Skocz do zawartości

Kiedy przyjeność ze słuchania muzyki i grania w gry komputerowe staje się ponurym obowiązkiem


Mtg100

Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich,

 

Nie znalazłem wiele informacji na forum na temat tych nawyków, więc zakładam nowy temat.

 

Chodzi o szkodliwy, moim zdaniem, nawyk beznamiętnego wykonywania danych czynności, które kiedyś sprawiały nam przyjemność, a teraz już nam spowszedniały. Często zdarza mi się odruchowo włączyć jakiś utwór muzyczny, żeby umilić sobie pracę, czy przyswojenie sobie jakichś informacji. Niedawno zauważyłem po sobie, że przyjemność z tego jest zerowa, a ponadto następnego dnia po ciągłym słuchaniu tych samych kawałków czuję się wydrenowany z energii życiowej. Nie mogę też skupić się na bieżących czynnościach, bo w głowie gra mi ciągle ten sam utwór, co przy bardziej wymagającej pracy pociąga za sobą przykre konsekwencje. Z uwagi na to, postanowiłem zastąpić ten nawyk  nawykiem niesłuchania muzyki przed pracą i przy pracy. Niestety praca w ciszy, mimo, ze wydaje się być wydajniejsza, zaczyna po jakimś czasie sprawiać mi dyskomfort.

 

Do tego nawyku zaliczyłbym też beznamiętne oglądanie seriali o schematycznej aż do bólu głowy fabule. Jeśli podoba nam się kilka pierwszych odcinków, to z poczucia obowiązku oglądamy kolejne. To samo odnosi się do dłuższych monotonnych gier komputerowych tzn takich, gdzie musimy zabić np. 1000000 potworów, żeby uratować fantastyczne królestwo przed zagładą ze strony sił jednoznacznie złych. Czas spędzony na granie w takie gry i oglądanie seriali bez większej wartości merytorycznej jest czasem bezpowrotnie straconym.

 

Do tego niektóre gry komputerowe są tak skonstruowane, że są bardzo wymagające pod względem czasu, który trzeba poświęcić, żeby mieć przeciętne wyniki w grze. Żeby wykończyć jakiegoś potworka, potrzebny jest odpowiedni poziom doświadczenia i wirtualny ekwipunek. Zatem trzeba poświęcić sporo czasu na beznamiętne "ekspienie". jeśli gra rozgrywa się online, dostępna jest zapewne jakaś wirtualna waluta typu księżycowe kamienie, która znacznie ułatwia grę i za którą trzeba zapłacić jak najbardziej realnymi pieniędzmi. Takie gry nie mają końca i dodatkowo są tak skonstruowane, żebyście sfrustrowali się przebiegiem dotychczasowej rozgrywki i rozważyli zakup wirtualnej waluty. Poczucie obowiązku i sumienność każą przyłożyć się do gry, ale to pułapka. Lepiej skierować swoje ambicje ku bardziej konstruktywnym celom.

 

Czy macie podobne przemyślenia?

 

Pozdrawiam

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podejrzewam, że są to po prostu nałogi. Też mam z tym problem. Pojawia się u mnie czasami taka kompulsywna potrzeba żeby zagłuszyć czymś nudę albo cisze. Może to ucieczka od jakichś ciężkich emocji. Potem kiedy ulegnę słabości i pójdę za tymi potrzebami to się czuję "przebodźcowany" bo za dużo tego wszystkiego. Za dużo danych do przetworzenia i mózg wysiada. Z kolei jak uda mi się oprzeć pokusie i zajmę się czymś konstruktywnym czuję się pełniej, mam więcej energii ale wymaga to sporej dawki dyscypliny. No i jest dylemat po której stronie mocy stanąć.

Edytowane przez bożek.egipski
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak słucham muzyki, to słucham muzyki i czas jest tylko dla niej. Może z raz w tygodniu jakaś mała sesja, bo mi potem kołaczą we łbie jakieś numery i teksty (najgorszy stan przy przebudzeniu). Nie chodzę nawet ze słuchawkami w uszach po ulicy. 

 

Jak pracuję bądź czytam, skupiam się tylko na tym. Nie znoszę jak mnie cokolwiek rozprasza, nawet telefon idzie w tryb "flight mode". Sporo pracuję na kompie, wyznaczam czas na maile, relaksacyjne przerwy na forum i czas wyłącznie na robotę (wszystkie komunikatory czy klient poczty zamknięte). trochę na zasadzie "nie ma mnie". 

 

Żadnych tzw. "social mediów" nie mam i mieć nie zamierzam. Odrzucam jako kolejny element walki o mój czas, wiedzę na mój temat pożeracz uwagi i uzależniacz od zainteresowania innych i innymi.

 

Nie gram w gry w ogóle, więc tu się nie wypowiem. 

 

Nie wiem czy kojarzycie film/opowiadanie "Johnny Mnemonic". Jednym z wątków była cywilizacyjna choroba "czarne drgawki" (NAS) spowodowana przez nadmiar impulsów i bodźców. Obejrzyjcie lub przeczytajcie.

