Skocz do zawartości

"Mój mąż mało zarabia, męczy mnie życie od 1. do 1."


ElChico

Rekomendowane odpowiedzi

Na stronie jednego z portali internetowych znalazłem artykuł (relacja z jakiegoś babskiego forum), w którym jedna mężatka żali się na swojego męża, że brakuje mu ambicji i zarabia tylko 2 500 zł na rękę. Padają tam cytaty takie, jak:
 
"Mąż jest po trzydziestce, a jego wynagrodzenie to 2,5 tys. na rękę. Męczy mnie to, że jest tak niezaradny, a raczej ma pecha do pracy. Namawiałam go na kursy, szkolenia - jednak ma jedną wymówkę - brak pieniędzy'' 
"W moim otoczeniu nikt nie zarabia mniej od niego, za to on zna tylko patologię z dawnych lat. Kiedy ktoś mnie poznaje, każdy jest w szoku że jesteśmy razem."

 

Brakuje mi w tym dość istotnej informacji ile zarabia ambitna żona i, jak podejrzewam, nie jest to przypadek.

Po drugie, wydaje mi się, że pani cierpi na ból dupki, że ludzie z bliskiego czy dalszego otoczenia mają więcej. Problem w tym, że zawsze znajdzie się ktoś, kto ma od męża więcej. 

Po trzecie, nie sądzę, aby wiedziała jakie mąż ma wykształcenie i jaką pracę w chwili, gdy wychodziła za niego za mąż. 

Ciekaw jestem czy i jak długo przetrwa te małżeństwo. Obawiam się, że będzie coraz bardziej cisnęła mężowi jaki to z niego nieudacznik i ten w końcu tego nie wytrzyma...

 

Co o tym sądzicie? Poniżej link do artykułu.

 

https://kobieta.wp.pl/moj-maz-malo-zarabia-jemu-to-odpowiada-mnie-meczy-zycie-od-pierwszego-do-pierwszego-w-sieci-zawrzalo-6304517217777793a

 
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

44 minuty temu, ElChico napisał:
"Mąż jest po trzydziestce, a jego wynagrodzenie to 2,5 tys. na rękę. Męczy mnie to, że jest tak niezaradny,
 

Zapomniała że w tym kraju jest takich wielu, ale zapewne chciała księcia z minimum 5000 a tu dupa zbita. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiele tematów na forum jest poświęconych jest temu, że kobiety są mniej inteligentne od mężczyzn. Jeśli się z tym zgadzacie to chyba nie powinniście wymagać żeby zarabiały tyle samo. Zresztą wiadomo, że od zarania dziejów rolą mężczyzny było dostarczenie zasobów, więc dla samic jest to wyznacznik atrakcyjności. Jeśli jej to nie pasuje, to niech odejdzie, jej sprawa. Nie można się o to czepiać. Pamiętam temat, gdzie użytkownik rozważał odejście, bo partnerka nie robiła mu loda, a większość mu przyklaskiwała. No, nie bądźmy hipokrytami. 

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawe czy wybierając go na męża zwracała uwagę na jego ciekawość świata, postawę życiową. Ta kobieta póki co widzi możliwość kursów i dokształcenia ale brak chęci z drugiej strony. 

I to tak beznadziejność pchnie go gdzie indziej. 

Przewrotnie się może okazać,że nowy facet oszukiwał a ona rozwaliła małżeństwo a on podobnie albo niżej finansowo stoi. :D 

I nie,że bronię pani bo zdaję sobie sprawę z nieskończonej skali roszczeń,

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ona od niego nie odejdzie, bo sama do pracy nie pójdzie. Pasożyt, który narzeka, że już niewiele ciała na żywicielu zostało. 

 

Niech sama zarobi 2500 zł to zobaczy, jaka to przyjemność u krajowego pracodawcy. 

 

Miłość kobiet to miłość do pieniędzy, błyskotek. Kiedyś z aliexpress jakieś gówno pierścionki zamawiałem za kilka groszy i dawałem w prezencie Paniom. O jezu, jakie były zadowolone, całuśne i w ogóle. A to kurwa gówno za 20 groszy od Chińczyka :D Wystarczyło, że się świeci w słońcu. Miałem bekę nieziemską z reakcji kobiet. Oczywiście nigdy prawdy nie poznały. Polecam. To jest niesamowite uczucie. 

