Skocz do zawartości

SennaRot

Rekomendowane odpowiedzi

Najłatwiejszy dzisiaj kierunek to moim zdaniem ju-ken-du-it-master czyli kołczing. Przepisuj od innych, zmieniaj trochę słowa i twórz swój wizerunek (który w tym przypadku jest iluzją jak skurwysyn). Konkurencja jest ogromna, ale książki motywacyjne są jak dragi, podnoszą Twoją dopaminę, motywację... Na chwilę. I sięgasz po kolejną chociaż wiesz, że w niej jest to samo.

 

Kasa dobra... Praca lajtowa. Kołcze źle nie mają i można im pozazdrościć tych dwóch kwestii. Inna sprawa to moralność. Uczy jak prowadzić firmę chociaż nigdy nie prowadził. Wkład finansowy mały bo wystarczy kupić 2,3 książki (reszta to to samo). Wkład czasowy duży bo konkurencja ogromna i trzeba się jakoś przebić, czymś wyróżnić (Czyli lepiej umieć opisywać to samo).

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

   Piszę żeby coś podpowiedzieć  młodszym, będącym na rozdrożu w wyborze ścieżki zawodowej,

piszę właściwie w imieniu mojego młodszego syna, lat 21, zeszłoroczny absolwent, Technik mechatronik.

Po skończeniu technikum bujał się ze sobą, nie wiedział czego chce, tyrał u hydraulika, wyjechał na wyspę,

gdzie się nie odnalazł, wrócił, zrobił kurs programisty Jawa, też go to nie rajcowało.

    Namówiłem go na kurs operatora koparko-ładowarki, zrobił w miesiąc, koszt nie całe 2k. Dzięki kontaktom

znalazłem mu robotę na budowie, 15 zeta na początek, umowa od razu, tyra jako operator.

Dzisiaj wrócił po drugiej dniówce, gdzie 8 godz. siedział na maszynie. Wrócił zadowolony, atm. w pracy ok, szef uczciwy,

nie goni, mówi młody nie spiesz się, bhp najważniejsze. Młody podpatruje starszych operatorów, oni mu doradzają, jest ok.

 

   Uwagi z jego strony. Cytuję, na budowie brak młodzieży, średnia wieku 40+, mówi się że w IT są dobre pieniądze.

Na budowie też są dobre pieniądze, ale trzeba mieć swoją maszynę i kontakty do zdobycia zleceń, dobre pieniądze, min. 1k dziennie.

 

    Jego plany. Praktyka na maszynie 6 m-cy, w tym czasie prawko na C+E, podnoszenie kwalifikacji, wyjazd na wyspę,

zarobienie na swoją maszynę, lub próba ogarnięcia swojej maszyny w pl.

 

Czyli można jak się chce. Zobaczymy jak to wyjdzie w praniu.

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...

@Adolf

 

Wow, brzmi ciekawie. Aż chciałbym w to pójść jak z taką pasją o tym piszesz. Ale nie wiem czy jest sens, w sensie jestem owszem bardzo młody, 22 w tym roku, także mogę jeszcze pewnie zmienić coś parokrotnie, ale mam już swój kierunek, tylko, że zapotrzebowanie w aktualnej chwili w mojej lokalizacji jest niewielkie, a przez rok nie mogę się wyprowadzić. 

 

No kurde, dawaj znać jak mu tam idzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 29.01.2019 o 03:46, vand napisał:

No kurde, dawaj znać jak mu tam idzie.

 

   No cóż wysłełem Go dzisiaj na Islandię do brata. Poryczeliśmy się po męsku jak bobry, po klepaliśmy się po męsku po plecach,

chujowo jak zawsze przy rozstaniu. Boli jak skurwysyn, uwierz. On nie chce, nie chciał. ale musi się przełamać. Miał dobrze w domu,

nikt nie chciał jego krzywdy, ale kurwa musi się przełamać, wyjść ze strefy komfortu! Boli go to jak kurwa mać, mnie też. Ale co ma zrobić?

Wziąć jaja w garść i tyle, idzie na obce, brat, czyli starszy dał sobie radę, jest na wyspie blisko cztery lata i dał sobie radę!

młodszy też musi! Nie ma taryfy ulgowej! \

 

   Wyrzucam sobie że nie byłem dla młodszego, i starszego chujem który niczym się nie przejmuje, ale chciałem być wyrozumiałym ojcem.

Nie być dla nich chujem... No nic, boli, ale to dla ich dobra, nikt nigdy nie da im nic za darmo! Młodszy musi to zrozumieć, trudno, życie.

 

   W Polsce nie znalazł pracy jako operator, każdy pracodawca wymagał praktyki, nie chciał inwestować w zielonego. Popracował jeden dzień i nexst plis...

To frustruje, rozumiem młodego. Teraz paradoks, Dzisiaj, jak młody miał bilet na wylot o 16 tej, kumpel się rano włącza, że ma pracę dla operatora,

nawet bez doświadczenia, ....I co teraz?

