Skocz do zawartości

"Mój mąż mało zarabia, męczy mnie życie od 1. do 1."


ElChico

Rekomendowane odpowiedzi

Klasyczny ból dupy o to, ze mąż zarabia mniej niż mężowie koleżaneczek i nie może się wywyższać. Chociaż czy koleżaneczki nie przechwalają się między sobą na pokaz? Mozę każda w chałupie tak na swojego jedzie? I nie należy potępiać ludzi zarabiających 2500, ponieważ zazwyczaj bez nich nie miałbyś sklepu otwartego i nie kupiłbyś nic. U mnie rodzice z czwórką dzieci i niewiele ponad najniższa krajowa(oboje) w mieścinie na Podlasiu, więc mam porównanie. Około 5k na rodzinę to tak jak koledzy piszą szału nie ma ale bieda też nie doskwiera. Ja szanuję każdą pracę i człowieka mimo iż mam 26 lat to "pracuję" już od 10 r.ż. zaczynałem od dojenia krów, wywalania gnoju na wsi w wakacje za jakieś śmieszne grosze, żeby kupić sobie lepsze buty. Do końca studiów "przeleciałem" wiele zawodów od kelnera i kasjera w markecie do magazyniera i ślusarza czy dekarza. Na studiach na PW miałem zawsze poczucie bycia gorszym od bananów z Warszawki. Przychodził weekend koledzy zapraszali na imprezę a ja nieszczęsny w pracy. Tyrałem po 250h na miesiąc w międzyczasie chodząc na dzienne studia i pisząc pracę inżynierską, zdarzało się, ze robiłem projekty za kasę i dawałem korki ludziom z równoległych grup. Jak sobie o tym teraz pomyślę to nie mam pojęcia jak ja to zrobiłem teraz bym się zajechał. Zacząłem magisterkę ale więcej było tam "humana" niż techniki, straciłem zapał i znalazłem pracę. Zarabiam powyżej średniej krajowej za etat bez przepracowywania się. I nie mówię tego koledzy/bracia, żeby się przechwalać o nie, nie. Po po maturze miałem zakończyć edukację i iść do pracy jako "robol" i tylko jakiś "szczęśliwy zbieg okoliczności" sprawiło, że złożyłem papiery na studia i mnie przyjęli. Więc dla kolegów, którzy myślą, że się nie da polecam uwierzyć w siebie robić swoje, rozwijać się a "szczęście" samo złapie was za jaja(prędzej czy później) :D 

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja nie potępiam nikogo kto mało zarabia. Potępiam stagnację. Jest wrogiem naszego życia. Sam za małolata aby zarobić sobie na ciuchy rozładowywałem ręcznie TIRy za grosze. Przerobiłem kilka też prac społecznie uznawanych za najniższego szczebla. Swoją drogą ciekawe doświadczenie jak ludzie Cię traktują. Jak wspomniałem - potępiam stagnację i brak samorozwoju również zawodowego. Każdy zawód jest potrzebny i każdy zawód osobiście darzę szacunkiem również z względu na to co sam przeszedłem.

 

Ale nie po to mamy życie aby tkwić w miejscu i nie rozwijać się. Pieniądze są dobrem i błogosławieństwem i trzeba je zarabiać.

Edytowane przez SennaRot
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Status społeczny, a co za tym idzie zarobki będzie zawsze na pierwszym miejscu podczas nawiązywania znajomości z dziewczyną. Na drugim miejscu będzie wygląd. Tak już jest i trzeba się z tym pogodzić. 

 

Miałem ostatnio do czynienia z kilkoma sytuacjami: 

 

1. Rozmowa z koleżanką, która poznała faceta, który pracuje w służbach mundurowych - przystojny, stabilna praca, po studiach, jednak wolałaby gdyby pracował za biurkiem ;) czyli status. 

2. Rozmowa lasek w tramwaju - rozmawiały, że ciężko znaleźć w dzisiejszych czasach wartościowego faceta. Rozmawiały o jakimś gościu, który pracuje w Biedronce, nie podobało im się to - czyli kasa i status :) Mimo tego, że mówiły o nim, że jest "ciacho". Gościu nie rokuje na stały związek. 

3. Rozmowa z koleżanką - jest z chłopakiem 5 lat, jednak nie podoba się jej, że nie ma jakieś "lepszej" pracy. Chciałaby, żeby pracował tak jak ona, w korporacji i zarabiał tak jak ona. Niestety, pracuje jako kierowca, a jego marzeniem jest iść do policji lub straży miejskiej, bo skończył kierunek bezpieczeństwo wewnętrzne. Oczywiście nie podoba się jej to :)

 

 

 

Edytowane przez Maurycy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wynagrodzenia.jpg

Już wiele razy tutaj przytaczane liczby. Dane z 2016 roku. 

