Skocz do zawartości

Jak stać się skur...


mianle

Rekomendowane odpowiedzi

8 minut temu, SennaRot napisał:

Pierwsza wspomniana sprawa to zdobycie wiedzy i zrozumienie na poziomie logicznym, że Twoje przekonania odnośnie kobiet są mylne. Masz książki, masz Forum. Dalsza kwestia to zmiana wzorców bo to nie logika tylko emocje, które są "produktem" wpojonych Ci wzorców będą sterować Twoim zachowaniem w relacji z kobietą.

 

Większość ludzi nadal nie rozumie, że to nie logika tylko emocje sterują naszymi zachowaniami. Za emocjami stoją wpojone wzorce, zwłaszcza te w dzieciństwie i okresie wczesnego dojrzewania.

 

Zmiana wzorców to już cięższa praca ale do ogarnięcia. Od razu znajdziesz swoje słabsze punkty. Różnie z tym bywa ale najczęściej to niska samoocena, poczucie wstydu, poczucie niższej wartości w relacji z kobietą.

 

Twoja podświadomość najszybciej zmieni wzorce jak zobaczy realnie jak coś działa. Jak będziesz widzieć realne skutki swoich zachowań. Nie mam na myśli oczywiście tego abyś nowo poznanej kobiecie rozkazywał od razu klękać do rozporka :D. Najprostsza sprawa szybkiego rezultatu zmiany wzorców to wejść w środowisko gdzie zachowania jakie chcesz nabyć dominują. Czyli w tym przypadku w środowisko tzw. bad boyów. Przebywając w nim będziesz widział jak kobiety reagują na takich facetów. Różne kobiety - nawet takie po, których według Twojego starego światopoglądu nigdy byś się tego nie spodziewał. Ty obserwujesz i widzisz rezultaty a Twoja podświadomość się przeprogramowuje.

 

Nie często jednak ktoś ma taką "okazję". Zazwyczaj sam musisz się przeprogramować czytając, obserwując siebie i świat i powoli testując nowe zachowania.

Już 3 rok pracuje nad tym aby zmienić wzorce, dlatego założyłem wątek bo chciałem poznać Wasze doświadczenia. Dzięki za Twój @SennaRot wpis!

 

Pracowałem z podświadomością, z wew. dzieckiem (podejrzewam że wszystkiego tam jeszcze nie przepracowałem. Co bym chciał osiągnąć, poza tym "klęczeniem" :)  

= po prostu móc powiedzieć to co myślę bez konsekwencji, poczucia winy i jasne że nie podejdę do laski na ulicy i nie powiem że chciał bym żeby mi za 10 minut w aucie zrobić ga... ale, widzę po tym co nasz Mentor Marek mówi, po tym z kim są ładne kobiety żę one oczekują bycia wulgarnym. Przykład, znajomy mówi do laski która zna chwile że nie ma miejsca na sali i może ją wziąźć na kalana ale nie daje gwarancji czy nie poczuje dyskonfortu (chodziło wiadomo czy mu nie stanie...) a laska z pewnością już widziała w wyobraźni jak ja "bierze" no i już gadzi mózg działa, efekt = rozmowa, kawa, obiad i ruchanie wieczorem z laską którą poznał na konferencji! 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@mianle Masz moim zdaniem jeden wzorzec do silnego jeszcze przepracowania - poczucie gorszości od innych. Poczucie, że im się należy i łatwo przychodzi a Ty musisz na wszystko ciężko i mozolnie zapracować. To Cię trzyma najbardziej.

 

Gość nie był wulgarny a Marek nigdy nie mówił aby być wulgarnym w stosunku do kobiet. Również na tym Forum takich postaw nie popieramy ani nikt nie propaguje. Gość z Twojego przykładu był pewny siebie i miał poczucie humoru  po prostu. Kobiety oczkują aby facet był silny, władczy, podejmował decyzje, prowadził.

