Skocz do zawartości

Płacz....


deleteduser74

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie. 

Płacz w medycynie stanowi reakcję na ból fizyczny lub stres odczuwany przez człowieka.

Płaczemy również w silnych stanach emocjonalnych. Będąc jeszcze białym rycerzem, ratujacym małżeństwo, często płakałam. Dziś wiem, że była to zwyczajna manipulacja wobec ex, miałem wzbudzić poczucie winy, współczucie. Jak to się kończy, wszyscy wiemy. Jeszcze bardziej stajemy się pizda w oczach kobiety. 

I teraz..... Przez cały rok, nie płakałam ani razu. Nawet na pogrzebie ojca, byłem zimny jak lód. 

Dziwi mnie ta reakcja mojej osoby, duszy,glowy. Wewnętrznie czuje potrzebę wyrzucenia emocji po przez płacz ale mam blokadę. 

I takie jeszcze pytanko, jak chłopaki uważacie, czy męski płacz jest akceptowalny? Nie mówię tu o sytuacjach skrajnie emocjonalnych, pogrzeby, urodziny dziecka.... 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem płacz jest akceptowalny i nie urąga męskości, jesteśmy ludźmi też mamy emocje i uczucia i tylko niepotrzebnie je tłumimy kiedy nie dajemy samemu sobie przyzwolenia na to żeby popłakać. Na pewno to w jakiś sposób oczyszcza. 

 

Sam po przyprawionych rogach mi się płakać chciało, ale to tłumiłem nie dopuszczałem do tego co tylko wydłużało proces oczyszczania się z tych skrajnie niekorzystnych emocji. 

 

W oczach kobiet to pewnie zależy w jakiej sytuacji się on pojawia. W pewnych sytuacjach może wyglądać jako słabość i niekorzystnie. W pozostałej reszcie sytuacji rozgarnięta partnerka powinna to zrozumieć. Każdy ma jakieś słabości nawet największy kozak. Nie jesteśmy robotami. 

 

Czy sportowiec wzruszający się po zdobyciu złotego medalu czy wygranych zawodach, płaczący na oczach milionów ludzi jest słaby ? Czy po przegranych meczach o duże stawki płaczący zawodnicy to mięczaki ? Czy po prostu puszcza ich bo osiągnęli swój wielki sukces złamali kolejne granice swoich możliwości okupione katorżniczą pracą i wyrzeczeniami ? Czy mężczyzna płaczący z bezsilności nad swoją ciężko chorą córką to też mięczak ? 

 

Czasem to się zastanawiam czy niektórzy z tego forum to by nie chcieli się robotami stać.

 

Jak już płakać to dobrze się zastosować do tego, żeby to robić w samotności. 

 

Dla przykładu wrzucam poniższy filmik

 

 

 

Conor McGragor wzór emocjonalnej dominacji płacze jak dziecko po przegranej, też jest pizdą ? Przecież patrzy jego kobieta i pół świata ?

 

Więc jak masz potrzebę płacz k**** oczyść się i idź dalej. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Still napisał:

Wewnętrznie czuje potrzebę wyrzucenia emocji po przez płacz ale mam blokadę.

Zacznij kroić cebulę na większą skalę... Może pomoże się odblokować. ;)

 

Łzy są ważne bo pomagają oczyścić oczy z różnych toksyn i zanieczyszczeń. Podczas płaczu organizm wydziela oksytocynę czyli naturalny środek uspokajający i znieczulający.

 

Także nie ma się co bać płaczu i warto to robić choćby pro-zdrowotnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Still napisał:

Przez cały rok, nie płakałam ani razu

 

1 godzinę temu, Still napisał:

Będąc jeszcze białym rycerzem, ratujacym małżeństwo, często płakałam.

Mam nadzieję, że to tylko autokorekta w telefonie. 

  • Haha 1
  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedy umarł mi ojciec chodziłem po ulicach w deszczu i łzy lały się z moich oczu.

ALE inni tego nie widzieli.

Mężczyzna to nie baba co płacze na oczach wszystkich.

Nie to żeby mnie to wtedy dużo obchodziło.

Taki byłem w tamtym czasie.

 

Cortazar:

"Łzy są ważne bo pomagają oczyścić oczy z różnych toksyn i zanieczyszczeń. "

To samo robi woda.

Nie o tym tu mowa.

 

Edytowane przez JoeBlue
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Łzy to nic złego, ale tylko w na prawdę poważnych sytuacjach.

 

Jako biały rycerz beczałem przy kobietach błagając o kolejną szansę. To na pewno urągało mojej męskości i w oczach tych kobiet na zawsze pozostanie jako miękka faja, to już nie ma znaczenia. 

 

Na pogrzebach bliskich mi osób zawsze płakałem, i tego się nie wstydzę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 hours ago, Still said:

często płakałam.

:)

3 hours ago, Still said:

nie płakałam ani razu

:)

 

3 hours ago, Still said:

Nawet na pogrzebie ojca, byłem zimny jak lód

To juz niedobrze.

 

Wg mnie meski placz ewentualnie :

a) w samotnosci

b) w towarzystwie przyjaciela zaufanego

 

A to niestety tylko dla wlasnego “dobra” aby “dobrzy” ludzie cie palcami nie wytykali. 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podczas krótkiego okresu mojego białorycerzenia zdarzało mi się płakać przy kobiecie - nie miało to znaczenia jaka by to kobieta nie była - zawsze, totalnie zawsze każda odbierała to jako oznaka mojej słabości.

 

Od kiedy zauważyłem w jaki sposób kobieta reaguje na płacz mężczyzny, nie zapłakałem ani razu. 

