Skocz do zawartości

Samiec Alfa, czy Cham i Prostak


Johny_B

Rekomendowane odpowiedzi

7 minut temu, Perun82 napisał:

Ale jak sam widzisz - zależy od otoczenia. W Szwecji masz inną etykę pracy. U nas w kraju to Szwed zostałby przekrzyczany i wyrzucony, a reszta nadal by się spinała na konferencji. 

No właśnie. Idziesz tam, gdzie pasujesz i gdzie jest prawidłowe otoczenie. Męczysz się? To się nie męcz z debilami :D Mnie to też zaskoczyło, ale tak właśnie powinno być, więc gdzieś wzorzec prawidłowy istnieje. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, The Motha napisał:

Nie przesadzaj.

Jest takie powiedzenie - tkniesz gówno, a za człowieka pójdziesz siedzieć. O dziwo takie "alfiki" są pierwsze w donosach. Zachowują się trochę jak samicę - prowokują do momentu wybuchu i wtedy udają pokrzywdzonych. 

 

@mac

 

Cytat

No właśnie. Idziesz tam, gdzie pasujesz i gdzie jest prawidłowe otoczenie.

Musiałbym z kraju wyjechać. A tego nie chcę. 

Edytowane przez Perun82
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Perun82 napisał:

Jest takie powiedzenie - tkniesz gówno, a za człowieka pójdziesz siedzieć. O dziwo takie "alfiki" są pierwsze w donosach. Zachowują się trochę jak samicę - prowokują do momentu wybuchu i wtedy udają pokrzywdzonych. 

No zdarza się, aczkolwiek zawsze możesz załatwić sprawę bez świadków :) nigdy nie uderzyłbym kogoś do momentu kiedy wyciągnąłby pierwszy do mnie ręce, tak więc może trochę przesadziłem z tym waleniem w mordę po braku reakcji na argumenty, zwracam honor...

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, AdwokatDiabła89 napisał:

 się, nie żyć utartymi schematami, nie stawiać kobiet na piedestale,

@AdwokatDiabła89

Mnie ostatnio w pracy atakują z tego powodu, tzn że ja zawsze muszę robić coś w inny sposób niż wszyscy.

 

@The Motha

W poprzedniej pracy jeden podskakiwal tak do mnie jakiś czas ale do czasu jak podskoczył z pięściami. A efekt był taki ze dostał potężnego gonga i miałem spokój do końca mojej pracy.

Edytowane przez Patton
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Perun82 napisał:

Mi to przypomina bardziej czasy szkolne. 

@Perun82

Najbardziej chodzi im o to że jestem wolny, co jak widać bardzo im przeszkadza. Że o tekstach że z tego powodu jestem pedałem albo że każdy kawaler to ciota nawet nie wspominam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Patton napisał:

@Perun82

Najbardziej chodzi im o to że jestem wolny, co jak widać bardzo im przeszkadza. Że o tekstach że z tego powodu jestem pedałem albo że każdy kawaler to ciota nawet nie wspominam.

Ja Ci powiem, że takie teksty o geju słyszę co chwilę. Zawsze spokojnym głosem teksty typy: " A co podrywasz Mnie? Raz w dupkę to nie pedał, a co trzeci się resetuje." i Uśmiech. 

W większości przypadków albo w to wchodzą i jest beka albo zamykają mordy.

 

Ostatnio, znajomy coś mi chciał dogryźć, że jestem Sam to gej albo coś. Jego siostra do niego: "A skąd wiesz, że niema dwóch kochanek?". Przybiłem jej "pionę", a jego mina bezcenna :] 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Marek Kotoński zmienił(a) tytuł na Samiec Alfa, czy Cham i Prostak
3 minuty temu, wojkr napisał:

Alfa / beta - dla mnie za dużo w tym filozofii. Albo ktoś ma taki temperament i charakter albo ma na inny.