  • Like 5
  • Haha 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

26 minut temu, Krugerrand napisał:

A mnie ciekawi nie tyle ile ta zaradna i ambitna kobieta zarabia, ale jak wygląda sprawa kursów i szkoleń u tej jego żony. Iloma może się pochwalić;)

To Ty nie wiesz?!! Ona jest kaskaderem, robi w Holiłudzie. Ma na to certyfikaty cztery. :D Ciekawe kto żart zrozumie.

  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, AR2DI2 napisał:

Zakonczenie będzie klasyczne - nowy bolec. No i oczywiscie z jego winy, bo przeciez ona przypadkowo zupelnie nie wspomniala ile zarabia, i ze jest to albo 0 bo " mama na pelny etat" albo 1500 na kasie. Skad wiadomo? Bo jakby miala choc tyle co on to by sie chwalila.

Wiadomo również stąd, że żonę męczy życie od pierwszego do pierwszego. Gdyby sama coś zarabiała, nie skarżyłaby się na to. 

Osobiście nie mógłbym być w związku z tak mało ambitną kobietą. Na miejscu męża odszedłbym z uwagi na niezapewnianie mężczyźnie poczucia bezpieczeństwa.

 

 

  • Like 4
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W artykule nie ma podanej informacji gdzie pracuje Mąż ani jakie

ma wykształcenie. Może Maż pracuje w budżetówce, może w Policji

albo jest kasjerem w dyskoncie. Brak danych. Nie wiemy też nic jakim

jest człowiekiem dla Żony, czy o nią dba. ?

Pani powinna spojrzeć realnie na rynek pracy, ponieważ nie jest łatwo  zmienić pracę na lepszą, naprawdę.

Nie wiemy gdzie para pracuje, czy w dużym wojewódzkim mieście

czy może w mniejszym albo na spokojnej wsi. 

 

Była nawet gotowa poświęcić pieniądze na dodatkowe studia męża, ale on nie jest zainteresowany takim rozwiązaniem, bo jego zdaniem, wykształcenie mu się nie przyda

 

Maż powinien przyjąć ofertę żony. 

 

Komentarz Dzisiaj ludzie po studiach mają w UP proponowaną pracę fizyczną za pensję minimalną, takie czasy. Faktycznie uczelnie powinni zamknąć i nie produkować bezrobotnych magistrów. 

 

To jest prawda- znam chłopaka, który po Historii robi na budowie, bo życie go zmusiło.

Poza  tym 2, 5 tys na rękę to jest nie mało np na ścianie wschodniej ale całkiem mało w

porównaniu do zarobków w korporacji w Warszawie.

 

Moje zdanie:  Jeśli Mężczyzna  nie chce się dalej kształcić np języki obce, prawo jazdy, dodatkowe uprawnienia, 

żeby zarabiać więcej w przyszłości. To pretensje Małżonki mogą być

uzasadnione. Tylko pytanie: po co za niego wychodziła ?

Nie wiedziała jaki jest przed ślubem. ?  Teraz wielkie zdziwienie z jej strony  i płacz że, Maż taki nie ambitny.

Teraz pewnie ciężko będzie Pana zmienić bo już ma swoje przyzwyczajenia i takie życie, jakie ma, może mu się podobać.

Poza tym  mało wiemy o Pani, o wykształceniu, poza tym ,że więcej zarabia, ciekawe co robi zawodowo. ?

 

 

Edytowane przez Legionista
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nawet się co niektórym nie chciało kliknąć w link, a już komentujecie.

Jest napisane, że ona zarabia więcej od niego i jest ambitniejsza.

Skoro facet, to narzekająca na życie pierdoła, to niech go zostawi i tyle w temacie.

Po co komu kula u nogi.

Jest też różnica pomiędzy kimś, kto sie stara i noga mu się powinie, a kimś, komu się po prostu nic nie chce.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niech go zostawi, wpisze w powód "Mąż za mało zarabia" i gra gitara.

