Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Dzisiaj postanowiłem popełnić jeden z głównych wątków dotyczących analizy własnych rozważań odnośnie związków jak i zapatrywań co dalej... Napiszę dosyć długi post na temat, który prawdopodobnie jeszcze nikt nie poruszył na forum w tak szerokim zakresie. Może to będzie jakiś poradnik, drogowskaz a może wywoła ciekawą dyskuje. Sam mam kilka kwestii do rozważenia oraz rozwiązania. Aczkolwiek uważam, ze w tematach relacji damsko-meskich nie istnieje coś takiego jak konkretny poradnik czy jeden wzór, ponieważ jest zbyt wiele zmiennych. Można co najwyżej nieco uchwycić temat poprzez własne doświadczenia i badania naukowe sprawdzonych psychologów i antropologów. Temat, który zakładam to pokłosie ostatnich dyskusji z udziałem @Fit Daria czy @deomi. Zgadza się, często to co produkują to jeden wielki bełkot (bez urazy) ale jednak ostatnio naszły mnie różne refleksje. Może też @lxdead, @Mosze Black, @SzatanKrieger będą zainteresowani tym co opiszę. Jednak póki co bez spoilerów aby zbudować napięcie. Nie odbierajcie tego jako megalomanie czy narcyzm, że piszę dużo o sobie. Po prostu mam taki styl wypowiedzi a i też działa dla mnie terapeutycznie. Anonimo to jedyna sytuacja gdzie mogę walić prosto z mostu, szczerze i nikt mnie w realu za to nie "zbanuje". Zapewne będzie dużo do przemyślenia w kwestiach które zaraz opiszę. Mówię jak jest rzeczy o których nie powiedziałbym nikomu twarzą w twarz. Z resztą nawet jeśli bym powiedział to i tak by mi to nie zaszkodziło jakoś bardzo ale wolę po prostu uniknąć stresujących sytuacji oraz obrabiania tyłka za plecami. Oczywiście czasem specjalnie walę ściemę ale jest to raczej normalny zabieg w tego typu miejscach. Nie ma wpływu na autentyczność doświadczeń, obserwacji czy rozmyśleń. 

 

 

Żeby nie przedłużać od razu rzucam na głęboką wodę. 

 

Zacznę od swoich rozmyśleń na temat związków - nieco popartych naukowo. Muszę tutaj koniecznie użyć rożróźnienia na dziewice i niedziewice. Do tego dodam wniosek i opiszę konsekwencje jakie wynikają z danej strategii tudzież podejścia do życia w relacjach damsko-męskich. Temat opiszę z własnej perspektywy jako, iż jest mi po prostu najbliższa. Być może ktoś również się w niej odnajdzie lub skłoni to do wielu refleksji. Na koniec zapytam jak się na to zapatrujecie i czy ma to sens. Albowiem niczego nie można być pewnym w życiu.

 

 

Strategia nr 1 - DZIEWICA

Moim zdaniem jest to najbezpieczniejsza strategia i najmniej posiada negatywnych konsekwencji.

 

Po co mi ona?

- rodzina

- poważny i trwały związek 

- ewentualnie dzieci 

- ewentualnie ślub/ intercyza

- seks i bliskość

 

Dlaczego akurat dziewica?

Podam czysto pragmatyczne kwestie dla związku nie rozwodząc się tym razem nad kwestią "wyższości" dziewic. Śmiało mogę taką dziewczynę przedstawić rodzinie. Wiem, że nie jest prostytutką ani nic innego złego nie robiła. Mam co do tego sporą pewność. Z resztą dziewicę da się poznać po mowie ciała, zachowaniu, psychice itd. Należy pamietać, że dziewictwo to nie tylko błona ale i psychika. Warto też "bezczelnie" o to spytać. Jeśli jest uczciwa to powie prawdę. Jeśli nie to tak samo powinno się ją traktować, najlepiej zostawić. Można powiedzieć a co rodzinę to obchodzi? Otóż ja nie zamierzam odcinać się od rodziców bo to najbliższe osoby dla mnie jakie posiadam. Nie mam przyjaciół ani nikogo innego. Z resztą kto by zrobił dla mnie tak dużo i względnie bezinteresownie co rodzice? Odpowiem, otóż nikt!!! To jedyni ludzie kórym zależy na moim rozwoju i dobrobycie. Chcą być ze mnie dumni. Dla kontrastu moją pierwszą zaprosiłem kiedyś na wesele. Był to jej pierwszy kontakt z moją rodziną. Kilka miesięcy potem się rozstaliśmy. Z jednej strony sobie poruchałem jak nigdy (miała wtedy mocną chcicę) a z drugiej pochwaliłem się dziewczyną, któa nierokowała na przyszłość... Głupia sprawa z tym bo rodzina o niej wie, chociaż tyle, że nie będzie podejrzeń, że jestem gejem xD Później juz zawsze się kitrałem ze swoimi kandydatkami. Nawet tej "najlepszej" nie przedstawiłem rodzicom. Chociaż byłem z nią kilka lat.

Druga kwestia, dziewica daje mi poczucie wyjątkowości. Pozwala zaufać i zbudować silną więź. Nie ma poważniejszych tajemnic ani co najważniejsze byłych partnerów seksualnych. Można się zapytać a co z "ksieżniczkami analnymi" albo "lodziarami"? Odpowiem, że każda dziewczyna, która ma obycie z chłopakami a tym bardziej seksualne ma zupełnie inną mowę ciała i zachowania niż jej przeciwieństwo. No ale co z taką lodziarą mimo to? Spokojnie, o ile nie zapomnę odpowiem w strategii nr. 2 :) Ale wracając do poprzedniej myśli... Nie ma byłych partnerów, #awięc posiada o wiele mniejsze pole manewru w przypadku manipulacji i grania byłymi.

 

Tak, ten temat też mnie skłonił do tego typu refleksji. Bodajże na stronie nr. 2 jest też coś o dziewicach ale w kwestiach ich pozytywów od nieco innej strony.

 

No ale dobra, co chce powiedzieć przez ten podlinkowany temat? Otóż, kobieta (a przynajmniej ich większość) zawsze może mieć za orbitera byłych. Do takiego o wiele łatwiej wrócić bo grunt co prawda zniszczony ale wciąż istnieje. W przypadku obcych orbiterów trzeba wszystko budować od nowa. Co wymaga czasu, energii a i zbudowania zaufania. Nie mówię tu o typowo puszczalskich czy imprezowych laskach. Dlatego uważam, ze zawsze ale to zawsze w przypadku posiadania byłych przez dziewczynę ona może nimi grać. Jeśli nie otwarcie to przynajmniej mężczyznę będzie bolało takie "niedopowiedzenie".

