Skocz do zawartości

Rok w związku, rozczarowanie nadszarpnięte zaufanie


Rekomendowane odpowiedzi

Przepraszam za brak polskich znakow.

@andrev2222 Przeczytalem caly watek, od dechy do dechy.
Jak dla mnie to strzleiles tytanicznego samoboja zostajac z ta kobieta.
Twoja godnosc i honor po czyms takim sa powaznie nadszarpniete.
Jej gadzi mozg to wyczuje i predzej czy pozniej pani znow bedzie wykrecac Ci numery.

Napisze to tylko raz:
Podejmujesz ogromne ryzyko poprzez pozostawanie z nia w jakiejkolwiek relacji. Po Twoim opisie jej zachowan jest to osoba toksyczna, falszywa i zaklamana.
To jakbys jechal autostrada pod prad- ryzyko krzywdy praktycznie w kazdej sekundzie.
Polecam sie powaznie zastanowic nad samoocena.
Ryzykujesz skonczeniem jako jebany cuck, Jako gosc ktorego wrobi sie w dziecko. Jako gosc ktorego mozna wydymac.
Ryzykujesz tym ze zrobisz sobie krzywde i byc moze nigdy sie nie podniesiesz.

Warto?

Edytowane przez Exile
literowka
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, andrev2222 napisał:

Raz jest znośnie, raz coś jej odbija i ciężko się odnaleźć w sytuacji,

To jest właśnie istota toksyczności!

Masz w głowie coraz większy mętlik. Z taką osobą rozmowy, analizy, dyskusje nie mają żadnego sensu. Słowa i czyny się rozjeżdżają a Ty się zastanawiasz co jest grane.

 

Dla własnego zdrowia psychicznego musisz to zakończyć bo lepiej nie będzie, jedynie gorzej. To jasne, że boisz się początkowego bólu.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Taboo napisał:

Nie dostarczasz jej odpowiednich (dla niej) emocji. Ale dla takiego człowieka jak Ty to będzie w uj męczące aby utrzymać ten związek na zadawalającym (dla niej) poziomie.

 

Mi by się nie chciało.

Dokładnie coś takiego da się odczuć. Jak w wakacje organizowaliśmy wyjazdy i wybieraliśmy się na wycieczki dosłownie co 2 tygodnie, przeplatane grillami i wyjściami do znajomych, czułem, że jakoś to funkcjonuje, ale czasem było cholernie męczące, chwilami chciało się po prostu odpocząć, od odpoczynku, szczególnie kiedy trzeba było pogodzić to wszystko z pracą, prowadzę własną działalność.

Ale jak już wspomniałem, kiedy dość intensywnie spędzaliśmy wolny czas z daleka od domu, rodzinnych stron, ona miała pretensje, że nie poświęcamy wystarczająco dużo czasu jej rodzinie, znajomym. Kiedy odpuszczaliśmy wyjazdy, ale bywaliśmy u znajomych, rodziny, czy na imprezach, w gronie najbliższych, były pretensje o to, że dostanie pi.....ca od pracy i już nie wytrzymuje, musi gdzieś dalej pojechać... i koło się zamykało.

Teraz jak wspomniałem, chcąc trochę "odrobić", mam nieco więcej pracy, ale zawsze starałem się jej nie zaniedbywać, jednak wygląda to trochę z mojej perspektywy tak, że co bym nie robił, to królewna i tak będzie nie zadowolona. Do tego da się odczuć brak szacunku, jeśli nie bezpośrednio do mnie, to do tego co robię, nie zwracając uwagi na to, że dzięki tej pracy możemy sobie na to wszystko pozwolić, ok. 80% wydatków pokrywam ja, jej z reguły nie starcza wypłaty do kolejnego miesiąca. W perspektywie remont mieszkania w którym żyjemy (jej), wypadałoby coś mieć na ten cel, coś odłożyć, a ona żyje jakby w innym świecie, jakby to wszystko miało spaść z nieba.

Do tego ten wyjazd..., Ty za.....alaj na to wszystko, a ja, nie ważne, czy z tobą, czy bez ciebie, muszę odpocząć, biorę koleżankę i lecę sobie na drugi kontynent.

Chwilami nie powiem, jest ok., ale czasem ręce opadają, zresztą nie tylko one, patrząc na to wszystko i starając się zrozumieć, co siedzi w tej kobiecej głowie

Edytowane przez andrev2222
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeczytałem początek wątku...ja pierdolę...

 

Co Ty jeszcze z nią robisz? 

 

Czasem kobiety naprawdę nie dają takich dobitnych powodów na to aby się z nimi rozstać, ale wiercą w dziurę w brzuchu, stosują manipulacje, gotują żabę w wodzie, a facet nie ma pojęcia o co w tym wszystkim chodzi i czemu ma takie myśli.

 

Tutaj dostałeś wszystko wyłożone na tacy - albo kończysz relację albo niszczysz sobie życie i tracisz mnóstwo cennego czasu.

 

Masz srom na oczach, otwórz oczy!

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 29.09.2018 o 14:53, Ksanti napisał:

prawdziwy związek a nie prowizorkę jest możliwe stworzyć jedynie z dziewicą

Nie wiem czy tylko w moim otoczeniu tak to wygląda, ale tylko te związki znajomych, którzy są ze sobą od wieku "rozrodczego" :P  jakieś np. 16-17 lat wyglądają na normalne i kończą się ślubami-normalnym życiem. W przypadku koleżanek, kolegów singli (ale mnie to słowo wkurwia) w wieku 25-30 lat są wieczne dramy, pseudo związki miesięczne, wieczne samotności, lub przeciwnie, ruchanie czego się da. 

 

 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie chcę posądać nikogo o nic brzydkiego ale patrząc na początek watku i fakt, że było to ponad rok temu (rozumiem, że przez ten czas nic nie czytałeś jesli chodzi o nasze forum, z nikim nie rozmawiałeś, etc) oraz biorąc pod uwage Twoj wiek 33 lata, to nie wyglada mi to wiarygodnie. Mam nadzieję, że jest to przynajmniej dobre case study dla młodych chłopaków. 

  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wybacz ale muszę.

@andrev2222 frajer jesteś. I to konkretny.

 

Ja nawet za czasów białorycerskich połapałbym się że trzeba spierdalać z takiej relacji.

Tobie każdy tłumaczy na forum od ponad roku i co?  I masz te rady w dupie. Ty i tak nikogo nie posłuchasz, więc odpuść zadawanie pytań i żyj sobie z tym szlaufem szczęśliwe.

Wrócisz jak dostaniesz po dupie ostro albo nie wyrobisz na alimenty. Albo i nie- czytając ten wątek.

 

Panowie, odpuśćcie- on i tak nic z tymi radami nie zrobi.

  • Like 2
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@andrev2222 To i ja Ci coś podpowiem...

 

12 godzin temu, andrev2222 napisał:

az coś jej odbija i ciężko się odnaleźć w sytuacji

i

12 godzin temu, andrev2222 napisał:

wyrzucanie mi, że ona traci kontakt ze znajomymi, z rodziną?

 

12 godzin temu, andrev2222 napisał:

widzę w jej oczach i czuję, że najchętniej chciałaby mi coś powyrzucać, walczy z sobą, szuka pretekstu, jakbym był niemile widziany, ale na próby wypomnienia tego wprost, wyrzuty, że nie wiem o co się rozchodzi, bo faktycznie nie wiem.

Bo to jest tak, ze przestraszyłeś ją... kiedy odkryłeś jej romanse online, zbiłeś ją z tropu, namieszałeś w jej wygodnym ,,byciu''. Nie spodziewała się tego. Jest skrzywioną osobą, ma fantazje erotyczne nt. byłego. I tego nikt i nic nie zmieni!!! Wbij sobie to do łba.

