Skocz do zawartości

Chora satysfakcja kobiet w docinaniu partnerowi.


Lethys

Rekomendowane odpowiedzi

2 minuty temu, Stary_Niedzwiedz napisał:

Spłycanie bycia tzw prawdziwym mężczyzną do umiejętności wymiany koła/posiadania samochodu (to już zupełne spierdolenie)/umiejętności (skutecznego) grzebania w elektryce...

Noszkurwa...

Ale nikt tego tu nie robi, bynajmiej nie ja.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przed chwilą, The Motha napisał:

Ale nikt tego tu nie robi, bynajmiej nie ja.

Nożyce? ?

 

I błagam...

 

Bynajmniej =/= przynajmniej...

 

Bynajmniej = podkreślone zaprzeczenie.

 

- Cześć Daria, widzę, że schudłaś!

- Bynajmniej! Przytyłam!

 

 

  • Like 2
  • Dzięki 2
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@The Motha 

 

Spoko. 

Ja wszystko zrozumiałem z Twojej wypowiedzi ale sam wiesz, że pisanie jest ograniczoną formą wypowiedzi.

Dzięki za rozmowę :) 

 

 

@Stary_Niedzwiedz

 

Dziękuje za świetną anegdotę, natomiast nie mam pucharków :( 

 

Pozdrawiam.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Perun82 napisał:

Czyli nie było pewne, że będzie zapłacone? 

Pewne to jest, że kiedyś umrę ale na to liczyłem bo jej się podstawiłem samemu mówiąc, że ma flaka. A że byłem w ubraniu roboczym to tym śmielej mnie o to poprosiła i na to liczyłem że poprosi i wpadnie kilka zł. Ale liczyłem na ok 50 No max do 100 ale ok 400 mnie zaskoczyło. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, MaxMen napisał:

po prostu takie mam podejście do facetów w 2 lewymi rękami

Nie jestem pewien czy Bill Gates kiedykolwiek zmieniał koło, może w młodości tak, a może nie bo siedział w garażu i lutował pierwszego peceta, albo tylko go programował czy co tam robił. 

 

 

Niektórzy wybitni naukowcy, artyści, lekarze nie potrafią zmienić żarówki w lampie czy ugotować zupy, ale raczej nie pokusiłbym się o np. nazwanie ich nieporadnymi życiowo, po prostu są mocni w czymś innym.

 

Wracając do tematu z mojego doswiadczenia kobieta przypierdala się do każdej rzeczy która robię (za wolno/za szybko/źle/bezmyślnie) do której tylko zdoła, a gdy sobie tego nie życzę, ofukuje że nie mam dystansu do siebie, jestem sztywny i nie chcę stawać się lepszy wykonując jej zalecenia.

 

Gdybym faktycznie był tak nieporadny jak ona twierdzi to nie miałbym takich osiągnięć jakie mam, uważam jej krytyki za chęć chorej manipulacji na poczuciu mojej wartości.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja analogię Szatana zmieniłbym z instalacji systemu operacyjnego na wymianę kabla do dysku. Czyli naciskasz przycisk Power, jednak zamiast ekranu ładowania systemu pojawia się dziwny komunikat. Diagnoza jest bardzo prosta, naprawa banalna. Podpiąć tu, podpiąć tam - śmiga.

 

No i teraz pytanie, czy mam się nabijać z kogoś, kto nie potrafiłby wykonać tak prostej czynności? A może zwyczajnie nie jest mu to potrzebne do szczęścia?

Pewne umiejętności są oczywiście przydatne i warto je posiadać, jednak ich znajomość to kwestia indywidualna. Będzie chciał, to się nauczy.

 

W rodzinie mam 2 osoby wyjątkowo lubiące dogadywać, pod ich "nadzorem" jest się niezbyt skorym do jakichkolwiek większych kombinacji, prawie zawsze coś nie pasuje. Gdy odbije się piłeczkę, następuje wielka obraza majestatu. I potem wszyscy zdziwieni, że wolę wszystko robić w spokoju bez życzliwego doradztwa za uchem...

 

Nic mnie bardziej nie irytuje, niż właśnie takie krytykanctwo. A weź sam/a pokaż co potrafisz, bo gadać ja też umiem. Gdyby ludzie nie próbowali nowych rzeczy, nie zeszliby nawet z drzew.

"Jak się nie przewrócisz, to się nie nauczysz". Ale nie, co będziesz żelazo wytapiać i obrabiać, skoro ten topór taki krzywy i szczerbaty ci wyszedł, a Marian takie piękne i równe z kamienia robi...

 

To weź połóż palec na pniak, skoroś taka cwana :P

Edytowane przez Ancalagon
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 hours ago, Lethys said:

 Suma summarum coś faktycznie mi się wtedy z tym daniem nie udawało i pamiętam jej słowa, jak dziś: "Lubię patrzeć, jak coś ci się nie udaje" - wypowiedziane z taką chorą satysfakcją w głosie, jakby faktycznie sprawiało jej to wielką radość.

 

 No kurwa zrobiło mi się wtedy tak przykro, że straciłem chęci do robienia czegokolwiek, w szczególności dla niej. Zero motywacji.

To dlatego, że faktycznie ci dopiekła a częściowo dlatego, że ukarała cię za zrobienie czegoś dobrze (tu akurat próbę, ale zrobienia czegoś dobrze) - to boli.

 

hqdefault.jpg?sqp=-oaymwEXCPYBEIoBSFryq4 (The BEST relationship advice EVER - Jordan Peterson)

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Lethys

 

A czy warto się w ogóle tym przejmować ? 

 

Ja gościa podziwiam za to, że pomimo braku doświadczenia starał się sam coś zdziałać, a że się nie udało to nie jego wina.

