Skocz do zawartości

Dość! Brak asertywności.


Marden

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie.

 

Dzisiaj byłem u mechanika wymienić parę pierdół w samochodzie. Zajęło mu to 1,5 godz.

Po skończonej robocie podchodzi do mnie szef i mówi: "To będzie 200zł"

Jedyne na co się zebrałem, to zdziwienie na twarzy i przytakujące kiwnięcie głową!

Po powrocie do domu, zdałem sobie sprawę z braku nastawienia na walkę o własny interes! ZNOWU!

 

Dlaczego nie pytałem wcześniej o cenę pracy mechanika? O koszta?

Dlaczego nie próbowałem się po ludzku targować?

Dlaczego byłem taki uległy?

 

To jest przykład, lecz zawsze postępuję w taki sposób. O sobie myślę dopiero po fakcie. Wtedy oczywiście towarzyszy temu irytacja i złość na siebie.

Przecież tyle pracuję na poczuciem własnej wartości, a ten temat mam całkowicie nietchnięty. Boję się wchodzić w konflikt i zawsze na tym tracę.

Czuję się jak baran, którego każdy z maszynką może strzyc, mimo iż wiem, że ta maszynka oznacza, że będzie mi zimno bez wełny.

 

Jak obejść ten program? Czy to kwestia odwagi?

 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Marden Naucz się okazywać asertywność w sposób kulturalny i wyważony.

 

Najbardziej boisz się reakcji drugiej strony tego ''odrzucenia" zupełnie niepotrzebnie.

 

Podam CI przykład - Podczas poprzednich wyborów samorządowych nie miałem stałego meldunku a chciałem oddać głos w drugiej turze wyborów.

 

Poszedłem do UM zasygnalizować ten fakt i złożyć wniosek. Pani w urzędzie potraktowała mnie z buta na dzień dobry, byłem tylko ja i kilku urzędasów.

 

Powiedziała, że czas był przed pierwszą turą, że jest obowiązek meldunkowy i inne takie pierdoły.

 

Nie odpowiedziałem agresją tylko spokojnie skoncentrowałem się na przedmiocie sprawy powołując się na przepisy, zachowałem kulturę i dystans.

 

Zero emocji tylko merytoryka.

 

Jej reakcja zmieniła się o 180 stopni. Najpierw wyskoczyła do mnie jak do intruza a następnie zaczęła koło mnie latać i sama załatwiać sprawę, nie musiałem straszyć, grozić, nie musiałem być nie przyjemny.

 

Reakcja innych urzędników była bezcenna stali jak wryci i się na mnie patrzyli chyba pomyśleli, że jestem jakimś podstawionym działaczem politycznym albo innym wysłannikiem CBA.

 

Byłem chłodny zdystansowany i skoncentrowany wyłącznie na problemie a nie na kwestiach pobocznych.

 

W ten sposób załatwiam większość spraw w różnych instytucjach i zawsze działa.

 

Skoro boisz się jakiegoś odrzucenia i agresji drugiej strony to zachowanie odpowiedniego dystansu jest kluczowe z czasem wejdzie Ci to w krew.

 

 

W powyższej sytuacji to ona szukała akceptacji w moich oczach ja nie musiałem ;)

 

Jakie wnioski z tych swoich urzędowych podbojów życiowych wyciągnąłem? W ludziach jest mniej asertywności niż we mnie starają się ją maskować agresją.

 

Wystarczy nacisnąć u nich odpowiedni ''przycisk'' i zwykle jest wtedy po sprawie.

Edytowane przez dobryziomek
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem taką sytuację kilkanaście dni temu.

Poszedłem do sklepu kupić sobie na szybko budżetową, białą koszulę. Chciałem wydać 50 - 80zł.

Przymierzam, patrzę ok. Jest fajna. Pani taka zajebista, myślę sobie nie będę robił cebuli i wypytywał o cenę. Pomyślałem, że pewnie 140zł będzie maks, a do tego ma być jeszcze gratis krawat jakiś prestiżowy, to nawet jakby to bez lipy.

Kobita pakuje wszytko, idziemy do kasy, wybieram krawat, a ona: 199.99zł.

A ja w myślach: "o kurwa mać!"

