułbym się szcześliwy bedąc "tatą" nie mojego dziecka. Nie chciałbym też partnerce odbierać bycia mamą, zatem sytuacja dla mnie prosta.

 

W praktyce czuję jednak, że prawdopodobnie pani poszłaby w tango i zostałoby mi oznajmione, że jednak jestem "płodny" i będzieMY mieli dzieci ;) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 28.09.2018 o 17:11, Maślanka napisał:

Mówi że będzie się cieszył, że wychowuje biologiczne dziecko kobiety, ktorą kocha. I że chce doświadczyć wszystkich blasków i cieni ciąży.

Pięknie. Wręcz poetycko. Ale jak inaczej skoro ją kocha ? - ładnie panie wszystko to ubieracie w wzniosłe słowa ?. Blaski i cienie ...?‍❤️‍?

Ale wszystkie te słowa wypowiada on w czasie przyszłym - będzie się cieszył, będzie doświadczał .... Trzeba by go było posłuchać gdy minął lata tych doświadczeń.

Kobieta oczywiście zadowolona bo jak piszesz to jej biologiczne dziecko. A facet?

 

Ale jak to kiedyś mówili na południu Volenti non fit iniuria ... Skoro to jego świadomy wybór? Właśnie, na pewno świadomy?

 

Edytowane przez Normalny
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 28.09.2018 o 08:27, aBIgail napisał:

A może tak ugryźć temat jeszcze z innej strony.

Jeżeli kobiety tak pragną być matkami, być zapłodnione  to nie decydując się na opcje in vitro tylko adopcję potęgujemy w niej możliwość zdrady? Sami sobie rzucacie kłody pod nogi?

Sprzeciwiając się zapłodnieniu kobiety przez innego mężczyznę możesz doprowadzić do zapłodnienia kobiety przez innego mężczyznę!

Z taką argumentacją nikt nie wygra, można zakończyć temat.

Dnia 28.09.2018 o 17:11, Maślanka napisał:

Znam osobiście takie małżeństwo i mężczyzna sam woli aby kobieta została zapłodniona w banku spermy. Mówi że będzie się cieszył, że wychowuje biologiczne dziecko kobiety, ktorą kocha. I że chce doświadczyć wszystkich blasków i cieni ciąży. Większy problem ona miała z tą decyzją niż on.

Znam osobiście podobne małżeństwo i bezpłodna kobieta sama wolała, żeby jej mąż zapłodnił sąsiadkę. Mówi, że będzie się cieszyła, że wychowuje biologiczne dziecko mężczyzny, którego kocha. I że chce doświadczyć blasków i cieni ojcostwa. Większy problem z tą decyzją miał on niż ona, ale uległ jej namowom.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

24 minuty temu, Xellos napisał:

Sprzeciwiając się zapłodnieniu kobiety przez innego mężczyznę możesz doprowadzić do zapłodnienia kobiety przez innego mężczyznę!

Z taką argumentacją nikt nie wygra, można zakończyć temat.

Znam osobiście podobne małżeństwo i bezpłodna kobieta sama wolała, żeby jej mąż zapłodnił sąsiadkę. Mówi, że będzie się cieszyła, że wychowuje biologiczne dziecko mężczyzny, którego kocha. I że chce doświadczyć blasków i cieni ojcostwa. Większy problem z tą decyzją miał on niż ona, ale uległ jej namowom.

Widzisz różnicę między stosunkiem czyli zdradą, a zabiegiem w klinice? Gdzie poprzez in-vitro może dojść do zapłodnienia?

 

No i druga sprawa ciekawe czy ta sąsiadka oddala by dziecko innej kobiecie ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Staś M-A-D-K-A - podgatunek matek.

 

Madka wrzuca 1000 zdjęć Brajanka na fejsika. Jak nikt nie zalajkuje to wrzuca kolejne 1000 bo "Te szmaty jej zazdroszczą Brajanka".

Madka jest "Madką 24h" i to jest jej zawód wpisywany na portalach.

Madka mająca Jessicę i Brajanka gardzi inną Madką mającą Majkela, gdyż ta pierwsza ma dwoje dzieci a tamta tylko jedno.

Analogicznie Madka mająca troje dzieci, gardzi madką mającą dwoje itd.

Madka gardzi autorytetami naukowymi jeśli nie posiadają dzieci, gdyż "Nic nie wiedzą dopóki nie będą mieć dziecka".

Madka która urodziła dziecko w sposób naturalny, gardzi madką która miała cesarkę bo ta nie jest madką.

