Skocz do zawartości

Skuteczne sposoby radzenia sobie ze stresem.


calandra

Rekomendowane odpowiedzi

Witam.

W związku z tym, że dzisiejsze czasy to wszędzie stres głównie w domu czy w pracy.

 

Stąd moje pytanie do pań i panów.

Jakie znacie skuteczne sposoby radzenia sobie w sytuacji stresowej lub ze stresem w życiu.

 

Najlepiej jak będą one wynikać z własnego doświadczenia.

Zapraszam wszystkich do dyskusji ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stres ma swoje źródło w naszych głowach, dlatego ja bym proponowała medytację i zagłębienie się w siebie. :) 

Dosłownie przed chwilą wkleiłam to w inne miejsce, teraz wkleję to tutaj:

94b3d917e351d.jpg

Polecam fragment tej książki (te całe dwie strony) a w sumie to nawet całą bym poleciła. ;)  Jest to Potęga teraźniejszości E. Tolle. 

Btw podobny temat już tutaj był kiedyś założony. 

 

Mnie dodatkowo pomaga sport. Ach ten haj po treningowy ! Endorfiny wtedy robią swoje ;) 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja po prostu pozwalam tym emocjom trwać. To jest energia, która przychodzi i odchodzi.

 

Staram się w takich chwilach skupiać na tym co mam do zrobienia. Zwykle po kilku minutach nerwy się uspokajają i jest dobrze ;)

 

Na mnie dobry wpływ ma także jazda na rowerze, którą bardzo lubię.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Przemek1991 napisał:

Na mnie dobry wpływ ma także jazda na rowerze, którą bardzo lubię.

W moim przypadku oprócz pracy to jeśli stres jest w dzień to pomaga mi spacer w lesie i to najlepiej w miejsca w które nikt nie chodzi. A jeśli jest wieczorem lub w nocy to sen.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja również polecam rower. Jakiś czas temu miałem na głowie pewne wyzwanie, które mnie stresowało. Zacząłem jeździć wieczorami. Zauważyłem, że dopiero po pół godzinnej jeździe przypominam sobie na chwilę o moim stresie. Czasami nie przypominałem sobie o problemie przez całą przejażdżkę. Po wysiłku, myśli o problemie stawały się mniej natrętne, pojawiał się taki zdrowy dystans do problemu. Myślę, że bieganie będzie działało podobnie. Może inne sporty też.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja zacząłem traktować stres jak grypę, staram się nie zwracać na niego uwagi, to taki wrzód na dupie, w moim przypadku jakiś zjebany przewlekły stan, który zaakceptowałem, mam na niego wyjebane i jak już naprawdę zaczynam odczuwać go mocno to mówię do siebie w myślach "dawaj ku**o, co tak słabo", o dziwo jak pogodzisz się z tym gównem to każdy następny atak jest subtelnie słabszy niż poprzedni.

 

Dobrze zrozumieć że stres oddziałuje na podświadomość, jeżeli oswoisz swoją świadomość, z tym że to dziadostwo przychodzi, odchodzi po czym wraca ponownie i tak w kółko a ma się to nijak do tego czy się boisz czy nie jako świadomość to zaczynasz separować te dwie rzeczy i wtedy dzieją się cuda.

 

Polecam spróbować myśleć w ten sposób osobom, które są narażone na stres większość czasu, ja przez to gówno jeszcze do niedawna staczałem się coraz bardziej, ale nadszedł dzień że upadłem tak nisko że chyba jebł*m głową o podłogę i zrozumiałem że teraz albo nigdy i nic ku*** nic nie będzie silniejsze od mojej woli.

 

Warto pamiętać że takie rzecz hartują ducha. Życzę wszystkim najlepszego, czasami trzeba znaleźć się na krawędzi.

Edytowane przez AdamGdynia
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aktywność fizyczna, wysiłek, sport.

Muza, sztuka, czyli koszenie umysłu dobrym towarem.

Seks ale nie z każdym się warto pieprzyć, jak rozmawiać.

Konfrontacja z osobą która stresuję lub sytuacją. Wóz albo przewóz. To trochę stresujące i czujemy w sobie blokadę. Jak z rzyganiem. Ciężko pić wodę z solą żeby rzygnąć, ale już po.... jaka ulga!

 

W skrócie sport, pasje, pieprzenie, konfrontacje. Na koniec emocjonalna wyjebka.

