Skocz do zawartości

Poważne problemy z asertywnością


Tomko

Rekomendowane odpowiedzi

Siemanko. 

Sytuacja z wczoraj. Dzwoni do mnie agent i oferuje mi pracę. Oprócz niej mam równolegle kilka innych. Gość przedstawia swoją ofertę, która dla mnie jest najgorsza z tych, które dostałem do tej porty. Tamte nie wiadomo czy wypalą, ale już wiem, że od typka nie chcę roboty. Wkurwiła mnie jego nachalność i próba targowania się ze mną. Nie cierpię się targować. Zamiast mu powiedzieć, że nie jestem zainteresowany powiedziałem, że mam jakąś rozmowę w piątek (ściema) dla tej i dla tej firmy załatwioną przez znajomego. I gość zaczął drążyć, odwodzić mnie od tej rozmowy i podburzać przeciwko firmie, którą mu rzuciłem żeby się odjebał. Pytania - a jaki znajomy, a jaka firma, a gdzie (adres) itp. Zapętliłem się, ale ściemę łyknął. Powiedziałem, że mu dam znać dziś. 
Dzisiaj miałem dwa nowe telefony w sprawie pracy i zajebistą ofertę, którą cisnę i chcę wziąć. Wiadomo - nic na 100% pewnego, ale agencja, która dzwoniła mnie zna i rzadko mają robotę, ale jak mają to zawsze siada i ją dostaję więc czekam na tel. Międzyczasie dzwoni tamten typek niedawno i pyta jak rozmowa jutro. Zapowietrzyłem się i mówię, że o 13. 
- A gdzie mniej więcej? Dali ci adres?

- Eeee nie dali, mają jutro rano podesłać. 
- Nie uważasz, że to nie fair? Bla bla bla
- Gościu - mówię ci to co mam. 
- Ok, daj znać jutro. 
No i jestem na siebie wkurwiony bo w moim własnym kłamstwie się zapętlam. Będzie dzwonił jutro i nawet jak mu powiem, że dostałem tę robotę to spyta gdzie i u kogo byłem na rozmowie. Tego mi się nawet ściemniać już nie chce - tak samo jak szukać budowy jakiejś i wymyślać imiona z dupy. I tak wiem, że wyczuł, że go w chuja robię. No ale - taki rynek - jego ofertę trzymam jako ostateczne koło ratunkowe. Mam zamiar wysłać mu po prostu sms, że dostałem tę robotę i jak coś się zmieni to odezwę się. Nie odbierać i nie wdawać się w dyskusje. 

Ale to bardziej złożony problem. Mam zajebiste trudności powiedzieć NIE na poziomie podświadomym. Lata bycia "people pleaser" odcisnęły dużo gorsze piętno na mózgu niż myślałem. Łatwo mnie podejść żebym przystał na coś. Wdaję się w jakieś kretyńskie dyskusje zamiast ucinać od razu. Z żulami nie mam tego problemu i reaguję wręcz agresją, ale jak chcę to zrobić na poziomie, to zawsze pojawiają się spore trudności. 

Panowie - oprócz No More Mr Nice Guy są jakieś metody, żeby powoli nad tym pracować? Pozbywać się tego powoli?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie pozbędziesz się czegoś od tak, tym bardziej że to było w Tobie programowane tyle lat.

Mam pytanie, a co czujesz kiedy stawiasz na swoim? jakie uczucia i emocje w Tobie dominują?

Moim zdaniem nie mówisz NIE, ponieważ obawiasz się że coś stracisz a to z kolei kojarzy Ci się z negatywnymi uczuciami, emocjami, a żeby do tego nie dopuścić nie angażujesz się dalej i przystajesz na sugestie osób trzecich...

 

Do żuli łatwo Ci powiedzieć NIE, bo ta sytuacja nie wpływa na Ciebie w żaden sposób niekorzystnie, a pozatym masz świadomość że nic Ci nie zrobią, kiedy wchodzisz w kontakty biznesowe, tam gdzie masz w perspektywie jakiś zysk, tam gra toczy się na innym poziomie...

Ja tak to widzę...

 

 

Edytowane przez The Motha
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

30 minut temu, Tomko napisał:


Panowie - oprócz No More Mr Nice Guy są jakieś metody, żeby powoli nad tym pracować? Pozbywać się tego powoli?