Po prostu z natury lubię wewnętrzną ciszę. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@bożek.egipski Dobrze to określiłeś. Kiedy nie ma nic specjalnie do zrobienia, pojawia się pustka, którą staramy się w jakikolwiek sposób zapełnić czymkolwiek. Problem w tym, że nasz mózg mieli ciągle te same treści i ulega habituacji. W rezultacie nawykowo robimy to, co nie sprawia nam przyjemności. Ja raczej odkładam w ten sposób w czasie to, co jest mega trudne i skomplikowane, a co trzeba koniecznie wykonać. Ten problem to też konsekwencja prokrastynacji. Niestety "przebodźcowanie" dodatkowo utrudnia nam to, co odłożyliśmy w czasie.

 

@Tramal Akurat słucham tego, co wpadnie mi w ucho. Nie utożsamiam się z żadna subkulturą.

 

@RnextBardzo dobra organizacja pracy. Multitasking wpływa tragicznie na skupienie przy pracy. To problem, z którym muszę się zmierzyć. Filmu nie oglądałem, ale chętnie obejrzę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Praktycznie od poczatku roku nie moge znalezc filmu,ktory by mnie wciagnal.

Jezeli chodzi o amerykanskie kino to dawno przestalem szukac.Oczywiscie mialem jeszcze jakies nadziej co do "oscarowcow"w stylu ebbingi sringi i inne takie.No ale

hollywoodzkie kino jest zdecydowanie w odwrocie:za duzo politpoprawnosci i tandety samej w sobie.

Podobnie z muzyka.Ona tez jest w odwrocie,trudno znalezc cos swiezego.

Mam wrazenie,ze wszystko co najlepszego stworzono w muzyce konczy sie z poczatkiem 21 wieku.

O grach szkoda wspominac.Mam zamiar wymienic sprzet,no ale po co?W co bede gral?W gta v,albo jakies kolejne far cry 10?

Straszna komercja.Najbrdziej meczy radio w pracy i to kocie miauczenie bez rymu i taktu co tam puszczaja typu jakis Dawid Podsiadlo,ktory doprowadza mnie do kurwicy.

No ale nie wylaczszy radia,bo robisz razem z ludzmi.Teraz zmieniam prace,mam nadziej,ze to sie zmieni.

Ale ogolnie sie z wami zgadzam:habituacja.

Ale przede wszystkim imo za duzo tandety:nie ma nic swiezego w rozrywce.Jest tylko wtornosc.

A muzyka do pracy jest dobra,no ale tylko w przypadku jak obierasz kartofle do obiadu.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli samo słuchanie muzyki sprawia ci przyjemność to zacznij ją sobie dobierać wg kryteriów lub wg stanów emocjonalnych jakie odczuwasz.Głośność jest też tu istotna ta sama piosenka puszczona głośniej może zacząć wkurwiać a puszczona ciszej,że zaczniesz się mocniej wsłuchiwać i może sprawić że doszukasz się jakiegoś nowego elementu, którego do tej pory nie słyszałeś nigdzie indziej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ładne parę lat temu robiłem łazienkę a na tej samej budowie malowali chłopaki i tłukli non stop disco polo. Początkowo mi to nie przeszkadzało. Ale pewnego razu jadąc pociągiem z pracy zorientowałem się że coś często zwracam uwagę na kobiety (żeby nie było że jestem innej orientacji). A Ja lubię patrzeć przez okno na naturę w niebo księżyc, gwiazdy, słońce, niebo, chmury, drzewa itd. jakoś tak przyjemnie w ciszy spokoju.

I tak zorientowałem się że coś nie tak ze mną się dzieje . I tak szukam w głowie skąd to się wzięło, bo tak od razu nie załapałem. Ale tak  na spokojnie po analizie kapnąłem się gdzie mnie to programuje. Właśnie to ta muzyka w pracy.

Niby takie niby nic a jak potrafi oddziaływać na myśli człowieka, a potem po sznureczku i do kłębka.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@TramalSłuchałem dosyć głośno i często metalowych utworów. Po zdjęciu słuchawek, piszczało mi w głowie, ale nie przejmowałem się tym zbytnio. W miarę możliwości staram się teraz przerzucać na spokojniejsze utwory.

 

@MG-42Co do programowania samych myśli przez konkretny gatunek muzyki, moja wiedza jest skromna. Muszę poczytać trochę na ten temat, bo to jest ciekawe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

w cod4 miałem przegrane z 6tyś godzin, za czasów gimnazjalnych czy licealnych moje życie to szkoła / siłownia i gry. Przyszedł czas randkowania i gry mnie znudziły i nie pamiętam kiedy ostatni raz grałem. Poza tym znudzilo mnie granie z PC a nie mam nikogo do Multi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jako fan gier wideo - unikam gier gdzie tzw. grind jest tylko wypełniaczem. Wolę gdy twórcy gier urozmaicają rozrywkę dobrą fabułą, mechaniką i balansem ekonomii gry.

 

Jako wielbiciel muzyki - posiadam utwory na każdą okoliczność (unikam jednocześnie utworów miałkich i bylejakich) a ulubione piosenki po paru przesłuchaniach zatrzymuję. Żeby mi nie zbrzydły. Przy okazji, polecam odtwarzacz Foobar2000, bo oprócz doskonałej jakości dźwięku, ma bardzo ciekawą funkcję: "zatrzymaj po odtwarzanym utworze". Pomaga uniknąć "przedawkowania".

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.