Analogicznie madka która miała cesarkę, gardzi madką naturalnie rodzącą, gdyż ta druga ma piczkę jak wiadro a ona jak nastolatka i tylko małą bliznę na brzuchu.

Madka chce zabrać wszystkim wszystko bo ona ma dzieci i jej się należy.

 

 

MADKA to stan umysłu, tego nie pojmiesz i pojmować nawet nie powinieneś.

 

 

Edytowane przez Pozytywny
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znam osobiście małżenstwo, które nie może mieć dzieci. Nie wiem z czyjej strony jest problem. Sa  razem ok. 18lat. W tym czasie sie rozwinęli, to udana para. Jak widać można pozostać z osobą bezpłodną i nie realizować imperatywu, przy tym nie przyjmując postawy cierpiętniczej. Rozgarnięci ludzie znajdą inne zródła samorealizacji.

Dnia 27.09.2018 o 21:13, Fit Daria napisał:

negowanie pragnień kobiety......dlaczego nie warto daj jej szczęścia? .............I pytanie czy będzie potrafił kochać na tyle, by spełnić jej marzenie o ciąży.

Zadziwia tutaj samolubna i egoistyczna wizja big love, kapryśna retoryka kompletnie oderwana od  znajomości natury ludzkiej. Sama nie zgodziłabym się na surogatkę i nie wymagałabym niczego podobnego. Również z facetem, który działała na  "miłosne naciski" bym nie była. Bo chciałabym takiego, którego będę w stanie szanować, który  nawet jeśli w czymś niedomaga to zna swoją wartość  i ma własny rozum, a nie pacynkę na każde zawołanie „kiedy ja do szczęścia potrzebuje…..”- i tu lista życzeń, a w nią wpisane wspólne przeglądanie katalogu z menami od  spermy. Tak samo nie widzę siebie jak to gładzimy z moim „miłym” brzuch obcej kobiety, bo tam jest „nasze dzidzi” Nie, nie, nie!

Dnia 27.09.2018 o 21:24, Fit Daria napisał:

.... gdyby kochała na tyle, by poświeciła swoje szczęście do bycia z Tobą to wolałbyś by była nieszczęśliwa i nie miałbyś z tym problemu... 

 

Dnia 27.09.2018 o 21:13, Fit Daria napisał:

A może ona nie chce puścić. może chce i Ciebie i dziecko?

Dorośli często muszą dokonywać trudnych wyborów. Nie ma, że ja jestem z tobą i nie chce z nikim innym bo tak kosiam ze ho ho, dlatego w zamian to drugie napęczniałe od uczuć,  szlachetne do porzygu, powinno  udowodnić ze swojej strony miłość poświęcając się na tak skonstruowanym ołtarzu amora.

 

Ale ok, ludzie mają rózne potrzeby i pragnienia, dlatego tym, którzy posiadają tak wielkie serducho, na pewno starczy tam miejsca jeszcze dla kogoś płodnego i na to by dac drugiemu  szansę na znalezienie kogoś mniej wymagającego. Najlepszym wyjściem będzie więc powiedzenie sobie uczciwego sajonara, a nie jak rozkapryszone dziecko zmuszać do przyjęcia własnych interpretacji, rożnymi subtelnymi szantażami, typu cyt: " ( jesli ona) poświeciła swoje szczęście do bycia z Tobą ... (byłbyś egoistą gdybyś) wolał... by była nieszczęśliwa i nie miałbyś z tym problemu... ". To  podła taktyka jak się wie, że ma się do czynienia z kimś kto na jakimś polu niedomaga i może z tej przyczyny czuć się gorszy, więc  być przez to nadmiernie uległym, zgadzać się na różne sprzeczne z własnymi odczuciami czyny, podświadomie jednak dusząc w sobie poczucie krzywdy (niezgody). Taka osoba zazwyczaj szybciej  umiera (nadciśnienie, zawały). 

 

Znalezienie odpowiedniej dla siebie osoby, jest już samo w sobie niezwykle trudne. Pada dużo górnolotnych twierdzeń o sile uczuć, a czy faktycznie miłość nie ma służyć temu by dzięki niej stawać się lepszym/ą? By pokonywać własne lęki związane z brakami, by odbijać się w akceptujących oczach drugiej osoby? A tutaj pada ja chce bo kosiam więc ty nie kosiasz jak nie dasz,  albo się nie zgodzisz....., twój egoizm nie doceniający,  że jestem przy tobie (czytaj wybrakowanym/ej), a potrzebuje itp itd..................Jakby mnie ktoś tak bombardował taką wizją miłości, byłabym gorszym człowiekiem niż jestem teraz, a kto wie może w końcu stałabym się jakąś nieznosną "bestią"?:D lub osobą wyjałowioną z emocji.