 

Teraz nieco historii mojej pierwszej aby dać przykład. Była to filigranowa dziewczyna o twarzy "anioła". Takie minimum 7/10. No ale często obcy mężczyźni sie za nią oglądali. Ja wtedy wielu rzeczy nie kumałem. W kwestii związków miałem wizje typu z filmu i myślenie, że "jak ja bym miał dziewczynę to byłby happy end". To było bagno bo jej byłym był mój dobry znajomy. Ja się z nią jedynie przyjaźniłem. A ona na przywitanie lubiła przytulać każdego. Pewnego dnia miałem doła a ona mnie pocieszała. Nim się zorientowałem wzięła sobie mnie. To była podstępna bestyja, taka filigranowa i z pozoru niewinna a to ona wszystkim kierowała. Sama też zainicjowała pierwszy pocałunek i seks. Nie musze mówić chyba, że była ostra w te gierki chociaż ja wychownay na porno to wybrzydzałem i oczekiwałem kosmicznych rzeczy xD Dopiero po latach dowiedziałem się, że to był level master. Później się dowiedziałem (wtedy mieliśmy cos po 20 lat), że przede mną było czterech!!! Oczywiście przez cały związek mnie bolało to, że miała przede mną kogoś. Myślałem sobie czemu nie mogłem poznać takiej kiedy była dziewicą? To spotęgowało kiedy odkryłem, że moi poprzednicy byli dla niej bardziej atrakcyjni ode mnie. W doatku bardziej ją satysfakcjonowali seksualnie. To było naprawdę okropne i przygnębiające. Czułem się jak zapchaj dziura. Zwłaszcza, że ona kierowała zwiazkiem i zmieniała facetów jak rękawiczki. Kiedy zaczeło się sypać to czesto nie odbierała telefonów. Ja żyłem w ciagłym napięciu nerwowym. Zdrowie niestety pierdolnęło (chyba już na trwałe). Gdyby jakoś tak się ułożyło, że byśmy mieli dzieci i ślub to chyba zawsze w takim związku bym się czuł jak "cuck". W przypadku mojej "najlepszej" miałem zupełną sielanke, prawie zero shit testów i spokój a była właśnie dziewicą. Nie miała czym grać przeciwko mnie. Mogłem budować głębokie zaufanie coś jest niezbędną rzeczą aby związek był trwały. 

 

Kolejną kwestią jest fakt, że mogę trochę "przybiałorycerzyć" przy takiej co poniekąd po prostu lubię. Przy tym nie bedzie to miało żadnych negatywnych skutków a nawet odpowiedniej dziewczynie się spodoba. W dodatku lubię być oddany w związku. Poczucie przynależności i bliskosci. Na takiej samej zasadzie jak czuje się przynależnośc do miejsca, rodziny, grupy itd. Uległość to oznaka szacunku i miłości. Zarówno u kobiet jak i u mężczyzn. Chociaż być może alfy i ludzie z aspergerami tego nie odczuwają. Tego oczywiście nie wiem bo nie znajduje się w takiej sytuacji. No ale wiadomo, ze kwestia hormonów itd. Mężczyzna ma biologiczną skłonność do uległości wobec kobiety, którą jego gadzi mózg uzna za swój ideał i vice versa. Białorycerzenie poniekąd ma również podstawy w biologii. Dawanie hajsu i płacenie za samice również. U zwierząt często aby kopulować należy przynieść najpierw jedzenie jako "zapłatę". Z resztą David Buss o tym wszystkim pisał... Reasumując uległość u mężczyzny to taki dowód na to, że trafił na "odpowiednią zawodniczkę" - własne optimum. U mnie to wygląda tak, ze zauraczam się tylko w dziewczynach do któych mógłbym poczuć "uległość". Są też takie dla których za cholerę niepotrafiłbym być uległy. Co prawdopodobnie swiadczy o tym, że nie spełniają moich podświadomych/ biologicznych wymagań.

 

Dalsze wnioski dlaczego DZIEWICA jest dla mnie idealna/ biologicznie pożądana?

To o czym jeszcze nie wspomniałem to moje uwarunkowania w postaci temperamentu czy osobowości. Obawiam się strategii nr. 2 o której zaraz nieco będzie. Przede wszystkim jestem introwertykiem, mam fobię społeczną i do tego jestem HSP (wrażliwiec). Analizując po koleji introwertyzm - męczy mnie przebywanie z ludźmi a zwłaszcza zbyt długie. Tracę przy nich energię, mój stan emocjonalny szybuje ostro w dół, w chuu mnie nudzą. Zwłaszcza jak jest pier... o dupie marynie. Albo są duże skupiska obcych ludzi. Strasznie to uciążliwe i nieprzyjemne. Nie boję się ludzi ale działają na mnie jak wampiry. Prawdopodobnie nie rozwinę przez to nigdy żadnego biznesu. Staram się unikać sąsiadów. Zwłaszcza mam taką jedną patologiczną rodzinę obok. Dlatego chciałbym zarobić na swój własny dom i odciąć się od wszystkiego tego czego sobie nie życzę mieć w otoczeniu. Mieć swoje własne miejsce i kobietę oczywiście swoją własną. Jedyni ludzie którzy mnie nie meczą lub w małym topniu to rodzice i dziewczyna. Pamiętam, że w ostatnim związku czułem się bardzo dobrze. Brakuje mi takiego poczucia przynależności. Do tego potrzebuje bliskości i uczuć jak i możliwosci ich okazywania. Takie cechy mnie naturalnie predestynują do monogamii. W dodatku jak widać nie może być to pierwsza lepsza dziewczyna bo inaczej będzie tylko cierpienie.

 

Oczywiście chyba nie chce ślubu ani dzieci. Ale dla dziewczyny "Z Bieszczad" jeśli nie z Himalajów mógłbym się nieco poświęcić. Z drugiej strony co jeśli będę miał żal o nie przekazanie genów dalej? Póki co nie chce dzieci i przeraża mnie ta wizja. Zwłaszcza, że ja samemu nie jestem jakiś wytrzymały i sprawny. Chyba bym sobie nie poradził i generowałoby to niepotrzebny stres.

 

 

Strategia nr. 2 - NIEDZIEWICA

Ostatnio właśnie rozważałem różne za i przeciw. Doszedłem do wniosku, że są dwa rodzaje niedziewic, które mogą być w kręgu zainteresowania. Pomijam całą resztę typu prostytutki, cichodajki itd. Problematyczna kwestią jest jednak wykrycie "co w trawie piszczy".

 

Po co mi ona?

- seks

- brak dzieci*

- brak ślubu*

.....

 

Dobra w tym miejscu wypunktowanie to nie jest już taka prosta sprawa, ponieważ to wszystko zależy. Przyznam szczerze, że kwestie niedziwic mam jedynie cześciowo przemyślaną, ponieważ biologicznie powinien być to wariant jedynie awaryjny. Niestety patrząć na współczesne realia prawdopodobnie jest najbardziej realny ze wszystkich. Również tych, które tutaj nie podałem. Wariant ten trzeba będzie wziąć z braku laku, ponieważ my mezczyźni mamy potrzeby typu seksu, bliskości, wsparcia czy zażegnania strachu przed samotnością. Prostytutka niestety tutaj niezbyt pomoże. Co ciekawe wielu mężczyzn chodzi do prostytutek wyżalić się i opowiedzieć o swoich problemach jak u psychologa. Co pokazuje, że ludzie nie tylko seksem żyją i nie jest to główna potrzeba. Tutaj mianowicie braku bliskości i wsparcia dlatego szukają tego gdziekolwiek. Wiadomo, że z seksem jest związana pewna doza zaufania dlatego rola psycholożki często trafia się prostytutkom. Jednak to już wariant ekstremalny dla mężczyzn, którzy odcinają się od związków. Nie licząć celibatu i modernistycznych mnichów. Osobiście nie ufam tym dwóm strategiom dlatego ich kompletnie nie uwzględniam. Seks z prostytutką jest jedynie iluzją bliskości. Może uzależnić jak porno. Na szczęście lub nieszczęście nie można/ nie powinno się jej całować. Po pierwsze ludziej o słabym zdrowiu łatwo się zarażą jakimś gównem poprzez sam kontakt ze śliną. Dwa jest to mechaniczna bliskość i być może zamknięcie się na tą prawdziwą. Natomiast strategia mnicha to tak jakby udawanie, że nie istnieją mechanizmy biologiczne. Niestety praktyka pokazuje, że nie sposób nad nimi zapanować. Też kwestia jakie hormony dominują. 

 

Wracając do głównych rozważań. Z mojego punktu widzenia najwygodniejszy jest brak dzieci i ślubu. Myślę, że do takiej roli niedziewica mogłaby być dobrym wyborem. Jednak znowu są tutaj różne "ALE". Przywołam znowu przykład mojej byłej, dla uproszczenia nazwijmy ją Kinga. No więc ta Kinga była bardzo namiętna, miała ładny głosik, buzię no taki aniołek niby. Wspomniałem też, ze miała przede mną związki a, że bardzo lubiła seks. W dodatku robiła wszystko, łącznie z "wypełnianiem formy" to musiała mieć trochę tego na koncie. Z drugiej strony to co mnie zadziwiało to miała zawsze czysty tyłek i usta. Może jakieś "lepsze" geny kij wie. Dobra to chyba niepotrzebna dygresja. Oczywiście byłem zakochany i seks fajny ale miałem do niej żal i smutek o tą przeszłość. Gdybym miał z nią dzieci i ślub już zawsze bym się czuł jak "cuck". Natomiast gdyby taka dziewczyna była ze mną w 100% dopasowana, by mnie szanowała i była zapatrzona we mnie jak w obrazek (co przy niedziewicy raczej nie jest możliwe) to może bym w to wszedł. Oczywiście przy kwestii braku ślubu i dzieci. Nie wiem też jakby wyglądała kwestia zaufania i bliskosci. Przy dziewicy wiedziałbym, że zdrada fajnej dziewczyny to stracenie jednorożca. Przy takiej niedziewicy dlaczego niby miałbym czuć, że jest dla mnie kimś wyjątkowym? Oczywiście z mojej strony zero dawania pieniędzy. W niczym bym nie popuszczał. Co najgorsze okazanie uległości byłoby odbierane jako prawdopodobnie frajerstwo. Porównanie, ze jakiś alfa co jej się spuszczał do buzi i do muszli jest niby lepszy. Jak rozwiązać takie kwestie? Moim zdaniem taki związek zawsze dąży do patologicznych relacji. Tylko niewiele związków z niedziewicą może być "czystych". Mógłbym zrobić wyjątek tylko dla dziewczyny z Himalajów ale i tak zawsze z tyłu głowy będzie, że nie jest tą jedyną a ja nie jestem dla niej tym jedynym. Jak tutaj budować zaufanie i bliskość? No strasznie ciężko, chyba, że wytworzy się w głowie matrix, że przeszłość się nie liczy (została zresetowana). No ale co - z prostytutkami to jakoś tak się nie mówi? Tutaj znowu moim zdaniem mężczyźni wchodzą w związki z niedziewicami bo matrix wmawia, że jest dobrze i zezwala na taki reset. Kobietą to jest na rękę głoszenie haseł, ze jak szukasz dziewicy to nie jesteś mężczyzną, załóż spodnie itd. Często we własnych kwestiach jest kwik jak coś idzie niezgonie z interesem kobiet. Za to mężczyzna zawsze ma działać wbrew swoim interesom. Tak niestety jesteśmy programowani przez system. Dostajemy miłość (czyli w praktyce nic - puste słowa) za poświęcenie i zaangażowanie, w tym swoich zasobów. Co wielokrotnie fitnesowa Daria udowadniała swoimi wpisami. W dodatku jest to nasz obowiązek kurła bo feministki by tak chciały.

 

Co do tego matrixu w postaci 'przeszłość się nie liczy". To takie naiwne a nawet i bezczelne tłumaczenie. Dla ormowców i SB też kurła przeszłość się nie liczy? Panie często tutaj zaklinają rzeczywistosć, zwłaszcza panie, które mają dużo na sumieniu. Analogia do byłych działaczy komunistycznych. Przecież nawyki nie znikają nigdy, są jedynie uśpione. Już widzę jakby wygladała sytuacja kiedy dziewczyna dowiaduje się od mężczyzny, ze ma dziecko z inną i by powiedział, że przeszłość się nie liczy... Tylko nas poddaje się takiej brutalnej ideologizacji niczym mowa nienawiści gdzie są równi i równiejsi. Według moralności pań za tą rozwiązłość mężczyźni powinni zaprzestać angażowania się. Co mnie broni przed hipergamią kiedy nic mnie nie łączy szczególnego z niedziewicą? Kiedy więzi i poczucie przynależności nie istnieje? To oznacza nieustanną wymianę kobiet. W w większosci związków z niedziewicami będziemy zawsze traktowani jak koła zapasowe i zapchaj dziury. Nie jako główny samiec. Taki związek to miejsca do rozwoju patologii, manipulacji i kłamstw. A główny samiec nie potrzebuje trzymać ramy aby kobieta się go słuchała. Główny zazwyczaj jest tylko jeden i często to pierwszy, który mentalnie i fizycznie zakotwicza samice. Stąd też często laski lubią wracać do byłych. Też kwestia jak traktować powaznie samice, które dawała się zalewać w różne miejsca?

 

Niestety z dziewczynami chyba z każdym rokiem jest coraz gorzej. Są zapatrzone w siebie, coraz bardziej rozczeniowe a co najgorsze coraz mniej mają do zaoferowania oprócz urody. Dziewczyny skromne, miłe, ciche i spokojne, a przy tym dziewice to staje się rzadkość. Nawet moja ostatnia, która reprezentowała takie wartości pod koniec związku zdawała się powoli zbliżać do "zwyczajnych" dziewczyn. Odkryła, że jest ładna, zaczęły się instagramy i inne duperele. Chęć zostania modelką... Mimo wszystko i tak jest to jedna z lepszych opcji dzisiaj jeśli chodzi o samice. Modelką na stówę nie zostanie bo ma zbyt dziewczęcy charakter. No dobra jeszcze kierunek Azja zostaje. Jednak z pewnością nie jest tam tak koloro jak się mówi. Bariera językowa, kulturowa, oczekiwania itd. Chyba Azjatka jako nawet niedziewica byłaby lepszą opcją niż "nasze" polskie niedziewice.

 

Jest wiele nie wiadomych, które postawiłem w wątku a odpowiedź na nie wydaje się w chuu oczywista :P Niestety w dzisiejszych realiach musimy "improwizować". Iść na jakieś pieprzone ustępstwa bo nie ma wyboru. Ale czy strategia numer 2 może implikować zadowolenie ze związku? 

 

 

Proszę doceńcie ten temat bo conajmniej 3h na analizę i pisanie tego tak na sucho zeszło :) 

No i jak takie rozkminy czy doświadczenia wygladają u was? Pozdro

  • Like 9
  • Dzięki 1
  • Haha 3
  • Zdziwiony 1
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aby związek był trwały, to jak najwięcej klocków ma pasować

 

-Podobne zainteresowania

-Podobna inteligencja

-Podobna styl bycia i życia

-Podobne poczucie humoru

 

Im więcej rzeczy pasujących do siebie, tym lepiej...

Związki się rozpadają z jednego prostego powodu LUDZIE SIĘ CHUJOWO DOBIERAJĄ

  • Like 10
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, The Motha napisał:

Aby związek był trwały, to jak najwięcej klocków ma pasować

 

-Podobne zainteresowania

-Podobna inteligencja

-Podobna styl bycia i życia

-Podobne poczucie humoru

Okej mówisz o sytuacji, w której bierzesz sobie niedziewicę. W przypadku dziewicy często wystarczy po prostu podobny cel w życiu. Mój ostatni związek rozpadł się tylko z powodu tego jednego punktu. Nic więcej nie potrzeba aby związek z dziewicą funkcjonował, zapewniam Cię. Żadnych udziwnień i głupot. Od pasji i zainteresowań ma się kumpli. Poza tym zajmowanie się całe życie jedną rzeczą w moim odczuciu jest trochę dziwne. 

 

2 minuty temu, The Motha napisał:

Im więcej rzeczy pasujących do siebie, tym lepiej...

Związki się rozpadają z jednego prostego powodu LUDZIE SIĘ CHUJOWO DOBIERAJĄ

No cóż dawniej jakoś nikomu to nie przeszkadzało. Jakieś pasje i zainteresowania to wynalazek nowoczesności. Gdzie tam nasi dziadkowie jakimiś pasjami się rozwodzili. Kiedy jest dobrobyt, nadmiar wszystkiego to ludziom po prostu zaczęło się nudzić. Z tymi cechami powtarzasz to co wmawia nam matrix.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Ksanti napisał:

No cóż dawniej jakoś nikomu to nie przeszkadzało.

Dawniej to funkcjonowały swatki i generalnie rodziny się znały od zawsze często. A i przed mezaliansami był wstręt. Już nie mówiąc o tych wszystkich księżniczkach co były wydawane za okolicznych władców by wzmocnić sojusze. Nawet taki mem gdzieś widziałem "córka chciała by traktować ją jak księżniczkę - wydałem ją za króla Czech" itd. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuje za oznaczenie @Ksanti

 

Ja odpowiem nie typowo, czyli tak jak zawsze. Trochę ezoterycznie a trochę nie.

 

Pociąg do dziewicy jest normalny i naturalny. 

Dawniej według podań (Ja się opieram o Słowiańskie podania ale nie tylko one o tym mówią) Brano dziewicę z wielu względów ale najważniejsze to było jedno:

Gdy ona przyjmowała nasienie swojego partnera i ty przebijałeś błonę dziewiczą to oznaczało to, że dzieci w tej kobiecie będą rodzić się z TWOJEGO RODU DUSZ oraz z JEJ.

Dlatego mężczyzna, który posiadł dziewicę oraz który sam był prawiczkiem to ona będzie rodziła jego dzieci nawet jak zapłodni ją inny mężczyzna. Mężczyzna, który nie miał innych kobiet jest czysty więc wzorce energetyczne będą tylko od niego. Jeśli uprawiał seks z innymi kobietami to przejął jej wzorce oraz JEJ PARTNERÓW.

Tak mówią "nauki" ezoteryczne. W zasadzie na ten temat może by wiele pisać ja tu daje skróconą wersję.

Jeśli partnerka miała dajmy na to 5 partnerów to znak telegoniczy będzie główny tego pierwszego. Czyli koleś, który uprawiał z nią seks może mieszkać w Anglii teraz bo wyjechał na emigrację ale to on będzie w zasadzie jego lub jej ojcem nawet jak ktoś inni przekaże nasienie. Natomiast tamci czterej będą mieli maluśki procencik swojego udziału.

Znak ten jest porównywany do kliszy w aparacie może zostać wymazany, bo czasem zdarzały się wzięcia siłą (gwałty) jednak ten rytuał został zapomniany. Wymazywano ten znak i kobieta stawała się nie jako znów dziewicą.

Generalnie by wymazać znak pierwszego samca należy uprawiać miłość cały dzień z daną partnerką i muszą czuć między sobą ogromną miłość - czystą. Czyli bardzo rzadko spotykaną rzecz w dzisiejszych czasach, to stary znak był zastępowany nowym mocniejszym.

Jeśli mężczyzna i kobieta mieli wcześniej partnerów to są sposoby by oczyścić się z poprzednich partnerów ale nie wiem czy to działa w 100%.

Natomiast u muzułmanów bierze się tylko dziewice za żonę a nie dziewice są warte ułamek poprzedniej "Wartości".

 

Jeśli wierzyć starej wiedzy to rasa, która kopuluje miedzy sobą bez umiaru to dzieci rodzą się nie jako skundlone i bez ojców. Czy czujecie by wasz ojciec nie był "waszym ojcem" ? Jeśli tak to prawdopodobnie już wiecie dlaczego.

 

Co do dziewic.

Dziewice są fajne ale mają pewien szkopuł. Nie doświadczyły seksu z innym mężczyzna oprócz Ciebie, wiec będzie je ciągnęło by sprawdzić jak to jest z innym fagasem. Jedynie nie pójdzie jeśli będziesz dobry w te klocki oraz będziesz silny. Dzisiejsze czasy są w ogóle specyficzne, że każdy z każdym się kocha ale chyba sami widzimy, że upadamy jako Rasa. Dlatego dawniej się brało jedną kobietę i się w nią pakowało swoje naboje :) 

Nie mówię już o innych aspektach jak wsparcie mentalne dla swojego jedynego itd ale coś może być na rzeczy w tej wiedzy.

 

Jeśli ty chcesz @Ksanti dziewicę to powinieneś być sam prawiczkiem, wtedy jest najbardziej fer. Możesz zrobić rytuał oczyszczenia jeśli ona się zgodzi ale musisz jej powiedzieć, że miałeś inne przed Tobą.

 

Co do nie dziewic, nie skreślałbym ich, wiele popełniło błąd idąc w tango z kimś ale zauważmy, że najczęściej to był bad boy, nie pytaj skąd wiem ale wiem :) 

Nie, normalny chłopak jak Ty czy ja tylko bad boy.

Przypadek? Nie sadzę! :) 

 

Generalnie naszą naturalną sprawą jest mieć potomstwo, generalnie był to nasz nie jako obowiązek ale, że czasy są jakie są i prawo jest jakie jest to właśnie normalny facet się zastanawia. 

 

Ja bym brał dziewicę chociażby na wszelki wypadek by dzieci mnie kochały a nie miały ojca "gdzieś tam" 

Najwyżej niech urodzi ze dwójkę a potem se idzie w tango ale dzieci chciałbym by czuły ojca we mnie a nie były nie jako "bez pańskie" 

Dlatego rozumiem Cię Ksanti. Prostytutek się nie brało na żony, ponieważ właśnie miała wiele wzorców przyjętych w siebie energetycznych i dziecko by było bardzo nieszczęśliwe i kalekie, dlatego jest pogarda ogólna do tych kobiet (ja nie pogardzam nimi)

Nie wiem czy prostytutki mogą się oczyścić z tego co wiem to nie. Jeśli była wzięta siłą to tak, ale jeśli sama zdecydowała żyć w ten sposób to chyba tylko przeogromna miłość jest w stanie zmyć dziadostwa, bo miłość to najczystsza i najpotężniejsza energia.

 

Mam nadzieję, że nie jako wytłumaczyłem co i jak :)  Z perspektywy mnie - czyli dziwaka nr 1 na forum ^^

 

Pozdrawiam serdecznie.

 

 

Edytowane przez SzatanKrieger
  • Like 5
  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Ksanti swoją wizję kierujesz głównie do facetow, którzy nie byli hajtnieci. Nie mają dzieci.

Ja np. jestem po trzydziestce. I tak grupę docelową stawiał bym na dziewice. I teraz pies pogrzebany. Znajdź mi dziewice koło 30?? Może są pojedyncze jednostki, ale głównie dziewice są to młode kobiety. Wątpliwe aby taka dziewica zdecyduje się na związek ze starszym facetem, mającego dziecko i bagaż doświadczeń. No ale myślmy pozytywnie. Znajduje księżniczkę i co ??? Ja dzieci już nie chcę mieć. A kobieta ? Nie ma bata obudzi się instynkt macierzyński. Więc dupa blada, jak by nie patrzeć .

 

Dobra teraz przechodźmy do grupy  niedziewic.

Zazwyczaj nie mają dzieci , wiek 25-35.

Zdecydował bym się na taki związek jeżeli panna wydawała by się "normalna" w co nie wierze. Ale ok. Znowu odzywa się instynkt macierzyński. Więc do widzenia się z panią.

Jak na moje myslenie, na razie mogę tylko mieć krótkie epizody z damami niedziewicami i dziewicami na jedną, dwie lub trzy noce.

Dopiero jak poznam kobietę z odchowanymi dziećmi koło 40, może uda się coś stworzyć na wzór odpowiedniego związku.

 

Innej perspektywy nie widzę, ale temat dobry i odpowiednio napisany.

 

Edytowane przez Still
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minutes ago, SzatanKrieger said:

Dziękuje za oznaczenie @Ksanti

 

Ja odpowiem nie typowo, czyli tak jak zawsze. Trochę ezoterycznie a trochę nie.

 

Mam nadzieję, że nie jako wytłumaczyłem co i jak :)  Z perspektywy mnie - czyli dziwaka nr 1 na forum ^^

 

 

Szanuje ten post bo każdy ma prawo do własnych wypowiedzi a wolność wypowiedzi uznaje za wyższą wartość niż treść tajże wypowiedzi.  

Dla mnie to stek bzdur i bajek, ciemnogród i zabobony. Prezentowane przez Ciebie ezoteryczne "zasady" ni jak się mają do praw naturalnych. 

Prezentowane tu "prawdy" ezoteryczne pochodzą z czasów przed rozwojem medycyny, biologii, psychologii, genetyki. 

Gdzie na podstawowe problemy dnia codziennego czarownik plemienny odpowiadał magią i wróżbami bo nie istniała wiedza.

 

 

Dziewica - chęć posiadania dziewicy wynika z niskiej samooceny (większość ludzi ma niską samoocenę, dziewica jest bezpieczniejsza bo nie ma z kim mnie porównać więc nie wypadnę źle) oraz nadziej, że jak dziewica to nie posmakowała tego owocu jeszcze i będzie wierniejsza....

 

Nie dziewica - kompleks penisa, strach przed porównywaniem siebie z innymi partnerami, kalkulacja - poznała seks z innymi to szybciej zdradzi. Znów kompleks własnej wartości. 

Edytowane przez RealLife
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@KurtStudent

Oczywiście mam na myśli okres po rewolucji przemysłowej. Czyli dotyczy naszych pradziadków a nawet rodziców. W miastach nie było raczej swatek. Mój dziadek poznał babcię na drugim końcu Polski. Nie mieli jakiegoś wspólnego backgroundua przetrwało to do końca.

 

33 minuty temu, SzatanKrieger napisał:

Co do dziewic.

Dziewice są fajne ale mają pewien szkopuł. Nie doświadczyły seksu z innym mężczyzna oprócz Ciebie, wiec będzie je ciągnęło by sprawdzić jak to jest z innym fagasem.

Proszę, nie powtarzaj tego mitu. Są dziewice i są "dziewice". Co @Mosze Black  już pisał o tym. Nawet jeśli raz doświadczą a nie będą kur.. to i tak mają znaczną przewagę nad już z góry niedziewicą. O niedziewicy nic nie wiesz, poza tym nie zakotwiczyłeś jej emocjonalnie. Ma zupełnie inny backgroundowy software wgrany. To tworzy zgrzyty.

 

Cytat

Dzisiejsze czasy są w ogóle specyficzne, że każdy z każdym się kocha ale chyba sami widzimy, że upadamy jako Rasa. Dlatego dawniej się brało jedną kobietę i się w nią pakowało swoje naboje :) 

Oczywiście, że tak, właśnie tutaj pojawia się dylemat. Jeśli jest niedziewica to wychodzi na to, że nie warto się angażować a tym bardziej ładować w nią swoje zasoby. Dlatego jak być w związku nie będąc w związku? :) 

 

Cytat

Nie mówię już o innych aspektach jak wsparcie mentalne dla swojego jedynego itd ale coś może być na rzeczy w tej wiedzy.

Sam szanuję wiedze ludową bo wiele mądrości przekazuje i trzyma się często zdrowych wartości, w przeciwieństwie do burdelu jaki mamy teraz. Powracamy do ery sprzed patriarchatu kiedy panowało równouprawnienie. 

 

Cytat

Jeśli ty chcesz @Ksanti dziewicę to powinieneś być sam prawiczkiem, wtedy jest najbardziej fer. Możesz zrobić rytuał oczyszczenia jeśli ona się zgodzi ale musisz jej powiedzieć, że miałeś inne przed Tobą.

Ja jestem skłonny pójśc na ustępstwa dla dziewicy, oczywiscie takiej w moim typie. Pamiętaj, że mamy zupełnie inne funkcje biologiczne i nie powinno być równości między płciami. Jest to sprzeczne z naturą a tym bardziej interesami mężczyzn.

 

Cytat

Co do nie dziewic, nie skreślałbym ich, wiele popełniło błąd idąc w tango z kimś ale zauważmy, że najczęściej to był bad boy, nie pytaj skąd wiem ale wiem :) 

Nie normalny chłopak jak Ty czy ja. Przypadek? Nie sadzę. 

Ja wiem, ze jest napewno sporo fajnych niedziewic. Jednak ciężko będzie zbudować to coś. Ten bad boy to słowo klucz. 

"Alfa szmaci, beta płaci". Poczytaj sobie o zjawisku pod nazwą "wdowa po alfie". Taka dziewczyna często będzie zaburzona w kontekście związkowym.

 

Cytat

Ja bym brał dziewicę chociażby na wszelki wypadek by dzieci mnie kochały a nie miały ojca "gdzieś tam" 

Najwyżej niech urodzi ze dwójkę a potem se idzie w tango ale dzieci chciałbym by czuły ojca we mnie a nie były nie jako "bez pańskie" 

Dlatego rozumiem Cię Ksanti. Prostytutek się nie brało na żony, ponieważ właśnie miała wiele wzorców przyjętych w siebie energetycznych i dziecko by było bardzo nieszczęśliwe i kalekie, dlatego jest pogarda ogólna do tych kobiet (ja nie pogardzam nimi)

No widzisz, mówisz o ezoteryce ale w psychologii są to również sprawdzone mechanizmy. Zbiegiem okoliczności lub nie się to pokrywa.

 

 

27 minut temu, Still napisał:

@Ksanti swoją wizję kierujesz głównie do facetow, którzy nie byli hajtnieci. Nie mają dzieci.

Masz rację, na wstępie jakoś napisałem, że post jest pisany z mojej perspektywy, ponieważ innej nie byłbym w stanie uchwycić.

 

Cytat

Ja np. jestem po trzydziestce. I tak grupę docelową stawiał bym na dziewice. I teraz pies pogrzebany. Znajdź mi dziewice koło 30?? Może są pojedyncze jednostki, ale głównie dziewice są to młode kobiety. Wątpliwe aby taka dziewica zdecyduje się na związek ze starszym facetem, mającego dziecko i bagaż doświadczeń. No ale myślmy pozytywnie. Znajduje księżniczkę i co ??? Ja dzieci już nie chcę mieć. A kobieta ? Nie ma bata obudzi się instynkt macierzyński. Więc dupa blada, jak by nie patrzeć .

Masz rację, miałem właśnie napisać o tej 30-stce ale mi wątek uleciał z głowy. Uważam, że ta magiczna a zarazem umowna liczba odzwierciedlająca wiek to taki pułap gdzie jeszcze ujdzie w znalezieniu dziewicy. Potem albo szóstka w lotka, albo kraj trzeciego swiata. No albo strategia numer 2. z agresywną selekcją. Dziecko u mężczyzny to o wiele mniejsze obciązenie niż w dwrotnej sytuacji. Czytałem niedawno artykuł, który mówił, że coraz wiecej kobiet nie chce dzieci - z wyboru. Podobno też najłatwiej na pielgrzymce poznać w takiej sytuacji. Nie wiem ale takie plotki słyszałem. Sam chciałbym się dowiedzieć czy to działa. 

 

Cytat

Dobra teraz przechodźmy do grupy  niedziewic.

Zazwyczaj nie mają dzieci , wiek 25-35.

Zdecydował bym się na taki związek jeżeli panna wydawała by się "normalna" w co nie wierze.

No właśnie - duża część dobrych i fajnych lasek jak zostanie zaklepanych w młodości to zostaje w tych związkach do końca lub ok. 40-stki. Natomiast niedziewice to często (przepraszam za określenie) "odpady" z defektami. Już tłumaczę o co chodzi (niech nikt się nie obraża).

 

Oto scenariusze jakie widzę. W każdym z nich okazuje się, że kobieta nie będzie rokowała do trwałego związku.

- Coś było z nią ostro nie tak i chłop ją rzucił = źle

- Ona go rzuciła bo szuka lepszych gałęźi = źle

- Trafiła na bad boya = no też źle  

 

W tym ostatnim raz, że źle wybrała to w dodatku on ją skrzywdził i ma teraz uraz. Patrz - hasło "wdowa po aflie". Są w internecie opisy tego zjawiska. Niestety jest to już chora jednostka. Kobieta w przeciwieństwie do mężczyzny nie może być w takim stanie bo inaczej rozjebie mężczyznę i związek. Chcąc czy nie w erze feminizmu to my dalej musimy sterować związkiem niczym statkiem bo inaczej kobieta go wjebie na górę lodową (lubię tą metaforę :D). Niestety ale wychodzi na to, że większość niedziewic nie dość, że są kobietami (wrodzona niestabilność emocjonalna) to w dodatku mają zapalnik jak w bombie zegarowej a wybuch potęguje moc defektu ?

 

Cytat

Dopiero jak poznam kobietę z odchowanymi dziećmi koło 40 może uda się coś stworzyć na wzór odpowiedniego związku.

Ponoć to się udaje. Jednak moim zdaniem to tylko kolejna iluzja prawdziwej relacji. To już lepiej chyba sprowadzić sobie samicę z "trzeciego świata". Młodą która będzie wywodzić się z kultury gdzie żona opiekuje się swoim mężem. Na starość chyba dobry układ.

 

Edytowane przez Ksanti
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wklejam tu artykuł o tym o czym wspominał @Ksanti czyli o wdowie po alfie.

http://swiadomosc-zwiazkow.pl/kobieta-porzucona-przez-samca-alfa-kobieta-zniszczona/

 

 

@RealLife 

Nie ma problemu. Nie trzeba w to wierzyć itd. 

Dziękuje natomiast za słowa krytyki takiej obiektywnej, szacunek.

  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Ksanti napisał:

W przypadku dziewicy często wystarczy po prostu podobny cel w życiu

No właśnie, czyli dodałem kolejne podobieństwo do mojej listy :)

 

1 godzinę temu, Ksanti napisał:

Mój ostatni związek rozpadł się tylko z powodu tego jednego punktu

No okej, znaczy nie okej, ale nie mierz wszystkich na podstawie Twojego związku, to że u Ciebie tak było u innych być nie musi :)

 

1 godzinę temu, Ksanti napisał:

Od pasji i zainteresowań ma się kumpli.

Też, jedno nie wyklucza drugiego, natomiast, aby się dogadywać musisz działać na podobnych falach, nigdy nie uwierzę w to że niezgoda buduje, jakim cudem ludzie mogą się dogadać na podstawie przeciwieństw, innych światopoglądów, humoru, zainteresowań itd? nie ma siły...musi być wieź, a wież buduje się na zasadzie nadawanie na tych samych falach...

 

1 godzinę temu, Ksanti napisał:

No cóż dawniej jakoś nikomu to nie przeszkadzało. Jakieś pasje i zainteresowania to wynalazek nowoczesności. Gdzie tam nasi dziadkowie jakimiś pasjami się rozwodzili.

To że nikomu nie przeszkadzało wcale nie oznacza że było lepiej...

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ksanti, ciekawy ten artykuł o wdowie po alfie, ale to nawet na czystą logikę można wziąć. Tzn ja mechanizmu dokładnego nie znałem ale właśnie na basie przemyśleń doszedłem do tego co tam piszą. Kobieta z każdym kolejnym chce więcej i zawsze będziesz porównywany oraz zawsze będziesz tym gorszym bo alfa wiedział jak nie wiem wstawić obraz na ścianie a Ty nie :) 

Ja rozumiem twoje dywagacje z dziewicą ale mówię dziewica to też nie pewnik. 

Nie ma 100% odpowiedzi natomiast z pewnością dziewica ma większą szansę na udane małżeństwo ale to według mnie ale musi ona mieć też mocne zasady inaczej to się puści na bank.

Edytowane przez SzatanKrieger
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, Ksanti said:

Druga kwestia, dziewica daje mi poczucie wyjątkowości. Pozwala zaufać i zbudować silną więź.

Ja akurat ożeniłem się z dziewicą. I napiszę tak: codziennie żałuję, że dopiero po ślubie przeczytałem artykuł @Mosze Red o żon wyborze. Kto nie czytał a jeszcze się nie ożenił, temu bardzo polecam.

 

To czy dziewica, czy nie to bez znaczenia. Dużo ważniejsze jest:

1 hour ago, The Motha said:

-Podobne zainteresowania

-Podobna inteligencja

-Podobna styl bycia i życia

-Podobne poczucie humoru

A reszta opisana jest w artykule o żon wyborze i to każdy powinien przeczytać.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po kiego wała dziewica, jeśli nie chce się mieć dzieci ani ślubu ? Nie wiem...

@Ksanti już Ci kiedyś pisałem, że masz typowe , idealistyczne myślenie młodego chłopaka, z czasem będziesz myślał inaczej..

Ideały nie istnieją i nawet dziewice nimi nie są, może tylko ze względu na dziewictwo.

Znam dziewice, które pozostały wierne, jak i te które jednak postanowiły spróbować, jak to jest z innym, tak na prawdę gwarancji żadnej nie ma, to loteria i tyle...

idąc Twoim tokiem rozumowania, miałeś dziewicę i zniszczyłeś jej życie, teraz nikt już nie będzie jej chciał, bo jest "używana"

U mnie na wiosce faceci są na tył w porządku, że hajtają się z dziewicami, a zwłaszcza z takimi, które rozdziewiczyli, więc Ty w porządku nie byłeś....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Ksanti Ja osobiście zgadzam się z częścią tego co napisałeś. Już w jednym temacie Mnie skomentowałeś.  I przyznam, że masz tam sporo racji. 

Jak dla Mnie dziewica nie jest pewna na bank, i tak jak @SzatanKrieger napisał związek z takową ma większą szansę.

 

Teraz dlaczego i są to tylko Moje obserwacje :

 

- Jak miałem coś koło 20-22 lat poznałem na imprezie u znajomej pewną dziewczynę, miała wtedy 16 lat. Zauważyłem, że ma do Mnie sentyment.  I z dużym prawdopodobieństwem Mogę stwierdzić, że była dziewicą. Choć 100% pewności nie mam. Wtedy była taką nieśmiałą i bardzo uległą dziewczyną. Dziś już niekoniecznie. I powiem Ci spotkałem się z Nią kilka razy i raz się tylko całowaliśmy. Nie bardzo mi pasowała i powiedziałem nie. I teraz w ciągu tych powiedzmy 6-7 lat zauważyłem, że dalej jej siedzę w głowie a z Nią nie spałem. Mimo, iż miała 2 albo 3 facetów po Mnie to co jakiś czas się ze Mną kontaktowała i naciskała na spotkanie. Jak ją gdzieś spotkałem, to zawsze zjadała Mnie wzrokiem, miała maślane oczka itd. Raz sam na sam Mnie dopadła i nie potrafiła się opanować i się do Mnie zaczęła dobierać.

