Skocz do zawartości

Nauka perspektywicznego języka obcego


WladomirrrrrrPutin

Rekomendowane odpowiedzi

Witam

(Jeśli był już kiedyś taki wątek to przepraszam, ale szukałem i nie znalazłem.)

 

Chciałbym nauczyć się jakiegoś drugiego języka obcego. Niestety angielski znam na poziomie B2/C1 i już wyżej nie dam rady się nauczyć bo  mi się przejadł i nie chcę sie dalej uczyć.

 

Pytanie wydaje sie dość błahe - mamy przecież tyle języków obcych do koloru do wyboru. Jednak po dłuższym zastanowieniu nie jest to takie proste - większość ( o ile nie wszystkie) języków europejskich odpada z racji  utraty  znaczenia Europy na świecie.

 

I teraz pytanie który jezyk obcy uważacie za najbardziej perspektywiczny w przeciągu  kilkudziesięciu następnych lat ? Mówiąc perspektywiczny mam na myśli taki, który będę wykorzystywał do końca życia czy to zawodowo czy pod kątek ewentualnej przeprowadzki a nawet w którym będą mówić moje dzieci.

 

Tak jak napisałem języki europejskie za kilkadziesiąt lat raczej nie będą mieć znaczenia z racji zmiany światowej geopolityki i demografii :

 

- francuski oprócz francjii mówi nim spora część islamskiej Afryki północnej wiec raczej nie chciałbym się tam osiedlić.

 

- hiszpański tutaj chyba najlepsza sytuacja bo można wyjechać do Ameryki Południowej i Środkowej, które są raczej katolickie  i mają sporo z naszego kręgu kulturowego

 

- włoski oprócz Włoch w zasadzie niepotrzebny

 

- rosyjski ciekawa opcja bo oprócz Rosji kilka krajów byłego ZSSR jednak Rosja już dawno utraciła status supermocarstwa i demografia raczej niekorzystna - ten kraj wymrze tak jak pozostałe europejskie

 

- niemiecki to może przemilczę

 

-arabski to w sumie  ze strategicznego punktu widzenia byłoby bardzo dobre posunięcie ale chyba trudny to jezyk i nie pałam raczej sympatią

 

- chiński tutaj jest to najbardziej rozsądna opcja jednak trudność języka mnie przeraża

 

W sumie to by było na tyle bo nie wiem jakie są jeszcze ważniejsze języki . Tak jak napisałem wcześniej, chciałbym nauczyć się języka pod kątem ewentualnej przeprowadzki do innego kraju i spędzenia tam reszty życia.

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z biznesowego punktu widzenia, niemiecki oraz chiński wydają się bardzo ciekawą opcją (z naciskiem na chiński). Skoro znasz angielski, niemiecki nie powinien być dla Ciebie jakoś bardzo trudny, gramatyka jest trudniejsza od angielskiego, ale da się ogarnąć. Włoski polecam, jak chcesz się nauczyć języka szybko, jest bardzo prosty i wymowa jest zbliżona do polskiej jeśli chodzi o dźwięki. Mam kilka koleżanek, które wyjechały do Włoch i w ciągu 8-10 miesięcy mówią bardzo dobrze. 

 

Wydaje mi się, że z nauką nowych języków obcych odgrywają dużą rolę języki które znasz. Jeśli znasz polski, to szybko poradzisz sobie z czeskim, słowackim, ukraińskim rosyjskim. Jeśli znasz angielski, nie powinieneś mieć problemów z niemieckim, holenderskim. Jeśli znasz włoski, nie masz większych problemów z francuskim czy hiszpańskim. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nieżyjący już poliglota Zygmunt Broniarek, twierdził słusznie że najważniejszy jest angielski. Jeżeli trochę już go znasz, popracuj nad udoskonaleniem, czytaj książki, może wyjedź na jakiś czas do kraju anglojęzycznego. 

 

Niemiecki jest od angielskiego znacznie trudniejszy gramatycznie, ale da się go opanować. Jakby nie liczyć, większość Europejczyków mówi po niemiecku. Holenderski jest łatwy, to taka mieszanka niemieckiego i angielskiego.

 

Z języków romańskich najłatwiejszy jest włoski, a znając go zrozumiesz hiszpański i sporo francuskiego. 

 

Na wschód od Polski wszędzie dogadasz się po rosyjsku, chociaż nauczyć się wcale łatwo nie jest, mimo że również słowiański.

Edytowane przez Schlucken,NichtSpucken!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sam mieszkam w Irlandii, m.in. dzięki temu że znam angielski w miarę. Wciąż uczę się tego języka, poza tym jeszcze poznaję hiszpański. Chciałbym kiedyś mieszkać w kraju, w którym mógłbym jeździć motocyklem przez cały rok i rośliny w ogródku nie marzły w zimie ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minutes ago, baron Ungern von Sternberg said:

Hebrajski.

Fajnie brzmi, ale trudny. Czas teraźniejszy jeszcze jakoś, przeszły i przyszły masakra. Do tego pismo bez samogłosek, chcesz coś przeczytać musisz znać czytane słowo, żeby wiedzieć gdzie wstawić samogłoski.

Edytowane przez Schlucken,NichtSpucken!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

44 minuty temu, WladomirrrrrrPutin napisał:

nie dam rady się nauczyć bo  mi się przejadł

Zadaj sobie pytanie dlaczego uczysz się języka obcego.

Czy by ćwiczyć mózg czy by czytać książki w oryginale czy by wyjechać do pracy? Bez odpowiednio silnej motywacji większość ludzi nie da rady uczyć się języka a Ty ja masz?

