Skocz do zawartości

Twoje największe marzenie.


Rekomendowane odpowiedzi

3 godziny temu, Maarcin_05 napisał:

Co Wy tu pieprzycie? To, że samica chce dom i męża i kuchnię to nie ma nic wspólnego z naturą.

(…)

To są społeczne twory naszej cywilizacji.

Nic poza tym, że natura daje siłę, dzięki której cywilizacja przetrwa próbę czasu albo nie.

 

3 godziny temu, Still napisał:

Co stoi na przeszkodzie aby się realizowaly w różnych dziedzinach życia aby byly korzyści dla związku ??

Co stoi na przeszkodzie aby podnosiły swoje kwalifikacje ??? 

Nic nie stoi na przeszkodzie ich lenistwu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie raczej cele i plany, już jakiś czas temu przestałam marzyć.

W przeciągu najbliższych 5 lat: zwiększenie zarobków do 8-10 tys./miesiąc, kupno własnego mieszkania, wymiana samochodu na nowszy, perfekcyjny angielski (szczególnie konwersacje)+ nauka drugiego języka obcego, rozwój zawodowy-szkolenia, kursy, podróże (chociaż raz w roku jechać gdzieś za granicę).

Najbliższe 10 lat- własny gabinet lub na spółkę z kimś.

A jeśli chodzi o sprawy bliżej nie określone w czasie:

- mieć w swoim otoczeniu osoby, na które mogę liczyć,

-unikać/ucinać kontakty z toksycznymi osobami,

-związek z facetem, który będzie nadawał na podobnych falach do mnie (podobne podejście do życia, wartości, cele), może małżeństwo (maksymalnie ślub cywilny, żadnego kościelnego), jeśli pozwoli mi na zdrowie to dziecko (jestem realistką, mam już 28 lat nie liczę na to że po 30 urodzę nagle 4 dzieci). Jeśli będę sama- chcę na tyle sobie radzić w życiu aby nie być zależna od nikogo (np. finansowo, emocjonalnie).

Edytowane przez Maya
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Stillszukasz dymów. A prawda jest jedna i jest taka, że każdy z nas: zarówno Ty jak i ja czy inni pragniemy jednego: miłości. Kochać kogoś i być kochanym, niezawistnie, bezinteresownie. Ale do tego muszą pracować obie płcie: kobiety powinny zrozumieć swoją naturę, a mężczyźni swoją. Nie powinno sie tylko oczekiwać ale tez rozumieć i dać. A w dzisiejszych czasach konsumpcjonizmu wszystko dąży do tego aby emocje, rzeczy materialne, status zaspokoiły ta nasza pustke spowodowany brakiem miłości. Nie pragnąc- otrzymamy, nie pożądając- zostaniemy zaspokojeni, nie oczekując- spełnieni.

  • Like 1
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Długo się zastanawiałem, czy Ja o czymś marzę i serio, nic co mógłbym nazwać "marzeniem" nie przychodzi mi do głowy, prócz tego, żeby nigdy nic złego nie spotkało tych, których kocham.

 

To egoistyczne i matrixowe marzenie, ale niczego innego bardziej nie pragnę.

Edytowane przez Gravedigger
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja myślę, że nasza forumowa Daria ma jednak trochę racji. Któż z nas nie wszedłby w związek wiedząc, że kobieta nie jest z nami dla kasy a dla nas jako człowieka? Nie zostawi w chorobie, w biedzie, jak już kuśka nie będzie stawać, po prostu będzie. Najprościej mówiąc byłaby taką kobietą w jakie wierzyliśmy w młodości. Ja bym wszedł. Faktem jest, że odwiedzanie jej części rodziny byłoby problematyczne bo Himalaje są daleko, ale jakoś by się ogarnęło.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, self-aware napisał:

Faktem jest, że odwiedzanie jej części rodziny byłoby problematyczne bo Himalaje są daleko, ale jakoś by się ogarnęło.

Podobno Wielicki organizuje wejście na K2, za rok. Dopisuj się do ekipy i odwiedzisz rodzinkę . Nie zapomnij o czekoladkach. Aha weź czapeczkę i rekqwiczki, podobno troszkę tam zimno w styczniu.

