Skocz do zawartości

Gdy Pani zarabia więcej....


Feel

Rekomendowane odpowiedzi

Czemu miałoby mi przeszkadzać? I tak nic bym od niej nie chciał poza wapolnym spędzaniem czasu, przy wyjściach każdy płaci za siebie, nie ważne kto ile zarabia.

nie iteresuje mnie „poważna relacja”, więc i zasoby pani mnie nie interesują, nie przyznaje sie nigdy ile zarabiam, co najwyżej mówie, że starcza mi do 10-tego, sam też nie wnikam, choć zazwyczaj same sie przyznaja, pewnie licząc na wzajemność.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Feel Nie miałbym z tym żadnego problemu. Miałbym problem natomiast mieszkać u partnerki. Natomiast w praktyce w 99.99% taki związek nie przetrwa. Takie to panie są romantyczne i nigdy nie patrzą na portfel tylko na serce, że czują lekką pogardę do niego i pustynię między nogami gdy mężczyzna zarabia mniej. Dla nich to synonim bycia nieudacznikiem. Kobiece fora są pełne rozterek pań z powodu ich partnera, który zarabia "mniej niż ona, mniej niż mąż koleżanki i jest taki nieogarnięty". To tak w skrócie. 

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Tomko napisał:

Kobiece fora są pełne rozterek pań z powodu ich partnera, który zarabia "mniej niż ona

Wydaje mi się, że mówisz tu o sytuacji kiedy Pani jest jakimś specjalistą w korpo i zarobi dajmy na to koło 4000 a Pan zarobi minimalną albo średnią krajową.

A co w sytuacji, gdy Pan zarobi minimum 5. A Pani jest dajmy na to lekarzem i zarabia 10+? <- Nadal pustynia między nogami?

Edytowane przez Feel
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może chodzi Ci o to, że przez to, że pan przynosi do domu mniej pieniędzy są problemy finansowe. Od pewnej granicy, kiedy starcza na wszystko, nie powinno być to problemem, takie mam zdanie. Przykładowo, kobieta zarabia 15k, a mężczyzna 10k. I tak zarabiaja więcej niż normalnie się wydaja, nawet nie odmawiając sobie niczego.

 

Inną sprawą jest to, że nie warto jest rozkminiać co będzie w przyszłości. Nie żenić się, ruchać bezpiecznie i wziąć jak najwięcej, cokolwiek tylko pani jest chętna dać. Jak znajomość się skończy to idzie się do innej, albo żyje się samemu?

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Feel Nadal kolego a nawet jeszcze gorzej. Nie są tu ważne liczby a zwykłe działanie PAN<PANI. Nie ważne też jaką pracę pani wykonuje. Jeśli robisz coś poważnego i poważanego to możesz przedłużyć tą sielankę. Ale jak koleżanki wejdą i nakierują panią na odpowiednie tory w stylu "zarabiasz 10k a twój chłopak 5k. Stać cię na lepszego faceta" to ciężko. Więc nawet nie o pani mózg tak do końca tu chodzi a o kobiecą wieczną potrzebę sprawdzania swojej rzeczywistej wartości rynkowej wszędzie. Jeśli będzie miała zjebane koleżanki - popłynąłeś. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podymć możesz ale długiego związku z tego nie będzie z powodów, które właśnie usłyszałeś wyżej:

- Podświadoma pogarda że zarabiasz mniej = coraz mniej seksu po początkowym zauroczeniu.

- Życzliwe koleżanki, które jej to wypomną że zarabiasz mniej i będą ją tym dołować.

- W kłótniach i nieprzyjemnych sytuacjach to ona będzie górą, nie raz wypomni Ci kwestię finansową i zacznie Cię poniżać. 

- Będzie chciała rządzić, a tam gdzie rządzi kobieta (człowiek sterowany emocjami i hormonami) rozpada się wszystko. 

Edytowane przez realista
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W sumie można się umówić, żeby miło spędzić czas.

Na związek oczywiście to jest żaden materiał bo  i tak się z czasem zawali.

Kobieta będzie gardzić swoim partnerem i to Ona będzie podejmować

decyzję w związku bo Partner będzie mieć status dziecka.

Był kiedyś artykuł w Newsweeku na ten temat.

Pan zarabiał na poczcie 1.5 tysiąca, a Pani jako Inżynier 

prowadzącą duże projekty 30 tysięcy miesięcznie,( jeśli

dobrze pamiętam.) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się z przedmówcami. Kobieta więcej zarabiająca i ogólnie bardziej majętna to dobry materiał na FWB lub ONS, ale w żadnym razie nie należy z nią wchodzić w jakiekolwiek długotrwałe relacje związkowe. Jeśli masz mniej zasobów, to będziesz dla niej fajtłapą i źle to się skończy. Wiem, bo sam to przerabiałem w czasach białorycerskich, kiedy to uwierzyłem w bajeczki, że panie to na kasę nie lecą i liczy się tylko bogate wnętrze hehe

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Feel napisał:

Czy przeszkadzała by wam sytuacja, w której to Pani zarabiała by więcej? Umówilibyście się z taką Panią? Jakie może mieć konsekwencje taka relacja w dłuższej perspektywie?

