Skocz do zawartości

Studium dwóch przypadków


Rekomendowane odpowiedzi

Bracia, proszę o konsultacje, bo nie wiem co mam doradzić. Dwóch znajomych obydwoje na granicy odłączenia od matrixa, ale na dwa różne sposoby. oczywiście na zewnątrz oba małżeństwa wydają się normalne. Jak każde. Odkąd odnalazłem drogę, co baby by określiły jako kryzys wieku średniego (którego nie ma moim zdaniem - ale to temat na inny post), wielu facetów zaczyna mi się zwierzać. Najczęściej tacy czujący, że żyją w świecie marzeń, bez szans na poprawę.

 

1) Przypadek 1. Chłop mi się zwierzył, że żyje ze swoją żoną - królową lodu od ponad 10 lat. Spłodzili dziecko 8 lat temu i od tamtej pory chłop nie otrzymuje żadnej bliskości. Sama nie potrzebuje jej okazywać i otrzymywać. Chyba jedynie w stronę dziecka. Przez to chłopina robi skok w bok z wielkimi wyrzutami sumienia. Parokrotnie gadał z samicą na ten temat, ale okazało się grochem o ścianę. Dla niej nie ma problemu. Jednak czasami potrafi być chorobliwie zazdrosna o niego w kierunku kobiet z którymi go nic nie łączy. Chłop siedzi w związku z nią ze względu na dziecko i obecnie zrezygnował nawet ze skoków bok. Jak go czasami widzę, to zauważam negatywny postęp. Dziadzieje i chodzi zaniedbany. Zarabia nieźle, jest w okolicach 40stki i myślę, że dałby sobie ułożyć życie znacznie lepiej. Nie da sobie przetłumaczyć, że to co robi wpłynie na jago chłopaka negatywnie, bo nabierze spierdolonych nawyków. Jakoś można inaczej do niego dotrzeć? Zmanipulowany jest przez babę strasznie i sam sobie wmawia winę i się każe samoczynnie. Masochista emocjonalny, gorzknieje z dnia na dzień i pisze że mu tak dobrze. Mówi, że ma w dupie, ale się stacza strasznie. Ciężko go gdziekolwiek wyciągnąć. Stracił zainteresowania, siedzi przed TV z browarem w ręku. Szkoda gościa, bo nie tak dawno był zabawny i duszą towarzystwa. Baba najwidoczniej go tego wszystkiego pozbawiła. Perspektywy żadnej przed sobą nie widzi i cięzko mi mu ją wprogramować, bo co chwilę syntax-error i wali tekstem, że po co ma się wysilać jak mu dobrze tak jak jest.

 

Przypadek 2. Trochę podobny do powyższego tylko znacznie mi bliższy bo znamy się od czasów podwórka. Drugi osobnik już sobie uświadomił, że stosunki d-m tak promowane przez media, facebooka są gówno warte. Ze swoją kobietą ma podobny problem. Życie seksualne praktycznie zanikło, bo przelała całe uczucia na trójkę dzieci. Nerwowy przez to chodzi cały czas. Nie wytrzymał i wszystko mi opowiedział. Kobieta ma klapki na oczach jeżeli chodzi o seks z nim i dwa razy / mc to maks. Ona atrakcyjna, on też niczego sobie mimo 40stki na karku. Za nią oglądają się faceci i jest typem atencjuszki. On raczej spokojny i chyba nadal w niej zakochany. Wyrzygał jej co mu leży na wątrobie i wydaje się że ona nic nie zrozumiała. Pokłócili się konkretnie. Padł z jego strony (podobno) temat rozwodu, że ma już tego dosyć. Najgorsze jest to, że tak jest urobiony, że szukał winy w sobie. I jest w tym trochę racji, bo jak tu piszecie, pucował zbroje regularnie. Kilka rozmów jednak ze mną powoli przekonuje się, aby wyjebał ją gdzie pieprz rośnie. Rzeczywiście temat rozwodu rozważa, mimo trójki dzieci, bo skarży się, że nerwy te przeszkadzają mu być dobrym ojcem. Nie wie co ma zrobić i prosi o poradę. Podałem mu namiary na forum, ale chyba nie ma jeszcze odwagi napisać tego, bo strasznie długo trwało zanim się przede mną otworzył, a znamy się kupę czasu. Mówiłem mu, aby spróbował babę do pionu postawić, ale gada o jej niskim libido i nie potrafi zrozumieć, że pewnie to tylko jej ściema (jej dla niego). Baba czuje sie bezpiecznie z nim jako beta, bo nic jej nie brakuje. Po ostatniej kłótni, kiedy on ostrzegł ją gdzie widzi ich małżeństwo w 2019 roku (dumny z niego byłem), ona powiedziała, że może sobie znaleźć kochankę i otworzyła mu drogę (shit test?), chociaż sama mu oznajmiła, że nie ma potrzeby chodzić w bok (libido) i będzie mu wierna (hmmm...  akurat w to wierzę). Ma jej tylko wcześniej powiedzieć o zamiarze romansu (zbieranie dowodów?). Podobno się przejęła, że straci dobrą gałązkę. Chłop nadal się miota i nie wie co ma wybrać. Jak pisałem, trochę odnoszę ten przypadek 2. do siebie i prawdę mówiąc, bo jesteśmy bliskimi przyjaciółmi i sam przechodziłem i pewnie będę jeszcze przechodził podobnie z moją jak się zsamicuje kolejny raz. Nie mam pojęcia co bym zrobił na jego miejscu. Układ jednostronnie otwarty? To w ogóle możliwe? Baba tak czuje się zagrożona, że mogłaby na to się zgodzić?

