Skocz do zawartości

Gorsza podróż bez kobiety


jaro670

Rekomendowane odpowiedzi

Czołem Panowie. Nie raz na tym forum pisałem o moim mega podjaraniu podróżowaniem małym dostawczakiem którego niedawno kupiłem, zajawka nieziemska, zjechałem nim już ponad 3000km i planuję kilka razy tyle ale pojawia się takie dziwne poczucie które w podróżach solo towarzyszy mi od zawsze.

Na co dzień nie potrzebuję kobiety ze względu na spokój który doceniam to gdzieś w podróży włącza mi się biały rycerz który mówi że z babą byłoby fajniej ,weselej,pełniej.  Że solo niby jest ok ale z babą było jakoś ciekawiej zwłaszcza że z byłą przemierzyliśmy trochę tego świata i było niby spoko.

Pytanie do Was panowie: dlaczego tylko w podróżach mi się włącza ten matrix kiedy w codziennych sytuacjach obecność kobiety by mnie męczyła czy wręcz wkurwiała ? 

Edytowane przez jaro670
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlaczego? Nie wiem.

 

Ja po rozstaniu, jak chodziłem na np wymarzone koncerty sam, to też mi było przykro, że sam. Teraz to ja wole iść sam. Może kwestia przerobienia tego sam przed sobą. 

 

Też takie coś mnie łapie, ale szybko sam kopię siebie w jaja i przypominam sobie jak męczą się moi koledzy. WSZYSCY bez wyjątku. 

Edytowane przez zuckerfrei
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, jaro670 napisał:

Pytanie do Was panowie: dlaczego tylko w podróżach mi się włącza ten matrix kiedy w codziennych sytuacjach obecność kobiety by mnie męczyła czy wręcz wkurwiała ? 

Bo fajnie jest móc dzielić radość/miłe chwile z kimś innym.

 

Normalna reakcja społeczna. Nie znaczy to jednak, że zaraz żenić się trzeba itd ?

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak na moje oko, to nie chodzi tu o to, że podróż jest gorsza "bez kobiety", a "bez towarzystwa drugiej osoby". Mi baba w ogóle do szczęścia nie potrzebna. W ogóle nie potrzebuję drugiej osoby, co bym nie robił, choć faktem jest że niektóre rzeczy są z pewnością o wiele przyjemniejsze z jeszcze kimś, niż samotnie.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, jaro670 napisał:

Że solo niby jest ok ale z babą było jakoś ciekawiej zwłaszcza że z byłą przemierzyliśmy trochę tego świata i było niby spoko.

Tak sobie myślę, że może podświadomie łączysz podróżowanie z towarzystwem kobiety (ex?). Stąd może być uczucie braku. 

 

Osobiście to mam podobnie do @lxdead, staram się być jak najmniej zależny od ludzi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, jaro670 napisał:

Pytanie do Was panowie: dlaczego tylko w podróżach mi się włącza ten matrix kiedy w codziennych sytuacjach obecność kobiety by mnie męczyła czy wręcz wkurwiała ? 

Ja tak miałem z czystej potrzeby porozmawiania z kimś podczas jazdy i jako towarzystwo podczas wyjścia na kolację, baru, itd. Okrutne prawda?

 

12 godzin temu, jaro670 napisał:

Na co dzień nie potrzebuję kobiety ze względu na spokój który doceniam to gdzieś w podróży włącza mi się biały rycerz który mówi że z babą byłoby fajniej ,weselej,pełniej. 

Opiszę Ci moją jedną historią jakiś czas temu.

Jadę z taką jedną. Wykształcona, obyta, z dobrego domu, znająca języki( przynajmniej tak twierdziła). Na miejscu się okazuje, że:

 

- po angielsku, to tylko Hi, Hello i goodbye

- wśród znajomych musiałem robić za translator i tłumaczyć co ona ma łaskawie do powiedzenia, bo jak się okazało angielski zna, ale wstydzi się mówić. O innych językach zapomnij.

- niezależność i robienie co ci się podoba? W życiu. Chciałem zostać dłużej pogadać odnośnie spraw dotyczących wynajmowania mieszkań. Ona nie, bo jest zmęczona, bo ma okres, zły humor, wracamy. Ja mówię, że zostaje. Tu masz klucz, idź sama, jak skończę, to do ciebie dołączę. Myślisz, że księżna poszła do pokoju? Nie, siedziała obrażona i ani słowem się nie odezwała. Wstyd jak cholera. 

- dodatkowo gównoburze o miejsce jedzenia, knajpy, inne kobiety, spojrzenia, zainteresowanie itd. 

- oczywiście o ciągłym zapewnianiu atencji, chyba nie muszę wspominać?? 

 

Powiedziałem sobie dosyć! Nigdy więcej. 

Jak zrobiłem sobie bilans zysków i strat, to zrozumiałem, że z babą po prostu nie warto podróżować. Znajdź sobie znajomych na miejscu, a jak Ci smutno w drodze, to posłuchaj radia :) 

 

Edytowane przez giorgio
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jedyny moment w życiu, kiedy chciałbym mieć przy sobie kobietę to moment jakieś choroby czy dostania wpierdolu od życia, także pytanie brzmi czy uczucie to nie pojawia się gdy nie trzymamy ramy i spada nasza pewność siebie.  U mnie przed podróżą nie występuje to uczucie ale raz pozwoliłem kumplowi wpaść na tydzień i raz znajomej też na tydzień, optymalny czas to chyba 3 dni, przy 30 dniowej wyprawie :D 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, radeq napisał:

"Jedyny moment w życiu, kiedy chciałbym mieć przy sobie kobietę to moment jakieś choroby czy dostania wpierdolu od życia, także pytanie brzmi czy uczucie to nie pojawia się gdy nie trzymamy ramy i spada nasza pewność siebie." :D 

Tak, tylko najlepsze że 95 proc. kobiet właśnie wtedy spierdala od ciebie XD

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.