Edytowane przez SennaRot
  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, SennaRot napisał:

@mianle Masz moim zdaniem jeden wzorzec do silnego jeszcze przepracowania - poczucie gorszości od innych. Poczucie, że im się należy i łatwo przychodzi a Ty musisz na wszystko ciężko i mozolnie zapracować. To Cię trzyma najbardziej.

 

Gość nie był wulgarny a Marek nigdy nie mówił aby być wulgarnym w stosunku do kobiet. Również na tym Forum takich postaw nie popieramy ani nikt nie propaguje. Gość z Twojego przykładu był pewny siebie i miał poczucie humoru  po prostu. Kobiety oczkują aby facet był silny, władczy, podejmował decyzje, prowadził.

Absolutnie masz racje, źle opisałem jego cechy, nie chodziło mi o wulgarny jako negatywna cecha ale jako pewność siebie, stanowczość, umiejętność prowadzenia. 

 

Świętnie trafiłeś na to w czym Tkwi problem: niskie poczucie własnej wartości, brak wiary w siebie, swój wygląd, wiem że zapytanie co z tym zrobić to jak powrót do czytania wpisu od początku! 

 

Próbowaliście np: hipnozy, medytacji, ustawień helingerowskich itd? ? ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odpuść to już na chwilę. Za bardzo boisz się straty chuj wie czego. Boisz się oceny nawet sam przed sobą jakby coś nie wyszło. Ile Ty masz lat? Kręcisz się w kółko zamiast pierdolić wszystko i zrobić krok do przodu. Ile będziesz żył? Wieczność? Nie ma złotej receptury, techniki.

 

Wbij sobie do głowy jedną afirmację, którą sobie w myślach z podświadomym uśmiechem Jokera będziesz powtarzał ciągle: Kocham tego skurwysyna siebie jakim jestem.

 

Zmień lifestyle na taki w którym zaczniesz czuć emocje. To one są kluczem otwierającym bramy podświadomości aby w niej grzebać. Nie mam na myśli żadnych ekstremalnych rzeczy czy ryzykownych zachowań. Po prostu rób to co zawsze chciałeś a się bałaś. Nawet wspomniane zachowanie z kobietą. Dla niego coś naturalnego dla Ciebie coś co budzi lęk i obawy.

 

Poczuj te emocje, przejdź przez nie również przez te, których najbardziej się obawiasz. Doświadczysz, ze to było śmieszne i słabe. Zrobisz milowy krok do przodu. Nie bój się być inny, wyjdź ze swojej strefy komfortu.

 

 

Edytowane przez SennaRot
  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, adam1992 napisał:

U mnie zmieniło się to wraz z rozstaniami. Jedna, druga, trzecia myszka zrobi Cię w balona i wtedy zmieni się Twoje podejście do kobiet. Dodatkowo pracować nad sobą i chyba tyle. Wszystko przyjdzie z czasem.

Yup. Moim zdaniem nic tak jak doświadczenie i głęboka analiza faktów nie jest w stanie przyspieszyć procesu transformacji ego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja bym tylko proponował wstępnie zastanowić się nad sensem tak sformułowanego tematu zadając sobie pytania:

- czy na pewno o to chodzi żeby stać się skurwielem?

- właściwie kim jest skurwiel?

- po co? Dla dup?

Do tego musi być jakaś jasna płaszczyzna pojęciowa - skurwielem w stylu Charlesa Mansona czy Jobsa? A może jednak chodzi o zwyczajne odnalezienie siebie?

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Rnext napisał:

Ja bym tylko proponował wstępnie zastanowić się nad sensem tak sformułowanego tematu zadając sobie pytania:

- czy na pewno o to chodzi żeby stać się skurwielem?

- właściwie kim jest skurwiel?

- po co? Dla dup?

Do tego musi być jakaś jasna płaszczyzna pojęciowa - skurwielem w stylu Charlesa Mansona czy Jobsa? A może jednak chodzi o zwyczajne odnalezienie siebie?

Mozna etytowac tytuł? 

Mną tym etapie życia dla dup i koniec, po to żeby poznać ich trochę, użyć sobie jak do tego mnie natura stworzyła. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tytuł wątku wskazuje na to, że szukasz haju, który sprawy, że poczujesz moc. A to wiadomo jak się kończy.

