Skocz do zawartości

Ludzie cienie


haox_twin

Rekomendowane odpowiedzi

Hejka, potrzebuje trzeźwego spojrzenia z boku, bo ja sam przestaje wierzyć że sobie poradzę z dwoma nawykami , jakie męczą mnie od momentu zaistnienia w tym jakże milutkim świecie.

 

 Mam 21 lat, w dzieciństwie byłem hiper wrażliwy, i po jednym  „wypadku” przestałem jeść, co moi rodzice potraktowali bardzo poważnie, dzięki ich pełnym zaangażowaniu i miłości dopingu które najpewniej wynieśli z domu Bożego, mam blokadę na pożywienie. O ile to nie sprawy karmiczne to uważam że to główny trzon mojego problemu. Od dzieciństwa bardzo mało jem,  nie wiem czy kiedyś w życiu dostarczyłem dzienne zapotrzebowanie na kalorie, a nierzadko zdarzały się dni, że nic nie jadłem przez cały dzień.

 

 Zacząłem uciekać w książki,  ciągle miałem poczucie ze potrzebuje więcej wiedzy, potem też w gry strategiczne. Tak mi mijały lata, cały czas szukałem i nie byłem gotowy. Wszystkie szkoły przeleciałem na zdolnościach i nigdy nie robiłem tego co ode mnie wymagano. Gdy koledzy pilnowali i załatwiali swoje sprawy, ja się unosiłem już nawet sam nie pamiętam czym, ale oddawałem materialne sprawy w zamian za mentalne, które oprócz „polepszonego” nastroju nic mi nie dawały. Tak samo było w przypadku gimbazjalnych podchodów do dziewczyn. Od małego mam uczucie palącego się gruntu pod stopami i lekkiej melancholii.

 

 No i możecie sobie wyobrazić żywot, nieasertywnego i bojącego się rywalizacji dziecka wychowaną przez nadwrażliwą matkę i ojca co go to w sumie nic nie obchodziło. Złego słowa na nich nie powiem bo dali mi wszystko. Po maturze dużo medytowałem, starałem się pozbyć tego balastu, ale zajmowałem się głownie skutkami, a nie doszedłem do istoty problemu. Nie wiem czy to blokada mi nie pozwoliła czy ja naprawdę zżyłem  się z tą moją defensywną osobowością. Minął rok, zrobiłem plan i poszedłem na informatykę, i mnie wyjebali  XD, no trudno, dorobiłem się tylko nerwicy, wyrzutów sumienia i wewnętrznego krytyka co nie pozwoli mi się w cokolwiek zaangażować, zawsze musi być tym obserwującym.

 

 Szukam pomocy, mimo że wydaje mi się że dałbym radę sam sobie pomóc, ale ja wiedziałem o tym rok temu, wiedziałem również 3 lata temu i czułem 10lat temu i nigdy się nie złapałem za mordę. Chciałbym przestać sobie dopierdalać, zacząć pracować z takim luzem jak reptilianie, bo sam nie wiem w co pierwsze włożyć ręce, a rozbrajać mechanizmy obronne umysłu można do końca życia. Jestem przytłoczony skalą mojego problemu chociaż dla wielu może się wydawać śmieszny, dla mnie też był dopóki mnie rzeczywistość nie dopadła.  Jak ktoś przeczytał te płacze to dziękuje, jak ktoś może mi doradzić coś mądrego to dziękuję bardziej.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Twoja sytuacja jest do bólu banalna, choć nie wątpię, że dla Ciebie samego bardzo przykra i męcząca. Trochę przypominasz mnie samego sprzed 20 laty ( a mam teraz 45 lat). 

Najpierw złe wiadomości - jeśli chcesz zmienić swoje życie, musisz przebudować siebie samego. A to potrwa. Pierwsze sensowne efekty po roku, realna zmiana po 5 latach. A naprawdę poczujesz, że jest dobrze to dopiero po 10 latach.  Nie znajdziesz tu żadnych cudownych rozwiązań - tylko systematyczna praca przez bardzo długi czas. Nic więcej Ci nie pomoże.

Dobra wiadomość - nie wyczuwam w twoim tekście jakiś silnych skłonności depresyjnych, raczej silną frustrację. Po prostu masz permanentnego doła.  Oczywiście, to przerodzi się w depresję jak nie zaczniesz nad sobą pracować. I co najlepsze, masz dopiero 21 lat !!! Chłopie! Możesz wszystko ? No ... to taki żart ale naprawdę sytuacja nie jest zła. Zła to będzie jak będziesz miał 40 lat i wciąż będziesz w tym samym punkcie swego życia.

 

A na czym ma polegać ta praca nad sobą?  Przede wszystkim sport. Musisz zacząć ćwiczyć.  Zaczynasz od 10-15 min.  co drugi, trzeci dzień ( bo wszystko będzie Cię boleć). O wiele ważniejsze jest wyrobienie sobie nawyku ćwiczeń na tym etapie niż intensywność ćwiczeń. Zakres rodzaj ćwiczeń to już sobie dobierz ale najlepiej aby były to ćwiczenia siłowe.