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, self-aware napisał:

kobieta nie jest z nami dla kasy a dla nas jako człowieka? Nie zostawi w chorobie, w biedzie, jak już kuśka nie będzie stawać, po prostu będzie. Najprościej mówiąc byłaby taką kobietą w jakie wierzyliśmy w młodości.

Tylko taka kobieta jest warta tego, żeby oddać cząstkę Siebie, by uczynić Ją szczęśliwą. :)

 

Szkoda, że takie okazy są na wymarciu. :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, Still napisał:

Mrowkaznam wiele związków, małżeństw, gdzie kobieta po urodzeniu dziecka nic w zamian nie daje. 

Dobrze. Nadal nie wiem jak to się ma do pasozytowania kobiet bo chcą założyć rodzinę. Część pewnie chce się w ten sposób ustawić, ale nikt facetowi nie każe wiązać się z kobietą ktora po urodzeniu dziecka będzie leżeć na kanapie i nic nie robić.

13 godzin temu, Still napisał:

Co stoi na przeszkodzie aby się realizowaly w różnych dziedzinach życia aby byly korzyści dla związku ??

No może np. To że chcą dobrze wychować dziecko a nie skupiać się na karierze, hobby? Jak się próbuje połączyć karierę, pasję i dziecko to zazwyczaj nie wychodzi i jakaś dziedzina życia cierpi. No, chyba ze panie o ktorych mowisz nawet dzieckiem niechętnie sie zajmują. Tylko tutaj wrócę do pierwszego akapitu mojej wypowiedzi- nikt nie każe się wam wiązać z taką Panią. 

 

A co do moich marzen to:

1. Móc jeść czekoladę i nie tyć :D 

2. Tak tak- założyć rodzinę (najlepiej miedzy 25 a 30 r.z.) i pozwolic sobie na wychowywanie dziecka w domu minimum. Do 3 r.z.

3. Oszczędzić jak najwięcej zeby kiedys kupic mieszkanko ze sporym wkladem własnym. 

4. Lepsza komunikacja miejska  :D 

5. Żyć spokojnie ;) 

6. Przestac przysypiac przy czytaniu książek - wtedy moglabym czytac wiecej, a tak to co chwila musze wstawac i zajac sie czym innym :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Gravedigger napisał:

Szkoda, że takie okazy są na wymarciu. :D

Niestety działa to w dwie strony. Mamy obecnie kryzys i kobiecości i męskości.

 

3 godziny temu, self-aware napisał:

A ja myślę, że nasza forumowa Daria ma jednak trochę racji. Któż z nas nie wszedłby w związek wiedząc, że kobieta nie jest z nami dla kasy a dla nas jako człowieka? Nie zostawi w chorobie, w biedzie, jak już kuśka nie będzie stawać, po prostu będzie.

Wiem o czym mówisz, podobny lęk jest w drugą stronę. Szczególnie jak się czyta forum, że ma być młodsza, bo szybciej zbrzydnie, że seks to jedyne co może dać. A na słowo miłość do kobiety nie jej seksualności jest szyderczy śmiech.. 

Gdyby ludzie potrafili dojrzeć w sobie coś poza statusem materialnym i wartością seksualną to świat byłby piękniejszy. 

Edytowane przez Fit Daria
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Marzenia hmm... marzenia są po to, żeby je spełniać. Wszystko się zaczyna od marzeń.

 

Moimi obecnymi marzeniami są: własny domek, podwórko, większa rodzina, wspólne wędrówki górskie, wędrówki rowerowe. Najśmieszniejsze jest to, że kilka lat temu, moje marzenia były zupełnie inne, wszystko się jednak zmieniło po spotkaniu jednego człowieka, obecnie mojego męża i pewne doświadczenia, hehehe ;)

 

A w przyszłości zwiedzenie Japonii. Poza tym realizacja swoich zainteresowań i towarzystwo miłych ludzi wokół.

 

Pozdrawiam wszystkich serdecznie ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podróże i większa stabilizacja finansowa by móc je realizować. Podróżnicze marzenia to m.in Japonia i Stany zjednoczone.

Moim marzeniem również jest to by partner spełnił swoje marzenia. :) 

Chciałabym przejechać Europę (ale tez inne kontynenty) stopem, na rowerze, swoim kamperem (albo ogórkiem :D ) albo wszystkim po kolei. :D  Chciałabym przejechać się Koleją Transsyberyjską. Generalnie zwiedzić co się da i jak najwięcej . :) 

Przelecieć się balonem, albo skoczyć ze spadochronu. 