 

Łatwo jest kogoś skrytykować  aniżeli docenić.

 

Nie ma takiego  człowieka, którego bylibyśmy w stanie w pełni zadowolić, bo jesteśmy istotami o bardzo wielu wadach.

 

Warto uczyć się takiego obojętnego podejścia do krytyki innych. Można brać pod uwagę to, co mówią o nas inni, ale nie powinniśmy nigdy uzależniać od tego swojego samopoczucia ;)

Edytowane przez Przemek1991
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, Perun82 napisał:

Po prostu przypominają mi się rozmowy i przechwałki 50, 60 latków - co oni nie umieją, co oni robili w tym a w tym wieku oraz jak oni definiowali mężczyznę. Jak stygmatyzowali frajerów, i innych

@Perun82

Jakbym czytał o jednym gościu z pracy co ma 37 lat i mi mówi, powinieneś już to i tamto bo ja w twoim wieku już to robiłem. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trzeba nauczyc się być egoistą, chamem i mieć podejście narcystyczne. Nigdy nie wolno wobec kobiety pokazać że ruszyło nas coś co powiedziała bo Ona już to zapamięta i wbije szpile znowu kiedy będzie okazja. Ze stoickim spokojem i wiecznym uśmiechem na twarzy przyjmujemy wszystko co nasze Pancie do nas mówią.

 

Powiem szczerze nie wiem czy ze mną jest coś nie tak jednak uwielbiam docinać kobiecie i droczyć się z nimi :). Największy ubaw mam kiedy fajnej dziewczynie daje do zrozumienia że nie wygląda tak fajnie a Ci zalotnicy to desperaci - oj ta mina i złość na twarzy coś pięknego xD, pancia oczywiście chwilowo focha daje a po chwili pada pytanie - czemu tak uważasz ? jaki masz typ skoro nie Ja ?.

Edytowane przez Byłybiałyrycerz
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Problem znany i powszechny.

Też tak miałem nieraz, później jak dostawała wykład ode mnie, to próbowała marginalizować (jest takie słowo?) problem... że przecież w żartach, że X też tak gada na Y i się nie obraża. Tłumaczyłem na początku, bo myślałem, że coś zrozumieć potrafi, później na pełnej kurwie najeżdżałem jak T-103 przy każdej akcji. I to ostatnie jest najbardziej skuteczne.

 

W ogóle, uważam, że kobiety są... po prostu głupie.

 

,,Głupota teoretyczna to przekonanie o posiadaniu wiedzy, której w rzeczywistości się nie posiada.

 

Głupota praktyczna to nieumiejętność odpowiedniego postępowania i zachowania.

 

Głupota społeczna to brak samodzielnego myślenia i działania grup społecznych mogąca być przyczyną powstawania fanatyzmu i łatwości ulegania manipulacji.

 

Głupota kojarzona jest często z brakiem inteligencji kognitywnej.

 

Głupota salonowa – termin zaproponowany przez Hochego wobec osób określanych debilami, którzy na tyle opanowali trudną terminologię, że niektórzy mogliby ich uważać za osoby inteligentne."

 

Tak nam mówi wikipedia.

Teraz wystarczy połączyć kropki. 

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Jan III Wspaniały napisał:

Tłumaczyłem na początku, bo myślałem, że coś zrozumieć potrafi, później na pełnej kurwie najeżdżałem jak T-103 przy każdej akcji. I to ostatnie jest najbardziej skuteczne

Ech, niestety tak jest. Język emocji tylko działa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

   Ech... Ile razy ja po pysku dostałem od baby werbalnie, nie zliczył by.

Ile razy to próbowałem tłumaczyć że nie mam z jej strony wsparcia,

że jest dla mnie kotwicą w dupie, że podcina mi skrzydła, że nie chcę tak.

 

   Gadał dziad do obrazu, nic nie chwytała... O co ci chodzi, to twoja wina, nie umiesz, nie potrafisz, ma być tak ja chcę,

jedź załatw, trzeba było mi wytłumaczyć, a mówiłam, ty się nie nadajesz nawet do......Weż się za siebie, trzeba było zastanowić się,

co byś nie zrobił to źle, inny by dał radę, zadzwonię do fachowca, drugi dzień ci mówię, zrób coś z tym, ile mam czekać, wyrzuć śmieci,

bądź mężczyzną, przydaj się na coś, po co ja wychodziłam za mąż, dupka dostałam...?

 

Tyle Panowie. Ech... 

 

 

  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Brat Jan napisał:

Nie byłbym w związku z kobietą, która dopierdalałaby mi na każdym kroku.

Problem w tym, że robi tak 99% kobiet. Kobieta nie ma na czole wypisane że się nie przypierdalam o wszystko, o co się da.

Moje rozwiązanie tego problemu jest banalnie proste. Nie wchodzę w związki z kobietami.

 

Najlepsza była ostatnia agentka. Na każdym spotkaniu podkreślała jaka to jest zaradna, niezależna i samowystarczalna singielka, która sobie świetnie da radę w życiu bez faceta. Kiedy parę razy poszliśmy do łóżka, wkręciła się jej że jesteśmy w związku. Wytłumaczyłem jej że tak nie jest. Wtedy na jej twarzy pojawił się wkurw. Podczas rozmowy przypomniałem jej, jak mówiła że faceci są jej niepotrzebni i świetnie daje sobie świetnie radę bez nich. Zapytałem ją wtedy, to czemu chcesz żebyśmy byli razem, skoro nasza relacja się tak świetnie układa bez tego. Efekt jest taki, że przestała się do mnie odzywać. Ale to dobrze, przynajmniej odkryłem jej prawdziwe zamiary :D

  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.