 

Powyżej 7600 brutto, zarabia tylko okolo 8.5% społeczeństwa. Kiedy odejmiemy kobiety, zostanie może z 6% "zaradnych, dających poczucie bezpieczeństwa" mężczyzn, o które kobiety się "biją".

 

Wiem, jest szara strefa, napływ $ z imigracji, która zmienia krajobraz wokół nas.

 

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Maurycy napisał:

Status społeczny, a co za tym idzie zarobki będzie zawsze na pierwszym miejscu podczas nawiązywania znajomości z dziewczyną. Na drugim miejscu będzie wygląd.

Nie dotyczy to tzw. super ciach. Wtedy może nawet być bezrobotnym kryminalistą a niunia jeszcze sama zacznie go utrzymywać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, rejdi napisał:

Jeśli zwrócić uwagę na Twoje cyfry w nicku to sądzę, że to rocznik. Jestem w Twoim wieku i też zarabiam ok 2k netto. Dziwię się właśnie, że jeśli sporo osób pisze tutaj o jakichkolwiek zarobkach to są to zarobki rzędu 4k, które dla większości tutaj są niezbędnym minimum (oczywiście sądzić, że sporo tutaj obecnych tyle minimum zarabia). Jednak mediana zarobków w pl to 1800-2400 netto. I napiszę z własnej autopsji, że sporo moich rówieśników za tyle pracuje. Jak ktoś kończy studia np. zaoczne i nie mógł wcześniej pracować w branży studyjnej że względu na fakt, że musiałby opłacić miesięczne studia ok. 400-600 zł na msc, a początki pracy (staż) w takim zawodzie to przeciętnie od 0,4-1k msc lub nawet 0, to z rachunku prawdopodobieństwa można założyć, że chociażby 3k na msc osiągnie się dopiero przy najlepszych lotach w wieku 26-27 lat. A to i tak jeszcze daleko do tego legendarnego ,,minimum 4k/msc,,. Chodzi mi o stałą pracę a nie przelotną, typu ,,zrób kurs na koparko-ładowarke lub kurs spawacza, gdzie trzeba będzie latać i bić się o zlecenia bo na pełen etat, trudno o takie zatrudnienie. Chyba, że się mylę w tej kwestii to zmieńcie mój tok myślenia. 

No właśnie. Dobrze, że naszym chłopakom tutaj się wiedzie i ja jestem dumny, że mogą być na forum z ludźmi, którzy dobrze zarabiają.

Ale fakty są nieubłagalne. 

Każdego dnia pilnie zwiększam swoje kwalifikacje na zasadzie: "Proście, a będzie wam dane..."

Mam nadzieję, że się mi zwróci.

@rejdi u mnie już się ludzie cieszą i uważają to za dobrą pensję te 2k PLN.

 

Ja jeszcze sprostuję. Mi nie zależy na prawdziwych bogactwach itd.

Chciałbym w życiu dorobić się:

* nowoczesnego, ładnego, czyściutkiego domu,

* nowego samochodu (chociaż raz w życiu)

* ładnego trawniczka, ścieżek wysypanych kamykami i fajną małą fontannę

* żebym nie musiał pracować na paroletnim wolnym laptopie, tylko na jakimś macbooku za ok. 10k PLN

* żebym miał ubrania na codzień typu zara, new balance, calvin clein (nie dużo, tak rozsądnie kilka spodni, kilka koszul)

* garnitur - taki piękny, wyższej klasy, pełen blasku, jak oglądam w witrynach w Vistuli, Wólczance itd. (Czasem marzę sobie jakby to było chodzić w takim garniturze)

* zegarek - jakiś za 1k PLN taki średni, jakiś Casio

* Fajnie urządzony dom, z pięknymi, trwałymi (może używanymi) meblami w klasycznym stylu z litego drewna, nie sklejka z Ikei.

 

Marzy mi się zimowy wieczór, ja siedzę sobie w kapciach i w sweterku na kanapie. Za oknem las, który ginie za pruszącym śniegiem. Podrzucam drewno do kominka i oglądam na dużym telewizorze jakiś fajny film. Wiem, że jutro mają wpaść do mnie znajomi i rodzina i będziemy spędzać wspaniale czas razem przy winie i francuskich przystawkach.

 

  • Like 2
  • Dzięki 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Carl93m napisał:

Marzy mi się zimowy wieczór, ja siedzę sobie w kapciach i w sweterku na kanapie. Za oknem las, który ginie za pruszącym śniegiem. Podrzucam drewno do kominka i oglądam na dużym telewizorze jakiś fajny film

Po kuchni chodzi zajebista kobieta z ktora rozumiem sie bez slow, a z boku na podlodze lezy duzy pies. Kundel tylko na chwile,bo swoje miejsce ma w budzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

38 minut temu, Carl93m napisał:

Ja jeszcze sprostuję. Mi nie zależy na prawdziwych bogactwach itd.