Niech będzie szczera lafirynda chociaż raz w swoim życiu.

 

A w ogóle co stoi na przeszkodzie by zarabiała jeszcze o wiele więcej od niego?

Kocha jego wnętrze przecież!

 

 

 

 

Edytowane przez SzatanKrieger
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ona zarabia więcej od niego ale ma dość biedowania. Czyli żadne z nich nie zarabia, wg kryteriów tej pani, godnie. I teraz czyja to jest wina wg logiki kobiecej? Faceta. Uczciwe postawienie sprawy: oboje jesteśmy dziadami i nieudacznikami, nie zarabiamy wystarczająco dużo. 

Nawiasem ponad 5 tys netto na rodzinę to nie jest jakoś tragicznie, da się wyżyć. 

A teraz odwróćmy sytuację i zastanówmy się co by było gdyby faceci zaczęli odrzucać każdą kobietę która mniej od nich zarabia? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jezus Maria, ja bym się bardzo cieszył, gdyby moja żona zarabiała więcej ode mnie, ale to obecnie nierealne. Ale był taki czas, że było odwrotnie (dawno, dawno temu).

PS. Jeden komentarz Pana mi się spodobał  : ) (pod tekstem)

 

A ja zarabiam 16k miesięcznie, żona myśli, że 2. Resztę przelewam sobie na inne konto i zbieram. Jak będzie ze mną za 10 lat to będzie żyła jak księżniczka a jeśli nie to jej strata :) buahhhaaa

  • Like 10
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Obliteraror napisał:

Jak będzie ze mną za 10 lat to będzie żyła jak księżniczka a jeśli nie to jej strata :) buahhhaaa

Już to widzę, jak za 10 lat zamiast w młode dupy wpompuje kase w starą raszplę ? Choć jak teraz ma już tak durne pomysły to lepiej żeby przejebał to w kasynie.

 

1 godzinę temu, Heniek napisał:

a kimś, komu się po prostu nic nie chce.

Musi mu się chcieć jebać na standard życia wymyślony przez pancię? Bo koleżaneczki mają więcej i nie chce odstawać ? Może tyle mu starcza, a w życiu jego ambicje nie ograniczają się do spędzenia życia w robocie i spełniania czyjś oczekiwań.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

28 minut temu, Jebak Leśny napisał:

Musi mu się chcieć jebać na standard życia wymyślony przez pancię? Bo koleżaneczki mają więcej i nie chce odstawać ? Może tyle mu starcza, a w życiu jego ambicje nie ograniczają się do spędzenia życia w robocie i spełniania czyjś oczekiwań.

Człowieku, ktoś, kto zarabia 2500 zł i nic z tym nie robi, to frajer i pomyłka. Jak z kimś takim tworzyć rodzinę?

Jeśli ona zarabia więcej od niego, patrzy na facetów ze swojej pracy, którym się chce, na łajzę w domu, której się nie chce, to nic dziwnego, że ma ból dupy.

 

Jak byście mieli za żonę w domu leniwy tucznik, patrzyli na świetne laski w pracy, też byście mieli ból dupy i chcieli coś z tym zrobić.

No, ale po co żona ma ćwiczyć i pracować na standard wymyślony przez męża. Może ona się sobie podoba, taka jaka jest, a mąż to powinien zaakceptować.

 

Ja pierdolę, hipokryzja aż wali po oczach.

Edytowane przez Heniek
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, Heniek napisał:

Człowieku, ktoś, kto zarabia 2500 zł i nic z tym nie robi, to frajer i pomyłka. Jak z kimś takim tworzyć rodzinę?

Nie da rady, tak jak nie dało rady kiedyś przeżyć za 600 zł i ludzie mieli po kilkoro dzieci.

Teraz mają po 5.000 i nadal jest za mało :) 

W Szwajcarii fachowiec zarabia na nasze 20.000 i też nie da rady utrzymać :D 

 

Heniek nie wiem czy wiesz ale żyjemy w post komunie, gdzie państwo Cię grabi na każdym kroku. Jeżeli dla Ciebie 2500 to mało (fakt to mało w sumie) ale na całą Polskę wiesz ile rodzin nawet 2.000 nie zarabia?