 

- A druga historia to Mój najlepszy kumpel był z dziewica i byli ze Sobą 7 lat, gorsze lepsze chwile itp. Trochę stawał się pantoflem i zależało mu bardzo. To wyjechała na studia i rzadziej się widzieli. A tam znalazła Sobie innego i go zostawiła.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

1 godzinę temu, RealLife napisał:

Nie dziewica - kompleks penisa, strach przed porównywaniem siebie z innymi partnerami, kalkulacja - poznała seks z innymi to szybciej zdradzi. Znów kompleks własnej wartości. 

Polecam związać się z prostytutką - myślę, że według tego co napisałeś to opcja dla "prawdziwych" i dowartościowanych mężczyzn :) 

 

29 minut temu, The Motha napisał:

No właśnie, czyli dodałem kolejne podobieństwo do mojej listy :)

Dobra spójrzmy na to jeszcze raz:

1 godzinę temu, The Motha napisał:

Podobne zainteresowania

Nie znam nikogo z pokolenia rodziców czy dziadków, a raczej żadnych związków z tamtego okresu gdzie występowałyby wspólne zainteresowania. 

 

Owszem rozumiem, że dzisiaj to potrzebne ale to sztuczny twór bez, którego związki normalnie by się udawały.

 

Naprawdę też nie sądzę aby zwierzęta dobierały się na zasadzie wspólnych zainteresowań o ile coś takiego mają :P 

 

1 godzinę temu, The Motha napisał:

-Podobna inteligencja

Tutaj nie sposób tego zmierzyć.

 

1 godzinę temu, The Motha napisał:

-Podobna styl bycia i życia

Styl bycia i życia tutaj akurat przez to rozumiem wspólny cel. Przykładowo chęć posiadania potomstwa + ślub/ spokojny tryb życia. 

 

1 godzinę temu, The Motha napisał:

-Podobne poczucie humoru

Jeśli istnieje haj hormonalny to naturalną siłą rzeczy jest podobne poczucie humoru. Neurony lustrzane czy coś takiego, nie pamiętam dokładnie.

 

29 minut temu, The Motha napisał:

No okej, znaczy nie okej, ale nie mierz wszystkich na podstawie Twojego związku, to że u Ciebie tak było u innych być nie musi :)

No dobra tu Ci przyznam rację. Po prostu widzę jak to funkcjonuje wokół (w udanych związkach) jak i w rodzinie. Nie ma tam wielu podobieństw poza wspólnym celem i byciem pierwszym chłopakiem.

 

29 minut temu, The Motha napisał:

Też, jedno nie wyklucza drugiego, natomiast, aby się dogadywać musisz działać na podobnych falach, nigdy nie uwierzę w to że niezgoda buduje, jakim cudem ludzie mogą się dogadać na podstawie przeciwieństw, innych światopoglądów, humoru, zainteresowań itd? nie ma siły...musi być wieź, a wież buduje się na zasadzie nadawanie na tych samych falach...

Stąd wysnułem wniosek, że z niedziewice są bardziej wybredne i trzeba bardziej kombinować aby je zadowolić. Ja osobiście kompletnie nie potrzebuje wspólnych pasji z samicą. Ba nawet by to było dla mnie strasznie nudne i szufladkujące, bo nie lubię monotematyczności. Z niedziewicą chyba, rzeczywiście potrzeba takiego spoiwa skoro nie da się w inny sposób zbudować głębokiego poczucia więzi i zaufania.

 

 

38 minut temu, SzatanKrieger napisał:

Ksanti, ciekawy ten artykuł o wdowie po alfie, ale to nawet na czystą logikę można wziąć.

Oczywiście, że to jak i wiele innych rzeczy to czysta logika.

 

38 minut temu, SzatanKrieger napisał:

Kobieta z każdym kolejnym chce więcej i zawsze będziesz porównywany oraz zawsze będziesz tym gorszym bo alfa wiedział jak nie wiem wstawić obraz na ścianie a Ty nie :) 

To jest zdanie klucz do tej całej układanki. To tak jak w przypadku tych pasji i zainteresowań. Jeśli nie ma prawdziwej i głębokiej więzi to trzeba ją budować w alternatywny sposób.

 

38 minut temu, SzatanKrieger napisał:

Ja rozumiem twoje dywagacje z dziewicą ale mówię dziewica to też nie pewnik. 

Oczywiście, że nie jest pewnikiem. Nawet o tym pisałem w pierwszym poście.

 

38 minut temu, SzatanKrieger napisał:

Nie ma 100% odpowiedzi natomiast z pewnością dziewica ma większą szansę na udane małżeństwo ale to według mnie ale musi ona mieć też mocne zasady inaczej to się puści na bank.

Dziewica to o wiele pewniejszy materiał na związek niż niedziewica, która tym bardziej jest po "przejściach". 

 

 

25 minut temu, developers napisał:

Ja akurat ożeniłem się z dziewicą. I napiszę tak: codziennie żałuję,

Ale skąd wiesz, że byłoby inaczej? Tylko przypuszczasz, no chyba, że to sprawdzone info, że niedziewica z pasjami to ideał.

 

A tak w ogóle:

"Trawa zawsze jest bardziej zielona po drugiej stronie".

25 minut temu, developers napisał:

To czy dziewica, czy nie to bez znaczenia.

No niezbyt - czy uważasz, że nawyki i podświadome programy też są bez znaczenia?

 

 

Dobra a teraz się przyznać, kto znalazł niedziewicę z Himalajów? Ale tak szczerze skoro te wspólne cechy tak łączą. 

Przecież skoro to tylko wymaga wspólnych cech to czemu tak trudno taką znaleźć? Przecież pełno jest różnych samic co uprawiają różne dyscypliny i mają różne wartosci...

 

 

23 minuty temu, Leniwiec napisał:

Po kiego wała dziewica, jeśli nie chce się mieć dzieci ani ślubu ? Nie wiem...

Nie wiem czy nie chce. Nie wiem czy czytałeś cały pierwszy post ale wyczerpująco opisałem jakie korzyści daje związek z dziewicą względem niedziewic.

 

23 minuty temu, Leniwiec napisał:

@Ksanti już Ci kiedyś pisałem, że masz typowe , idealistyczne myślenie młodego chłopaka, z czasem będziesz myślał inaczej..

Jest idealistyczne ale też oparte na wyciąganiu wniosków. To kontakt z forum i wiedza w nim zawarta przekonały mnie o wyższości dziewic. Powiedz mi tak szczerze komu na forum udało się stworzyć idealny zwiazek z niedziewicą na podstawie tych poradników?

 

23 minuty temu, Leniwiec napisał:

Ideały nie istnieją i nawet dziewice nimi nie są, może tylko ze względu na dziewictwo.

Wiem, że nie są ale wyjaśniłem wcześniej w czym mają przewagę nad niedziewicami. 

 

23 minuty temu, Leniwiec napisał:

Znam dziewice, które pozostały wierne, jak i te które jednak postanowiły spróbować, jak to jest z innym, tak na prawdę gwarancji żadnej nie ma, to loteria i tyle...

Z niedziewicami niestety jest jeszcze gorzej...