 

Te jej fochy teraz, to pokłosie tamtej sytuacjj. Rozumiesz?! Miała dobrze zbereźnie fantazjując i jednocześnie będąc z Tobą. Nagle Ty się o tym dowiedziałes, zaczęła przepraszać bo nie na rękę było jej Ciebie stracić ( w sensie jako rzecz, nie osobę ). Teraz według niej wszystko wróciło do normy, więc za te jej nerwy będzie się na Tobie podświadomie mścić.

 

Dobrze Ci Bracia pisali od początku wątku. Powinieneś się od tej osoby odciąć, choćby nie wiem jak piękna bogata i terefere była!

 

Tobie też w końcu mentalnie odj..ie, i co będziesz za nią do kibla chodził, żeby sprawdzać? Nadszarpnęła Twoje zaufanie w sposób rażący, i mimo to, że teraz wydaje Ci się to ok z Twojej perspektywy-to jest to dla Ciebie bomba z opóźnionym zapłonem...

 

Ogarnij się.

 

12 godzin temu, andrev2222 napisał:

poinformowała tylko, że się wybiera i pojechała, z koleżanką.

A co to za związek? Powinna się skonsultować z Tobą ( nie pytać o pozwolenie ), a nie informować :)

 

12 godzin temu, andrev2222 napisał:

bo nie wiadomo na czym się stoi i jakie będą konsekwencje

Jeszcze nie wiesz? Czytaj ten wątek od początku, aż do Ciebie dotrze :)

 

W dniu 29.10.2018 o 00:01, andrev2222 napisał:

Na moje sugestie odpowiada, że jest w pełni świadoma i że nawet mogłaby spisał jakieś papiery u "papugi", wykluczające mnie z jakiejkolwiek odpowiedzialności, nawet nie wiem, czy jest to możliwe prawnie.

O ja pierddolle... Tego nie skomentuję.

 

W dniu 29.10.2018 o 00:01, andrev2222 napisał:

a teraz to, nie wiem co o tym myśleć...

Widocznie masz problem z myśleniem chłopie... Ty byś chciał związać się z osobą, która na starcie decyduje o przyszłości, rodzinie i opiece Waszego dziecka?

Przecież to jest skrzywiona psychicznie i pewnie rozpieszczona psychopatka...

 

 

Albo jak napisał @Jaśnie Wielmożny. To wygląda na fake... niestety. Im popularność tego forum będzie większa, wprost proporcjonalnie ilość takich ,,pierdów'' pojawiających się będzie się zwiększać.

Edytowane przez Gradhach
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jest fake, nie wierzę.

 

Pokrywasz 80 proc wydatków

remontujesz jej mieszkanie?

jedzie sobie nagle z kumpelą bolcować się do kebabów i nic nie mówi?

piszę byłemu, że jesteś frajerem, nie pociągasz jej na twoich oczach pani buduje sobie wygodną gałąź

 

nie, nie, nie, nie to fake

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

48 minut temu, andrev2222 napisał:

Ty za.....alaj na to wszystko, a ja, nie ważne, czy z tobą, czy bez ciebie

I dobrze. W końcu sam chcesz być jej sługą i niewolnikiem. Ciebie aż prosi się doić. Baba przyprawiała Ci (prawdopodobnie) rogi, a Ty się starasz. Po co w ogóle pytasz nas o rady skoro ich nie słuchasz? Od początku brzmiały one "SPIERDALAJ OD NIEJ". Oczy Ci pizdą zarosły, więc znoś kaprysy księżniczki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z drugiej strony świetny materiał dla innych braci. Niezłomność bycia jeszcze rok z takim osobnikiem płci przeciwnej i zreferowania nam, że w sumie to nic się nie zmieniło to iście bohaterski czyn. Dziękujemy ci andrev2222.  Teraz zastanów się jeszcze raz co inni bracia napisali i ogarnij się, szkoda spieprzyć sobie życie z taką osobą, zbyt idealizujesz ją i czas przyszły z nią, aż dziwne, że jeszcze hormony na Ciebie działają, przykro się to czyta.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlaczego podejrzewacie mnie o jakieś manipulacje tutaj. Napisałem jak jest, w wielkim skrócie. To nie jest tak, że jestem p...ą bez własnego zdania. Zdarzały się naprawdę różne sytuacje przez ten miniony rok i uwierzcie, że starałem się trzymać ramę i potrafiłem postawić na swoim, o ile wiedziałem, że mam rację, nigdy się o nic nie prosiłem, jeśli chodzi o jej osobę. Prawie nigdy nie starałem się zabiegać o jakiekolwiek względy z jej strony, ale czasem najzwyczajniej w świecie, chciałem odwdzięczyć się "drugiej połowie", jeśli zasłużyła. Myślę, że ona doskonale odczuwa w jakich momentach musi ustąpić, a kiedy może sobie pozwolić, ze względu na moją chwilową niedyspozycje, brak możliwości, jak teraz z tym wyjazdem, kiedy wie, że mam dużo zleceń, a pomimo tego zdecydowała się na wyjazd, jakby celowo.

Uważałem, że jej zachowanie, przede wszystkim na początku, świadczyło o tym, że można dać jej jeszcze szansę, a uwierzcie mi, że nie miała lekko, żeby mnie do czegokolwiek przekonać

Zabawne jest to, że ostatecznie i tak udaje jej się tym wszystkim tak manipulować, że osiąga wreszcie kompromis z mojej strony, a w ostatecznym rozrachunku, to co chce

Edytowane przez andrev2222
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@andrev2222 To, że próbujesz się przed nami usprawiedliwiać to normalne - mechanizm obronny. Kwestia jest taka, że u każdego zdrowego faceta taki szon by dawno z ramy wypadł. Ona nigdy nie odzyska do Ciebie szacunku. Nigdy! Jesteś dla niej betabankomatem, musi się Ciebie trzymać, bo kto jej będzie za wakacje płacił? Kto będzie misiem od "przynieś, podaj, zarób, pozamiataj"? Musi iść z Tobą na ustępstwa, bo skończy się przypływ gotówki. Masz w domu bardzo drogą kurwę, która Tobą gardzi.

To, że jeszcze jej nie wyjebałeś jest albo trollem, albo nie jesteś wart szacunku żadnego. Szacunek innych przychodzi dopiero wtedy gdy szanujesz się sam.

 

Jest takie bardzo mądre przysłowie po angielsku:
"The fucking you get isn't worth the fucking you're going to get"

Na polski to będzie: Jebanie, które dostajesz nie jest warte jebania, które (w zamian) dostajesz.

Rozumiesz?

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, andrev2222 napisał:

Zabawne jest to, że ostatecznie i tak udaje jej się tym wszystkim tak manipulować, że osiąga wreszcie kompromis z mojej strony, a w ostatecznym rozrachunku, to co chce

A Ty o tym sobie piszesz w najlepsze na forum, nie zdając sobie sprawy, że to na Twój rachunek pieniędzy i lat? Takie to zabawne być w związku z kimś, kto ma na ciebie wywalone i musi odreagowywać jak nastolatka?  
Tak jakbyś z automatu to bezrefleksyjnie akceptował i nie wierzył, że możesz dostać od życia więcej. Czy tak jest?

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 rok później...

