Skocz do zawartości

Zwierzyniec - o pupilach


Drzewo

Rekomendowane odpowiedzi

Poprawcie mnie jeśli się mylę, ale nie zauważyłam po krótkim researchu takiego tematu w rezerwacie, więc... zakładam :) 

Pochwalmy się zwierzyńcem, porozmawiajmy o wielonogach.

Obecnie, jeśli chodzi o czworonogi goszczę w domu leniwego kota rosyjskiego z adopcji. Jeśli chodzi o zwierzaczki z większą ilością nóg, zamieszkuje u mnie siedmionogi ptasznik (grammostola rosea, wersja classic), bo zaczęłam się jakiś czas temu interesować terrarystyką. 

Wymieńmy doświadczenia, zapraszam do dyskusji! 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W mieście nic nie mam, ale u rodziców żyje sobie piękny czarny kocur, co lubi sobie podjeść myszami czy drobnym ptactwem ;)

Został przewieziony z miasta na wieś i raczej nie narzeka, bo może chodzić gdziekolwiek mu się spodoba.

Sprawny skurczybyk jest, jego wyskok sięga 2m, potrafi dostać się do domu przez okno uchylone jedynie na samej górze :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kurczaki - hiszpanki, czubatki, zielononóżki, liliputki, leghorny

Gekon Lamparci

Zając

3x Króliki - odmiana mięsna - srokacze

Pies

2 koty

Kiedyś do tego dochodziły rybki, świnki wietnamskie, dzik, papugi i gołębie - mewki, pawiki, garłacze. Gęsi i kaczki biegusy (hitlerowce - jak mawiał mój ojciec).

 

  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Lalka 

Załatw sobie kilka takich bajeranckich papug i naucz każdej mówić inne słowo, to raz po raz może zbudują jakieś zabawne zdania :D 

 

P.S te pazury mmmm ! Ta rynka mmmm ? W moim filmiku też widać na sekundę rękę, przypadek? Nie sadzę :

Może to przeznaczenie ? :D 

 

Wiesz, że mam specjalnie zdolności paranormalne, i na podstawie tego nietypowego koloru paznokitów, wiem iż staniesz się księżniczką ? :D 

 

 

Edytowane przez SzatanKrieger
  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W tej chwili nie mam żadnego futrzanego/pierzastego towarzysza. Ale chciałabym przygarnąć kiedyś papugę Żako i nauczyć ją pięknie gadać i śpiewać :) Mam ogromną słabość do papug. Uwielbiam je! 

Wcześniej miałam dużo papug. A zaraz przed przylotem do UK czarnego kocurka. Przygoda z papugami  Zaczęło się od falistej (zielonej), która przyleciała na balkon (ramię mamy mojej koleżanki). Jako, że ona miała już kanarka, przyszła do mnie z zapytaniem czy bym nie przygarnęła. Dała mi klatkę i przyszłam z nią do domu. Rodzice już nie mieli nic do powiedzenia... ale parę godzin i ją polubili, bo pięknie śpiewała i była bardzo oswojona. :) Po paru miesiącach mówiła nawet moje imię :) 

Niestety pewnego dnia wyleciała przez balkon w poszukiwaniu mnie bo była bardzo do mnie przywiązana (a ja akurat bawiłam się przed blokiem) Nie znalazła się po tym. A ja po niej ryczałam dobre parę miesięcy. 

Na pocieszenie kupiłam sobie parkę falistych ale nie mogłam ich tak samo oswoić jak tamtą. Po jakimś czasie uciekły. 

Później miałam żółtą Nimfę, która była nielotem i istnym narcyzem, który siedział przed lustrem całymi dniami. Lubiła makaron. Jka słyszała, że na obiad spaghetti, wychodziła ze swojego kącika i czyhała na talerzyk makaronu w kuchni :D 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Drzewo napisał:

Transport jej nóżkę urwał,

Jasne, zgoń na transport. W międzyczasie wyrwij mu nogogłaszczki i poczekaj na 10 wylinek. Odrośnie mu 12 nóżek.

 

Drzewo, nie podobasz mi się.

 

To kiedy zaczniemy chodzić? Będziesz moją dziewczyną? Ja taki samotny. ? Będę męski i dojrzały, będę ciągnął Cię za kucyk, zedrę Ci frotkę, postrzelam ze stanika. Zapisujesz się?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Drzewo

Wszystko będzie dobrze, nikt Cię nie napastuje, wybacz @Magician to dobry czarodziej i lubi czasem ostrzej zagrać w stronę kobiet. Poznasz go bardziej to zobaczysz jaki to niezwykły człowiek jest.

Natomiast opisz później coś o sobie, bo ciekawe zaczęłaś.

Witamy na forum samców oraz samic - tak swoją drogą.

Mamy nadzieję, że się będziesz tu dobrze czuć.

 

Dobranocki i dzięki za fajny temat.

