Skocz do zawartości

Minimalizm w życiu


ciekawyswiata

Rekomendowane odpowiedzi

Hej,

 

 Mam coraz większe przekonanie, że do życia nie potrzebuje wiele. Jakoś mimo młodego wieku mam poczucie, że coraz bardziej ta pogoń za pieniędzmi nie ma sensu. Ludzie budują majątki, siedzą po 12 godzin w pracy, a i też nie są super szczęśliwi. Mam wrażenie, że wystarczająca jest średnia praca, ewentualnie lekko powyżej średniej krajowej, małe mieszkanko w bloku, jakiś samochodzik do 15 tysięcy, a nawet mniej, raz na jakiś czas wyjście do teatru/kina. Ubieranie się w super ciuchy nie jest bardzo ważne, ważniejszy jest jakiś dobry styl. 

 

Ludziom zawsze będzie mało. Jeżeli to nie jest prawda, to dlaczego coraz więcej pracują? Dlaczego sportowcy chcą coraz więcej pomimo i tak gigantycznych zarobków? Jeżeli nie okiełznamy naszych pragnień posiadania, to nigdy nie będziemy szczęśliwi. Oczywiście pieniądze dają dużo możliwości- jedzenia ekskluzywnych potraw, korzystania z ekskluzywnych wakacji, drogich samochodów. Ale i tak będą tacy, co będą mieli helikoptery, zegarki, wille z basenem i jacht. 

 

Jak człowiek ma zdrowie, mieszkanie, samochód, który jako tako jeździ, ma jedzenie, picie, łóżko, jest oszczędny, coś odłoży na jakiś wypad w góry, ma swoje pasje, to i tak jest szczęśliwy. 

  • Like 15
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, ciekawyswiata napisał:

 

Jak człowiek ma zdrowie, mieszkanie, samochód, który jako tako jeździ, ma jedzenie, picie, łóżko, jest oszczędny, coś odłoży na jakiś wypad w góry, ma swoje pasje, to i tak jest szczęśliwy. 

Dla większości młodych ludzi samodzielne mieszkanie w Polsce to utopia. Także nie nazwałbym tego minimalizmem.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę bardzo podobnie a jeśli harować ponad siły to tylko w jednym celu, żeby osiągnąć w niedługim czasie wolność finansową aby w przyszłości nie tracić swojego czasu dla kasy.

Każdy inny przypadek haratania kosztem zdrowia tylko po to żeby komuś dojebać uważam za co najmniej kretyński. Ale to mówię ja, leń z urodzenia.

 

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

37 minut temu, ciekawyswiata napisał:

Oczywiście pieniądze dają dużo możliwości- jedzenia ekskluzywnych potraw, korzystania z ekskluzywnych wakacji, drogich samochodów. Ale i tak będą tacy, co będą mieli helikoptery, zegarki, wille z basenem i jacht. 

Dają jeszcze coś - wolność. Mając kasę możesz pracować duużo mniej tygodniowo. To jest to co mnie uszczęśliwi. Jebać helikoptery itd. (chociaż mały jachcik byłby super, popłynąłbym wpizdu i sobie dryfował :)). Gdyby pieniądze nie mogły mi dać wolności (np. niezależnie od bogactwa byłoby takie prawo na świecie, że musisz pracować minimum 40h tygodniowo) to bym to miał w dupie i nie dążyłbym do lepszej kasy.

 

Inna sprawa tego zapieprzania jest taka, że istotne może być to co robisz. Np. zapieprzasz żeby mieć potem lżejszą pracę lub chociaż taką, która daje satysfakcję. Nie wyobrażam sobie 50 lat pracować na zasadzie, że każdego ranka mówię "kuuuurwa mać... znowu to gówno".

 

ps. Ale generalnie się zgadzam. Sam mam zamiar minimalizować wydatki. Dużo rzeczy -> większy chaos, a ja chcę uprościć swoje życie.

Edytowane przez self-aware
  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

28 minut temu, verde napisał:

Dla większości młodych ludzi samodzielne mieszkanie w Polsce to utopia. Także nie nazwałbym tego minimalizmem.