Póki co - odstaw medytacje. Tobie potrzebne jest na tym etapie DZIAŁANIE - aż nadto żyłeś w świecie swoich myśli. Masz czuć świat materialny wszystkimi swoimi zmysłami. Ten duchowy na razie zostaw póki nie wrócisz do równowagi.

A dalej to sama nuda ale bardzo ważna. Dbaj o higienę ( regularność i powtarzalność !) o swoją dietę ( ćwicząc zaczniesz lepiej reagować na jedzenie), o swój wygląd ( schludny,  czysty, wyprasowany i dopasowany do twojej sylwetki). Dbaj o porządek w swoim domu/pokoju. Chodzi o to, abyś usystematyzował i uregulował swoje codzienne życie. Żadnego spania do 12-tej i dłużej, chodzenia spać po 3 w nocy. Staraj się regularnie, ( w miarę wcześnie ale dostosuj to do swojej pracy) wstawać i regularnie chodzić spać ( to baaardzo ważne!)

Znaleźć sobie hobby, które byłoby związane z pracą fizyczną, aktywnością, ruchem ( choćby wycieczki piesze, w góry, majsterkowanie, itp)

Znajdziesz całą masę świetnych poradników w necie, wiele audycji Marka jest temu poświęconych. 

Musisz nauczyć się być mężczyzną - innej drogi nie ma.

 

  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój problem polegał na tym, że nigdy, nie wiedziałem, czym chcę się w życiu zająć, a nawet jak żyć.

Na prapoczątku płynąłem z prądem. Ale przyszedł czas, gdy poczułem, że muszę coś zdecydować, bo moja rzeka życiowa się zamula i rozlewa, nigdzie nie prowadząc. Stwierdziłem, że muszę spróbować rzeczy skrajnych i coś wybrać. Aby to zrobić, musiałem wyjść ze swojej strefy komfortu i podjąć wyzwania, które mogły (i często tak się działo) narazić mnie na kalectwo lub nawet śmierć, na śmieszność i poniżenie, odrzucenie i porażkę. Zaplanowałem takich ruchów pewną ilość i przyjąłem jedno założenie, dopóki nie przerobię wszystkich przyjętych założeń, niezależnie od ich rezultatów, gdy upadnę, podniosę się i pójdę dalej, sukces odetnę i zabiorę się za następne wyzwanie.

Podróżowałem za pracą po Europie (bez prawa jazdy, znajomości języków, zaklepanych noclegów ect.). Po powrocie, poszedłem do armii, znalazłem pracę, potem studia (zaoczne). Skończyłem po ok. 10 latach. Wtedy przyszedł czas ostatnich decyzji. Wyjeżdżam z kraju i żyję sam, czy zostaję i zakładam rodzinę, ustatkuję się. Szukałem znaku, który pomoże podjąć mi te kluczowe decyzje, też trwało to ze 2 lata. Podjąłem decyzję i jej się trzymam. Nie żałuję, choć od samego początku, po jej podjęciu, wiedział, że jakiej bym decyzji nie podjął przychodziły by takie momenty, że żałowałbym, że nie podjąłem innej. Ale mam też świadomość, że gdybym podjął inną, prawdopodobnie, też czasem bym jej żałował. Nie ma jednoznacznie dobrych i złych decyzji i dróg.

Bez doświadczeń własnych i doświadczeń innych ludzi (z którymi się zetkniesz) nie podejmiesz żadnej decyzji, co do której będzie czuł pewności, przynajmniej w momencie gdy będziesz ją podejmował.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tego co napisałeś wynika, że poprostu nie umiesz żyć. Rodzice nie nauczyli Cię technicznych podstaw poradzenia sobie w społeczeństwie.

 

Powyższe rady braci @Bojkot i @herodotrk są wartościowe. Ja bym dodał naukę języka angielskiego. 

Dobra też jest najnowsza książka gospodarzy forum  "Zbuduj sie od nowa".  Tam masz łopatologicznie przedstawioną instrukcję co masz zrobić z życiem.

A jak potrzebujesz rozliczyć się z dzieciństwem to idź do psychologa!

 

Z perspektywy mojego życia tylko dodam, że nawet takie prozaiczne sprawy jak umiejętność ugotowania sobie odżywczego i smacznego posiłku czy umiejętność zestawienia koszuli i spodni wymaga nauki i znacząco wpływa na poprawę jakości życia. Od rodziców takiej wiedzy nie dostałem. Nawet nie byłem świadomy jak takie podstawy wpływają na motywację do życia! Do roboty!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem 13 lat jak grubo zainteresowałem się ezoteryką i duchowością, i chyba to było powodem że zacząłem odlatywać, pilnujcie swoich dzieci co robią w internecie. A z tego zainteresowania już bardzo łatwo do teorii spiskowych, a później historia i polityka.  Aż tak źle ze mną nie ma, po prostu brakuje mi woli walki i dyscypliny, nawet bieganie gdzie biegam od dziecka wygląda tak, że pobiegam 3 razy w tygodniu przez 2 tygodnie i zawieszam na miesiąc i od nowa. Półtora roku temu ogarnęła mnie panika z powodu teoretycznego wybuchu globalnego konfliktu, więc dużo czytałem na ten temat i bym zadbał o siebie, bo do lasu mnie ciągnie od małego.