Chciałbym w życiu dorobić się:

* nowoczesnego, ładnego, czyściutkiego domu,

* nowego samochodu (chociaż raz w życiu)

* ładnego trawniczka, ścieżek wysypanych kamykami i fajną małą fontannę

* żebym nie musiał pracować na paroletnim wolnym laptopie, tylko na jakimś macbooku za ok. 10k PLN

* żebym miał ubrania na codzień typu zara, new balance, calvin clein (nie dużo, tak rozsądnie kilka spodni, kilka koszul)

* garnitur - taki piękny, wyższej klasy, pełen blasku, jak oglądam w witrynach w Vistuli, Wólczance itd. (Czasem marzę sobie jakby to było chodzić w takim garniturze)

* zegarek - jakiś za 1k PLN taki średni, jakiś Casio

* Fajnie urządzony dom, z pięknymi, trwałymi (może używanymi) meblami w klasycznym stylu z litego drewna, nie sklejka z Ikei.

Grunt to dobrze wygórowane oczekiwania :D. Ja tak dalekosiężnie nie patrzę, może to błąd. Na razie mam przed oczyma zaliczyć sesję, napisać prace magisterską i podszlifować CV wraz z umiejętnościami twardymi, aby móc dostać się na staż w wymagającej firmie :).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

48 minut temu, Carl93m napisał:

* nowoczesnego, ładnego, czyściutkiego domu,

* nowego samochodu (chociaż raz w życiu)

* ładnego trawniczka, ścieżek wysypanych kamykami i fajną małą fontannę

* żebym nie musiał pracować na paroletnim wolnym laptopie, tylko na jakimś macbooku za ok. 10k PLN

* żebym miał ubrania na codzień typu zara, new balance, calvin clein (nie dużo, tak rozsądnie kilka spodni, kilka koszul)

* garnitur - taki piękny, wyższej klasy, pełen blasku, jak oglądam w witrynach w Vistuli, Wólczance itd. (Czasem marzę sobie jakby to było chodzić w takim garniturze)

* zegarek - jakiś za 1k PLN taki średni, jakiś Casio

* Fajnie urządzony dom, z pięknymi, trwałymi (może używanymi) meblami w klasycznym stylu z litego drewna, nie sklejka z Ikei.

 

Gdybym miał Twoje oczekiwania, to macbook już jest :P Fajnie sobie marzysz, chociaż jak ja to czytam... To czuję, że to kompletnie nie moja droga. Gdy sobie o czymś marzę to nie widzę tam ciuchów, samochodów i tego typu rzeczy (kwestia inna z tym domem).

 

Gdybym ja miał wymienić swoje, hmm... To jest trudne, ale może tak:

 

* Fajnego ogródka, koniecznie z wyrośniętym żywopłotem żeby nikt mi nie zaglądał.

* Domek... nie musi być jakiś super, ale taki przytulny z 30m2. I tak jestem sam.

* Odnośnie prezencji, żeby po prostu dobrze się ze sobą czuć, nie mieć kompleksów. Czyli jeśli zechcę sobie zajebać czerwoną brodę o długości Gandalfa i będę się z tym czuł dobrze to tak niech będzie.

* Wolny od nałogów.

* Praca, która przynosi dobre dochody ale nie muszę poświęcać na nią 40h lub więcej tygodniowo.

* Życie w słonecznym miejscu gdzie mam dość blisko do gór, lasu, jakiejś wody.

 

Myślę, że te elementy i jestem spełnionym człowiekiem :) Wytłuszczone najważniejsze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Obliteraror po prostu mieszkałem trochę za granicą na prowincji i mi się tam podobało. Tam ludzie tak żyli. I nie robili nic szczególnego, nie zapierdalali szczególnie. Po prostu żyli, chodzili do pracy i tyle. To na zachodzie standard z tego co widziałem.

 

W Polsce jest jak jest. Tyle dobrego, że cały czas idziemy do przodu. Przynajmniej po swojej rodzinie widzę, że w stosunku do lat ubiegłych jest prosperity. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Abstrahując od tematu, kobiety często szukają poklasku dla swoich decyzji u innych ludzi. Czy to ten temat czy inni zakładając taki temat, pisząc post, artykuł, żaląc się koleżankom, taka kobieta już podjęła decyzję. Ona po prostu potrzebuje akceptacji swojej decyzji, poklepania po plecach, że nie jest małostkowa. Wielu ludzi tego potrzebuje, głównie kobiety, mężczyzna zwłaszcza silny, alfa-sralfa robi to na co ma ochotę nie przejmując się zdaniem innych, ale jednak łatwiej jest gdy inni akceptują nas i nie narażamy się na ostracyzm ;).