Tu nie chodzi o nadawanie sobie tytułów, dowartościowanie się, czy potwierdzanie że jest się "kimś",

 

Chodzi o to, że naprawdę beznadziejne zachowania są "mile widziane"

 

 

P.S.

 

Co do Szwecji potwierdzam, uczestniczyłem w kilku szwedzkich projektach i dopóki mówiący nie skończy reszta się nie odzywa.
Dla odmiany w Indiach są krzyki i rzucanie dokumentami (bywa że krzesłami) - dość zabawne.

 

W każdym z tych wypadków można "zapunktować" wiedzą i opanowaniem - rzeczową wypowiedzią, w Indiach powodując nagłą ciszę, a w Szwecji po prostu zyskując akceptację.

Edytowane przez Johny_B
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Johny_B

 

Ja postępuję bardzo podobnie do Ciebie, i wcale nie uważam tego za coś złego.

 

Z natury jestem człowiekiem spokojnym i większość emocji tłumię w sobie, ale jak trzeba to i opierdolić potrafię. 

 

Wszystko zależy od sytuacji. Ile ludzi, tyle charakterów, ja wychodzę z założenia, że nie można się dostosowywać pod kogoś, czy kopiować cudze zachowania, masz być po prostu sobą, ze wszystkimi swoimi przywarami. Jeszcze się taki człowiek nie narodził, któremu by się dogodziło. 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem masz bardzo dobre podejście. Spokój jest oznaką siły. Większość ludzi myśli, że krzykiem załatwi sprawę i co gorsze sądzą, że mają rację. W pracy jest to samo. 

 

Nie ma sensu walczyć z wiatrakami. Jak nie jesteś szefem firmy to olewaj i rób swoje. W pracy jest jedna zasada pracuj tak, aby Tobie było dobrze pod warunkiem, że wykonujesz wszystko jak trzeba. A nie, że ktoś z góry Ci nakazuje ,, stój tak, lewą rękę trzymaj tu itp " to jest dla kretynów niemyślacych samodzielnie. 

 

Co do kobiet to stety lub nie większość lubi jak facet jest trochę chamski. Jakoś Ci spokojni, mało przebojowi z moich obserwacji mają problemy z kobietami. 

Edytowane przez Kimas87
Błąd
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Johny_B napisał:

Męczy mnie od jakiegoś czasu pewna rzecz.

Raczej jestem spokojnym osobnikiem,  mój spokój może być odbierany jako brak pewności siebie. Mam wrażenie, że zyskuje po dłuższym czasie znajomości.

Jeżeli jesteś spokojny, ja bym to nazwał opanowany. To nie jest cecha pokazująca słabość, brak pewności Siebie. 

W moim mniemaniu jak jesteś spokojny jak Cię ktoś ciśnie, tak jakbyś mu dawał to robić. Jesteś uległy, kulisz się pod naporem ego słów - to jest cecha pokazująca brak pewności Siebie.

 

9 godzin temu, Johny_B napisał:

Przykładowo:

-W pracy, szef coś wymyśla, ludzie mówią że to głupi pomysł ja po prostu robię, to nie moja firma i nie moje pomysły, po prostu trzymam dystans.

Odbierane jest to jako ślepe posłuszeństwo, a ja po prostu olewam.

(Na marginesie uważam, że każdy powinien być sobie szefem)

Jak Twoje zachowanie pokazuje - Mam wyjebane, jak dla Mnie git. Nie Twoja firma nie Twoje klocki. Jedynie możesz zgłaszać Swoje pomysły, jak szef jest kumaty, to je powinien chociaż przemyśleć.

 

9 godzin temu, Johny_B napisał:

-Kelner pomylił zamówienia - zwracam uwagę, ale nie robię awantury.

 Postawa asertywna. Awantury robią tylko "buraki", ponoszą ich emocje = kobiety?

