Skocz do zawartości

Kiedy ty się ożenisz?


swatpoland

Rekomendowane odpowiedzi

Witam ;)

Ostatnio po wizycie na starych śmieciach zostałem wprost przyparty do muru, a następnie zmasakrowany silnymi argumentami ZA małżeństwem.

Posłuchajcie państwo co wg mojej rodziny daje małżeństwo:
-Można mieć dzieci!
-Kobieta i dzieci to szczęście

-Jak to tak bez rodziny

-Przecież jak nie masz ślubu to jesteś starym dziadem
-Żona nie ważne jaka zawsze jest lepsza od "koleżanek"
-Przecież sam nie będziesz mieszkał w domu

Każde słowo sprzeciwu, a właściwie "nie, mi nie odpowiada to jak wyglądają i działają małżeństwa" kwitowane jest:
-Młodyś głupiś itd

No bawi mnie to niesamowicie bo widzę jak kobiety i faceci z mojego otoczenia naciskają na ślub ;) na mój ślub! Chyba im wadzi to że mam inne poglądy.

  • Like 6
  • Haha 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, swatpoland napisał:

Młodyś głupiś itd

I właśnie dlatego powinineś się ożenić. To jest nie dość, że głównie dla młodych to na dodatek dla głupich. Wyśmiać, uciąć i mieć spokój, a najlepiej się nie przejmować.

Skoro rodzina tak przymusza do ślubu, to pod przymusem to musi być dopiero szczęście;)

  • Like 3
  • Dzięki 1
  • Haha 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja w weekend byłem odwiedzić rodzine i rozmawiałem o ślubach, rodzinie, podziału majątku, o wierze w boga.

 

Mamy na szczęście tam nie było. Ja byłem sam kontra inni. Dałem radę swoimi argumentami, ale nie doszliśmy do porozumienia. 

 

Kiedyś to muszę opisać jak mój Tata odpowiadał na moje argumenty, bo ręce mi opadały jak go słuchałem. ??

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Próbowali Ciebie Kolego nawrócić na dobrą drogę.

Osobiście uwielbiam pastwić nad takimi osobami, które mnie 

o to pytają.

Ja odpowiadam na takie zaczepki 3 argumentami:

- nie mam zdrowia, niech za żeniaczkę i płodzenie  biorą się zdrowi. Logiczne.

- nie stać mnie na założenie rodziny bo w naszym biedalandzie pensje,  w tym moja jest żałosna,

Poza tym nie będę wychowywać Dzieci w biedzie przy tych żałosnych pensjach.

Ten argument rozpala mnie do czerwoności i zaraz schodzę na Politykę....

- Kobiety to materialistki.

 

Nawet tak odpowiedziałem  księdzu po kolędzie

aż, usiadł z wrażenia na łóżko.Znajomym mówię to samo, tylko mrugają 

porozumiewawczo do siebie, ze mi odbiło. Dalsza rodzina jeszcze mnie o to nie pytała

ale czekam, aż zacznie.

To wszystko.

Edytowane przez Legionista
  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, The Wanderer napisał:

Bo dzieci to szczescie - przez krotka chwile no ale... czy nie mozesz odpowiedziec im w normalny sposob, podajac argumenty, takie jak Pan Kotonski i przekonac rodzine (albo chociaz ojca) tak jak w audycjach nasz Guru przekonuje nas? 

Z takimi ludźmi się nie da na normalne argumenty rozmawiać. W pewnych kwestiach są super względem doświadczenia życiowego, ale w takej jak ta ręce opadają. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie przekonujcie, nie argumentujcie, nie tłumaczcie swoich racji. Nic wam to nie da, stracicie energię, nikogo nie przekonacie a wrogów sobie narobicie co to nie chcą abyście mieli lepiej (spokojniej, bez niepotrzebnych problemów) niż oni.

 

Przytakujcie, potwierdzajcie, róbcie zbolałą minę i mówcie, że: "Tak wiem, wciąż czekam na ta jedną jedyną która da mi to ogromne szczęście", "Bardzo bym chciał, ale jakoś nie mam szczęścia do kobiet, źle trafiam widocznie". "Te kobiety to tylko na kasę patrzą, żeby wykorzystać faceta". itp.