Edytowane przez SzatanKrieger
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam ogromny sentyment do psów i papug. Mój pierwszy pies właściwie nie był mój i pamiętam go jedynie z opowieści bo byłem jeszcze "jedwabnikiem". Moi rodzice mieszkali na początku u dziadka w stary dworku z pięknym ogrodem i ogromnym w nim orzechem włoskim. Nieco skundlony owczarek niemiecki wabił się Kibic. Ponoć jeździłem na nim jak konno wierzchem trzymając za uszy. Pokornie to znosił i mnie pilnował. Jak przychodziły sąsiadki ze swoim babskim kwikiem "o jaki bobas słodki" itp, to odgradzał mnie od nich i powarkiwał. Pozwalał na dostęp do mnie tylko rodzicom i dziadkowi. Jak nie kochać takiego stwora? Nie pozwalał mi ponoć nawet wychodzić z pokoju, zagradzając drogę jak miałem plan pójść gdzieś w długą na czworaka. Tak że miałem taką włochatą opiekunkę do dziecka a mama więcej luzu. Po paru latach od wyprowadzki, przy okazji wizyty u dziadka dowiedziałem się, że Kibic "uciekł do lasu". Taka była dla mnie wersja oficjalna. 

 

Następnego, pięknego i przemądrego owczarka mieliśmy już z B. Jej siostra przyniosła taką małą, włochatą kulkę za pazuchą i tak już został. Cudowne życie. Miał swoją ulubioną przekąskę w postaci suchej bułeczki. Kładł się na podłodze w naszych nogach, brał bułkę między łapki i chrupał sobie jedynkami delektując się nią. Taki wielki pies a jak dziecko. Kiedyś późnym wieczorem wróciłem do domu z pracy i jeszcze w kurtce zległem w fotelu. Przywitał się skacząc radośnie jak wchodziłem (ogon majtał psem) i jak zobaczył że zległem ze zmęczenia, zniknął na chwilę po czym przyniósł w pysku swoją bułkę. Położył mi między nogą a oparciem i usiadł wypatrując czy zjem :) Takie rzeczy i podobne ciągle robił. Niestety zeżarł niepostrzeżenie na spacerze kawałek koksu. Nie wrócił z nami z operacji. Wtedy byliśmy zgodni, że nie udźwigniemy psychicznie następnego psa. 

 

Po latach pojawiły się u nas papugi. Pierwszy był Iwan, boska Nimfa (samiczka dla zmyły) w dzikiej formie. Była z nami 12 lat. Wzruszające stworzenie, niezwykle kontaktowa i straszny przytulas. Ewidentnie któregoś dnia zaczęło jej się zmieniać zachowanie, straciła entuzjazm i ruchliwość. Całe sobotnie dopołudnie trzymałem ją na swojej klacie pracując przy kompie. Wieczorem umarła. Otrzymała chrześcijański pogrzeb, pochowana na terenie naszej plebanii. Byli z nami i kościelny i zaprzyjaźniony wikary, który półgębkiem zawsze wspominał że zwierzęta mają duszę.

dafd0b94f9041.jpg

 

W międzyczasie ptactwa przybywało. Pojawił się następnie Bekon. Forma albinotyczna Alexandretty Obrożnej, w której trudno rozpoznać płeć o ile nie jest upierzona na dziko (zielono). Bekon po złożeniu jajek okazał się jednak samiczką, ale Bekonem już pozostał. Do dziś ma poranny zwyczaj darcia dzioba jak jest głodny(a). Przytulas numer jeden, nienawidzi B. Ona jest od ogarniania wokół niego i karmienia co najwyżej. Jak się zbliża do klatki po cokolwiek innego, jest od razu awantura i krzyki. 

42e66e7cff730.jpg

 

Korek vel Kornik. Afrykanka Senegalska. Zdradziecka żmija. Tuli się, kłapie dziobkiem a jak mu coś nie przypasi, to ani się zorientujesz a masz dziurę w palcu albo odgryziony kawałek skóry. W ogóle miał do nas po prostu trafić. Byliśmy umówieni z hodowcą, któremu parka lęgowa złożyła dwa jajka. Mieliśmy sobie docelowo wybrać którego pisklaka chcemy odchować po wykluciu. Ale oporządzał klatkę i stłukł przypadkiem jedno jajko. Raki stwór z niego się wykluł. Łobuz pierwszej wody. Gryźć, śmiecić, psocić i jeść to treść jego istnienia :D

4d29269ab59f9.jpg

069b37522eaeb.jpg

 

Razem z Korkiem nieplanowanie pojawił się u nas Uzi. Byłem akurat oglądać u tego zaprzyjaźnionego hodowcy naszego pisklęcego Korka (jeszcze był prawie łysy) i siedział na klatce taki smutny pisklak Amazonki. Już był spory z wielkim dziobem. I tak na niego spojrzałem w tej wolierze, myśląc że będzie potrafił na pewno urypać kciuk jak podrośnie. No i on z taką zwieszoną główką, podniósł na mnie wzrok i przyleciał mi na ramię. No i co? Mam cię koleżko nie zabrać do nowego domu? I tak zamieszkał z nami.

