Skocz do zawartości

Problem kumpla. Znów rozwódka z dziećmi.


trop

Rekomendowane odpowiedzi

Dokładnie. Twój kumpel ma mega nieprzepracowane problemy ze samym sobą. Najprawdopodobniej strasznie boi się tej "samotności" więc łapie się czegokolwiek z nadzieją a nuż widelec się uda.

Zapewne w życiu nie przerobił za dużo kobiet a i obecnie nie podrywa innych tak więc ta Tereska to jest jedyna opcja, bezpieczna.

Zna ją (tak mu się wydaje) i wierzy w nią (tak ma wgrany softrware).

Będąc z nią ma poczucie bezpieczeństwa - nie jest sam, jest częścią społeczeństwa i nie jest singlem (co często postrzegane jest jako ten inny, gorszy - nie daje się doić więc trzeba piętnować)

 

Dostał po dupie raz - pcha się w coś jeszcze gorszego ma 45 lat - nie jest żubr aby go chronić - Świata nie uratujesz a może sobie problemów narobisz.

 

Daj mu namiary na forum - tytuły książek Kobietopedia, Stosunkowo Dobry...

To jest jego życie i on jest jego Panem.

Pytanie czy ma odwagę przejąć kierownicę nad swoim życiem?

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak @Foster. Wysłałem mu link na meila.

 

No właśnie @Marek Kotoński... Co mu psychiatra teraz pomoże. 

 

Piszecie Szanowni Forumowicze żeby się nie wpierdz... Teraz jak dzwonił już sam nie wiem. Stan psychiczny fatalny. Nawet jutro nie pójdzie do pracy, wstawi NŻ.

 

Głupio się trochę czuję ale powinien zrobić tak!!

W tej chwili kategorycznie powinien się od niej odciąć, zasada zero kontaktu. I ewentualnie wtedy iść do psychiatry, bo na bank będzie mu potrzebny.

 

Jak myślicie Bracia?

 

Jeśli już mam się nie wpierdzielać to napiszcie tutaj swoim chłodnym okiem.

 

A Ty Daniel czytaj i miej jaja!!! Whisky to jest whisky, pomoże na chwilę. 

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolega od tej rozwódki wybiera nieodpowiednie kobiety do związku, bo drugi raz ładuje się w  taką relację - z tym, że teraz jest grubiej, bo wiedząc, że kobieta go zdradza, oświadcza się jej...

Na moje oko kolega ma jakieś nierozwiązane problemy z przeszłości i stąd wchodzi w takie relacje. Do rozwiązania tego problemu potrzebny jest terapeuta (najlepiej facet), a nie psychiatra.

Dla własnego dobra powinien zerwać z tą rozwódką i na jakiś czas odseparować się od kobiet i przede wszystkim popracować nad sobą. Pytanie tylko czy będzie w stanie to zrobić z własnej woli, czy obudzi się dopiero jak ponownie dostanie od niej kopa w tyłek. To, że takiego otrzyma jest pewne, kwestia czasu...

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki Bracia, dziękuje @Marek Kotoński

 

Kolega wszystko czyta, audycja Marka zrobiła piorunujące wrażenie na nim!!!!!

 

Właśnie dzwonił do mnie. "Jestem w szoku kim jestem "-to jego słowa.

 

Niech ochłonie. Zaczynam wierzyć że coś "dotrze".

 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Trubadur napisał:

Niech idzie do psychoterapeuty, oni dużo mogą zdziałać. 