 

Chyba opisze drugi przypadek w rezerwacie, aby się przekonać co nasze samiczki o tym myślą. Na razie czekam na wasze zdanie i rady, jak obydwu chłopów uratować. Książki już pożyczone, ale kiedy i czy w ogóle je przeczytają to inna sprawa.

 

Pozdrawiam

PB

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 hours ago, Pater Belli said:

wali tekstem, że po co ma się wysilać jak mu dobrze

Mój kolega jeszcze mówił o piciu alko: ja tak mam, ja tak lubię.

 

Tu jest już po zawodach, jak sam nie dotknie dna i zrozumie to chuj wielki dwa bombelki. 

 

 

Drugi kolega, no niby jest lepiej, ale strefa komfortu itd, a zdrugiej strony lodowiec z partnerki, dzieciaczki. Jedyne co widzę to zarażenie go forum, z nadzieją, że bedzie sie zaczytywał i coś wtedy postanowi. 

 

 

Z reguły chęć pomocy, jest nie skuteczna lub obraca się na przeciw. 

 

Ta lodowatość kobiet, dla rycerzy jest strasza, kocha, śpią razem, i nic z tego nie wynika.

 

Kobiety mówią, z tym szukaniem kochanki - one same nie wierzą, że maż jest zdolny do romansu. Ona może (czasem "wybaczają") tolerowałaby skok na divy, ale "uczucie" do innej kobiety? Zaraz by kupiła nową bieliznę. I zainstalowałby pare nowych aplikacji. 

 

Ja osobiście skakałbym na divy. I w chuju bym miał. Oczywiście ją nie dzieciaki. Ale przy trójce, są spore wydatki. I bądź tu mądry.  

Edytowane przez zuckerfrei
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Pater Belli napisał:

Baba czuje sie bezpiecznie z nim jako beta, bo nic jej nie brakuje. Po ostatniej kłótni, kiedy on ostrzegł ją gdzie widzi ich małżeństwo w 2019 roku (dumny z niego byłem), ona powiedziała, że może sobie znaleźć kochankę i otworzyła mu drogę (shit test?), chociaż sama mu oznajmiła, że nie ma potrzeby chodzić w bok (libido) i będzie mu wierna (hmmm...  akurat w to wierzę). Ma jej tylko wcześniej powiedzieć o zamiarze romansu (zbieranie dowodów?). Podobno się przejęła, że straci dobrą gałązkę. Chłop nadal się miota i nie wie co ma wybrać. Jak pisałem, trochę odnoszę ten przypadek 2. do siebie i prawdę mówiąc, bo jesteśmy bliskimi przyjaciółmi i sam przechodziłem i pewnie będę jeszcze przechodził podobnie z moją jak się zsamicuje kolejny raz. Nie mam pojęcia co bym zrobił na jego miejscu. Układ jednostronnie otwarty? To w ogóle możliwe? Baba tak czuje się zagrożona, że mogłaby na to się zgodzić?