Mówisz po prostu to co myślisz/czujesz. Np dziękuję, nie jestem zainteresowany. Po prostu musisz wyćwiczyć w sobie nawyk. Jutro proponuję żebyś w ramach ćwiczeń odebrał i powiedział wprost. Uwaga - będzie drążył - był szkolony. Nie tłumaczysz się dlaczego, albo powtarzasz to samo, albo walisz ogólnik : rozmyśliłem się, zmieniły mi się plany. Mnie te typy doprowadzały do szału jak padało pytanie dlaczego nie chcę ich świetnego produktu. Jak typ się rozkręci, po prostu przedstaw jeszcze raz swoje stanowisko i rozłącz się. Oni są obecnie zesrani bo stalking, RODO, więc masz dobrą okazję do poćwiczenia asertywności. Just do it ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Imbryk Nie chcę żeby mnie wszyscy lubili i na poziomie świadomym mam to w dupie. Na poziomie podświadomym mózg mi jednak podpowiada, żebym kluczył dookoła zamiast pociągnąć za spust. To się odbywa jakby bezwiednie. Coś jak ludzie całe życie są ateistami, ale jak idzie fala i wiedzą, że nie spierdolą to pierwsze im się na usta cisną modlitwy. 

@SSydney Najwyższej oferty jaką mam ten gość nie przebije. On zaproponował niską a jak powiedziałem, że nie jestem zainteresowany bo odległość i kasa to inna gadka się zaczęła - "no to ile byś chciał". Nie lubię takich negocjacji. Dodatkowo też wcześniej mi coś miał nagrać i byłem zainteresowany, dzwoniłem do niego a tydzień nie odzywał się więc robotę zgarnął ktoś inny. Teraz mi jakieś resztki podrzuca i wykład robi na temat agencji, jak to trzymają pracowników w zawieszeniu. 

@The Motha Czuję się zajebiście. Nawet jak postawię na swoim i powiem NIE. Ale żeby do tego doszło to mnie kosztuje dużo walki i kluczenia dookoła. Dokładnie jak opisane w "No more Mr Nice Guy". 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Tomko i o to chodzi nie przebije tej oferty? Dziękuję dobranoc spuszczasz w kiblu. Przebije? A co mi tam zarobie sobie (choć i tak na 99% powie elo) :D  Nauczenie się asertywności nie jest proste, wiem po sobie ale dzięki temu forum ja osobiście zyskałem ogromne pokłady pewności siebie i chęci do życia :P 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

   @Tomko Problem w podanym przykładzie jest w Tobie taki że chcesz, starasz się trzymać dwóch i więcej gałęzi.:D

Wynika to z asekuranctwa i obawy o swoją przyszłość. Skąd my to znamy? Dobrze kminisz, baby mają taki sam dylemat. 

Ale w Twoim przypadku chodzi tylko o Twoją stricte przyszłość, zresztą to to samo, ale nikogo nie krzywdzisz. Jak nie jesteś pewny

nowej propozycji pracy, to trzymaj się gorszej opcji, nie wiadomo jak będzie. Rób tak jak baba, jesteś w tym obcykany,

tzn. w rozumieniu bab i ich mechanizmów które nimi kierują.:D One też chcą dla siebie jak najlepiej.

 

Pozdro i bądź rozsądny. To pracodawcy zależy na Tobie, nie odwrotnie!:)

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Adolf Dlatego trzymam kolesia na orbicie. Nie mogę jednak przeciągać w nieskończoność ;). Tutaj bardziej chodzi o ryzyko. Czuję, że jedna z tych dwóch pozostałych siądzie. Ale asekurancki mózg powiedział - potrzymaj gościa do piątku. Wiem o co chodzi :). Babskie myślenie, ale nie jestem dobry w ściemach jak kobiety :P

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Śmiesznie by było, jakbyś powiedział prawdę i zamienił wszystko w żart. Miałeś zły humor, chciałeś odreagować, niech się nie obraża. I nagle przyjaźń na lata. Gość by z tonu zszedł i niesamowita historia :D Kto wie? :D

 

A tak na poważnie czasami się człowiek zapętli, nawet przy zmianie nawyków. Nie można wtedy siebie katować, tylko powiedzieć, no dobra zjebałem, ale ogólnie idę w dobrym kierunku. Niech to się więcej nie powtórzy.

 

Do tego prośba do podświadomości, żeby ci tego tematu pilnowała. No i ćwiczyć mówienie nie.

 

Od 10 do 20 roku życia nie potrafiłem odmówić. Teraz nie to moje ulubione słowo, które rozwiązuje większość problemów :D Nie katuj się tak. Nic złego nie zrobiłeś.

 

Więcej beki i będzie dobrze.

 

  • Like 3
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, Adolf napisał:

Problem w podanym przykładzie jest w Tobie taki że chcesz, starasz się trzymać dwóch i więcej gałęzi

W tym momencie @Tomko wydałeś się, wychodzi na to że jesteś kobietą :P brawo @Adolf 

 

27 minut temu, Tomko napisał:

Czuję się zajebiście. Nawet jak postawię na swoim i powiem NIE. Ale żeby do tego doszło to mnie kosztuje dużo walki i kluczenia dookoła.