Niech to będzie moje katharsis, po czasie muszę niestety, albo stety, przyznać wam rację.
Opiszę pokrótce co nastąpiło, mieszkaliśmy razem, w jej nomen omen mieszkaniu. Od czasu do czasu wracałem do siebie, hobby i dodatkowa praca była związana z tym miejscem i przynajmniej na pierwszy rzut oka było o dziwo całkiem nieźle. Były nawet pierwsze przymiarki do "bąbelka", bo ten temat nie zszedł na dalszy plan. Jak to w życiu, raz sielanka, a innym razem jakieś sprzeczki dotyczące dnia codziennego. Być może przywykłem już do "humorów" i nie robiło to na mnie takiego wrażenia.
W grudniu plany na święta, wspólne prezenty, organizacja wstępna czasu i kłótnia. Na pierwszy rzut oka, nic szczególnego. Jednak, po całej sytuacji, ciche dni, a właściwie tydzień, ale obiecałem sobie, po kilku podbramkowych sytuacjach, że już nigdy się do niej pierwszy nie odezwę, być może trochę głupie i szczeniackie, ale tak już się zakodowało.
Jak wspominałem po tygodniu milczenia napisała, że już nie wytrzyma dłużej i nie ma sensu ciągną tej farsy. Na spokojnie pojechałem, byłem już pięknie spakowany i w drzwiach, na dzień dobry, praktycznie pożegnany, wziąłem swoje rzeczy, ale chciała pogadać i zostałem, nalegała, na obiad, na noc. Z rana, wspomniała, żeby nie zapomnieć zostawić moją parę kluczy, zabrałem mandżur, jeszcze podwiozłem ją do pracy, nawet buzi przy wysiadaniu było, ale jednocześnie "deklaracja", z jej strony, "że możemy czasem popisać, ale żadnych spotkań" i cześć.
Wszystko miało miejsce ok. 3 tyg temu. Na święta natomiast, soczyste życzenia z jej strony, na sylwestra również, najchętniej odpisałbym, żeby wsadziła sobie, te życzenie mi jak najlepiej, w d..ę, ale się powstrzymałem i odpisałem zdawkowo "wzajemnie..." nie wiem w jakim celu w ogóle pisała.
Podsumowując wyrzuciła mnie praktycznie z dnia na dzień, może nieprecyzyjnie się wyraziłem, bo tydzień jej zajęło podjęcie decyzji, niemniej jednak, poczułem się jak powyżej, jak niepotrzebny śmieć. Nie wydaje mi się, żeby był jakiś książę na orbicie, chociaż jako osoba z 1000 znajomych, w przeróżnych miejscach, których broniła jak lwica, niewykluczone, że ktoś się kręcił, tylko w tej codzienności tego nie zauważyłem. Dużych strat nie ma, ślubu brak, dzieci też, więc teoretycznie karta zostaje nadal czysta, jednak mimo wszystko kure..ko boli, że tyle zachodu i nerwów, przez ten czas, poszło w cholerą. Może faktycznie coś czułem do tej dziewczyny, wątpię, żeby haj trwał aż tak długo, miałem wiele kobiet, ale dla tej postanowiłem się jednak poświęcić i być bardziej wyrozumiały niż zwykle, a i tak nic z tego nie wyszło. Pewnie będzie trzeba odchorować swoje, obawiam się tylko swojej reakcji, na jej wiadomości w przyszłości, jeśli się takie pojawią.
Pozdrawiam

Edytowane przez andrev2222
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

26 minut temu, andrev2222 napisał:

Pewnie będzie trzeba odchorować swoje, obawiam się tylko swojej reakcji, na jej wiadomości w przyszłości, jeśli się takie pojawią.

Oj obawiaj się bo przed Tobą DYSONANS POZNAWCZY.

 

Powinienem powiedzieć że sam sobie jesteś winny bo Braci nie słuchałeś. Braci którzy mieli takie relacje i wiedzą jak zawsze to się kończy w wypadku takich "zaburzanek".

Ale nie powiem tego.

Od dziś zasada ZERO KONTAKTU. Blokada jej we wszelakich pejsbukach, instach, telefonach etc.

Swoje musisz odchorować, niestety.

Nie dowiaduj się co u niej, nawet zerwij kontakt ze wspólnymi znajomymi. Przed Tobą DETOX.

To tyle na początek. Bo to początek.

 

Edytowane przez trop
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.