 

   Popierdolone te życie, czemu moje dzieci mają mieć chleb z imigracji?

Ich to boli, mnie i dużo osób z Polski.

Boli mnie to.

  • Like 4
  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przed chwilą, Adolf napisał:

nikt nie chciał jego krzywdy, ale kurwa musi się przełamać, wyjść ze strefy komfortu! Boli go to jak kurwa mać, mnie też. Ale co ma zrobić?

Jednym słowem płyty tektoniczne pod fundamentem gniazda miały MNOGIEGO Richtera?!

 

No jasne, to najtrudniej jest wykaraskać się z worka, później jakoś się do brzegu dopłynie.

 

Nie pękaj w końcu osiągnie prędkość graniczną pikowania.

 

Naturalny krąg życia, EWOLUCJA PANIE.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Adolf dobrze, że chłopak ma takiego "starszego" jak Ty.

 

Wiadomo, nikt roboty za niego nie zrobi, ale fakt, że mógł gdziekolwiek się zaczepić to wg mnie już sporo - zależy od punktu widzenia.

No i jestem przekonany, że chłopak czuje tą "siatkę bezpieczeństwa" mimo wszystko - w razie potknięcia nie poleci w przepaść.

 

 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
Dnia 2.02.2019 o 23:49, Adolf napisał:

W Polsce nie znalazł pracy jako operator, każdy pracodawca wymagał praktyki, nie chciał inwestować w zielonego. Popracował jeden dzień i nexst plis...

To frustruje, rozumiem młodego. Teraz paradoks, Dzisiaj, jak młody miał bilet na wylot o 16 tej, kumpel się rano włącza, że ma pracę dla operatora,

nawet bez doświadczenia, ....I co teraz?

Fajnie, że młody ma w Tobie oparcie. Takie przypadki często się zdarzają, ale jest już za późno. Ja też chciałem pójść w kierunku koparek lub innych sprzętów drogowych (pracowałbym w zawodzie), lub w kierunku ciężarówek. Już miałem pozyskać pieniądze z PUP, ale niestety moja wada wroku nie pozwala mi pracować w tych zawodach. To teraz Twój syn pracuje na Islandii w jakimś innym zawodzie i narazie nie wraca do Polski?

 

Dnia 2.02.2019 o 23:49, Adolf napisał:

  Popierdolone te życie, czemu moje dzieci mają mieć chleb z imigracji?

Ich to boli, mnie i dużo osób z Polski.

Boli mnie to.

Oj boli.

 

Dnia 3.02.2019 o 05:31, vand napisał:

wynieść się poza granice, ale da mi to prawdopodobnie spokój na resztę życia.

Uważasz, że za granicą wszystko będzie łatwiejsze? Pieniądze to nie wszystko. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@wytrawnie, młody już ma pracę w firmie ogólno budowlanej, dostał na początek 2 tys. ISK na godz.

Na razie będzie robił jako pom. hydraulika, co dalej zobaczymy. Szef specjalnie dla niego przerwał urlop na rozmowę wstępną,

żeby nie poszedł gdzie indziej. Tak że spoko, mam nadzieję że się odnajdzie.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@vand - Kasa niby szczęścia nie daje, ale prawdą jest że bez niej jak wspomniałeś jest chujnia. Prawdziwe szczęście imo daje wolność wyboru, czyli czy pracujesz czy się opierdzielasz, zależnie jak masz ochotę. Gdzie mieszkasz, co jesz, jak się bawisz w wolnym czasie. A do tego wszystkiego potrzebna jest $$$.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...

@SennaRot Fantastyczny temat!

@vand i jak sytuacja?

 

Po pierwsze zgadzam się w stu procentach, że w obozie Polska przychód pasywny to podstawa. Żyjemy w kraju nieprzychylnym dla ludzi przedsiębiorczych i uważam, że przy tych zarobkach ponosimy większe ryzyko próbując rzucić wszystko na jedną kartę, niż znajomi z zachodu dla których gówno-praca może dawać poczucie normalności. Do tego dochodzi nepotyzm na potęgę i PZPR-owskie nawyki i podejście do kultury pracy, przychód pasywny jako poduszka może trochę to równoważyć warto pamiętać również o psychicznym komforcie jaki owy daje. Komfort jest rzeczą bezcenną, brak stresu też.