Ani haj dający moc, ani kobiety nie dadzą Ci szczęścia. Możesz dać go sobie tylko Ty sam. Przez codzienna pracę nad sobą. 

Jeszcze jedna sprawa. Kiedy jest doświadczenie. Gdy boli, gdy jesteśmy wk...wieni, wtedy nie ma doświadczenia. Trzeba dalej pracować. Doświadczenie jest wtedy, gdy przychodzi refleksja i zrozumienie. 

Edytowane przez balin
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem wpierw praktyka czyli ( spotykania z kobietami, doświadczenie ich fochow, gierek) dopiero potem książki Marka. Zapytasz pewnie dlaczego to dla przykładu daj oeawiczkowe książkę na temat sexu czy po przeczytaniu jej stanie się ogierem? Nie. Wpierw musisz doświadczyć swoje z kobietami a potem uzupełnić doświadczenia wiedzą z forum i książek Marka. 

 

Skurwielem nie staniesz się tak o. To wymaga czasu, pewnych cech charakteru, stanowczości. Traktuj kobiety normalnie bez podniety czy stawiania ich na 1 miejscu. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi bardzo pomogło zrozumienie że cały świat ma na mnie dokładnie wyjebane i nikogo nie obchodzę ,może chwilowo poza tymi którzy mają ze mnie jakąś korzyść więc na dobrą sprawę wolno mi wszystko byle nie było to kosztem innych.

Tak samo świadomość że za jakiś czas mnie tu nie będzie i pies ze złamaną nogą nie będzie o mnie pamiętał ani o tym co nawywijałem. 

Daj sobie prawo do bycia czasami pizdeczką , pokochaj tą cechę w sobie, przytul ją bo jest Twoja a przestanie wywalać z podświadomości jak szambo,

Widzisz męskie środowisko zrobi wszystko żeby wyprzeć żeński pierwiastek stąd siłka, mierzenie się na fiuty,pozowanie na byka , nienawiść do gejów itp,

Jak chcesz być na siłę jakiś to zawsze w celu ukrycia cechy przeciwnej której się wstydzisz i którą wypierasz. Zauważ w sobie to co wypierasz i przytul to, rzuć na to światło świadomości i zaakceptuj,

To nie będzie miłe ale bardzo wyzwalające. Jak to przepracujesz to koło fiuta będzie Ci latało czy jesteś twardy bo poczucie wolności będzie 100 x lepsze od tego.

 

Edytowane przez jaro670
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie rób wszystkiego na raz bo się nie da. To praca na miesiące i lata. Nie czytaj w tydzień wszystkiego bo tak jak szybko wleci, tak szybko z głowy wyleci.

To jak budowa domu, najpierw fundamenty potem powoli reszta. Czasem przerwij budowanie, ochłoń, zbierz wewnętrzne siły i dalej.

 

Wg mnie zacznij od czegoś przystępnego tj. Stosunkowo dobry oraz to:

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To bardzo długi proces, który potrwa lata. Nie chodzi o skrajności, bo jesteśmy istotami socjalnymi, ale warto chociaż częściowo przyjąć następujące przekonania:

 

- kobieta nie jest mi do niczego potrzebna, w razie potrzeby mam rękę / divy / szybkie dziewczyny,

- jednocześnie pracuję nad tym, żeby stać się jak najbardziej wartościowym samcem, bo znajduję satysfakcję w rozwijaniu siebie, swoich mocnych stron, a nadrabiam tam, gdzie mi brakuje,

- dlaczego? bo marzę o tym, żeby kiedyś mieć syna. Wychowam go najlepiej jak będę potrafił i zrobię z niego prawdziwego mężczyznę,

- mam co robić w życiu - praca, samorozwój, swoje hobby, swoje marzenia, swoje cele,

- ja jestem najważniejszy w moim życiu, nikt inny o mnie nie zadba,

- świadomie kieruję moim życiem i nie będę nikogo zadowalał moimi decyzjami i wyborami,

- mam gdzieś zdanie społeczeństwa,

- fool me once - shame on you, fool me twice - shame on me,

- nic na siłę.