Ten mężczyzna jej nie potrzebny, ale jego zasoby już tak!

Na utrzymanie 3 dzieci dostanie spore alimenty.

Ona pracująca?

 

Jak już musi niech robi skoki w bok, ale w całkowitej tajemnicy!

 

Obaj zamiast piwka niech znajdą sobie jakieś hobby.

Motocykl, ryby, drifting, siłownia, coś co mogliby robić po za domem.

Odkąd mam kilka pasji mam mniej styczności z małżonką i więcej radości z życia.

Edytowane przez Brat Jan
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

28 minut temu, Brat Jan napisał:

Ten mężczyzna jej nie potrzebny, ale jego zasoby już tak!

Na utrzymanie 3 dzieci dostanie spore alimenty.

Ona pracująca?

 

Jak już musi niech robi skoki w bok, ale w całkowitej tajemnicy!

 

Obaj zamiast piwka niech znajdą sobie jakieś hobby.

Motocykl, ryby, drifting, siłownia, coś co mogliby robić po za domem.

Odkąd mam kilka pasji mam mniej styczności z małżonką i więcej radości z życia.

Ona pracuje i zarabia całkiem ok jak mi mówił. Radzę mu zrobić rozdzielność i  razie rozejścia utrzymywanie dzieci po połowie. Też mu mówię że jest z nim głównie ze względu na status. On się zastanawia, dlaczego nie chce się z nim pieprzyć? Imo ona czuje się bezpiecznie i zbyt pewnie. Innej odpowiedzi nie mam. Po weekendzie będę  miał update.  

Próbuję go wyciągnąć na siłownię. Nawet oferuję mu coaching, ale chłop w takim dołku, że ociera sie to o depresję. Nerwowy jak nigdy. Brakuje mu normalnego ciepła. Chcę mu przynajmniej pomoc rozchustać babę. 

Drugiego, mimo że bardziej zdołowany to łatwiej mi będzie wyciągnąć. Namawiam go na zrobienie prawka na motor i wspólną wyprawę na Nord Cap lub Bajkał latem. Ten pierwszy jednak jakby mu ktoś zabetonował nogi i część mózgu. Nie zależy mu. Dziecku daje zły przykład.

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, Pater Belli napisał:

może sobie znaleźć kochankę i otworzyła mu drogę (shit test?), chociaż sama mu oznajmiła, że nie ma potrzeby chodzić w bok (libido) i będzie mu wierna (hmmm...  akurat w to wierzę).

Shit test. Z jedną z moich byłych miałem podobnie. Do tego tak zimne suczysko było pewne siebie, że mi mówiła 'luzik' z pełnym chłodem. Jako, że czułem, że Pani mnie robi na boku (i ta też może robić, zapewniam!) to znalazłem sobie inną - do samego końca udawała, że luzik i ma wyjebane. Dostała moje fotki z nową to byś widział jej emocje - prawie tam piszczała jak gotujący się czajnik. Teksty, że jestem chamem do potęgi milionowej, itd. :D

Polki są uważane za najagresywniejsze kobiety na świecie nieprzypadkowo. Do takich ostatecznych shit testów na krawędzi jakie robią one, trzeba być po prostu maksymalnie zimną suką, ale nie bój się - wszystko to shit testy i Pani pęknie jak przyjdzie co do czego.

 

Nie zdziwiłbym się jakby niskie libido nagle wzrastało przy jakimś koledze na boku. Szczególnie druga Pani, atencjuszka. Myślisz, że gdzieś tam na fejsach, albo jakimś portalu nikogo nie ma?

 

Jedyne co mi się nie spodobało to Twoja opinia co do pierwszego faceta - ten gość zdradził więc to on jest najbardziej winny. Żaden chłód emocjonalny do partnera nie jest na takim samym poziomie skundlenia moralnego jak zdrada.

 

A tak ogólnie to sytuacja jest prosta. Panie potrzebowały beta frajera, dzieci już zrobił, płaci więc po co z takim seks? Seks to tylko z 15-20% najlepszych, hipergamia.

