Skocz do zawartości

"Samotność jest zła, jest chorobą cywilizacyjną"


ElChico

Rekomendowane odpowiedzi

Przeglądając poranną prasę natrafiłem na artykuł, autorstwa a jakże kobiety. Wedle jego treści samotność jest zła, że pełnia szczęścia to tylko w związku, bo bycie samemu to choroba cywilizacyjna. Zgadzacie się z taką tezą?

Czy można być szczęśliwym samemu? Czy bycie samemu oznacza bycie samotnym?

Bo moim zdaniem nie. Można prowadzić intensywne i ciekawe życie towarzyskie, nawet nie będąc w związku.

Poza tym skąd takie, płynące z treści artykułu, przekonanie, że związek=pełnia szczęścia? 

 

http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,164031,24006109,samotnosc-kiedy-nie-mozesz-sobie-poradzic-sam-i-musisz-blagac.html#s=BoxOpImg3

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, ElChico napisał:

Wedle jego treści samotność jest zła, że pełnia szczęścia to tylko w związku, bo bycie samemu to choroba cywilizacyjna.

Hmm...żeby samotność była dobra to pewnie Bóg stworzył by jedno płeć, a że stworzył dwie, pewnie po to aby żyli i współgrali ze sobą.

21 minut temu, ElChico napisał:

bo bycie samemu to choroba cywilizacyjna

Choroba cywilizacyjną jest to że ludzie nie umieją ze sobą rozmawiać.

21 minut temu, ElChico napisał:

Czy można być szczęśliwym samemu? Czy bycie samemu oznacza bycie samotnym?

Nie ma reguły, aczkolwiek tak jak pisałem wyżej, Bóg do cholery do czegoś oprócz prokreacji stworzył obie płcie...

21 minut temu, ElChico napisał:

Można prowadzić intensywne i ciekawe życie towarzyskie, nawet nie będąc w związku.

Można, ale można też prowadzić intensywne życie będąc w związku z osobą która układa podobnie klocki jak Ty, grunt to odpowiednie dopasowanie.

21 minut temu, ElChico napisał:

przekonanie, że związek=pełnia szczęścia? 

Bo pisała to kobieta, dla kobiet bycie samotną to największe przekleństwo, nawet Panie wyzwolone które wszech i wobec twierdza że facet to zło, po wszystkim płaczą w poduszkę... :)

 

Edytowane przez The Motha
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bycie samemu a samotnemu to duża różnica. Jeśli nie jesteś w związku ale masz grono znajomych to nie jesteś samotny. Zresztą jeśli to pisała kobieta to się nie dziwie. Dla kobiety samotność to piekło na ziemi. Wystarczy zobaczyć ilu to mężczyzn było pustelnikami lub udało się w samotną podróż.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W życiu tylko Ty jesteś osobą ,która będzie z Tobą do końca i na zawsze. Największą samotnością jest to ,że ludzie sami siebie odpuszczają i ignoruję swoje przeczucia i potrzeby. Cała reszta jest opcjonalna.

Edytowane przez EMKEJ
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, Baca1980 napisał:

Bycie samemu a samotnemu to duża różnica.

Właśnie.

"Samotność" jest demonizowana. "Brak związku" jest utożsamiany manipulacyjnie (!) jako ta straszna "samotność".

 

Wg. manipulantów: "Brak związku = ból samotności", a to nie tak.

 

Sam dałem się na to nabierać długie lata: "Samotność to taka straszna trwoga" śpiewał Rysiek Riedel. Bałem się tego i wchodziłem w pato-związki.

 

Nie życzę nikomu stracić rodziny, rodziców, dzieci, przyjaciół. Ale to nie załatwi samotności lub jej braku.

Ale człowiek, mężczyzna - jako istota społeczna - ma wybór: jestem w związku, jestem "starym kawalerem", jestem wśród przyjaciół.

 

PS. Napisałem tego posta jak rasowy Janusz publicystyki - nie czytałem artykułu, ale się ekspercko wypowiem. Kto Januszowi zabroni? ;)

Edytowane przez Imbryk
Wewnętrzny Janusz mnie zmusił
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

 

Janek: Samotność jest wtedy, gdy poznaje się kolejną osobę i po kilku dniach okazuje się, że to znowu nie to.

Łukasz: Najtrudniejsze w byciu samotnym jest brak bliskiej osoby, brak intymności z drugim człowiekiem.

Barbara: Samotność to ciągłe uciekanie przed samym sobą - w papierosy, alkohol, narkotyki, seks, związki. Żaden ze sposobów nie działa dłużej niż chwilę.

Maciek: W samotności trudne jest wszystko: poranki, wieczory, noce, powroty z pracy do pustego domu.

 

To brzmi jak wypowiedzi mocno zaburzonych jednostek, nieszczęsliwych samych ze sobą, pokładających nadzieję w kimś innym. A oni się dziwią że im związki nie wychodzą, ale to na marginesie.

 

Oczywiście że można być szczęśliwym będąc samym. Ludzie którzy nie potrafią powinni się sobie przyjrzeć, a nie szukać czegoś w drugiej osobie. 