 

Nie chodzi o to, żeby stać się nadętym bucem i mieć gdzieś wszystkich i wszystko. Masz po prostu działać jak samiec - zadaniowo. Wyznaczać cel i koncentrować całą uwagę, aż do jego spełnienia. Znajduj satysfakcję w pierwotnych instynktach, pracuj, żeby stać się jak najbardziej konkretnym, decyzyjnym, nie bój się dowodzić w grupie (lub przynajmniej próbować), o ile nie dostaniesz za to po tyłku. Nie bój się mówić czego TY chcesz, co Ci się nie podoba. Ucinaj gówniane rozmowy, znajomości, ludzi niesłownych.

 

I najważniejsze - pozwól ludziom odejść, kiedy się oddalają.

 

P.S: NIE, nie chodzi o to, żebyś stał się skur... Masz stać się konkretnym, świadomym facetem, który nie da sobie w kaszę dmuchać. Warto być w życiu miłym i dawać innym czystą kartę, ale trzeba się nauczyć szybko reagować na zmieniające się okoliczności.

 

Edytowane przez majkgodlajk
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, majkgodlajk napisał:

Masz stać się konkretnym, świadomym facetem, który nie da sobie w kaszę dmuchać. Warto być w życiu miłym i dawać innym czystą kartę, ale trzeba się nauczyć szybko reagować na zmieniające się okoliczności.

 

To jest kolejny matrix panowie, musisz, masz się stać. Nic nie musi. Warto poszukać w sobie tego czego się najbardziej boimy ,poszukać tego co usilnie wypieramy. Przez przyjmowanie że kolega coś musi znów oddala się od wewnętrznej prawdy. To on "musi" znaleźć i znajdzie kiedyś ten wewnętrzny kompas poprzez zmierzenie się z prawdą ale to nie może pochodzić z zewnątrz na zasadzie "musisz , masz być".

Takim musisz zryłem sobie gar w PUŁA świecie i przez 5 lat z tego wychodziłem.  Nic nie musi.

Edytowane przez jaro670
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szczerze? Wolę używać konkretnych słów:

 

- muszę,

- będę,

- zrobię,


niż "chciałbym", "fajnie by było", "może". Mamy tak mało czasu na tym świecie, a tak bardzo życzeniowe myślenie. Trzeba działać i mądrze planować swoje kroki. Jestem mężczyzną, architektem samego siebie, diamentem, który szlifuję. Wynik ostateczny tego szlifowania zależy ode mnie.

 

Długi czas minął zanim to zrozumiałem, ale teraz jestem świadomy, że to jest moje życie i to ja nim kieruję. Takie podejście buduje mężczyzn z chłopców ;)

 

 

Edytowane przez majkgodlajk
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, majkgodlajk napisał:

Szczerze? Wolę używać konkretnych słów:

 

- muszę,

- będę,

- zrobię,


niż "chciałbym", "fajnie by było", "może". Mamy tak mało czasu na tym świecie, a tak bardzo życzeniowe myślenie. Trzeba działać i mądrze planować swoje kroki. Jestem mężczyzną, architektem samego siebie, diamentem, który szlifuję. Wynik ostateczny tego szlifowania zależy ode mnie.

 

Długi czas minął zanim to zrozumiałem, ale teraz jestem świadomy, że to jest moje życie i to ja nim kieruję.

 

 

Owszem i bardzo dobrze tylko to działa w jednym przypadku ; na Ciebie. Nie bądźmy dla kolegi reżyserami mówiąc musisz bo to nie tędy droga tylko co najwyżej bądźmy suflerami.

Na mnie "musisz" przez 5 lat nie działało dopóki nie zaakceptowałem ciemnej strony a w moim przypadku to było że wstydziłem się że nie radziłem sobie z kobietami i wstydziłem się tego że jestem miękki.