Po chwili patrzę, a za kasą stoją fajnie uśmiechające się 3 dupeczki.

Mówię sobie: "Dobra, nie mogą pomyśleć o mnie jak o biedaku. Chuj tam". Rzuciłem 200zł i poszedłem. 

 

Mega się na siebie wkurwiłem.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@MardenCzasem po po prostu trzeba się urodzić "chamem". Dużo też zależy od wzorców z dzieciństwa. Mnie rodzice wychowywali na takiego co zawsze mówi dzień dobry i za wszystko przeprasza. Przez to miałem ciągłe wewnętrzne poczucie winy i dużo na tym traciłem. Zamiast walczyć o swoje to ustępowałem( i k...rwa za to przepraszałem!).

Na całe szczęście od  paru lat stopniowo walczę z tym wew. poczuciem winy. I coraz częściej gdy trzeba walczyć o swoje potrafię uruchomić tego wewnętrznego "chama" i "cwaniaka". I dobrze na tym wychodzę.

 

@dobryziomekDokładnie na niektórych działa chamstwo i podniesiony głos. Na innych groźba. Na jeszcze innych punktowanie paragrafami.

Edytowane przez Baca1980
  • Like 4
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No, ale nie musicie być chamami, żeby załatwić większość swoich spraw.

 

Ja też zawsze mówię dzień dobry a potrafię wiele rzeczy załatwić bez chamstwa.

 

W ogóle powiem Wam, że wielu ludzi czyjaś agresja i wulgarność przy załatwianiu spraw śmieszy.

 

Urzędasów tacy ludzie czyli chamscy, agresywni i wulgarni śmieszą.

 

 

Edytowane przez dobryziomek
  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zasada numer 1 - zawsze pytać o cenę usługi/towaru przed zakupem.

 

Pamiętam jak wiele lat temu byłem z rodzicami w nadmorskiej miejscowości aby zjeść posiłek w jakiejś knajpce.

Na karcie menu każdy z nas wybrał sobie jakiś zestaw typu: ryba + frytki + surówka za ok 25 zł

 

Przychodzi kelnerka aby złożyć zamówienie, my mówimy, że chcemy to i to na co Pani odpowiada:

,,przepraszam bardzo ale ta ryba nam się już skończyła ale to nic straconego bo możemy Państwu zaoferować pstrąga (wymieniła jakąś nazwę)"

 

Myśmy się wszyscy na to zgodzili ale nikt nie zapytał o cenę tego pstrąga

Potem przyszło do płacenia, za trzy osoby ponad 200 złoty rachunek...

 

Od siebie tylko dodam, że to była najohydniejsza ryba jaką jadłem, już wolałbym zjeść zwykłego karpia, którego i tak nie cierpię.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Silny88 Często masz czas, żeby zweryfikować takie rzeczy oddajesz samochód w poniedziałek odbierasz we wtorek i możesz poczytać, sprawdzić.

 

Wiesz, że oddasz samochód do warsztatu w poniedziałek to masz całą niedzielę na zapoznanie się z takimi rzeczami.

 

Tak samo jest ze sprawami urzędowymi, Ty zwykle nie idziesz tam na spontanie, masz czas żeby się zapoznać z przepisami.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@dobryziomek. Sam sprawy urzędowe załatwiam w sposób kulturalny. Ale samą postawą prezentuję siłę. Zawsze wyprostowany, luz w głowie, lekki uśmiech, mocny i zdecydowany głos. Większość petentów zachowuję się w urzędach jak chłop pańszczyźniany na dworze magnata. 

  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Baca1980 Masz 100% racji. 

 

To pozostałość z PRL ludzie nie wiedzą, że to urzędnicy są dla nas a nie my dla nich.

Ludzie są też bierni i reaktywni.

 

Przykład stoję w Biedronce są tylko dwie kasjerki. Kolejka na 50 kilometrów jestem ostatni.

 

Ludzie stoją jak te bydło a ja grzecznie podchodzę do Pani kasjerki i proszę o otworzenie jeszcze jednej kasy po czym ustawiam się przy pustej kasie i zawsze ktoś przychodzi.