Tak, ale głównie mi tu chodzi o postawę typu robię swoje, coś tam zarabiam, coś czasami odłożę, pracuję 8 godzin maksymalnie, nie wydaje oszczędzonych pieniędzy na drogie iphony, telewizory, tym bardziej mam gdzieś jaką furą jeżdżę, bo sąsiad patrzy, a żyję po prostu spokojnie, pobiegam sobie, poczytam książki.

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam tak samo. Od jakiegos czasu (kilka już lat) rzeczy materialne przestaly mnie interesować. Nawet nie lubię ich kupować. Coś tam kupię raz na jakiś  czas np. motocykl ostatnio ale kupilem go bo chce więcej podróżować, trochę taki outdoor na motocyklu 

Nigdy nie przywiązywałem uwagi do rzeczy. Zawsze kręciły mnie emocje, relacje między ludzkie. 

Napewno można być bardzo zadowolonym prowadzac taki tryb życia o jakim piszesz. 

Edytowane przez RealLife
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pamiętam , jak zaczynałem swoją pogoń za pieniądzem i standardem życia, jaki chciałem wypracować (  wysokim w polskich realiach)  to nad biurkiem długo wisiał mi cytat 50Centa - "get rich or die tryin'". I czasem tego "die" bywalo niebezpiecznie  blisko. Tak naprawdę chodzi o wolność braku przymusu pracy i utrzymanie oczekiwanego poziomu życia. 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Siema,

 

Pieniądze dają wolność, ale trzeba być świadomym,ze też dużo mogą zabrać. Ja pracuję pół roku, ale bez przerwy czyli 5 tygodni na statku i 5 w domu, na lądzie. Kiedy byłem w związku mąłżeńskim ,,aktywnym'' wolny bardziej czułem się w pracy... Pierdoła jestem, tak jak ktoś już tu mnie nazwał.

 

Zarobki mam ekstra, a odłozone prawie zero, dren już zatkałem także mam nadzieję, ze odłoże już coś :) Ogólnie pieniądze szczęścia nie dają, ale dają możliwości zeby to szczęscie uzyskać.

A od indywidualnej jednostki zależy, co pojmuje przez stwierdzenie szczęśliwy, spełniony... Lubie się ubrać, lubię fajne fury ( i tak robię, ciuchy ok, furka SUV i classic mesio ). Tylko, że kobiety wtedy patrzą przez pryzmat tego co mam, co ma ktoś inny. A wiele jest ludzi na świecie pięknych wewnętrznie, szczęśliwych i wartościowych. I niekoniecznie jeżdzą na wycieczki na Malediwy, i bujają się Bentleyami.

 

Propo majętności, kiedyś jeżdziłem Lexusem. Uwazam, ze stroić to się trzeba do kościoła, na różne uroczystości etc. Ale nie do salonu oddać auto w serwis. Pewnego razu udałem się do ASO, rano zaspany, dzinsy wytarte etc. ,,dzieńdobry, a czego Pan tu chciał''? hehehe. Jak kiedyś się dorobie jak Bóg i zdrowie pozwolą, to skoczę do takiego saloniku z krawaciarzami dupolizami, z reklamówką kasy i kupię samochód...

 

Ludzie zaczęli przede wszystkim patrzeć na innych przez pryzmat majątku, rzeczy materialnych... Niestety...

 

Pozdro

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

52 minuty temu, self-aware napisał:

Dlatego ja się kobietom nie dziwię, że chcą usidlić bogatego gościa. 

To też, ale dużo więcej szacunku mam do tych, które są obok i wspierają Panów na drodze do sukcesu. Tak, niewiele ich. Czasami nabijam się z mojej żony, że byłem dla niej wysokoryzykowną inwestycją o bardzo dużej stopie zwrotu, ale mocno odwleczonej w czasie.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Trevor Jasne, pracuję na statku, który obsługuje pola naftowe. Tak zwany typ offshore.

 

Z pracą coraz trudniej, gdyż my Polacy, przestaliśmy być już tanimi pracownikami. Cena ropy poszła w dół i na rynku jest kryzys. Co prawda teraz się to wszystko podnosi, ale pensje i wakaty poszły w dół.