2aad5a7bb15e4.jpg

7aa4f320fd616.jpg

 

Jest straszną dupą wołową z licznymi lękami. Potrafi ze strachu albo zazdrości wykrzesać z siebie lekko 100 db. 

 

Nie gadają, nie uczymy. Korek tylko podłapał dźwięk domofonu i robi mnie często w konia, żebym się pojawił na widoku i przeszedł obok klatki. A jak ma jakąś swoją fazę, to w kółko powtarza skrzecząc "cześć Korek". 

Latają po chacie, popołudnia mają na wolności, bardzo zsocjalizowane i kontaktowe (jak mają ochotę). Trochę takie latające koty. Konieczność to dobry odkurzacz, w naszym przypadku postawiliśmy na bezworkowy, bo nie nadążylibyśmy kupować worków. 

 

  • Like 4
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam w domu rodzinnym dwa kocury - Brytyjczyka i Ragdolla. Świetne stworzenia i co najważniejsze w ogóle nie szkudne. Brytol to typowy panicz, przyjdzie tylko wtedy, kiedy ma ochotę, kładąc się wybranemu domownikowi na klatce piersiowej i mrucząc "to teraz głaszcz". Z kolei z drugim jest na odwrót - można robić z nim co się chce i kiedy, straszna przytulanka. Czasem są z nimi takie jaja, że się śmieję na cały regulator. ?

 

 @Rnext, zawsze mnie ciekawiło, jak wygląda sprawa z gadaniem papug. Chodzi mi o to, czy w ciągu dnia/w nocy mocno odczuwa się ich obecność w mieszkaniu? Zdarza się tak, że bywają nie do wytrzymania pod względem hałasu? ? Jasne, pewnie duże znaczenie ma ilość papug, jak i powierzenia mieszkania. Pytam, bo zastanawiam się nad takim stworkiem do swojego własnego, ciasnego kąta. ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Lethys jak masz kocury, to IMO papuga odpada. W rodzinie nawet mieliśmy przypadek że towarzystwo łagodnego psa skończyło się dla papugi kłapnięciem paszczą w locie.

 

Jeśli chodzi o hałaśliwość, to mają swoje godziny wokalizacji (podśpiewują, pogwizdują, "ćwierkają" i co tam jeszcze podłapią) ale ogólnie jest spokój. Bekon jedynie nienawidzi jak rozmawiam przez telefon a już perfekcyjnie wyłapuje jak po drugiej stronie jest jakaś znajoma płci żeńskiej. Wówczas bardzo podkreśla swoją obecność. Noc lub przykrycie czy zgaszenie światła = tryb snu i wyciszenia. Nie ma stwora. Ogólnie też są ciche, ale wymagają sporo uwagi, bardzo się przywiązują do opiekuna, niektóre uznają go wręcz za swojego partnera. Jest z nimi jak z każdym zwierzorem, trzeba go wychować, czyli nie pozwolić, że by to on nas sobie wychował. W przypadku większych papug z donośnym wokalem, trzeba czasem zacisnąć zęby jak "drze bułę" żeby nie skojarzył tego np. ze skutecznym przywołaniem do siebie bo akurat ma taki kaprys żebyś do niego podszedł. Ogólnie polecam posiadaczom pupili książkę "Najpierw wytresuj kurczaka". 

 

Jeśli będziesz chciał do swojego własnego kąta takiego towarzysza, to proponuję Nimfę jak coś mniejszego a jak większego to Amazonkę albo Arę Severę (taka mała Ara). Tak czy siak, trzeba dopasować wielkość klatki. Osobiście od Żako trzymałbym się z daleka, dość chimeryczne i z wiekiem im może odwalić. Ale ja trochę jestem uprzedzony do Żako, choć wiem że niektórzy sobie nie wyobrażają innej.

 

Tu masz sporo cennych porad jak by co.

https://www.youtube.com/user/CentrumEgzotyki

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Dnia 23.10.2018 o 23:09, Bruxa napisał:

Mamy kota przybłędę i nawet go nie nazwałam, bo i tak koty nie reagują na imię.

Moje reagują i przychodzą na zawołanie 

Dnia 23.10.2018 o 23:26, Patton napisał:

U mnie w domu jest pies, 2 koty, 2 papugi i 2 świnki morskie, z czego moje są tylko 2 świnki.

Serio masz dwie świnki ? Mnie się kojarzą ze zwierzątkami dla dzieci, no chyba że masz je kilkanaście lat. 

 

Ja jak można wyżej przeczytać mam dwa koty, które się kochają prawdziwą bezinteresowną miłością :)
 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.