 

23 minuty temu, Leniwiec napisał:

idąc Twoim tokiem rozumowania, miałeś dziewicę i zniszczyłeś jej życie, teraz nikt już nie będzie jej chciał, bo jest "używana"

Czemu zniszczyłem? To ona mnie zostawiła. Gdyby poczekała chwilę dłużej to prawdopodobnie spełniłbym jej oczekiwania.

 

12 minut temu, StadoWilków napisał:

tak jak @SzatanKrieger napisał związek z takową ma większą szansę.

Oczywiście, że tak i nie rozumiem czemu niektórzy się spinają o ten fakt. 

 

No chyba, że to taka próba zdyskredytowania dziewic aby nie czuć się ujowo, że już kiepskie szanse na nią. Ale obiektywnie i ogólnie rzecz biorąc to lepszy materiał do trwałej relacji. 

 

12 minut temu, StadoWilków napisał:

Teraz dlaczego i są to tylko Moje obserwacje :

 

- Jak miałem coś koło 20-22 lat poznałem na imprezie u znajomej pewną dziewczynę, miała wtedy 16 lat. Zauważyłem, że ma do Mnie sentyment.  I z dużym prawdopodobieństwem Mogę stwierdzić, że była dziewicą. Choć 100% pewności nie mam. Wtedy była taką nieśmiałą i bardzo uległą dziewczyną. Dziś już niekoniecznie. I powiem Ci spotkałem się z Nią kilka razy i raz się tylko całowaliśmy. Nie bardzo mi pasowała i powiedziałem nie. I teraz w ciągu tych powiedzmy 6-7 lat zauważyłem, że dalej jej siedzę w głowie a z Nią nie spałem. Mimo, iż miała 2 albo 3 facetów po Mnie to co jakiś czas się ze Mną kontaktowała i naciskała na spotkanie. Jak ją gdzieś spotkałem, to zawsze zjadała Mnie wzrokiem, miała maślane oczka itd. Raz sam na sam Mnie dopadła i nie potrafiła się opanować i się do Mnie zaczęła dobierać.

Widzisz to już jest konkret obserwacja!!! Sam widzisz, że to widać (masło maślane ale ma sens).

 

12 minut temu, StadoWilków napisał:

A druga historia to Mój najlepszy kumpel był z dziewica i byli ze Sobą 7 lat, gorsze lepsze chwile itp. Trochę stawał się pantoflem i zależało mu bardzo. To wyjechała na studia i rzadziej się widzieli. A tam znalazła Sobie innego i go zostawiła.

No cóż ryzyko zawsze jest. Ale dziewica nieco niweluje ryzyko w porównaniu z niedziewicą. Też trzeba zrobić rozróżnienie na dziewice ekstrawertyczne, introwertyczne, neurotyczne itp. Wtedy takie rozkminy mają głębszy sens. Mój post powstał na podstawie obserwacji "trwałych związków" także i tych gdzie nie występowały konflikty. Mówienie, ze dziewice są gorsze albo, ze się szybciej puszczą bo musza spróbować to matrixowa papka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Ksanti Żebyś sobie tą dziewicą życia nie spaprał.
Kawałek skóry lub jej brak nie jest wyznacznikiem prawdziwej wartości człowieka.
Znajdziesz jedna, okaże się  nie dziewicą, bo straciła je z osobą, która kochała ale np. zginęła w wypadku, ale jest bardzo inteligętna osobą, idąc Twoim tokiem myślenia, odrzucisz ją.
Znajdziesz drugą już dziewicę, oczywiście stworzysz z nią zwiazek, po jakimś czasie ci wyzna, że owszem straciła z tobą dziewictwo, ale przed miała 20 w dupie i 15 w ryju.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Abteilungsleiter

Oczywiście nie mówię, że to co napisałem to prawda objawiona. Takowej napewno nie znajdzie się na forum ani prawdopodobnie nigdzie w internecie :) 

 

Nie znam związku z niedziewicą, który byłby bezproblemowy. Zazwyczaj jest w nich dużo ukrytej pogardy i podejrzewam, że zjawiska pt. "facet zapchaj dziura". Nie pomoże żadne trzymanie zasranej ramy bo i tak jest się tylko zamiennikiem, w dodatku bardziej logicznym a nie na zasadzie potrzeby. 

 

Dziewictwo to nie jest kawałek skóry. Wiele razy było na ten temat. Dziewictwo to przede wszystkim PSYCHIKA w tym nawyki i podświadomość. Teksty, że dziewictwo to tylko skóra są matrixowe. W dodatku działają jedynie w interesie niedziewiczych kobiet. W ekstremalnych sytuacjach legitymizują puszczalstwo.

 

Uważam, że zwiazek z niedziewicą jest możliwy ale jest obarczony dużo większym ryzykiem niepowodzenia. To mi ma być dobrze w związku a nie, żeby był dla zasady lub samego seksu.

 

Myślę, że popuszczczanie i wiązanie się z niedziewicami namnaża zjawisko bycia "cuckiem" dla kobiety.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, Ksanti napisał:

Nie znam nikogo z pokolenia rodziców czy dziadków, a raczej żadnych związków z tamtego okresu gdzie występowałyby wspólne zainteresowania.

Ale stary, świat się na Tobie i Twoich dziadkach nie kończy, zresztą już pisałem że skoro Oni tego nie robili, to nie znaczy że żyli lepiej :)

 

10 minut temu, Ksanti napisał:

Owszem rozumiem, że dzisiaj to potrzebne ale to sztuczny twór bez, którego związki normalnie by się udawały.

Normalny? to pojęcie względne, dla Ciebie może być coś normalne, dla kogoś nie, normalny związek to moim zdaniem głęboki matrix, chodzi mi o postrzeganie tego w ten sposób ''wartościując'' go słowem normalny.

 

11 minut temu, Ksanti napisał:

Naprawdę też nie sądzę aby zwierzęta dobierały się na zasadzie wspólnych zainteresowań o ile coś takiego mają

Zwierzęta działają na zasadzie instynktów, proszę Cię nie porównuj zwierząt do ludzi, w kwestii bilogii może i jesteśmy podobni, ale jednak posiadamy rozum, wolę, świadomość i tak dalej :)

 

12 minut temu, Ksanti napisał:

Styl bycia i życia tutaj akurat przez to rozumiem wspólny cel. Przykładowo chęć posiadania potomstwa + ślub/ spokojny tryb życia.

Hmm, to zależy jak to rozumieć, posiadanie potomstwa nie koniecznie musi być warunkowane stylem bycia jako takim, ale przede wszystkim biologiczną potrzebą :)

15 minut temu, Ksanti napisał:

Jeśli istnieje haj hormonalny to naturalną siłą rzeczy jest podobne poczucie humoru

tak i nie.

 

16 minut temu, Ksanti napisał:

Stąd wysnułem wniosek, że z niedziewice są bardziej wybredne i trzeba bardziej kombinować aby je zadowolić.

Nie ma reguły.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Występuje podobno takie zjawisko, że u kobiet maleje zdolność do tworzenia stałych relacji wraz z ilością partnerów.  U facetów to miałoby tak nie działać. Pewnie kojarzycie te badania. 

 

Typ tropem idąc faktycznie, dziewica najlepiej. 

 

Ale.

 

Ale tylko w modelu "na amisza". Bo inaczej zapewne dość szybko z gazet i od "przyjaciółek" dowie się, że przecież straciła czas bo zamiast skakać po kutangach to ona tylko z jednym i teraz NIE WIE i musi się DOWIEDZIEĆ a potem już jabłko wiedzy zjedzone i sajonara z raju Ewo. 

 

Ale na amisza to może zatrybić. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.