58 minut temu, ElChico napisał:

Poza tym skąd takie, płynące z treści artykułu, przekonanie, że związek=pełnia szczęścia? 

Matrix w czystej postaci :)

58 minut temu, ElChico napisał:

Czy bycie samemu oznacza bycie samotnym?

Nie pamiętam abym kiedykolwiek bardziej realizował się towarzysko, zawodowo i hobbistycznie niż teraz, kiedy jestem bez związku.

38 minut temu, The Motha napisał:

pewnie po to aby żyli i współgrali ze sobą.

Aby się rozmnażali, reszta jest uwarunkowana społecznie. Nie chcę też tutaj wchodzić na temat wiary :)

Edytowane przez Taboo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Samotność to tylko problem, a nie żadna choroba, która jest sztucznie wykreowana. Sam jestem samotny, ale nie robię z tego życiowej tragedii, a bycie w związku nie jest moim celem. Nie czuję się też z tego powodu źle i uważam się za szczęśliwego człowieka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, EMKEJ napisał:

W życiu tylko Ty jesteś osobą ,która będzie z Tobą do końca i na zawsze. 

Bez przesady. Ludzie miewają przyjaciół / własne rodziny / partnerów życiowych / rodzeństwo lub jakąś społeczność w ostateczności. Dzisiaj samotność bardzo często, choć nie  zawsze, symbolizuje pewien rodzaj społecznej niepełnosprawności - głębokie deficyty w zakresie umiejętności społecznych. Ludzie zamiast z ludźmi spędzają czas przed smartfonem albo konsolą, a potem się dziwią, dlaczego z nikim nie mogą się dogadać. No niestety, w realnym życiu komputer nie podpowiada kwestii dialogowych.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cóż, człowiek jest istotą społeczną, a podstawą każdego społeczeństwa jest jednostka zwaną rodziną. Co nie jest tylko wymysłem kulturowym, ale również biologicznym. Jesteśmy zwierzęciem stadnym, uhierarchizowanym. 

Nie bez powodu najlepsze rezultaty terapii uzyskuje się u pacjentów mających wsparcie ze strony rodziny, małżonka itd. 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, The Motha napisał:

Hmm...żeby samotność była dobra to pewnie Bóg stworzył by jedno płeć, a że stworzył dwie, pewnie po to aby żyli i współgrali ze sobą.

Choroba cywilizacyjną jest to że ludzie nie umieją ze sobą rozmawiać.

Nie ma reguły, aczkolwiek tak jak pisałem wyżej, Bóg do cholery do czegoś oprócz prokreacji stworzył obie płcie... 

Można, ale można też prowadzić intensywne życie będąc w związku z osobą która układa podobnie klocki jak Ty, grunt to odpowiednie dopasowanie.

Bo pisała to kobieta, dla kobiet bycie samotną to największe przekleństwo, nawet Panie wyzwolone które wszech i wobec twierdza że facet to zło, po wszystkim płaczą w poduszkę... :)

 

A co do stworzenia pierwszej pary. Ciekawe dlaczego, Adam zamiast słuchać Boga, posłuchaj kobiety. (która niby miała być tą z naszego boku i że niby pomoc). Ciekawe co miała w sobie Ewa. No i to w sumie dzieje się od stworzenia świata.... ;)

 

          Dla niej to przekleństwo? A dla niektórych wybawienie. Obecne związki są takie, że kobieta wymaga poświęceń, a głupi biały rycerz, który myśli penisem i instynktem opiekuńczym/seksualnym, będzie jej zapewniał dobra, emocje. A w zamian będzie dostawał złudne poczucie stawania się mężczyzną. I tylko tyle? Ona w każdej chwili odejdzie, posiądą od ciebie dobra materialne, zaspokojone emocje i nie tylko. A ty zostaniesz z czym? Z niczym. A raczej będziesz w stanie, w którym nigdy byś nie chciał być. Warto?  

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ta pani na tym zdjeciu z tego artykulu nie moze byc samotna. Jest raczej atrakcyjna, mimo ze sylwetka zacieniona.

A taki potencjal sie nigdy nie marnuje.

No chyba, ze jest samotna w glebi duszy, ale napewno ma jakiegos adoratora.

Wiem, ze to zdjecie ze stocka. Ale strasznie to sztucznie wyglada.

Samotne kobiety sa albo bardzo nieatrakcyjne, albo maja duze problemy ze swoja psychika.

Pamietam pewna dziewczyne z chorku koscielnego hehe. Byla taka pobozna, spiewala w oazie, no to jej wrozylem

przyszlosc zakonnicy :) No ale dziwnym trafem byla w miare spoko na moje oko i trafil jej sie brzuszek.

Teraz chodzi z wozkiem na spacery, nie na oaze.

Od razu lepsze ciuchy,dopasowane do zgrabnej okraglej i jedrnej pupci, a nie jak wczesniej worki pokutne ala "lesbian friends".

Oczywiscie facet ja ubral.

Nawet sie wiele nie musiala starac o goscia. Napewno sam ja zlowil, bo zobaczyl szczupla lanie(uanie) z ladnym zawieszeniem.

Tylko facet sie musi plaszczyc cale zycie.Eh.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.