 

Coraz więcej tanich pracowników zza wschodu i Azji.

 

Ale jesli chcesz to pytaj, co bedę mógł to napiszę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ZiareiroCo do tego ASO. Mój kolega pracował w Mercedesie obsługiwał klientów. Opowiadał jak pewnego dnia przyszedł gość upierdolony w ciuchach roboczych i gipsie. Zaczął oglądać dwa mietki. Oni zaczęli się na niego komicznie patrzeć a gość do nich "ten i tego da żony" biorę proszę mi je podstawić pod dom. :D Gotówką zapłacone, mózgi im się trochę zgrzały. Sam kiedyś jak pracowałem w "jamaha" na serwisie widziałem jak wpadło dwóch gości. Oglądają patrzą takie janusze :D oglądali skuterki wodne. Mówie ee tam lepiej pojeździć pokazywałem na nową yamahe r1 2013 podajże to był. Oni niee już mamy na ląd i powietrze teraz czas popływać, Wywalili prawie 70 patoli w gotówce zabrali skuter przy okazji dokupili przyczepkę. btw :D  Tego dnia drugi mechanik chciał zaliczkę a szef nie chciał mu dać bo "wydatki" dostał chyba ze 200zł :D skurwysyn. Spierdoliłem zaraz stamtąd.  Jedni nie mają na bułki a drudzy :D znowu nie wiedzą na co wydawać. Ja tak do 40 chciałbym mieć ze 2/3 mieszkania wynajmować a sam kupić zwykłą działkę ogrodową jebnąć mały domek :D mój wujek taki ma, nie pamiętam chyba 35m2 można legal i tam mieszka i pierdoli dziadka w czapkę jak to się mówi.

Edytowane przez CzarnyR
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Obliteraror napisał:

To też, ale dużo więcej szacunku mam do tych, które są obok i wspierają Panów na drodze do sukcesu. Tak, niewiele ich. Czasami nabijam się z mojej żony, że byłem dla niej wysokoryzykowną inwestycją o bardzo dużej stopie zwrotu, ale mocno odwleczonej w czasie.

To wiadomo ;) Tylko i tak chujowo jak jesteś traktowany jako inwestycja :D Bo to oznacza, że jak się nie uda to wiadomo, że kobietka ucieknie, no ale wiemy jak jest.

Edytowane przez self-aware
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak dla mnie coraz częściej odkrywam, że prawdziwą wolnością jest czas, który poświęcam pasjom. A więc mniej pracy, mniejsze pieniądze, ale czasu w pracy nie zamieni się na mile spędzony czas na świeżym powietrzu czy poświęcanie się pasjom.

 

Uważam, że lepiej przykładowo dostac 4 tysiące pracując 3 razy w tygodniu niż 8 tysięcy za pracę sześc razy w tygodniu( wiem, w polskich warunkach i tak wygórowany przykład). Jeszcze inne niebezpieczeństwo- kiedy ludzie przywykną do luksusowego życia, to nie wypada spuszczac nogi z gazu. I pracują, pracują, pracują.

 

Jak ktoś jeździ luksusowym samochodem, to będzie chciał utrzymac ten status i nie zmieni na słabsze. Prosty eksperyment- człowiek ma jakiś telewizor wysokiej klasy, to i tak później szuka lepszego, a nie 20 cali 10 letniego, to samo z telefonem- początkowo służyły do dzwonienia, teraz robimy nimi zdjęcia, przeglądamy internet. Chodzi o to, że jakoś mimowolnie nie do końca świadomie wpadamy w uzależnienie.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, ciekawyswiata napisał:

Jak ktoś jeździ luksusowym samochodem, to będzie chciał utrzymac ten status i nie zmieni na słabsze.