Osoba, która nas stresuje nie przejmuje się nami, nie myśli o nas. Przypomina sobie o nas, gdy z nią przebywamy.

 

Ewentualnie można poszukać w mieście wieży ciśnień, to nie jest trudne, wejść na szczyt i wysikać się z dachu!!! W przypadku kobiet może to wyglądać kuriozalnie. Ale dla chcącego, sikającego nic trudnego, mokrego.

 

Zdarzają się wieże takie zabytkowe, z drewnianymi drzwiami, pomalowanymi ścianami przez gówniarzy. Byle drzwi z buta nie otwierać. Tak na elegancko wejść i przywitać ciemność spokojnym siemano. Chociaż jest taka sytuacja! Jak w jakiejś starej budzie wejdziesz z buta, drzwi lecą, lądują w kurzu, burza kurzu powstaje, i jak to w ruderze jest sporo dziur, prześwitów, wpada słońce, tworzą się takie płaty światła, i ten kurz tańczy, tak kurwa skrzy. Ma to taki magiczny wydźwięk. Czas potrafi się zatrzymać, a kurz nadal SKRZY!!!!

 

Duże blokady tworzy religia. Muszę przyznać, że gdy wyrzuciłem to gówno z głowy czułem się zagubiony. Ale po czasie zacząłem kumać w czym rzecz.

Kurwa mać, pamiętam jak w podstawówce księżulek gadał o bogach, religiach, i ja taki smarkacz pytam się tego gościa w kiecce, a co z ludźmi co wierzą w innego boga, kto ich zbawi, bo są te allahy czy buddy? a księżulek że ...zostaną zbawieni przez swojego boga!!! ale jak, przecie "ksionc" mówił że jest JEDEN bóg!!! to podlazł do mnie i wyciągnął mnie za uszy.

I wtedy pomyślałem, że jak dorosnę to obije mu mordę, takie młodzieńcze zapędy. Dorosłem, a on się zestarzał. Dziadka nie ma co lać. Ale co innego robiłem. Jak chodziłem na spowiedź gadałem mu ten sam zestaw grzechów. Kurwa, ale miałem ubaw, gadałem temu chłopu te same bzdety, śmiałem się klęcząc przy tym kiosku, konfesjonale. Potem to rzuciłem fhuj.

 

To jest przerażające oddawać swój umysł w świat gówno ideologi. Masz opory? Wybierz się podczas burzy do kościoła czy do innej świątyni, w zależności od tego co Ci wcisnęli do łba.

Ustaw puszki na oparciach ławek i pach z wiatrowy. Jak pucha wyląduje, jebnie o posadzkę, jak rozniesie się echo, najpierw odbije się od ścian, potem wciśnie się do Twojego łba to poczujesz moc jak jasny hóy. Będziesz przerażony, że korwa się ośmieliłeś to zrobić, ale podczas powrotu do domu, podczas burzy żaden piorun cię nie jebnie i będzie spox.

Puchy pozbieraj. Biedna babcia przyjdzie, klęknie i kolano rozwalone.

 

Żeby nie było, wierzę w jakąś moc która stworzyła wszechświat, jakiś kompletny inżynier, zaś istoty które stworzyły rasę ludzką nie mają z tym nic wspólnego. W końcu jesteśmy stworzeni na podobieństwo naszych stwórców, gdzie pragniemy seksu, konfrontacji, kasy itd, nic Ci to nie mówi! A ludzie oddają temu pokłon. Czerpać energię, radość z życia, móc się połączyć z prawdziwym INŻYNIEREM, a tych pośrednich mieć w dupie, jak oni nas. Jak to powiedział pewien kumpel, "jedni oddają im pokłon. a ja bym im rozjebał łeb i napił się krwi z ich czachy"

Słowa krzepiące.

 

Bedzie dobrze, ułoży się, nie przejmuj się.... korwa, ale recepta, ta daaaam. Po problemie. Od osoby dającej takie porady można jeszcze poprosić szklankę z solą, by rzygnąć tym jak najszybciej.

Otóż nie. Nic się nie ułoży. Podstawa to oczyścić umysł z otaczającego gówna i wtedy sobie można żyć.

 

Ale jebłem laurkę religijną!

 

Na stres mi pomaga rower. Mam zajebistą miejscowę. Wyjeżdzam na sam szczyt. Piękny widok na okolicę. Po prostu obserwuję, patrzę, tyle. Czasami odpalam muzę ze srajsunga.