Obaj faceci powinni zdecydowanie wnieść sprawę o rozwód, bo Panie ich zwyczajnie oszukały - od początku nie były nimi podniecone ani zainteresowane bardziej, potrzebowały ich do spłodzenia dzieci i łożenia. A to już jest oszustwo i okłamywanie; w świetle prawa, przed ludźmi Panie kłamały, że ich kochają. 

 

12 godzin temu, Pater Belli napisał:

Chyba opisze drugi przypadek w rezerwacie, aby się przekonać co nasze samiczki o tym myślą.

Proszę Cię, to nie netkobiety, nie rozpierdalaj forum czymś takim. Chłopaki momentalnie Panie wyczują i Ci doradzą, a Ty chcesz słuchać babskiego pierdo lamento? Przecież wiadomo co Ci odpowiedzą - rozmydlą problem, przerzucą winę. Stary, to nie netkobiety, please.

Edytowane przez uran
  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, uran napisał:

Nie zdziwiłbym się jakby niskie libido nagle wzrastało przy jakimś koledze na boku. Szczególnie druga Pani, atencjuszka. Myślisz, że gdzieś tam na fejsach, albo jakimś portalu nikogo nie ma? 

Na fejsie pewnie ma masę gości na orbicie, ale chłopina o tyle mądry , że nie czuje zazdrości albo jej nie okazuje. Niskie libido to wg mnie gówno rozumowanie. Brak pociągu do partnera to efekt braku emocji i poczucia bezpieczeństwa i nudy. Moja jak poczuła zagrożenie to nagle zaczęła latać za mną i tak to utrzymuję. Chce mu pomóc rozhuśtać babę emocjonalnie, aby jej się styki zaczęły palić. Chcę zacząć powoli, bo nie chcę go speszyć i się spali przed nią. Najpierw polecę mu zostawić otwarte artykuły o podziale majątku, albo jak znaleźć adwokata.  Jakieś inne pomysły?

 

1 godzinę temu, uran napisał:

Jedyne co mi się nie spodobało to Twoja opinia co do pierwszego faceta - ten gość zdradził więc to on jest najbardziej winny. Żaden chłód emocjonalny do partnera nie jest na takim samym poziomie skundlenia moralnego jak zdrada. 

Nie wszystko jest zero-jedynkowe. Jego wina owszem, ze nie odszedł wcześniej (dla dobra dziecka). Nie potrafi pojąć, że można funkcjonować jako ojciec, będąc rozwiedzionym. Kwestia, czy zdradą skrzywdził kobietę bardziej niż ona jego w ostatnich 10 latach? Jestem całkiem pewien co się stanie z wychowaniem małolata, kiedy on się z nią rozwiedzie. Młody może oberwać od matki takim rykoszetem, że do 40stki się nie ogarnie. Skundlił to się on biorąc ślub z żoną. Im bardziej czerwona tabletka mi wchodzi tym więcej facetów mi się zwierza i spierdolenie w związkach osiągnęło poziom galaktyczny. Wprowadziłbym ustawowy zakaz zawierania małżeństwa przez mężczyzn przed 35 rokiem życia,

 

1 godzinę temu, uran napisał:

Panie ich zwyczajnie oszukały - od początku nie były nimi podniecone ani zainteresowane bardziej, potrzebowały ich do spłodzenia dzieci i łożenia. A to już jest oszustwo i okłamywanie; w świetle prawa, przed ludźmi Panie kłamały, że ich kochają.  

Z drugiej strony wychodzą braki w wychowaniu przez ojca i programowanie społeczne. Brak świadomości i doświadczenia co się dzieje w związkach pod wpływem określonych czynników. Czy węża obwiniamy, że zeżarł małego kotka, albo geparda że upolował młodą antylopę? Nie, bo znamy naturę tych zwierząt. Związek z kobietą bez odpowiedniego doświadczenia i wiedzy to wkładanie głowy w paszczę aligatora, Wiedza o zachowaniu kobiet jest niestety dostępna do wąskiej grupy ludzi, którzy zaczęli kwestionować jak świat jest ustawiony na głowie obecnie. Matrix to taki uniwersalny obraz, że ja pierdolę.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, Pater Belli napisał:

Nie wszystko jest zero-jedynkowe. Jego wina owszem, ze nie odszedł wcześniej (dla dobra dziecka). Nie potrafi pojąć, że można funkcjonować jako ojciec, będąc rozwiedzionym. Kwestia, czy zdradą skrzywdził kobietę bardziej niż ona jego w ostatnich 10 latach?

