Skocz do zawartości

Trevor

Rekomendowane odpowiedzi

Nieprzewidziane sytuacje sprawiają że zamieram często jak ten przysłowiowy jelonek oświetlony światłem reflektorów nadjeżdżającego samochodu. Jestem flegmatykiem. Jak działam to działam a jak usiąde to siedze. Lubię sobie cos dobrze przemysleć zanim podejmę decyzję. Przekłada się to także w trudności w kontaktach z kobietami, i z ludźmi w ogóle. Nie wiem za bardzo jak sobie z tym poradzić (nie żeby to było coś ekstremalnie waznego bo przyzwyczaiłem się do samotności i rzadko toleruję innych w moim najbliższym otoczeniu). Byłem w wojsku co mnie wzmocniło, ale ten problem pozostał (w wojsku też miałem przekichane bo nie nawiązałem znajomości i raczej się izolowałem). Często stawiam bierny opór. Jestem raczej wrażliwcem niestety, ale jak sie na coś upre to chocby się waliło i paliło ja i tak zrobię po swojemu (przez co tez wpadam z innymi w konflikty). Lubię aktywność fizyczną, ale jednocześnie jestem leniwy (ale nie w pracy). Mam strasznie dużo sprzecznych cech. Zastanawiam się czy może nie czas wybrać się do psychologa, ale prawdę powiedziawszy nawet nie wiedziałbym jak zacząć co mu mówić. Jak myślicie?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...

@Trevor piszesz, jak byś w 95% był mną. Jedno Ci mogę powiedzieć: za Chiny Ludowe nie idź do psychoterapety-kobiety, strata czasu i kasy. Ogólnie to polecam ciężary, bieganie i zmuszanie się (tak, zmuszanie! kwestia wyrobienia nawyków przez praktykę) do kontaktów z kobietami.

Edytowane przez leto
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Zdecydowanie lepsza pewność siebie. Te trudności które przechodziłem pod koniec zeszłego roku, bójka złamana reka powrót do pracy, ustawienie sobie agresora po powrocie, i wiekszości ekipy która mi nie podchodziła - ich mikroagresje których już nie toleruję (do drugiego typa podszedłem i zapytałem czy jego tak jak kolegę mam tez ustawić - mam spokój schodzi mi z drogi). Potem rozmowa z szefem bo poszedł na skarge (opieprz ale nie wprost więc zlewam). Mam tam generalnie wiekszość zespołu przeciw sobie choć niektórzy potrafią sie zachować w miare przyzwoicie. Z kobietami tez lepiej bo na codzień mam z nimi do czynienia (same młode i widac że niektóre ładne zainteresowane ) i same przejmują inicjatywe. Generalnie duzy progres przez ostatnie tygodnie. Bójka w której (broniłem się) poszedłem na całość i napieprzając w czaszke typa złamałem V kość śródręcza dała mi pewność siebie. Zauważyłem że wystarczy sie nie bać i agresorzy na ogół głupieją. Nie rozumieją dlaczego. Czasem sam przechodze do ataku werbalnie. Więc generalnie spory postęp. Wszystko oczywiście ostrożnie i z pomyślunkiem, ale ciągle do przodu. Nie wiem jak długo to uda się pociagnąć ale na obecną chwilę ta sytuacja mimo że jest cięzka to jednak mnie rozwija i umacnia. Najbardziej niesamowite jest to że w pracy idzie mi nieźle, jestem generalnie spokojniejszy, i zlewam wszelkie zaczepki albo załatwiam ich bezpośrednim docieraniem do sedna problemu. 

Edytowane przez Trevor
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.