 

Dlatego uznaję, za słuszną rację tyczacą obu płci:  jesli jestes w czymś lepsza/szy i twierdzisz, że mozesz się realizowac bardziej na wielu wiecej płaszczyznasz, masz wiecej okazji i szans na to co nazywasz szczesliwym życiem to nie tkwij przy innym zawracając głowę swoją unieszczesliwioną wspaniałością,  nie santażuj tylko odejdz. Lepiej szybciej niz puzniej. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Anna No ja patrzę na to inaczej trochę. Nie uważam mężczyzny bezpłodnego za gorszego skoro chce z nim być. Ale jeśli potrzebuje czegoś więcej, to właśnie dowodem męskości w mojej ocenie jest danie tego kobiecie. Jak ten pan z posta @Maślanka. Da się? Da! Ja nie mówię, że to jest proste i przyjemne, Myślę, że dla mnie też by nie było, Ale znam kobiety, które tak o tym marzą, że tracą zmysly.

Zaczęli się starać będąc ze sobą np 8 lat, ona koło 30ti, kocha go. A on wie, że ona nie odejdzie, ale będzie nieszczęśliwa. A od niego zależy czy będzie na tyle męski, że przełknie to i się zgodzi.

 

13 minut temu, Anna napisał:

tu lista życzeń, a w niej z uśmiechem na twarzy (by nie urazic) wspólne przeglądanie katalogu z menami od  spermy.

Przecież nie będzie z nim seksu uprawiała, nawet spermy może nie być, jeśli do zapłodnienia dojdzie in- vitro. 

Rozumiem tą męską potrzebę być tym, który zapłodni, ale jak się nie da... To jest to jakieś rozwiązanie.

I nie rozumiem czemu mężczyzna, który by się zgodził miałby siebie nie szanować czy jak to mówi @Ragnar1777 odcinać sobie jaja. To jest właśnie pokazanie tych "jaj". 

 

 

@Byłybiałyrycerz Powiedz to tym wszystkim parom, które mają albo martwe plemniki albo dochodzi z niewiadomych przyczyn zawsze do poronień. 

Edytowane przez Fit Daria
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Fit Daria Przestałem oświecać ludzi, jeśli ktoś przychodzi do mnie po pomoc to wytłumaczę mu wszystko jak trzeba podejść do leczenia jednak skończyłem z oświecaniem bo zbyt dużo nerwów mnie to kosztowało, wyszedłem sam z nerwicy natręctw i ibs i wiem doskonale po sobie że wszystko idzie wyleczyć, jak to mawia prof Nieumywakin " Nie ma czegoś takiego jak choroba, są stany chorobowe o danym podłożu których jesli nie idzie wyleczyć to tylko dlatego że jeszcze nikt nie znalazł sposobu ale nie ma stanów nieuleczalnych ".

Nie rozumiem poza tym Twojego uśmieszka, w medycynie siedzę już ładnych kilka lat i mam wiedzę większą niż nie jeden lekarz, poza tym mogę dać Ci namiary na lekarzy którzy bez problemu potwierdzą moje poglądy jednak taki dr Spandoeck weźmie za leczenie 8k na wstępie ;).

Edytowane przez Byłybiałyrycerz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Fit Daria to odwróćmy sytuację, czy nie byłby to dowód Twojej miłości, gdybyś zakceptowała niemożność psychologiczną takiej osoby? Dlaczego to on ma przekraczać radośnie swoją niechęć do zapłodnienia przez obcego? Ty musisz mieć dziecko, bo jajeczka pękają na wyścigi, a on nie chce wychowywać nie swojego, bo byłby równie nieszczęśliwy jak Ty bez dziecka. Tak można bez końca.  Jeśli jest patowa sytuacja to trzeba wybierać, a nie grać swoim unieszczęśliwieniem.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Pozytywny

Dobrze wyjaśnione. Również Madka kryptonim Mada Faka. Dzikie stworzenie żyjące pośród wzgórz dżungli miejskiej i osiedlowych Sebixów. Współrywalizuje o dominacje i władzę w tajnym zrzeszeniu niezależnych madek. Gdzie często dochodzi do wielodniowych konfliktów na gesty, słowa a nawet i foch z blokadą na fejsie. Jednak jej głównym mechanizmem obrony terytorialnej niewątpliwie jest wydawanie piskliwych dźwięków i okrzyków z prędkością karabinu maszynowego.