 

Drodzy biali i czarni rycerze!!! NIE WOLNO PŁAKAĆ PRZY KOBIECIE!!!! ŻADNEJ! [chyba że z powodu straty kogoś bliskiego (odejście kobiety to nie strata - żeby było jasne! ;D )].

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przy kobiecie płakałem raz, razem z nią (to było połączenie smutku i wzruszenia czymś) i nigdy więcej mi się to nie zdarzyło. Nigdy też nie płakałem błagając o coś i nie błagałem o nic nigdy żadnej kobiety, taki już mam charakter. 

Każda samica podświadomie odbierze płacz jako okazanie słabości samca i jej gadzi mózg obniży jego wartość.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, Prezes napisał:

Od kiedy zauważyłem w jaki sposób kobieta reaguje na płacz mężczyzny, nie zapłakałem ani razu. 

 

Jak musisz to becz ale zamiast walczyć z sobą lepiej przepracować w głowie całe matrixowe gówno i już płacz nie pojawi się nigdy bo nawet na pogrzebach człowiek zauważać będzie tylko paradę egocentryzmu bo nikt kurwa z żałobników nie zastanawia się co się teraz z biednym nieboszczykiem dzieje tylko " jak jo tero mom bez niego żyć".

Jak rozkminisz matrix i zaakceptujesz umieranie i przemijanie to zwyczajnie znikają powody do płaczu. 

Edytowane przez jaro670
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Płacz to wg mnie m.i. wentyl skrajnych emocji. Lepiej się wyryczeć w samotności niż po roku dostać wrzodów żołądka albo innej dziadygi psychosomatycznej.

 

@Still Ty tłumisz płacz czy nie masz potrzeby? A czujesz skrajne emocje. Może inaczej odreagowujesz i Twoj organizm nie potrzebuje takiego wentylu/wentyla.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Still napisał:

Bardziej trzymam i tłumie w sobie

No to przyjrzyj się temu tłumieniu czemu tlumisz i co w zamian, bo wentyl musi się znaleźć. I nie chodzi mi o głośne pierdzenie ;)

W długim terminie może Cię np. coś zacząć chronicznie boleć "bez powodu".

 

Takie moje subiektywne zdanie, że do (potencjalnych) dolegliwości psychosomatycznych należy podchodzić poważnie, mimo że nie są łatwo uchwytne a niektórzy ludzie ich nie uznają.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W ciągu kilku/nastu ostatnich lat płakałem dwukrotnie:

- w czasie pogrzebu mojego kuzyna

- jak dowiedziałem się, że mój pies jest ciężko chory i podczas jego "pożegnania"

 

Jak zakopywałem psa to szlochałem jak dziecko i nie byłem w stanie powstrzymać płaczu. Jako, że byli świadkowie to musiałem odejść na chwilę, by się uspokoić.

 

Gdyby bliska osoba wykorzystała to przeciwko mnie mocno bym się zawiódł i prawdopodobnie ochłodził kontakt.

Gdyby jakaś panna mnie wyśmiała to momentalnie przestałaby cokolwiek dla mnie znaczyć.

Bardzo dobry test na to, jak bardzo wrażliwi są nasi bliscy. Gdy z tego powodu wami pogardzają to moim zdaniem powinni przestać być naszymi bliskimi.

 

Aha, w ogóle nie wstydzę się tych łez. Czułbym do siebie obrzydzenie, gdybym z tego powodu musiał ukrywać się przed bliską mi osobą. Znaczyłoby to tylko tyle, że gram, jestem tchórzem i pozerem i źle wybrałem osoby na bliskich.

Edytowane przez Mapogo
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że mylimy łzy z płaczem w sensie "rozpłakał się po smutny, bo załamany". Mi się zdarzało płakać np ze śmiechu, tak się śmiałem aż się rozpłakałem. Nie w sensie łez jak przy krojeniu cebuli ale totalnego płaczu stu procentowego. I to jest niezłe. Zwykliśmy płacz kojarzyć z nieszczęściem, ze smutkiem. Ale płacz może się pojawiać przy przedziwnych&nieoczywistych czasem konfiguracjach emocjonalnych. Polecam. 

Edytowane przez KurtStudent
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie miałem potrzeby od dawna, skrajne emocje wyrzucam z siebie zazwyczaj w głębszym lesie podczas biegu krzycząc. Może to zabrzmi śmiesznie ale na mnie to działa. Później przechodzę do marszu jak nie moge biec i mówie sam do siebie starając się wytłumaczyć sytuację i przedstawic 'sobie?' wszystkie rozwiązania problemu.

 

Nigdy ale to nigdy nie płakałem i nie zapłacze przy kobiecie. Chyba, że tą kobietą będzie moja matka. Jest to okazanie niebywałej słabości. Pisał o tym Marek w którejś z książek i po konfrontacji tej opinii z rzeczywistością jest ona w 100% prawdziwa. Na szczęście przekonałem się o tym na kogoś przykładzie, nie na swoim.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Płacz oczyszcza z emocji...

 

Kobiety są bardziej emocjonalne, ale za to my mężczyźni, gorzej radzimy sobie z rozładowywaniem tych emocji i myślę, że głównie przez opinię spoleczną i stereotypy, blokujemy w sobie tę jakże cenną i pomocną umiejętność.

 

 

Łzy są niemęskie, kiedy są wymuszone by coś komuś pokazać...

Ale takie ze szczerej potrzeby, niepowinny być powstrzymywane, a wręcz odwrotnie. ;)

 

Tak dla Siebie, dla oczyszczenia, może być w samotności, bo wtedy nic człowieka nie blokuje.  :D

Edytowane przez Gravedigger
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.