No to prosty mechanizm, po prostu nowe przekonanie jeszcze nie wyparło starego, to że coś zrobisz na poziomie świadomym to nie wszystko, buzuje w Tobie sfera uczuciowa i emocjonalna powiązana ze starym mechanizmem który się zadomowił, ale spokojnie, praktyka czyni mistrza :)

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@mac Hehe nie bo gość to murzyn. Nie lubię upierdliwych murzynów przedstawicieli handlowych :D

I tak już idzie trochę lepiej. Kiedyś to miałem tak duże poczucie winy żeby odmówić - jakby mi ktoś wielką przysługę robił i wyciągał z szamba - że szedłem na interview wiedząc, że nie chcę tej roboty. Albo (co zdarza mi się jeszcze dzisiaj) odbieram telefon i zamiast powiedzieć - nie jestem zainteresowany - to kluczę i obniżam celowo swoje skille żeby wybrali kogoś innego. Czasami mówię wprost - NIE, nie jestem zainteresowany. A czasami kluczę dookoła i sabotuję swoje działania. 

@Taboo Ma tupet. Zazwyczaj ucinają rozmowy oni zwykłym "aha, to daj znać jak coś się zmieni". Ten poczuł krew bo znał nazwisko gościa, który zajmuje wysoką pozycję w firmie co mu ściemniłem, że mam interview. 

@The Motha Ale patrzcie panowie ile udało mi się maskować na tym forum :). Cały czas ściemniałam wam a wy uwierzyliście :D. Teraz popijam Prosecco, zajadam czekoladki razem z FitDarią i sobie gdybamy co by tu wam chłopaki jeszcze skombinować :D. Taka ze mnie żmija sprytna. 

Dobra, bleh bo mnie aż zemdliło :D. Stare przekonania nie wyparły nowych. 

Edytowane przez Tomko
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, mac napisał:

 

Od 10 do 20 roku życia nie potrafiłem odmówić. Teraz nie to moje ulubione słowo, które rozwiązuje większość problemów :D

   Łap kciuka, ja dalej nie potrafię powiedzieć nie. Ale powiem Ci natchnąłeś mnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, The Motha napisał:

Nie pozbędziesz się czegoś od tak, tym bardziej że to było w Tobie programowane tyle lat.

Mam pytanie, a co czujesz kiedy stawiasz na swoim? jakie uczucia i emocje w Tobie dominują?

Moim zdaniem nie mówisz NIE, ponieważ obawiasz się że coś stracisz a to z kolei kojarzy Ci się z negatywnymi uczuciami, emocjami, a żeby do tego nie dopuścić nie angażujesz się dalej i przystajesz na sugestie osób trzecich...

 

 

 

100 % mój problem na poziomie podświadomości. Jak nad tą podświadomością w tym zakresie skutecznie pracować??

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Tomko napisał:

Łatwo mnie podejść żebym przystał na coś. Wdaję się w jakieś kretyńskie dyskusje zamiast ucinać od razu. 

OSOBIŚCIE NAPISZĘ PIERDOLISZ BRACHU BEZ SENSU!

 

 

Objaśniam.

 

Mianowicie na bazie precedensu ........w którym brałeś dobrowolnie udział......

 

 

Podczas przeszczepu zapodaje się leki aby organ nie został odrzucony.

Dodając fakt iż macierzysty organizm jest dla Ciebie odseparowany, każda interakcja z ludźmi jest jak mini przeszczep. Wobec tego postawa aprobaty/ zaakceptowania jest niczym.......(wyszukaj w tekscie/jest to zapodane).

Cumasz?

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Tornado Nie.

@Maszracius_Iustus Właśnie do chuja. Pewnie duchy przodków w mojej głowie mówią 10 przykazań białego człowieka - nie będziesz miał przed sobą murzyna innego niż swojego własnego.

Edytowane przez Tomko
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja rada to po prostu się przełamać i odmawiać na siłę nawet jeśli to dla Ciebie trudne. Z czasem będzie coraz lepiej. Czasami ludzie są tak nachalni, że ciężko powiedzieć im "nie dziękuję" w miły i kulturalny sposób bo nie dociera to do nich i zwyczajnie mają w rozmowie z Tobą jakiś interes. Teraz jak ktoś do Ciebie zadzwoni np. z lipną ofertą z banku to zbierz się w sobie i powiedz "dziękuję, nie jestem zainteresowany", życz miłego dnia, pożegnaj się i się rozłącz. Jak nie dociera to powtórz "nie jestem zainteresowany" i od razu się rozłącz.  Kiedyś też miałem z tym problem i słuchałem po 10 minut ofert dotyczących kredytów, bo nie potrafiłem odmówić. Teraz nie mam z tym żadnego problemu, także spokojnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Maszracius_Iustus Ok, czaję. Dzięki!
@adam1992 Hmmm wczoraj zadzwonił numer spam i zazwyczaj słuchałem co ma do powiedzenia, ale tym razem się po prostu rozłączyłem bez słowa. Cham ze mnie. Małymi kroczkami. Nie umiem i nie lubię rozmawiać przez telefon. Strasznie mnie to stresuje. 

Edytowane przez Tomko
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.