 

Ludzie patrzą się na mnie jak na kosmitę a ja nie czekam z nimi tylko wychodzę pierwszy ;)

Edytowane przez dobryziomek
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, dobryziomek napisał:

Nie odpowiedziałem agresją tylko spokojnie skoncentrowałem się na przedmiocie sprawy powołując się na przepisy, zachowałem kulturę i dystans.

 

Zero emocji tylko merytoryka.

Kumam. Myślę, że to zgoła inna sytuacja. Jeśli ja coś potrzebuję, to te idzie spoko. Gorzej jak stoję przed wyzwaniem konfrontacji, gdy druga strona wychodzi z żądaniem i ja muszę się ustosunkować.

Zatem: zarówno sytuację przedstawioną przez Ciebie i moją przyjmuję na chłodno. Różnicą jest to, że gdy przygotuję się mentalnie (refleksja przed konfrontacją) przed pójściem do urzędu, to pójdzie jak po maśle.

Jednakże problem występuje, gdy muszę analizować na bieżąco i działać zarazem. Nie czuję gruntu pod nogami i podwijam ogon. Refleksja przychodzi później.

 

 

@Silny88 Miałem wiedzę, części kupiłem sam. Zgodziłem się na zaproponowaną cenę mimo świadomości zaistniałych czynników. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@igor77 To jeszcze inna sprawa. Wczoraj przyjechałem na zbieżność, ale zdiagnozowano drążek kierowniczy i dzisiaj miał być wymieniany. Mechanik klęka rano i oooo sprężyna jebnięta. A ja na dodatek tylko jedną zmieniłem.Kompletnie nieprzemyślane. Już mogłem nawet jeździć na niej i 2 wymienić od razu, a tak to muszę się umówić ze swojakiem, co zawsze do niego daję. To też ciekawy przypadek. On znowuż zaniża cenę swojej pracy i bywało, że sam proponowałem więcej, ale ma rozebranego passata na warsztacie, a ja potrzebuję furę na jutro.

Czyli: drążek i sprężyna z jednej strony + zbieżność.

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To dobrze skasował. Ja za wymianę samej sprężyny płaciłem 70zl za robocizne. Też wymianialem jedna,

@Marden, nie, nie mogłeś jeździć na peknietej, jakby do końca strzeliła, to by Ci koło o nadwozie tarlo.

@Carl93m, skąd ja to znam? Po sytuacjach tego typu stwierdziłem, że nie bez przyczyny w większej większości sprzedawczyni to panie o urodzie ładnej lub bardo ładnej. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Baca1980 napisał:

@dobryziomekDokładnie na niektórych działa chamstwo i podniesiony głos. Na innych groźba. Na jeszcze innych punktowanie paragrafami.

@Baca1980

Przypomniało mi to takiego jednego gościa z poprzedniej pracy, był o rok młodszy niż ja ale też nieco większy. Na początku jak się zatrudnił to był normalny, ale po czasie zaczynał coraz bardziej w stosunku do mnie pajacować jakby był obłąkany przez co często dosłownie mnie blokował w pracy.

 

No i oczywiście normalna rozmowa i groźby nic nie pomogły. I zaczynał coraz bardziej, aż pewnego razu już totalnie przesadził i powiedziałem do majstra że jak on się na mnie rzuci z pięściami to nawet niech go nie próbuje bronić.

 