 

Zauważyliście co zawsze mówią stare panny w takiej sytuacji? "A bo teraz te chłopy to takie, siakie i owakie". "Nie myślą poważnie o życiu". "Boją się zobowiązań i są niedojrzali".

Zawsze jest to wina kogoś innego, "tych chłopów", nigdy ich. Taka kobieta jest rozgrzeszona bo to nie jej wina, ona chce, ale nie może przez tych egoistów.

 

 

  • Like 5
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ludzie nienawidzą tych, którzy mają od nich lepiej.

Jeżeli oni muszą użerać się żonami, mają od nich coraz mniej seksu, brak wolnego czasu, życie zatrute problemami baby i bachorów, ich pieniądze są trwonione przez pańcie.

To nie dziw się że nie chcą żebyś Ty był wolny i szczęśliwy. Mają wgranego w głowie wirusa, który ich niszczy. 

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem nie ma sensu dyskutować w tym temacie z innymi na kontr-argumenty, mówić dlaczego nie chcę się żenić i tak dalej, ja bym przytakiwał, np. wiem mamo, mam koleżankę, fajna jest i może razem coś zaplanujemy, walcząc z nimi w dyskusji wywołujesz bardzo nieprzyjemny wniosek, który wszyscy podskórnie czują, a mianowicie jeden z drugim się zastanawia

 

''Kurwa, może faktycznie zrobiła mnie w chuja i nie potrzebnie się hajtałem'' ale żeby odeprzeć te myśli od siebie, bo który człowiek lubi się mylić? będzie szedł w zapartę abyś się zamknął i nie prowokował do w/w myślenia :) bo się okaże że wszyscy przy stolę i schabowym wzięli ślub bo tak trzeba było a nie z wewnętrznej zgody na to, a to uwierz mi wkurwia nie miłosiernie jak czujesz że dałeś się zrobić w chuja i zrobiłeś coś bo tak wpada :P

 

Pomijam oczywiście pary który z pełną zgodą i świadomością wzięli ślub, nie mniej jednak szczęśliwe małżeństwa nie zadają takich pytań, kiedy się hajtasz, albo czemu nie chcesz, reszta nie wie że istnieje świat poza ich matriksem...

Edytowane przez The Motha
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też jestem kawalerem po 30-tce i  też mnie pytają o te sprawy. Szczególnie dalsza rodzina, starsze wujki i ciocie. Najbliżsi znają moje podejście do małżeństwa i nikt nie pyta. Ostatnio jednemu ponad 70-letniemu wujkowi powiedziałem, że mi się to nie opłaca. Żebyście widzieli jego minę. Nic nie powiedział, ale jego wyraz twarzy zdradzał mieszaninę zdziwienia, politowania i chyba wyższości.

 

Ja chciałem jednak o czymś innym napisać. Bracia @Pozytywny i @The Motha wspomnieli o tym, żeby się nie tłumaczyć. I bardzo słusznie.

Jakiś czas temu rozmawiałem ze swoim wujkiem na temat hobby i wydatków z nim związanych. Powiedziałem mu wtedy, że kupiłem sobie coś, bo mi się bardzo podobało i było w dobrej cenie.

A on do mnie: A widzisz, tłumaczysz się. Kupiłeś, to kupiłeś, nic nikomu do tego. Za swoje pieniądze kupiłeś i to twoja i tylko twoja sprawa.

 

Kurcze! On miał rację. Po kiego mam się tłumaczyć ze swojego postępowania?  Żyję tak, żebym nikogo nie krzywdził i żeby mi było dobrze.

 

Po tych jego słowach zdałem sobie sprawę, że jesteśmy w jakiś sposób wychowywani przez społeczeństwo (może bardziej by pasowało słowo tresowani), żeby tłumaczyć się innym ze swoich wyborów, przekonań, czy obranej drogi życiowej. Może po to, żeby sobie to jakoś zracjonalizować, może po to żeby przekonać do swojego światopoglądu innych.

 

Na chwilę obecną, gdy ktoś mnie o to pyta, odpowiadam dyplomatycznie, że nie znalazłem jeszcze odpowiedniej kobiety. Może kiedyś, gdy taką znajdę...