 

Nigdy nie pracowałem, ostatnio byłem na 3 miesiące w szklarni, i to jest robota. Ale mi podziękowali, bo praca z samymi kobietami, a ja z nimi nie rozmawiałem XD. Co do przełamywania się, nabiłem 600h na sezonach w overwatch, w celu nauczenia się działania pod presją, i do końca mnie trzepało, i głos mi się łamał jak mnie wyzywali, ale kto mi kazał być otp tracer. Od 3 miesięcy prowadzę dziennik, co zawsze chciałem zrobić, szkoda że w gimbazie prowadziłem dziennik snów. Wróciłem do pisania afirmacji, ale mam jeszcze problemy z konsekwencją. Zastanawiam się właśnie nad tą ksiażką, ale czy dowiem się czegoś innego niż z setek przeczytanych? Z drugiej strony taka skondensowana wiedza może mi pomóc. Jedyne wyjście jakie widzę to publiczna przysięga, bo zbyt wiele razy łamałem osobiste, nawet te z krwią, i nie mam szacunku do siebie. Ale trzeba ją dobrze przemyśleć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tego opisu to mam obraz po prostu dzieciaka, miękkiej kluchy. 

 

Dobre żarcie to siła. A siła to zdrowie. Krótka piłka. 

 

Trzeba cię wrzucić do męskiego środowiska. Musisz mieć mentora. Trening personalny z alfa, cokolwiek podobnego. 

 

Nie jesteś odcięty od pępowiny. Domyślam się, że jeszcze słomiany zapał dochodzi. 

 

W wieku 21 lat to już powinieneś doznać zapierdolu w robocie. Zobaczyć, jak to jest z tym światem prawdziwym. To mocno prostuje psychę. 

 

Trzeba ci porządnie dojebać moim zdaniem w granicach rozsądku, aż zrozumiesz, że żyjesz jednak w świecie materialnym, a nie "mentalnym". To powinien zrobić ojciec, a skoro tego nie robi to sam wystaw się na próbę żelaza. 

 

Możesz tak przesiedzieć całe życie, albo powiedzieć nie i zrobić coś innego. Pamiętaj, że i tak inni ludzie mają to w dupie, zmagają się z własnymi problemami. Ty za siebie odpowiadasz. Jesteś jeszcze młody, może zmądrzejesz za kilka lat, znudzą ci się gierki, spojrzysz na świat duchowy z innej perspektywy, cokolwiek. Człowiek przechodzi ciągle ewolucję, a walka ze sobą to niekończąca się historia. To się nigdy nie skończy. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@haox_twin nawyki: mało jedzenia, mało robienia, dużo użalania i samokrytyki.

 

Rozumiem, że jesteś wystraszony, samotny, nieasertywny, dużo z dzieciństwa bagażu, ciągniesz to ze sobą.

 

Masz zajebiste zalety: jesteś młody dzieciak, świadomy różnych mechanizmów psychicznych, szukasz świeżego spojrzenia czyli chcesz poprawy swojego bytu.

 

Uważam, że potrzeba Ci więcej działania.

 

Działanie0:

więcej i bardziej wartościowo jeść.

MASZ KUHWA YEAH BUNNY OBOWIĄZEK WOBEC SAMEGO SIEBIE WARTOŚCIOWO ODŻYWIAĆ I DBAĆ O SWÓJ ORGANIZM - O ZDROWIE FIZYCZNE I PSYCHICZNE!

 

Działanie1:

głowę sobie poukładać - jak bym radzil dobrego psychoterapeutę coby pogrzebał razem z Tobą w głowie.

 

Działanie2:

znaleźć kolejną pracę, nawet krótkoterminową, i następną i następną itd... zatrybisz kontakty z ludźmi, poznasz wartość pracy, czasu, pieniądza, relacji międzyludzkich, zarobisz coś, poznasz jakieś dziedziny fachowe (każda praca to jakiś fach: łopatą też trzeba umieć wydajnie machać)

 

Ewentualnie jeśli rodzice Cię utrzymują: idź znowu na jakieś studia - ale dorywczo pracuj - studia kurefsko rozleniwiają i jeśli nie jest to Twój kierunek marzeń lub pasji - możesz stracić miesiące i lata.

 

Działanie3:

języka jakiegoś się uczysz? czymś się interesujesz? co to jest 600h na sezonach w overwatch? - czy to jest ciekawe i pasjonujące, czy jak to robisz to czujesz się spełniony? Idź znowu na jakieś studia.

 

Czemu Cię wyjabali ze studiów?

 

Czemu Cię wyjobali z roboty? Za nie gadanie z babami? A pracę dobrze wykonywałeś?

 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.