9 godzin temu, Johny_B napisał:

-Często wpadam na sytuacje, że ustępuję o jakiś pierdół bo nie mam w zwyczaju udowadniać wyższości koła nad sankami (różnie z tym bywa(koło - sanki)).

 

Jednak mam swoje zdanie i zawsze się go trzymam, jeśli mi na czymś zależy mówię wprost.

Kiedy ktoś krzyczy mi w twarz potrafię z jednoprocentowym uśmiechem, zapytać co mam mi do przekazania.

 

Parafrazując z dnia Świra: "czy muszę być chamem ze sztachetą, żeby być samcem alfa", wydaje mi się że wielu facetów w sposób prostacki i chamski próbuje dominować innych.

Ja takie zachowanie zlewam i wydaje mi się, że często odbierane jest to jako słabość.

 

Moim zdaniem to opanowanie, spokój i przede wszystkim dystans świadczą o jajach, no ale jak trzeba p*********lić to trzeba - chociaż to już ostateczność.

 

Nie rozumiem, tego warcholstwa, buractwa jednym słowem prostactwa - a nie da się ukryć kobiety na to lecą.

Powiem Ci z takimi postawami też można dominować, przewodzić. Nie dać się, stawiać granicę.

 

Ja osobiście taką postawę Sam uskuteczniam, tylko muszę ją jeszcze wykalibrować. Pomaga mi w poznawaniu nowych ludzi, biznesie, a z kobietami jak mi się chce bawić w ich gierki - opanowanie się bardzo przydaje. :] 

Edytowane przez StadoWilków
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cholernie ciekawy temat.

 

Odkąd pamiętam miałem łatkę "spokojnego człowieka".

Co się nie denerwuje.

Kicha prawda - to tylko na zewnątrz.

Emocje kłębiły się w środku.

Plus byłem zdystansowany do tego co mnie nie obchodziło.

Nie mój interes to po kiego grzyba mam kruszyć kopie.

Japę drzeć. Gestykulować. Bić pianę.

No po jaki hooy ?

 

W Polsce sportem narodowym jest robienie scen i draki dla samej draki.

Z byle powodu.

Polityka. Sport. Religia. Byle goowno.

Stańcie w kolejce w Biedronce w godzinach szczytu.

I obserwujcie zachowania ludzi w kolejce.

Jak bomba. Byle iskra i bum!

 

Kolejna sprawa.

Polacy są potomkami chłopów. I ja i Ty. Taka prawda.

Jedni już się okrzesali w mieści bo są od 3-4 pokoleń.

Inni są od dwóch, albo i pierwsi.

Więc wiejskie nawyki tkwią w nich silnie.

A jakie to nawyki?

Byliście kiedyś na wiejskiej imprezie rodzinnej?

Zakrapianej?

Jeśli tak to wiecie że tam gościu to jest ten co głośniej drze japę.

Nie siła argumentów. Siła darcia ryja. I jebnięcia łapą w stół.

 

I ta masa co nawiała ze wsi do miast przyniosła ze sobą ten nawyk.

GOŚCIU TO TEN CO GŁOŚNIEJ DRZE RYJA I ZAKRZYCZY.

 

Czy mnie to wkurwia?

Wkurwia niemiłosiernie gdy muszę mieć z tyn styczność.

A czasem muszę.

Taka praca.

Spotkacie się z tym na ulicy w Wąchocku i w metrze w Warszawie.

Tych ludzi nawet da się rozpoznać wizualnie.

Mają takie nalane, podobne do nikogo twarze.

Nawet jak w garniturze stoi to genotyp i korzenie rodzinne ma wypisane na twarzy.

To oni najgłośniej drą ryja.

 

Rada?

Nie graj w ich grę.

Graj w swoją.

 

TERAZ O KOBIETACH I PRYMITYWACH.

 

Część kobiet uwielbia głośnych, zachowujacych się wyzywająco mężczyzn.

Bo wie, że to cholernie proste modele są.