Nie należy tego rozpatrywać w ten sposób. Od kiedy to chłód emocjonalny jest zabroniony? Człowiek to nie maszyna żeby zawsze być uśmiechniętym. Fakt, że przedłużający się nieuzasadniony niczym innym chłód to krzywdzenie partnera któremu obiecywało się miłość, ale tutaj zawsze jest jasna sytuacja - partner może ODEJŚĆ, nie godząc się na ten chłód.

Zdrada natomiast to chwyt poniżej pasa, to tak jakby ktoś Cię kopnął w jaja w walce na zasadach np. boksu. Jest to niedopuszczalne i to największe skundlenie moralne w związku.

 

Ja jeszcze rozróżniam typ zdrady - zdarza się i w tym zdecydowanie przodują faceci, że jest to zdrada czysto fizyczna - facet po prostu nie wytrzymał, była ładna kobieta obok, nie opanował instynktów i ją przeleciał. Ale po wszystkim kontaktów nie utrzymywał. W takiej zdradzie przodują faceci - jest oczywiście zła, ale da się ją jakoś wytłumaczyć, bo mamy te instynkty i niektórym ciężej się nad nimi panuje. Co innego zdrada trwające dłużej - to już czyste skurwysyństwo, nieliczenie się z uczuciami drugiej strony.

 

PS. Nie rób z forum kobiecego magla i nie umieszczaj tego tematu w żadnym babskim dziale. Jak chcesz się dowiedzieć co Panie sądzą to netkobiety czy coś podobnego. Tutaj wielu wychowywanych przez samotne matki skrzywdzonych facetów chce MĘSKICH wzorców i nauk, a nie babskiego pierdolenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, uran napisał:

Proszę Cię, to nie netkobiety, nie rozpierdalaj forum czymś takim.

 

25 minut temu, uran napisał:

PS. Nie rób z forum kobiecego magla i nie umieszczaj tego tematu w żadnym babskim dziale.

Hahahahaha parch w formie.

 

Niech zakłada i pisze, jeśli to ma przede wszystkim mu pomóc. Jak chce się przekonać, jak niektóre kobiety są schematyczne, to jest dobry pomysł.

 

Jakby było tak jak mówisz, to by Marek nie zakładał „Rezerwatu”.

Edytowane przez koksownik
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To nadal są gorliwi biali rycerze bo ich działania są motywowane tym co zrobi/nie zrobi ich kobieta... więc absolutnie nie wyszli z matrixa, choć mają solidny powód by to zrobić.

 

W każdym razie rozmowa z nimi, jakieś wyjaśnianie, uświadamianie to wygląda tak jakby doświadczony w boju pilot rozmawiał z niechętnym ochotnikiem do szkoły lotniczej. Macie różne punkty widzenia, kompletnie inne wizje świata, inną wiedzę... w sumie ty masz doświadczenie i widzę, oni mają tylko wyobrażenia i nadzieje więc to się nie klei.

 

Ostatnio gadałem ze znajomym, który ma takie dość standardowe problemy z kobietą (fochy, awantury, brak seksu i inicjatywy z jej strony). Ja bym taką kobietę olał żeby tylko móc swobodnie oddychać a ten mi rzuca jakimiś tekstami, że kiedyś rzeczy się naprawiało, że szacunek, zasady, kiedyś była inna więc znowu będzie... bla bla bla. W pewnym momencie po prostu zrozumiałem, że ja w tym siedzę od lat, inaczej widzę świat i żeby rozmawiać jak równy z równym on musiałby przejść taką samą drogę jak ja - od białorycerskiej pizdeczki do władczej samczej małpy. I wiem, że tego nie można zrobić za kogoś choćbyś sobie flaki wypruwał. Możesz im podrzucić kierunek, czyli audycje, książki, adres forum ale dopóki koleś jest w swoim świecie, jest zaprogramowany na "związek daje szczęście i spełnienie" to się nawet nie wysilaj na nic więcej bo tylko czas i energię tracisz. A jak wszyscy wiemy E = mc2 czyli patrz ile tego idzie w pizdu i to z prędkością światła razy masa prawdziwych samczych jaj do kwadratu :D.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przypadki fatalne. Jeszcze mi się nie udało nikogo wyciągnąć z czegoś takiego, nawet jeśli kolega przyznał mi wielokrotnie racje, to i tak wracał do kobiety i kontynuował wszystko jak zawsze, więc tutaj przekonanie faceta nic nie da. Jego podświadomość musiałbyś przekonać.