Na początku nie. 

Każda kobieta będzie pięknie o tym mówiła, że nie pieniądze, a miłość jest najważniejsza.

 

Jeśli nie zaczniesz zarabiać podobnie zostaniesz nazwany fajtułapą.

 

Dlaczego?

Ponieważ takie Panie będą chciały żyć swoim standardem życia.

Drogie wycieczki, imprezy, kino, wypady, dobre auto, dobry alkohol, fajne ciuchy.

 

Jeśli na początku w to nawet zainwestujesz w dłuższej perspektywie zauważysz, że Cię na to nie stać, a kobieta jeśli na początku nawet to zrozumie, to z czasem zacznie Cię poniżać, obrażać się na Ciebie czy kłócić.

 

Jeszcze dobrze jest jak takie kłótnie i problemy są u was w 4 ścianach, ale kobiety uwielbiają pastwić się nad Wami przy Waszych znajomych. Wtedy wyśmiewa Cię w towarzystwie i dobrze się bawi. 

 

Albo skończysz taki związek, albo zaczniesz udowadniać jej, sobie i innym, że jednak nie jesteś takim nieudacznikiem i możesz szybko podłamać się psychicznie, do tego też ucierpieć finansowo (Alkohol, długi, hazard).

 

Bardzo przestrzegam przed wchodzeniem w takie związki, bo mój brat tak miał, wiec widziałem jak wygląda to z bliska.

 

To dla twardych charakterów z bardzo wysoką samooceną, inteligentnych. 

 

Tylko ile tak się da wytrzymać? Nie mam pojęcia. Najlepiej mieć perspektywe, cel, że dojdzie się do tego samego poziomu zarobkowego lub wyżej.

 

Chyba, że kobieta nie lubi imprez i wydawać kasy. Trzyma ją i odkłada. Ma inne wartości, szanuje Cie, liczy z Twoim zdaniem itd.

Tylko gdzie takie są? 

Te które np. podróży nie uważają za swoje najważniejsze hobby?

 

Pozdrawiam ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma szans na stworzenie takiego związku (jest to niewielki odsetek). Prędzej czy później Pani zacznie przeszkadzać to, że za mało zarabiasz i kaplica. Zacznie Ci wypominać, że jesteś nieudacznikiem. Liczby są kompletnie bez znaczenia jak to powiedział @Tomko, ponieważ gdy kobieta zarabia dużo to oczekuje faceta, który zarabia jeszcze więcej (a nie tak jak niektórzy myślą, że wezmą sobie bogatą to nie będzie leciała na kasę bo już ją ma -> BZDURA). Jeśli chcesz zdrowej relacji to musisz zarabiać więcej albo przynajmniej podobnie, ewentualnie jeśli macie oddzielne zasoby to musisz tak kombinować żeby wyglądało, że zarabiasz więcej (ale kto chciałby się bawić w taki szajs to nie wiem).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście że są szanse żeby taki związek stworzyć tylko potrzebne są odpowiednie kwoty. Różnica pomiędzy zarobkami 2k (M) i 3k (K) to co innego niż 10k (M) i 15k (K). W drugim przypadku każdy może sobie żyć niezależnie na dobrym poziomie i tego należy oczekiwać od partnera (zamiast leczenia własnych kompleksów finansową dominacją w związku i uzależnianiem drugiej osoby od siebie).

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tu nie chodzi o kwoty. Chodzi o kobiece automaty uzyskania bezpieczeństwa. Facet ma być zaradny, odważny - taki który wszystkie życiowe niedogodności i zagrożenia, będzie brał na siebie. Kasa to wymierna weryfikacja. Dobrze zarabia, znaczy zaradny. Skoro ja więcej zarabiam, no to będę musiała ja robić za faceta, bo pewnie miętki jest. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przerabiałem na własnej skórze. To był dramat. Wystarczy że babka zarabia parę stówek więcej i odpala jej się super ego "zajebistej niezależnej i zaradnej kobiety". Różnica w zarobkach może być marginalna ale baby na to patrzą inaczej. Zarabia więcej znaczy się jest lepsza. Takie to ich pojebane myślenie. Ja to nawet nie miał bym z tym problemu, gdyby nie było całej tej z dupy gadki o wnętrzu i że one takie nie są itd.. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, mac napisał:

Ona bogaty milf, a ja młodziutki przystojniaczek z dużym fiutem. Wtedy zarobki nie mają znaczenia :D 

Oj mylisz się ;), na jebanie nie mają znaczenia, ale na dłuższą metę już tak.

 

2 minuty temu, chudybyk napisał:

Przerabiałem na własnej skórze. To był dramat. Wystarczy że babka zarabia parę stówek więcej i odpala jej się super ego "zajebistej niezależnej i zaradnej kobiety". Różnica w zarobkach może być marginalna ale baby na to patrzą inaczej. Zarabia więcej znaczy się jest lepsza. Takie to ich pojebane myślenie. Ja to nawet nie miał bym z tym problemu, gdyby nie było całej tej z dupy gadki o wnętrzu i że one takie nie są itd.. 

Potwierdzam, przykre doświadczenie -_-, podgryzania nie ma końca. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.