I mogą ich kontrolować doopą jak chcą.

Napalić a potem limitować dostęp do doopki.

I ryczący wieśniak-alfa chodzi jak na smyczy.

 

Kurna!

Nie raz siedząc w grupie widziałem takie coś.

Siedzimy w knajpie. Kumple i kumpelki, żony itd.

Obok siedzi głośna grupa facetów.

Dziewczyny z naszego stolika zawsze GAPIŁY SIĘ na tych głośnych.

Jak kurwa magnes to na nie działało.

Zagapiały się i japiły. Długo.

Nie wiem czy podtekst był atencyjno-seksualny.

Ale ewidentnie zawieszały się na tych zachowujacych się w najbardziej barbarzyński sposób.

Podświadomośc jaka czy ki hooy. Nie wiem.

Coś w tym musi być.

 

 

Edytowane przez Margrabia.von.Ansbach
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Margrabia.von.Ansbach napisał:

Część kobiet uwielbia głośnych, zachowujacych się wyzywająco mężczyzn.

Bo wie, że to cholernie proste modele są.

I mogą ich kontrolować doopą jak chcą.

Napalić a potem limitować dostęp do doopki.

I ryczący wieśniak-alfa chodzi jak na smyczy.

 

Kurna!

Nie raz siedząc w grupie widziałem takie coś.

Siedzimy w knajpie. Kumple i kumpelki, żony itd.

Obok siedzi głośna grupa facetów.

Dziewczyny z naszego stolika zawsze GAPIŁY SIĘ na tych głośnych.

Jak kurwa magnes to na nie działało.

Zagapiały się i japiły. Długo.

Nie wiem czy podtekst był atencyjno-seksualny.

Ale ewidentnie zawieszały się na tych zachowujacych się w najbardziej barbarzyński sposób.

Podświadomośc jaka czy ki hooy. Nie wiem.

Coś w tym musi być. 

 

 

Wiekszość kobiet uwielbia tych głośnych  wyzywających facetów. Tak są zaprojektowane. Najgłośniejszy w stadzie uznawany jest za najsilniejszego. Nie zalezy tutaj nic od skomplikowania danego osobnika. To jest tak antyczne, że kobiety tego nie kontrolują. Jak kobiety bedąc w waszej grupie zwracają uwagę na inną, to przykro mi powiedzieć, nie jesteście wystarczająco atrakcyjni (podświadomie) dla nich. Tym głośnym chcą podświadomie dać dostęp, a nie myslą zaraz o kontroli. kontrola wchodzi dopiero na etapie LTR. Wiesniak Alfa jezeli jest ALfa nigdy nie bedzie chodzil na smyczy.

 

W życiu zawodowym jest podobnie. Im bardziej jestes widoczny tym wiecej i szybciej osiagniesz. Introwertycy mają tu pod górkę, ale siła ich tkwi gdzie indziej. Jeżeli są dobrzy i znają swoją wartość to takiego krzykacza szybko potrafią odpowiednio ustawić.

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Johny_B napisał:

Powoli wchodzimy w klimaty BDSM:), ja myślę że jednak mimo wszystko nie będę starał się być "głośny" jakoś to nie w  moim stylu ;)

To pracuj nad swoją atrakcyjnością i poczuciem własnej wartości. Wtedy żaden burak Ci nie będzie zaprzątał głowy. 

Jeżeli kobieta, by mi coś takiego zrobiła to bym wstal i wyszedł.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Pater Belli napisał:

W życiu zawodowym jest podobnie. Im bardziej jestes widoczny tym wiecej i szybciej osiagniesz. Introwertycy mają tu pod górkę, ale siła ich tkwi gdzie indziej. Jeżeli są dobrzy i znają swoją wartość to takiego krzykacza szybko potrafią odpowiednio ustawić.