Wyrzeźbić się. 

I generalnie wieść takie życie, by później z uśmiechem na twarzy móc przekazywać swoją wiedzę i doświadczenie potomnym.

A moim jednym z ważniejszych celów jest pójście na kurs masażu. Chciałabym zostać masażystką i mieć swój gabinet. Lubię pomagać ludziom, i myślę, ze taka forma pomocy bardzo by mi przypasowała :)  

Chcę też rozwijać się dalej duchowo by mieć w pełni kontrolę nad swoimi lękami i wieść harmonijne życie. :) 

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam przyziemne marzenia. Smacznie spać w niedzielę rano między 7 a 8. Ale się nie da. Nie dla psa kiełbasa. Moi sąsiedzi emeryci z dołu słuchają mszy świętej w tv. W sumie to cały blok słucha. Mam podejrzenie, że do telewizora jest podpięty dobrej klasy wzmacniacz i kolumny 100 watowe.

  • Smutny 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Moim największym marzeniem, takim absolutnie największym, które jest dla mnie synonimem zostania gwiazdą rocka jest zobaczyć w empiku powieść graficzną mojego autorstwa. Ale żeby nie było za łatwo, chcę osiągnąć przy tym poziom artystów, których podziwiam. Gdy to osiągnę, pewnie będę już miała pokrzywione plecy i zniszczony wzrok od komputera, bo stety, niestety pracuję w zupełnie innej dziedzinie, ale też przy komputerze. 

 

Co najfajniejsze, godzin spędzonych na składaniu plansz niemalże nie czuję, a jeżeli, to właśnie ze względu na ból kręgosłupa czy głowy. Tylko jakie to ma znaczenie, kiedy robię kroki milowe w samorozwoju i wzbijam się najwyżej. Taki skok ma miejsce wtedy, gdy znajduję upragnione rozwiązanie planszy, niezbędne powiązania w narracji, których czasem tygodniami nie mogę znaleźć albo wtedy, gdy wyłapuję i eliminuję błędy zarówno we wspomnianej narracji, jak i w rysunkach, które przecież zawsze mogą być lepsze.

 

Komiks to coś niebywale misternego i pięknego. Tylko dzięki niemu wiem, że mam w sobie cierpliwość, której brakuje mi w relacjach z otoczeniem. Przez ileś godzin ani się nie napiję, ani nie wysikam, bo tak bardzo odcinam się od rzeczywistości. 

 

Zwykle schodzę na ziemię następnego dnia po zakończeniu takiej sesji. Wiem, że jeszcze jestem wciąż slabiakiem i dlatego tworzę w większości do szuflady. Raz, że nie chcę się spalić. Dwa, że tutaj nie tyka zegar biologiczny i nie ma pośpiechu. Jestem poza matrixem, a czas gra na moją korzyść, bo wraz ze skillami rysunkowymi rozwijam się także duchowo podczas innych wyzwań. 

 

 

 

 

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Ja mam bardzo wiele marzeń. 

Największe marzenie, to założyć własne doradztwo (niestety nie mogę zdradzić szczegółów) Ostatnio, kiedy o tym opowiadałam jednemu koledze-prawnikowi, który zawsze się mnie pyta, czy na tym da się zarobić, zapytał - a ty mi się się nie boisz sprzedawać takich wspaniałych pomysłów?

Na razie kończę studia. I na razie oszczędzam na studia podyplomowe w tym kierunku, w zasadzie dostać może się tam jedynie 10 osób, a studia kosztują ponad 20 tysięcy, niemniej mam już połowę sumy, więc jestem na dobrej drodze. 

Założyć własną rodzinę (i dziwi mnie, że nikt o tym jeszcze nie napisał!).

Marzy mi się wielki dom, z ogrodem, sadem, białym płotem, wypełniony kwiatami i zapachem pieczonego chleba. 

Oczywiście marzy mi się przynajmniej trójka pięknych dzieci. 

Mnóstwo przyjaciół, których będę zapraszać na wspólne grille, kolacje i rodzinne obiady.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.