 

Odżywiają się resztkami po dziecięcych obiadkach. Chyba, że jeden z jej orbitujących Sebixów upoluje kebaba z budki pod szóstką. Jej codzienną rutyną oprócz wychwalania Brajanka wśród gawiedzi jest ukazywanie w pełnwj okazałości swojej tylniej części ciała na Instagramie. Jak udało się ustalić naukowcom z Harvardu, jest to jedna z taktyk rozpłodowych mająca na celu zwrócenie uwagi kolejnego samca z gatunku Sebixów. Często jej dzieci padają ofiarą brutalnej przemocy z ich strony poprzez obciachowe przebieranki i udostępnianie zdjęć w internecie. Jednym z reprezentatywnych osobników tego podgatunku jest sławetna "madka Madzi". Dziękuję za uwagę czytał Tomasz Knapik.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Ksanti, @Pozytywny

 

Nie popieram tego gatunku kobiet, bo krzywdzą często swoje dzieci. Bycie kobietą to nie tylko macierzyństwo i sprowadzanie siebie wyłącznie do tej roli robi się krzywdę również sobie.

 

Jednakże taki brak okazanie szacunku jest żałosny, ponieważ macierzyństwo zawsze łączy się z poświęceniem.

I przypomnę - " Kobieta Cię urodziła, więc nie masz prawa żadnej poniżyć". 

  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Fit Daria napisał:

" Kobieta Cię urodziła, więc nie masz prawa żadnej poniżyć". 

Are you fucking kidding me? Feministyczna papka nic więcej. Takie hasła kojarzą mi się z nazistowskimi. Brzmi znajomo, ideologizowanie - rasa panów, nietykalność itede. Do własnej matki mogę mieć za to bezwględny szacunek. Jednak jeśli jakaś obca kobieta mnie poniża to odpłacam się tym samym.

Edytowane przez Ksanti
  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Ksanti napisał:

Are you fucking kidding me? Feministyczna papka nic więcej. Takie hasła kojarzą mi się z nazistowskimi. Brzmi znajomo, ideologizowanie - rasa panów, nietykalność itede. Do własnej matki mogę mieć za to bezwględny szacunek. Jednak jeśli jakaś obca kobieta mnie poniża to odpłacam się tym samym.

To są słowa mężczyzny. 

Kobietom właśnie za to poświęcenie się ten szacunek należy.

I nie możesz mieć, a powinieneś mieć do własnej matki, bo nikt Ci tyle nie dał co ona.

Oglądam właśnie film, o tym jak Ruscy żołnierze napadli na zakon i zgwałcili zakonnice, 7 z nich zaciążyło i rodziło w ogromnych bólach, bez pomocy lekarskiej,

Właśnie za to się należy szacunek każdej matce.

Tylko osobniki pokroju matki Madzi są wyjątkami. Jak z premedytacją krzywdzisz swoje dziecko nie zasługujesz na miano matki, ale tylko wtedy.

 

@Anna Pytanie czyje cierpienie jest większe. Jeśli facet rzeczywiście nie jest w stanie tego znieść nie powinien tego robić wbrew sobie. Rozumiem to. Tak jak panów mdlejących przy porodzie.

Ale czy uważam ich za silnych to inna sprawa. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakiś czas temu oglądałem dramat o miłości pewnej pary która kochała się ponad życie jednak pojawił się problem bo facet nie mógł mieć dziecka. Kobieta wkoncu nie wytrzymała i po latach małżeństwa postanowiła odejść bo miała takie pragnienie posiadania dziecka. Mąż wrócił do domu i zastał kobietę pakującą walizki i wiecie co zrobił ? Powiedział jej że bardzo ją kocha i jeśli to dla niej bedzie lepsze to On to rozumie. Nie pamiętam jakie dalsze losy były bohaterki ale na koniec wróciła do swojego męża nie posiadając dziecka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Byłybiałyrycerz To stary film? Czy były już takie możliwości jak teraz?

Ja się będę upierać, że jak mężczyzna prawdziwie kocha to zrobi to, nie nie poświęci się, ale sam będzie chciał dać kobiecie dziecko.

Czytałam kiedyś książkę, gdzie pan nawet zgodził się metodą naturalną, z kim innym, bo ciąża z nim była ryzykiem dla kobiety ( książka science fiction).

To jest dla mnie z oczywistych względów nie do przyjęcia, ale zapłodniona komórka? Gdybym ja nie miała swoich komórek i byłaby opcja in vitro z komórki innej kobiety nie miałabym z tym problemów. 

Edytowane przez Fit Daria
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.