To tylko wgrany program, każdy można zmienić wystarczy trochę silnej woli. Ja zmieniłem droższy i kosztowny w utrzymaniu samochód na tańszy, mniejszy (łatwe parkowanie w mieście), mniej prestiżowy ale sprawiający mniej problemów (prosta konstrukcja). Od pieniędzy cenniejszy jest również dla mnie wolny czas, który mogę poświęcić na swoje hobby i życie bez stresu. Zamiast zapierniczać po 10 godzin dziennie na wszystkie dobra i gadżety reklamowane w mediach dla naiwnych.  

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Ziareiro Świetny kawałek, bardzo lubię jego twórczość. :) 

Dziękuję że mi go pokazałeś.

 

A jeśli chodzi o temat to wyznaję zasadę "Arbeit macht frei", oczywiście nie w szyderczym znaczeniu tego sloganu który został umieszczony nad Aushwitz Birkenau.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie osobiście śmieszą ludzie, którzy wydają grube pieniądze na nowe smartfony a nawet 10 % możliwości danego telefonu nie wykorzystują. O ile jeszcze jak ktoś ma dużo pieniędzy to jeszcze go można jakoś zrozumieć bo parę tysięcy w tę czy we w tę nie robi mu różnicy, ale jak ktoś zarabia mało i na telefon wydaje 4-6 tys. zł po czym za 2 lata sprzedaje go, sporo tracąc i kupuje nowszy model za kolejne 4-6 tys. zł to tego nie rozumiem. Za te pieniądze mógłby wiele innych rzeczy kupić, wyjechać za granicę na wakacje itp. a ładuje sporo pieniędzy w telefon z którego za wielkiego pożytku nie ma, w wielu przypadkach tak naprawdę telefon służy mu do głupot, marnowania czasu na jakieś bzdety typu facebook, instagram, snapchat itp. Cyrk jest również wtedy gdy taka osoba bierze telefon na raty u operatora, po czym nie spłacając rat dziwi się, że ma blokadę IMEI. Jak to mówią zastaw się a postaw się tylko po co ?

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślałem tak minimalistycznie do niedawna, zdanie zmieniłem gdy jakiś czas temu miałem ostro pod górkę. Umiem żyć bardzo skromnie, luksusy są mi niepotrzebne ale pieniądze owszem - im więcej tym lepiej.

 

Im więcej pieniędzy tym:

  • Masz większe możliwości - możesz realizować swoje pasje, możesz się rozwijać, doznawać przyjemności, odkrywać piękno tego świata itd.
  • Większa niezależność i bezpieczeństwo, nie jesteś na cudzej łasce. Ktoś ci każe wypierdalać to kładziesz na to lachę i sobie wypierdalasz... robisz co dusza zapragnie i nie musisz się tym przejmować.
  • Masz zabezpieczenie przed wypadkami, chorobami, psującymi się rzeczami itd. Np. nie liczysz na państwowe emerytury czy państwową służbę zdrowia z jej kaprysami typu "tomografia w 2056, to już pan nie będzie żył". Kij z czymś takim.
  • Większy status, szacunek, uznanie u normalnych ludzi (o ile oczywiście nie zdobywasz kasy na ludzkiej krzywdzie).
  • Opcjonalny podziw kobiet ale nie chciałbym uchodzić za bogatego, żeby laska nie wilgotniała dla banknotów tylko dla mnie. Nie chcę przyciągać naciągaczek, blachar i pasożytów.
  • Masz więcej czasu - o ile zarabiasz mądrze. Bo nie ma sensu dorabiać się na stanowisku gdzie zarabiasz 2500, wszystko oszczędzasz... i tak będziesz robił do samej śmierci. Nie - chodzi o rozwinięcie się do tego stopnia by uniezależnić się najlepiej od pracodawcy i samemu coś zorganizować. Najlepiej pasja jako praca choć na początku jest to niezwykle trudne wbrew pozorom, przerabiałem jakiś czas temu takie "przebranżowienie".
  • Mniej bezsensownego strachu i stresu o ile masz ułożone w głowie i nie boisz się o pieniądze.
  • Możesz działać sprawniej bo stać cię na lepsze narzędzia, na pomoc profesjonalistów.

Same zalety...

 

@KhaosKnight taką kasę można się po prostu rozwinąć... aby mieć lepszą pracę, więcej zarabiać itd.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.