No i znowu mnie zablokował, no to kazałem mu spierdalać, no i wtedy spróbował użyć tych pięści, no i dostał potężnego gonga. No i skończyło się na tym że on miał połowę twarzy spuchnietą jak balon, wiedział gdzie jest granica, i że ma już mnie nie zaczepiać, i tym że ponad miesiąc bolał mnie kciuk jak nim poruszałem. No ale i tak było warto bo miałem od niego spokój aż do końca mojej pracy w tamtym zakładzie. 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dosyć kiepski przykład jako brak asertywności, uległości itd. Dostałeś cenę usługi notabene nie taką znowu wysoką. Jedyne co to mogłeś zapytać o wycenę wcześniej. Ale nie każdy nawet jakby chciał to ją poda bo czasami jak coś jest popsute a praca jest rozwojowa to co cena usługi/części może się zmienić i jak by powiedział 200 a by potem okazało się 400 to by miał wielki problem wyegzekwować to od Janusza. Więc jak dla mnie prawie wszystko jest tu OK. A jeśli uważasz, że to 200 to za dużo za pierdoły to powinieneś sobie zrobić je sam. Ja sam przeszło tydzień temu odbierałem auto u mechanika i jak mam je 10L to był to nasz pierwszy raz bo pierdoły i nie tylko robię zawsze sam. Ale na wyjeździe urlopowym wyskoczyła mi z jednej strony pierdoła ale spowodowała dalej idące problemy których nie byłem w stanie sam naprawić choćby z braku specjalistycznych narzędzi których w ogóle nie posiadam. Oddałem do większego warsztatu w okolicy, pytam o cenę :"nie wiem, trudno powiedzieć itd", w trakcie naprawy jeszcze pytałem o cenę to "no nie wiem ile tam wyjdzie" ale spokojnie nie będzie dużo. No ok se myślę. Byłem naszykowany, że 200 to minimalne minimum ale pewnie ze 300 weźmie i oby nie zabił mnie jakim 500. Sumą sumarum krzyknął 200 + części. Czyli bardzo przyzwoicie, nie przyszło by mi do głowy aby się targować. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I tu sie sprawa rozbija. "Szacunek" mają Ci którzy są zdolni do przemocy. Każdy z nas jest do niej zdolny ale niewielu jest z nią oswojona. Większość z nas się tego boi. Wie że powinni to zmienić ale nie wiedzą jak brak w naszej kulturze już zwyczajów inicjacji (tj zabicie dzikiego zwierza w pojedynkę). Asertywność nie ma tu nic do rzeczy. Ludzie podobnie jak zwierzęta to wyczuwają instynktownie. Jeśli czują słabość to ją wykorzystają szczególnie ci chamscy/podli/bez skrupułów/nieprzystosowani do cywilizacji. I to sięnie zmieni. Moja rada zmienić mechanika, i nie pluć sobie w brodę o to że się z bucem miało nieprzyjemnie. I w każdej rozmowie ze znajomymi na temat mechaników napomykasz że tam pracuje buc i nie polecasz. Z większym i silniejszym nie powalczysz, a i z mniejszym trzeba umiejętnie wykalkulowac czy się opłaca. Równego sobie rzadko znajdziesz. Mali zaczepiają spowodu kompleksów (tylko oni moga na tym zyskać), duzi bo są silniejsi i jesteś łatwym celem. Bandyci napadają w grupach. Tyle w temacie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, Trevor napisał:

Moja rada zmienić mechanika, i nie pluć sobie w brodę o to że się z bucem miało nieprzyjemnie. I w każdej rozmowie ze znajomymi na temat mechaników napomykasz że tam pracuje buc i nie polecasz.

Sorry @Trevor Ale "piszesz niemądre rzeczy" 

Niby czemu miałby zmieniać mechanika ? (Ogólnie to dowolność umowy z nim nie podpisywał na serwis ) 

I gdzie tu widzisz nieprzyjemną sytuację z mechanikiem i postawę buca ? 

Ja nie będę bronił mechaników i innych fachowców bo wiem jacy są i jestem wręcz na ich zachowania, zagrywki, rozmowy uczulony. Dlatego jak wyżej napisałem wszystko staram się robić sam bo i potrafię i lubię i wiem, że jest solidnie zrobione. 

Ale w tym przypadku nie widzę, żadnych nieprawidłowości (chyba, że autor czegoś nie napisał). Usługa wykonana, nie było wymyślania jak to było ciężko ile to pracy było włożone aby windować cenę, nie było ściem, że jeszcze milion rzeczy było zrobione i dodatkowe części za miliony założone, nie było wymyślania kolejnych usterek na które trzeba przyjechać,  nie było jakiejś pyskówki, nie było fuszerki, że za bramą się posypało a gwarancja do bramy potem się nie znamy itp. To jest normalna cena za takie wymiany i taki czas pracy. 

Więc wytłumacz mi proszę czemu miałby zmieniać mechanika i czemu twierdzisz, że miał nieprzyjemność z bucem ? I miałby takie wieści głosić po znajomych ? 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.