Mówienie sobie "musisz być kurwaaaa twardy" dawało jeszcze gorsze efekty. Dziś mi lata czy jestem twardy czy miękki, bawię się tym , śmieję się że nikt nie jest równie uroczo miękki jak ja. Nawet w rozmowach z facetami bawię się że Wy to nic , ja to dopiero jestem ciepła klucha i miękki małż i wiesz co , robią gały i wielki szacun. Jednocześnie wiedzą że jak wejdą mi w drogę to będzie ostra reakcja.

 Po drugiej stronie "musisz" na 1000% jest wyparcie. Rozumiesz teraz gdzie leży barykada ?

Edytowane przez jaro670
  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, Krugerrand napisał:

@Marek Kotoński To ich problem, ale można jakoś ich do tego zmusić:) Tak jak zmuszasz jako właściciel forum do awatara i przywitania się. Rożnica między mną a nimi polega na tym, że ja sobie bardzo wziąłem do siebie to o czym mówisz i piszesz oraz treść forum i sam na sobie to przerobiłem, dlatego mojego tematu w Świeżakowni  nie ma i pewnie nie będzie. Tu popełniłem błąd oceniając wszystkich poprzez siebie. Jednak pozostawiam moją propozycje do rozważenia Tobie i Moderacji. Oczywiście jako skromny użytkownik zaakceptuję każdą Twoją czy Waszą decyzję. Dobranoc.

Odniosę się tylko, że będzie ciężko zmusić ludzi do przeczytania - jeżeli Sami tak nie zdecydują. A awatar i przywitanie to nic ciężkiego, więc działa.

Jak zauważyłeś historię się powtarzają i powielają. Osobiście uważam, czym ich więcej tym lepiej. 

Ukazuje to skale problemu. Więcej dowodów - większa szansa, że więcej osób zrozumie.

 

Ja chętnie bym przeczytał Twój wątek, z pozornie wyglądającej tak Samo historii, często można wyciągnąć kolejne wnioski. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, SennaRot napisał:

Odpuść to już na chwilę. Za bardzo boisz się straty chuj wie czego. Boisz się oceny nawet sam przed sobą jakby coś nie wyszło. Ile Ty masz lat? Kręcisz się w kółko zamiast pierdolić wszystko i zrobić krok do przodu. Ile będziesz żył? Wieczność? Nie ma złotej receptury, techniki.

Dobrze ujęte. :)

Ja ogólnie dobrze rozumiem autora. Mam podobnie. To jest praca na lata, ale grunt to wiedzieć w czym jest problem. Wtedy można cos konkretnego zacząć robić.

2 godziny temu, mianle napisał:

Mną tym etapie życia dla dup i koniec, po to żeby poznać ich trochę, użyć sobie jak do tego mnie natura stworzyła. 

Rozumiem te motywację, ale jest dość niska - ot gadzi mózg i podstawowe pierwotne instynkty. Nie mówię że są złe, ale z tego szczęścia nie bedzie.

 

1 godzinę temu, majkgodlajk napisał:

NIE, nie chodzi o to, żebyś stał się skur... Masz stać się konkretnym, świadomym facetem, który nie da sobie w kaszę dmuchać. Warto być w życiu miłym i dawać innym czystą kartę, ale trzeba się nauczyć szybko reagować na zmieniające się okoliczności.

Tak, z tym że "możesz" nie musisz. Na mnie też "muszenie" źle działa raczej ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, mianle napisał:

Dziekuje za Wasze wypowiedzi. Niestety to co napisaliście jest znane nam wszystkim, „zacznij to, zacznij tamto” to wszyscy wiemy.  Ale co robić koedy samo zaczęcie blokuje lub co gorsza powoduje jeszcze większe blokady?  

Kiedyś rozstalem się z była. Po jakimś czasie sama się odezwała nie wiem po co jednak ten kontakt dał mi zarobić 30 tyś w 3 Msc. 

 

 

Sytuacja z przed chwili sam powiedziałem dziewczynie miłego dnia A ona dalej pisze.

 

 

Olej cieplutko ich 1 miejsce na podium A same będą chciały na nie wskoczyć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.