 

 

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Heniek napisał:

Człowieku, ktoś, kto zarabia 2500 zł i nic z tym nie robi, to frajer i pomyłka. Jak z kimś takim tworzyć rodzinę?

Jeśli ona zarabia więcej od niego, patrzy na facetów ze swojej pracy, którym się chce, na łajzę w domu, której się nie chce, to nic dziwnego, że ma ból dupy.

 

Jak byście mieli za żonę w domu leniwy tucznik, patrzyli na świetne laski w pracy, też byście mieli ból dupy i chcieli coś z tym zrobić.

No, ale po co żona ma ćwiczyć i pracować na standard wymyślony przez męża. Może ona się sobie podoba, taka jaka jest, a mąż to powinien zaakceptować.

 

Ja pierdolę, hipokryzja aż wali po oczach.

Dokładnie, niektórzy tutaj są naprawdę inteligentni i fajnie się ich czyta w innych tematach, a gdy tylko schodzimy na relacje damsko-męskie to klapki na oczach i nawet jak racja leży po stronie  kobity to i tak zostanie zjechana. 

Ja wszystko rozumiem, z wieloma kwestiami się zgadzam, ale tak - samica chce aby mąż się wziął w garść, podnieść ich standard życia - to źle? Piszecie, a co przed małżeństwem? Skąd wiecie jak rokował przed małżeństwem?

4 godziny temu, Still napisał:

A co w momencie, gdzie żonka tyle zarabia ??? Jak był by ból dupy gdyby facet odszedł by od takiej z powodu jej pensji.

Cham, swinia, egosita. Został by "zlinczowany" przez opinię publiczną.

Jeżeli mąż by zarabiał z 10 k, żona z tysiąc i do tego by się nie sprawdzała jako Pani domu, dobra gospodyni,  to może tak, ale w tej sytuacji to bzdura jakaś co piszesz. 

Chyba większości tutaj odpowiada związek patriarchalny. U mnie szału nie ma póki co,  mam to prawie 3 k na rękę, moja narzeczona Ukrainka 2100, rachunki płacimy pół na pół, ona zajmuje się domem wzorowo (jak na dziewczyne ze Wschodu przystało), ja zawsze dbam o to żeby było co do garów wrzucić, auto jest moje, głównie ja tankuje, to już w zależności. W domu ja mam decydujący głos, jak coś nie pasuje (co jest rzadkością) to jebe od góry i do dołu i jest spokój i porządek. Wie, że na jej miejsce znajdzie się inna Ukrainka. Cały czas mam z jakimiś kontakt i sobie zagaduje swoim łamanym polsko - rosyjskim :D - bo w pracy się non stop przewijają, młode i ładne,  a W Polkach już nie gustuje od ponad roku. 

 

Wracając, ja sam ciągle idę do przodu, mam 24 lata, planuje wkrótce swój biznes otworzyć, do tego czasu pracuje w zdymanym zakładzie pracy, co prawda nie mam tam źle, jeżeli chodzi o to co robię i ile zarabiam jak na warunki w swoim mieście. Mam swoją pasję w której tkwie już 9 lat. Dbam o swój wygląd, zęby, fryzjer raz w tygodniu, w miarę ciuch jakiś ogarnięty, perfum. Samochodu też się fajnego dorobiłem. Grunt to, żeby nie stać w miejscu. 

 

A baba jest, jutro jej nie będzie, ważne żeby się spełniała w swojej roli, a my róbmy swoje i cały czas do przodu. 

 

Tak więc reasumując, ja się tej Pani wcale nie dziwię. Dla mnie chłop ma zap**rdalać, zapewnić godny byt swojej rodzinie, a kobita przede wszystkim ma zadbać o ognisko domowe, ale praca dodatkowa też nie zaszkodzi. Grunt żeby był równy podział w związku, każdy dawał coś od siebie. Tyle. 

Edytowane przez teko
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.