Z mojego podwórka:

Wykonuję zawód w bardzo hermetycznej branży o której marzy bardzo wiele osób cała moja droga, aby realizować się zawodowo trwa już ponad siedem lat. Niestety coraz częściej spotykam się ze zjawiskiem w którym okazuje się, że przez znajomości na moim stanowisku są ludzie, którzy nie mają nawet 1/3 mojego dorobku. To jest po prostu strasznie frustrujące odczuwam przez to bezsens moich działań czuję się trochę poniżony patrzę na siebie jak na osobę niepoważną mimo, że zrobiłem bardzo dużo, jednak ciągle za mało. Nie czułabym się tak, gdyby faktycznie każdy na moim stanowisku prezentował większe kompetencje ode mnie. Wtedy ok, czułbym motywacje i miałbym przede wszystkim punkt odniesienia. Tej frustracji nie pomaga fakt, że zdarzają się rzeczy prestiżowe i przez chwilę zdaje ci się, że teraz się wszystko zmieni, jednak tak nie jest i następuje susza. Zatem momenty sukcesu dają iluzoryczne poczucie postępu.

 

Co dalej:

Zdałem sobie sprawę, że potrzebuję przede wszystkim

-dochodu pasywnego, do zrealizowania w skali roku mam tu na myśli zakup i wynajmowanie mieszkania. Dochód pasywny dałby mi poczucie stabilizacji, "posiadanie" uczy też myślenia inwestycyjnego nie konsumpcyjnego. Nie unikniona będzie jednak pożyczka na ten zakup postaram się, aby nie musiała być większa niż powiedzmy 60 tysięcy złotych, po podziale majątku rodzinnego będę dysponował kwotą 175 tysięcy złotych. Planuje mieć jeszcze wtedy ok 40 tysięcy złotych funduszu operacyjnego własnego, obecnie mam odłożone 17 tysięcy złotych. Jednak w skali 4 miesięcy ta kwota bardzo się uszczupli przez koszta edukacji i życia.

-aby znaleźć się w miejscu w swoim zawodzie w którym będę obracał się prawie wyłącznie wsród swojaków zawodowców pełną gębą minie pewnie koło dwóch lat najpewniej dwa z hakiem. Naturalnie i tam będą wydarzały się sytuacje noszące znamiona zawodowej patologii ale co innego znosić to zarabiając 20k za projekt (2 tyg pracy) a nie jak obecnie 2200 za 2 tygodnie pracy, przy czym niestety nie koniecznie muszę mieć 4 projekty miesięcznie.

-staram się uformować w mojej głowie, że chyba lepiej będzie dla mnie i mojego zdrowia psychicznego posiąść nowa zawodową umiejetność, tak aby sytuacja życiowa nie była JESZCZE uzależniona od projektów. Nie czuje się z tym wyśmienicie ale zrobiłem porządny research wśród znajomych ich dróg zawodowych, stawek, etc i po prostu dotarłem do szklanego sufitu poczułem, że może krok w tył to właśnie najlepszy pomysł aby się zdystansować do tego co robię obecnie. Potraktować nową profesję jako wyzwanie przygodę, cieszyć się tym. W mojej branży to nic nowego tak bywa, aż w końcu dochodzisz do swoich 5 minut i póki zechcesz się utrzymać, to tak właśnie jest.

Myślę, że szukam jakiejś technicznej profesji, która może być pożądana też poza Polską właśnie po to, aby dorobić do mojego przychodu pasywnego.

 

 

 

 

 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 26.04.2019 o 11:32, Jaśnie Wielmożny napisał:

po podziale majątku rodzinnego będę dysponował kwotą 175 tysięcy złotych.

Piękna kwota na start.

 

 

Co kombinujesz mówiąc...?

W dniu 26.04.2019 o 11:32, Jaśnie Wielmożny napisał:

aby znaleźć się w miejscu w swoim zawodzie w którym będę obracał się prawie wyłącznie wsród swojaków zawodowców pełną gębą minie pewnie koło dwóch lat najpewniej dwa z hakiem.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 26.04.2019 o 11:32, Jaśnie Wielmożny napisał:

Nie czułabym się tak, gdyby faktycznie każdy na moim stanowisku prezentował większe kompetencje ode mnie. 

Czy ta wypowiedź nie pasuje bardziej do Rezerwatu?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@wytrawnie rozpisuje projekt aby uzyskać poważny grant. Aby móc ubiegać się o takowy muszę mieć tytuł naukowy, ilość nagród za poprzednie prace i rekomendacje. Po uzyskaniu grantu mam jedną szansę, aby poważnie zabłsynąć, albo zgasnąć. Ponieważ jeśli zmarnotrawie te pieniądze zniknę w branży. Uzyskanie tego grantu to w mojej branży znak, że tam gdzie jestem dotarłem po wielu bojach, a nazwisko można zweryfikować. Nie ma tu miejsca na doktoraty z marketingu sprzedaży pstrąga. Oczywiście okres pisania projektu grantowego to badania i czas za który nikt nie płaci. Opisywałem już swoje frustracje w założonym wątku. Teraz moje zarobki są nieregularne, co wpływa na mnie stresogennie i destrukcyjnie. Gra jest warta świeczki więc myślę, aby zarobkować poza branżą, skupić się na projekcie a w międzyczasie zająć się właśnie tym jak wyżej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.