 

No i jeszcze sztuka, sport, pieprzenie.... a było już, pisałem

dobra

 

 

 

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Patton napisał:

W moim przypadku oprócz pracy to jeśli stres jest w dzień to pomaga mi spacer w lesie

To jest spoko! :) Ja lubię tak chodzić również jak mam jakiś problem do rozwiązania. W leśnych zakamarkach podejmuję wtedy ostateczną decyzję, gdyż jestem wtedy spokojny, skupiony, skoncentrowany a zarazem zrelaksowany :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Patton napisał:

A może macie jakiś sposób na uspokojenie jak inni denerwują w pracy?

Iść do kibla, zamknąć się w kabinie, pomedytować , pooddychać głęboko, skupić się na oddechu i nie skupiać się na myślach. ( jeśli przeszkadzają zapachy - użyć odświeżacza powietrza :P ) No chyba, że masz pracę monotonną, przy której można się wyłączyć - możesz robić to w trakcie. :) 

 

A jak zmagacie z nieustającym stresem polecam wycieczkę do Pokoju Furii :D:

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

50 minut temu, Patton napisał:

@self-aware

Zapomniałem dodać że las to tak naprawdę jedyne miejsce w którym czuje się tak naprawdę wolny i mam w nim taki prawdziwy święty spokój.

Tak jak u mnie... Przy czym w przyszłości zamierzam trochę nurkować i liczę, że pod wodą będę miał drugie takie miejsce (Pomijając niebezpieczeństwo związane z nurkowaniem samemu, ale to już będzie na moje własne ryzyko).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja jak mam mętlik we łbie coś mnie nurtuje to chodzę na spacer w pole obok osiedla swojego. Ludzi zazwyczaj tam nie ma tylko dzika zwierzyna i mogę sobie na głos rozmawiać, rozmowa na głos z samym sobą bardzo mi pomaga a i zawsze staram się iść albo przed zachodem słońca albo późnym wieczorem kiedy gwiazdy na niebie :).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może to głupio zabrzmi, ale Ja przestałem odczuwać stres. XD

Pamiętam to uczucie, ale niepamietam kiedy ostatni raz to odczuwałem. O.o

 

W pracy często zdarza mi się doświadczać przypływu adrenaliny, ale on działa na mnie bardzo pozytywnie. :)

 

Jeden kumpel nawet zarzucił mi kiedyś, że po mnie wszystko spływa jak po kaczce. XD

 

Nie wiem, czy to komukolwiek w jakiś sposób pomoże, ale Ja osobiście zamiast godzinami analizować czy coś się uda, poprostu zaczynam to robić.

Gdy zrobię wszystko co jest w mojej mocy, nieanalizuje czy to się powiedzie.

Czekam na efekty, a gdy wymaga tego sytuacja, koryguje podjety plan zwiększając szansę na sukces. :)

Porażki motywują mnie na przyszłość.

Analizuje błędy i staram się ich już nie popełniać, ale nigdy nie płacze nad rozlanym mlekiem.

 

Nie lubię poddawać się presji otoczenia, czasami wręcz uwielbiam robić coś na przekór stereotypom, jeżeli jest to zgodne z moim systemem wartości. :)

 

Zamiast udowadniać coś innym, staram się być lepszym człowiekiem dla własnej świadomości.

Edytowane przez Gravedigger
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm bardzo ciekawe sposoby ;)

Sama za dużo ze swojej strony nie dopowiem.

 

Moimi najlepszymi sposobami są: dawniej bieganie, obecnie medytacja, rysowanie, wysiłek fizyczny jak np. chodzenie po górach, ćwiczenia, pływanie.

Czasami jeszcze sauna dla relaksu.

 

Szczerze przyznam o rowerze nie myślałam jako o sposobie radzenia sobie ze stresem mimo, że lubię jeździć. Łażenie po lesie też mi nie przyszło do głowy. Może wypróbuję kiedyś jedno i drugie :)

 

22 godziny temu, Byłybiałyrycerz napisał:

Swoją drogą jeśli jesteś dziewczyną i masz problem ze stresem to polecam sex

Moim zdaniem ten sposób działa krótkoterminowo. Myślę, że najlepiej najpierw poradzić sobie samemu z własnym stresem i problemami, a dopiero później zapraszać kogoś do swojego życia i do sexu oczywiście ;)

 

Ale jeżeli dla Ciebie to dobry sposób to życzę szczęścia, być może niektórym to pomaga ;)

 

Pozdrawiam serdecznie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.