 

Drugi przypadek wyjątkowo kurewski. Kobiet z premedytacją nie daje napalonemu facetowi, bo ona tego nie potrzebuje, to on nie dostanie. Ma jego potrzeby i jego samego kompletnie w dupie i się z nim nie liczy, a może to znęcanie i poniżanie z satysfakcją? Zwłaszcza jakby jakiś bolec był na boku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 21.10.2018 o 13:26, uran napisał:

Zdrada natomiast to chwyt poniżej pasa, to tak jakby ktoś Cię kopnął w jaja w walce na zasadach np. boksu. Jest to niedopuszczalne i to największe skundlenie moralne w związku.

Myslalem nad tym co napisales. Okresliles imperatyw spoleczny, ktory twierdzi, ze zdrada to najwieksze zlo co moze cie spotkac w zwiazku. To jedno zdanie spowodowalo, ze czerwona pigula weszla mi jeszcze bardziej. Mam inne zdanie i najgorszym co moze cie spotkac w zwiazku to chlod od partnera, ktory wpedza w depresje, obniza samoocene i powoduje mysli samobujcze. To jest najwieksze skurwysynstwo. Czlowiek z tak obnizona samoocena boi sie odejsc i bardziej wchodzi w depresje. Kazdy kij ma dwa konce i kazda zdrada ma swoje podstawy. 

Co jest bardziej moralne, tkwienie w wiernosci u boku osoby, ktora cie osacza brakiem bliskosci, milosci i namietnosci, czy zerwanie okowow, ktore ci to narzucaja i proba znaleznienia powyzszego, co zostalo ci zabrane lub ewidentnie zostales oszukany. Taki romans to dla faceta czesto terapia, bo w przeciwienstwie do kobiet najczesciej  (aczkolwiek nie zawsze), kieruje sie znacznie lepszymi pobudkami.

Porozmawiaj kiedys naprawde szczerze z kims, kto zdradzil partnera. Moze nabierzesz perspektywy.

 

Update:

Pierwszy przypadek wydaje sie byc beznadziejny. Czeka na somorozwiazanie, bo nie zamierzam walic glowa w sciane. On chyba liczy, ze ona wykona pierwszy krok ku wolnosci. Jest zbyt wyrahowana, aby tak postapic. Nadal bedzie oziebla. Kiedys ten metal sie skruszy, tylko aby nie bylo z tego katastrofy.

 

Drugi przypadek sie powoli roozkreca i coaz blizej jest chwycenia czerwonej tabletki. „Wszystko co oferuje, to prawda. Nic wiecej.”.

Zrobilem drobny eksperyment. Baby gadaja, a ja swojej powiedzialem, ze kumpel sie zastanawia sie nad rozwodem, ze szuka adwokata, ma dosyc. Ja dorzucilem swoje, ze mimo dzieci nie powininen sie tak meczyc.

Ona: Jak tak mozecie mowic?!? Kryzys wieku sredniego, bla bla blah.

Ja: Ze kryzys wieku to tylko uswiadomienie sobie wlasnej wartosci i tego na co zaslugujesz i czego nie otrzymujesz.

Ona pozniej doniosla zonie kumpla, a ta mu taki helikopter na kutasie zrobila i sama uznala jako jeden z najlepszych seksow jaki mieli. Mi tez sie „oberwalo” fajnym rykoszetem. Tak wiec, kolejny raz, to nie jest zadna magia. To jest taki schemat, ze glowa mala.  Jest w delegacji i porzyczylem mu pare ksiazek. Jak wroci, to mam nadzieje, ze sie tu pokaze.

 

ps. Pisze z obcej klawiatury, wiec wybaczcie brak ogonkow.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.