 

Witkowski mówi że niewiele umieją zdziałać, a terapie ciągną się latami... a tu człowiek tu i teraz cierpi i coś z tym trzeba podziałać.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Problem z terapeutami jest taki, że nie dają ci gotowej recepty, ani jasnych wskazówek co robisz źle. Nie oberwiesz też zimnym prysznicem (jakim można dostać choćby tu na forum). Nakierowują cię subtelnie tokiem rozmowy na ich zdaniem właściwe tory, gdzie sam musisz dojść do wniosku gdzie popełniasz błędy, a to może trwać lata, zanim zrozumiesz co robisz źle i wyciągniesz odpowiednie wnioski. Moim zdaniem czasem się przydaje taki kopniak prawdy prosto w gębę, bo jest przede wszystkim skuteczniejszy (terapia szokowa). No ale to tylko moje zdanie.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bracia, a co myślicie jeśli zerwie jednym cięciem od razu i po blokuje wszystko związane z nią, czy wtedy może iść do psychiatry? Może leki pozwolą mu przetrwać ten pierwszy najgorszy czas?

 

I już się nie wtrącam, rozmawiałem z nim o tym. Idę za Waszymi sugestiami i Marka.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@PewnySiebie W tym przypadku inaczej nie można nazwać. To nie kwestia jakiegoś wmawiania i programowania. Gość był z nią, potem go rzuciła, bzykała się z innym, potem wróciła do niego, on ją sprawdza i dowiaduje się, że go bezczelnie okłamała, potem tamta pisze, że nie jest chyba z panem szczęśliwa a na końcu panem ciskają nerwy i wyciąga pierścionek. Dla mnie jest idiotą. 

 

Facet - jeśli to czytasz - zaciskasz sobie pętlę na szyji i to u kobiety, która tobą już gardzi i nie ma do ciebie szacunku. Wychodzi za ciebie z braku laku i przygotuj kaskę na jej dzieci. Jeśli masz odrobinę oleju w głowie to zrywaj zaręczyny i spierd...j jak najdalej.

Edytowane przez Tomko
  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Tomko

Trochę nieprecyzyjnie napisałem. Kolega się zaręczył od razu po "zejściu" a o Sławomirze dowiedział się z smsów już po. Dosłownie dzień później. Wszystko to się działo bardzo szybko.

Może wtedy by się nie "zaręczył". Ale syf kurde.

 

Ta jego kobieta to jakaś harpia.

 

 

Marek mnie rozwalił w audycji nawiązując do Sławka i samochodu :D 

 

 

 

 

Edytowane przez trop
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@trop

 

Jesteś tu na forum już jakiś czas, powinieneś wiedzieć jak SPRÓBOWAĆ pomóc koledze. Co zrobić, jak nakierować

 

Podrzucenie Kobietopedii, forum i parę audycji powinno w nim coś zacząć robić. Od razu nie przyjdzie, to jest proces. Człowiekowi "szczęśliwemu" w związku mało to da, wręcz odrzuci. Ale takiemu jak Twojemu koledze, który nie wie o co chodzi i co się właściwie teraz dzieje - może dać dużo do myślenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@trop Zaręczyny to nie jest tatuaż na całej twarzy, nie zobowiązują do niczego. Ot kretyńska tradycja. Śmiało może zerwać je teraz i ma ku temu solidny powód. Ja bym jednak poczekał, sprawdzał ją i siedział cicho. Temat tamtego wróci jak bumerang i daję sobie rękę uciąć, że za miesiąc, dwa może 5 będą się ruchać po kryjomu. Są dwie opcje:
1. Uwolnić się od niej i teraz zerwać zaręczyny.
2. Bawić się nią, ruchać, trzymać cały czas w narzeczeństwie. Ale to jest ryzykowna gra, kolega nie będzie miał na tyle mocnych nerwów żeby tak robić. Zresztą to też strata czasu dla faceta.

Ja bym wybrał pierwszą opcję.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Tomko

Kolega wybrał drugą opcję. Ale zaprzysięga się że nie będzie żadnego ślubu i przyszłości z nią łączył nie będzie. "Wyrucham ją na wszystkie sposoby a później do widzenia"-to jego słowa. 

Dał sobie miesiąc. I wielkie podziękowania dla Forum. 

 

Moim zdaniem to niezbyt dobrze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.