 

Jako emigrant zarobkowy daje Ci radę: Naucz się dobrze języka angielskiego najpierw. Postaw sobie cel zdania któregoś z certyfikatów w Konsulacie Brytyjskim. Powodzenia!

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minutes ago, Tim2049 said:

Jako emigrant zarobkowy daje Ci radę: Naucz się dobrze języka angielskiego najpierw. Postaw sobie cel zdania któregoś z certyfikatów w Konsulacie Brytyjskim. Powodzenia!

Tylko po co komu te certyfikaty potrzebne? Dla własnej satysfakcji? Ewentualnie, żeby zostać oprowadzaczem turystów po dobrym wyniku IELTS. Pracodawcy i tak weryfikują języki na rozmowach kwalifikacyjnych. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, WladomirrrrrrPutin said:

Pytanie wydaje sie dość błahe - mamy przecież tyle języków obcych do koloru do wyboru. Jednak po dłuższym zastanowieniu nie jest to takie proste - większość ( o ile nie wszystkie) języków europejskich odpada z racji  utraty  znaczenia Europy na świecie.


Ty sobie lepiej odpowiedz na pytanie który język TOBIE będzie w życiu przydatny, potrzebny, bo to że jakiś jest strategiczny nie oznacza ze kiedykolwiek, po 10 latach nauki i wydatków na niego będziesz miał okazję zamienić w nim więcej niż trzy zdania.

Wiekszość uczących się angielskiego na przykład, wydając na niego grube tysiące, potrzebuje go tylko żeby na fejsbuniu napisać "tudej aj fil hapi". 
 

Edytowane przez AR2DI2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, Schlucken,NichtSpucken! napisał:

po co komu te certyfikaty

Świetne pytanie!

Będąc jeszcze w Polsce uczyłem się angielskiego sam oraz w kilku szkołach. Słabym punktem jest metodologia. Poprostu nie uczysz się skutecznie i nie rozwijasz wszystkich 4 aktywności w odpowienim stopniu i proporcji (czytanie, pisanie, mówienie, słuchanie). Następnie uczyłem się języka angielskiego w szkole w skadynawii. Olbrzymia różnica!

 

Zobacz co trzeba zrobić by zdać np. FCE czy CAE a dostaniesz fajną metodologię, motywację i cel! 

 

P.S. Nie dotyczy powyższe, jeśli chcesz uczyć się jakiegoś języka obcego tylko dla rozrywki czy treningu umysłu.

Edytowane przez Tim2049
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tez się nad tym zastanawiałem. 

Lepiej jest znać angielski na poziomie mocnym no. CAE czyli jednak ten czas poświęcić na inny język kosztem angielskiego.

 

Pod względem biznesowym to angielski + niemiecki

 

Pod względem turystycznym to hiszpański.

Edytowane przez RealLife
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minutes ago, Tim2049 said:

Słabym punktem jest metodologia.

Dodałbym do tego, że większość uczących się angielskiego w Polsce na kursach, myśli tylko że zna język angielski. Tymczasem poziom tego jest wystarczający do pororzumiewania się po "angielsku" z innymi nacjami niż anglojęzyczne. Anglików nie rozumieją, i wice wersa.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chiński. Chociaż to pojęcie jest bardzo względne i nieprecyzyjne. W Chinach często jest tak, że sąsiedzi z dwóch wiosek używają innej odmiany/dialektu.

 

1 godzinę temu, AR2DI2 napisał:

Dodałbym do tego, że większość uczących się angielskiego w Polsce na kursach, myśli tylko że zna język angielski. Tymczasem poziom tego jest wystarczający do pororzumiewania się po "angielsku" z innymi nacjami niż anglojęzyczne. Anglików nie rozumieją, i wice wersa.

Ja się dogaduję z Angolami. Oni mnie rozumieją i ja ich.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, WladomirrrrrrPutin napisał:

I teraz pytanie który jezyk obcy uważacie za najbardziej perspektywiczny w przeciągu  kilkudziesięciu następnych lat ?

Każdy i żaden.

 

A może w międzyczasie postęp techniki będzie na tyle duży, że po słuchawce BT wszystko Ci się będzie tłumaczyć w czasie rzeczywistym?

 

A schodząc na ziemię. Potrzebujesz języka na za x-dziesiąt lat?
Czy robić z nim coś TERAZ?

 

Potrzebujesz go w biznesie?

Jak tak, to jakim?

W biznesie korporacyjnym znajomość angielskiego 100% wystarcza.

 

Chcesz zarabiać na języku? Im bardziej nietypowy a jednocześnie popularny język, tym więcej warta jego znajomość (wyższe stawki).

Tłumacz z EN, o ile nie jest WYSOCE wyspecjalizowanym fachowcem - polegnie w zwarci z tanimi studentami.

Tłumacz z mandaryńskiego... Również! Bo to dość popularny w nauce język.

 

ALE - już np hebrajski...

Mówisz, że arabski be... Skoro tu zjeżdża tylu Arabów, to będzie trzeba się z nimi porozumieć. Tłumacz interwencyjny, te klimaty...

 

Raczej szedłbym w pytanie CO CHCĘ ROBIĆ i jak na to język może wpłynąć.

Nooo, chyba, że np hobbystycznie chcesz poznać język x, bo np jeździsz tam/chcesz jeździć i trzeba się porozumieć...

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, Schlucken,NichtSpucken! napisał:

Nauka hebrajskiego nie ma perspektyw zarobkowych, ponieważ jego użytkownicy w ogromnej większości znają równocześnie inne języki.

Ale już np przysięgły z hebrajskiego...

 

Stricte biznesowo - zawsze dogadasz się po angielsku.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.