Dalej już nie drążą tematu. Mógłbym powiedzieć przecież, że Chuj cię to obchodzi, efekt byłby ten sam, ale po takim tekście miałbym jednego wroga więcej.

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Janek Horsie napisał:

Kurcze! On miał rację. Po kiego mam się tłumaczyć ze swojego postępowania?  Żyję tak, żebym nikogo nie krzywdził i żeby mi było dobrze.

Ludzie dorośli którzy spowiadają się rodzicom, tak naprawdę dorośli są fizycznie, emocjonalnie nadal są uzależnieni w duuuzym stopniu od rodziców, w związku z tym podświadomie mają potrzebę aby się meldować, tłumaczyć z życia, jak wtedy kiedy z kolegą nie wrócił z boiska na obiad, po prostu nie wzięli odpowiedzialności za swoje życie.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 hours ago, swatpoland said:

Chyba im wadzi to że mam inne poglądy.

Ludzie zawsze będa się obawiać odmienności, beda ją agresywnie zwalczać. Taka już podła ludzka natura. 

Ja się dogaduje z dwoma rodzajami ludzi. Buntownikami - z nimi zawsze znajduje wspólne tematy, i tymi którzy szanują innych. Reszta jest dla mnie bezbarwna. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zawsze będziecie mieli gdzieś w tyle głowy myśli, że może jednak warto się ochajtać. Może to im nie wyszło a przecież inni żyją w małżeństwach. Może mi wyjdzie itd, itp.

No chyba, że ktoś po rozwodzie ... ten wie, choć też nie zawsze.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Janek Horsie napisał:

Żyję tak, żebym nikogo nie krzywdził i żeby mi było dobrze.

 

NO I TU JEST TRYBIK co kałata w nie te stronę co potrza.

 

Pomyślta BRACIAki, nikt darmo jęzora nie strzępi, skoro jednemu udaję się wyleźć z kotła to trzeba go czym prędzej na dno zdyjmać, on nie może mieć lepiej niż my.

Więc założenie z cytatu jest logiczne ale tylko dla jednej strony.

Komuś co mu życie odp nie wpierdala się w ustawki innym czeławiekom, no bo poco? 

Aby darmo energię/czas/zasoby marnować?!

 

Edytowane przez Tornado
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja osobiście lubię po wkurwiać rodzinkę w tej kwestii. I część już o to nie pyta.

 

Kilku wujków mi mówi by się za wrześnie nie chajtać. Baw się, ruchaj, zwiedzaj itd. 

Jeden mi raz mówi - już lepiej zrób dziecko i płać na to alimenty, niż aby Cię żona wkurwiała cały czas. Dzieciaki latają. Niby w żartach, Sam ma żonę, heh

 

Raz, mi Ciocia - "jak ty widzisz być Ojcem koło 40 albo później? Przecież syn/córka będzie się wstydzić takiego Ojca" , ja uśmiech na twarzy "Wiesz Ciociu ja to Ojca szanuje i byłbym dumny niezależnie ile ma lat. Jakby Mnie dziecko nie szanowało to po co mi takie dziecko :D".

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Starsze pokolenie żyje starym programem: 20-25 praca, żona, dziecko.

Więc większość - szczególnie kobiet ( matek, ciotek - o babkach nie wspomnę nie może przeżyć że 30 latek nie ma rodziny i sformalizowanego związku, nad czym strasznie ubolewa i straszy zostaniem "starym kawalerem, który sobie normalnego życia nie potrafił ułożyć".

Żyjemy na styku następujących zmian kulturowych i tyle ścierają się stare wzorce kulturowe z nowymi, które je wypierają i tyle. Tak samo starsze pokolenie nie może pogodzić się z rozwodami, traktuje je z oburzeniem : "w naszej rodzinie nigdy nie było rozwodu, wstydź się" , "ja z ojcem jesteśmy razem od 50 lat", albo "twój brat i jego żona są razem do 20 lat" itd....

Ja bym to olał i się nie przejmował, to twoje życie, więc żyj jak ci pasuje, tak jak ci jest dobrze.

  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.