 

 

Dokładnie ale niekoniecznie tylko w życiu zawodowym. Siła mężczyzny tkwi w spokoju i opanowaniu w napiętych sytuacjach a nie w krzykach i emocjonalnym reagowaniu. Niektórzy niewiele mówią ale potrafią samą obecnością/spojrzeniem zdominować innych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 18.10.2018 o 10:43, Johny_B napisał:

Moim zdaniem to opanowanie, spokój i przede wszystkim dystans świadczą o jajach, no ale jak trzeba p*********lić to trzeba - chociaż to już ostateczność.

  

Nie rozumiem, tego warcholstwa, buractwa jednym słowem prostactwa - a nie da się ukryć kobiety na to lecą. 

 

 

Oglądałeś "Ojca Chrzestnego"? Zapewne tak, a Ty-Samcu, który nie widziałeś tego filmu nadrób, kurwa, zaległości.

Vito to dla mnie przykład idealnego samca alfa. Spokojny, pewny siebie, introwertyczny, inteligentny, opanowany, czuły dla bliskich, szorstki dla wrogich i obcych, dbający o interesy i rodzinę.

Santino to z kolei jebaka z dużym kutasem, przystojniak, nerwus, zawadiaka, bawidamek, niezbyt bystry, głośny, towarzyski.

Którym z nich chciałbyś być? Który z nich jest symbolem siły? Dla mnie odpowiedź jest jednoznaczna.

 

Podzielam Twoją opinię dotyczącą spokoju i opanowania. Mnie ci przebojowi, głośni, towarzyscy goście zabierają energię. Po prostu w ich obecności tracę siły, męczy mnie ich hałaśliwość, chęć ciągłej atencji, bycia w centrum bardzo często rozumiane przez nich jako warcholstwo. Im głośniej tym lepiej. Oczywiście, że pańcie zwracają na takich uwagę, ponieważ oni wyróżniają się z tłumu, a dodatkowo kobietom WYDAJE SIĘ, że są przewodnikami stada (skoro wszyscy ich "słuchają").

 

Nawet jak trafię na takie egzemplarze to szybko muszę się ewakuować. Na imprezach znikam, jak oni się rozkręcają, jak gadają to raczej słucham, ale już na boisku, w moim zespole czy w górach to ja wybieram szlaki, taktykę i pozycje. Ja ich po prostu nie potrzebuję, nie mam potrzeby przebywania w ich towarzystwie. Jak któryś zaczyna mi rządzić to każe mu iść swoją drogą, ale to kwestia mojego charakteru i wiem, że nie każdy tak chce się zachowywać.

 

Na chamstwo reaguję. Zwracam uwagę, jak ktoś wpycha się w kolejkę, rzuca śmieci na ziemię czy zachowuje się jak idiota wobec moich bliskich.

 

A to, że cizie lubią taki typów. Trudno. Wtedy mam podstawę do wystawienia oceny takiej kobiecie. Nie związałbym się z kobietą, która lubiła typy osobowościowe całkowicie odmienne od mojego. Ludzie nie zmieniają się z dnia na dzień i jak niewiasta przez 15 lat skakała po ekstrawertycznych kutasach to nigdy nie będzie czerpała przyjemności z obcowania z moją introwertyczną kuśką. Nie łudzę się, po prostu sam omijam, idę zgodnie z moimi zasadami, zawsze pytam o typ osobowości, patrzę jak mówi o imprezach, bywaniu wśród ludzi, jak dużo mówi i ile w tym jest przebojowości. Nie potrzebuję ich, szkoda czasu. I wiem, że jestem przez nie negatywnie oceniany. Kiedyś się tym przejmowałem, chciałem być odważniejszy, głośniejszy, bardziej przebojowy, a teraz odchodzę i mam ich w dupie. Za stary jestem na pojedynek z cyklu "kto ma większego chuja" dla panienek i siłowanie z facetami o miejsce w grupie. Grupa stara, znana i lubiana.

Edytowane przez Mapogo
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.