 

Edytowane przez m4t
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Mi się wydaje, że Pani myli kwoty brutto i netto.

Często ludzie się przechwalają, że zarabiają np. 5000 zł, ale nie dodają, że brutto, czyli na rękę jakieś 3 550 zł (umowa o pracę).

 

2. Poza tym najważniejszy punkt: wydaje mi się, że zaczynamy od złej strony.

Nie ważne ile by zarabiał, to jest traktowany jako beta-provider.

 

W przypadku alfy nie przeszkadzałyby zarobki, a wręcz chodziłaby w skowronkach i opowiadałaby koleżankom jakiego wspaniałego mężczyznę ma!.

Nikt tego nie zauważył?

 

@Conrad Tam gdzie pracuję zarobki zaczynają się od 3000 zł na rękę, 2500 zł na start.

 

Edytowane przez PewnySiebie
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli ktoś ocenia czyjąś wartość na podstawie ilości zarabianych pieniędzy a nie tego co sobą reprezentuje (charakter, obycie, kultura, podejście do życia) to jest dla mnie powierzchownym zerem tak jak ta pani z artykułu, której psiapsiółki zrobiły wodę z mózgu. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

50 minut temu, realista napisał:

Jeżeli ktoś ocenia czyjąś wartość na podstawie ilości zarabianych pieniędzy a nie tego co sobą reprezentuje (charakter, obycie, kultura, podejście do życia) to jest dla mnie powierzchownym zerem tak jak ta pani z artykułu, której psiapsiółki zrobiły wodę z mózgu. 

Ale przecież to nie jest nic dziwnego  dzisiejszym swiecie. Nie tylko kobiety tak robią. My faceci niestety czasem też. Charakterem sie nie najesz kawioru, kulturą nie opłacisz wycieczki zagranicznej. Te cechy które wymieniłeś są ważne dla tego kto je ma.

Z resztą ja sie panio prezentuję jako dość dobrze stojący finansowo (nie kłamę, po prostu nie mowie ile zarabiam :P) i i tak mnie olewają. Cechy alfa trzeba miec i tyle. :wacko:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Garrett napisał:

My faceci niestety czasem też. Charakterem sie nie najesz kawioru, kulturą nie opłacisz wycieczki zagranicznej. Te cechy które wymieniłeś są ważne dla tego kto je ma.

Jeżeli dla Ciebie pieniądze są ważniejsze od charakteru, obycia, kultury, podejście do życia to współczuję. Mamy inne systemy wartości i masz wgrany program tylko na "mieć" przez media. A żyć da się szczęśliwie i za 2500 zł miesięcznie i być nieszczęśliwym za 150 tys. zł miesięcznie. Jeżeli nie jesteś szczęśliwy z samym sobą pieniądze tego nie naprawią, będą tylko chwilowo maskować ból. 

Edytowane przez realista
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, realista napisał:

Jeżeli dla Ciebie pieniądze są ważniejsze od charakteru, obycia, kultury, podejście do życia to współczuję. Mamy inne systemy wartości i masz wgrany program tylko na "mieć" przez media. A żyć da się szczęśliwie i za 2500 zł miesięcznie i być nieszczęśliwym za 150 tys. zł miesięcznie. Jeżeli nie jesteś szczęśliwy z samym sobą pieniądze tego nie naprawią, będą tylko chwilowo maskować ból. 

Źle mnie zrozumiałeś. Chodziło mi, że tak niektórzy ludzie myślą i wiele pań, a nie ja konkretnie :) Ja programu "mieć" nie mam na szczęście bardzo rozbudowanego.

Pieniądze szczęścia nie dają. Jak kilka lat temu miałem kilkaset złotych zaskórniaków nie byłem wcale mniej "szczęśliwy" niz jak mam kilkadziesiąt tyś. To tylko cyferki w bazie danych banku.

Na mnie negatywnie wpływają emocje generowane przez matrix, a nie to, ze akurat teraz mało zarabiam (tak jest akurat).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Garrett napisał:

Źle mnie zrozumiałeś. Chodziło mi, że tak niektórzy ludzie myślą i wiele pań, a nie ja konkretnie :) Ja programu "mieć" nie mam na szczęście bardzo rozbudowanego.

A to przepraszam. Program mieć ma obecnie wgrywany każdy z nas codziennie przez media ale da się go ograniczyć do rozsądnego poziomu moim zdaniem. ☺️

Edytowane przez realista
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.