michau Opublikowano 22 Października 2018 Udostępnij Opublikowano 22 Października 2018 Kobieta dostaje od jednego ciepło, wsparcie, przytulanie, a od innego solidne rżnięcie. Żaden idealny nie jest, i się wzajemnie uzupełniają, a nie konkurują To jakby rzeźnik miał pretensje, że jego klientka do obuwniczego chodzi Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
balin Opublikowano 22 Października 2018 Autor Udostępnij Opublikowano 22 Października 2018 A prawda może glęboko ranić, więc ta recepta na szczęście musi zostać ukryta. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
balin Opublikowano 26 Października 2018 Autor Udostępnij Opublikowano 26 Października 2018 (edytowane) Kolejna opowieść pani z betką na chacie. Tą opowiastkę mozna by nazwać "bolec potrzebny od zaraz". Cytat Mam 42 lata. Mieszkam i pracujde w Warszawie. Jestem niezalezna finansowo od meza. Jedynie pod wzgl.samochodu jestem od niego uzalezniona bo majac prawo jazdy boje sie jezdzic ? Mieszkam z mezem i corka w malym (ale wlasnym) mieszkaniu. W zasadzie moim bo kupionym kilka lat przed poznaniem meza. Jestesmy 14 lat po slubie....i jak siegne pamiecia zawsze cos bylo nie tak ze mna - wg jego opinii: a to za gruba, za pyskata, ciagle mysli o znajomych i imprezach..A prawda jest taka ze wyszlam za niego za maz majac 28 l. Moze zauroczenie bylo i to ze ktos mnie zechcial...Myslalam wtedy ze juz nic dobrego mnie nie spotka i moze sama bede w zyciu...trzeba zgodzic sie na slub bo to czlowiek z dobrej rodziny... przrz te nascie lat malzenstwa nie zmienilismy mieszkania na wieksze, nie postaralismy sie o 2gie dziecko bo wciaz byly watpliwosci czy za chwile te zwiazek sie nie rozleci...nasza corka tez w wieku 3-5 lat chorowala.MAM OGROMNE POCZUCIE ZMARNOWANEGO ZYCIA ...I GDYBY NIE CORKA KTORA KOCHAM NAD ZYCIE- DAWNO JUZ BYLABYM SAMA, SAMOTNA ALE BEZ KOGOS KTO CIAGLE OCENIA, KRYTYKUJE ZE ZA GRUBA, ZE SIE SPASLAM, KTO ODPOWIADA CIAGLA PRETENSJA...KTO WYLICZA MI POMIDORY I WMAWIA ZE W PRACY JEM PEWNIE PIZZE I CIASTKA.... Nie czuje sie w swoim mieszkaniu komfortowo bo wciaz jestem oceniana, ciagle komentarze negatywne brak milych slow! Mam wielkie marzenie by sie pozbyc tego balastu. Problem tkwi w tym ze to moje mieszkanie a on nie ma zamiaru sie wyniesc chociaz tez twierdzi ze jest ze mna tylko dla corki...MIESZKAMY JAK OBCY LUDZIE ŁĄCZY NAS TYLKO CORKA I LOGISTYKA: ZAKUPY SZKOLA LEKARZ PRANIE ITP....Nawet myslalam ostatnio ze zmiana mieszkania na wieksze pomoglaby moze nam? Ale nie jestem pewna bo ciezar kredytu bylby na mnie - maz zarabia dosc malo a drugiej pracy nie znajdzie bo kiedy i gdzie? Czuje sie w tym naszym zwiazku nieatrakcyjna, zestresowana, ograniczana, nieakceptowana i niekochana przez meza... NA ZEWNATRZ KOCHAJACA SIE RODZINA- MAZ TO MISTRZ POZOROW! Obawa przed rozstaniem to: samotnosc na zawsze ze nikogo madrego czlowieka nie poznam, samotnosc w chorobie (a lada moment menopauza!), czy poradze sobie z corka ktora bedzie dorastac? Nie mam wokol siebie bliskiej rodziny ktora moglaby mi pomoc...PROPONOWALAM MU TERAPIE DLA PAR. NIE JEST W STANIE SIE ZGODZIC BO NIE CHCE PRAC BRUDOW PRZED OBCYMI! SAMA CHODZE NA TERAPIE U PSYCHOLOGA, ALE NADAL WIDZE WW.PROBLEM I BEZMOC W DALSZYCH KROKACH.... Edytowane 26 Października 2018 przez balin Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi