Skocz do zawartości

Życiowy impas.


TheShy

Rekomendowane odpowiedzi

Czołem Bracia.

 

Długo się zamierzałem do napisania tego postu, ale myślę, że już nadszedł czas.

 

Część z Was czytała pewnie moje wątki, kto nie wie - mam 28 lat. Pracuję, mam samochód, ubrania. Wystarcza mi złotówek do przeżycia miesiąca.

 

Odczuwam w życiu niezadowolenie i nie sądzę abym był szczęśliwym. W pracy jest jeszcze w porządku, skupiam się na tym, co robię, po pracy spotkam się ze znajomymi, podjadę na zakupy, jakoś czas leci. Wieczorami natomiast jest mi po prostu, najzwyczajniej w świecie smutno. Umysł świruje, wraca do wspomnień, kiedy miałem kobiety, zawsze było do kogo się przytulić, z kim porozmawiać i uprawiać seks. Nie potrafię się tego cholerstwa pozbyć - zawsze lekarstwem na nieudane związki były kolejny kobiety, jednak ostatnio czuję jakiś impas.

Jedna z nich zapadła mi w pamięci i chyba na zawsze w niej zostanie - głównie przez seks. Takich rzeczy, co doświadczyłem, nie spotkałem nawet na ekranach stron XXX.

 

Na studiach udawało mi się jak cholera (czy udawało? nie wiem, dobre pytanie) obracać w towarzystwie kobiet. Niekoniecznie z nimi spałem, po prostu chciały mnie poznać, może za sprawą dobrego humoru, może wyglądu (byłem szczupły)... to były czasy. Teraz mi tego brakuje, ale trzeba żyć dalej. I właśnie w obecnym życiu nie umiem, nie potrafię się przełamać do zapoznawania płci przeciwnej. Nigdy nie zagadałem na dyskotece, na ulicy czy w galerii to już łohoho, no way. Ciągły stres, ciągła niska samoocena, bo gdzie ktoś z takim wyglądem mógłby z jakąś porozmawiać. Zazdrościłem kolegom, kiedy dziewczyny same ich zaczepiały, pisały na Fejsbuku, czy innych portalach. Do mnie nigdy nie napisała żadna - stąd pewnie obniżona samoocena. Wiem, że nie powinienem jej uzależniać od tego, ale tak już mam.

 

Poznałem niedawno sympatyczną i seksowną panią, spotkaliśmy się kilka razy, były namiętności, łóżko, jednak nie spełniła moich oczekiwań i podziękowałem za znajomość. I wiecie co? Kilka dni później zacząłem za tym tęsknić... za wiadomościami, rozmowami, spotkaniami. Mimo iż podświadomie wiem, że pani nie miała nic poza urodą do zaoferowania, umysł znów wariuje.

 

Czytam dużo forum, praktycznie codziennie po 1 - 2 h, słucham audycji, kończę Kobietopedię, jednak zupełnie do mnie nie trafia to, że człowiek może być sam ze sobą spełniony i szczęśliwy. Jestem świadom na swoim przykładzie nawet, do czego są zdolne kobiety, jak potrafią nami zawładnąć i manipulować gdy jesteśmy za słabi - mieszkałem z jedną 2 lata. Mimo to, znów podświadomie/świadomie (nie wiem, co właściwe) chciałbym spotykać się z kobietami, przespacerować się za rękę po mieście czy wypić wino do filmu i uprawiać namiętny seks.

 

Mam wiek jaki mam, zdaję sobie sprawę, że jestem niezbyt stary, 99% moich rówieśników tylko jedna kobiet, żona, dziecko itp. (o zgrozo - chroń!), stąd też wyjścia ze znajomymi są mocno przez ich partnerki ograniczane. Praktycznie nie mam możliwości wyjścia sam na sam z dobrym kumplem, bo on chce spędzić czas z żoną/kobietą. No k...a, rozumiem! Ale codziennie, po kilka godzin, non stop i nie jest w stanie oderwać się na kilka godzin na piątek/sobotę? Chore. No, ale cóż, ich wybór.

Najlepsze są docinki niektórych, że nie potrafię sobie znaleźć kobiety na stałe. Pytam: w jakim celu? Bo ruchać coś trzeba. Trochę to płytkie, ale mówią to Ci, którzy widzieli jedną szparę i w wieku 24 lat siedzą z dzieckiem na dupie w domu.

 

Generalnie rodzi się w Was teraz, Bracia, pytanie - w jakim celu napisałem ten post?

Ano, w takim, że chcę uzyskać pomocy. Dręczy mnie samotność, pomimo możliwości. Dręczy mnie brak kobiety, pomimo milionów na ulicy. Dręczy mnie przeszłość, pomimo życia dalej.

 

Jak nabyć pewności siebie? Jak się zacząć obracać w towarzystwie kobiet (niekoniecznie tych z górnej półki, aż tyle siana nie mam)? Jak czuć tu i teraz, przestać myśleć o tym, co było? W jaki sposób odczuwać przyjemność w relacjach z kobietami (o ile takie jeszcze będą) i na litość, nie zakochać się od pierwszego włożenia? I wreszcie - jak wyrzucić z głowy myśli, że już nigdy nie zapoznam żadnej?

 

Dziękuję za cierpliwość. Mam nadzieję i wiarę, że ktoś doczytał do końca i postara się pomóc.

 

Pozdrawiam!

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Pewność siebie to przede wszystkim - podnoszenie samooceny + wychodzenie ze strefy komfortu + afirmacje. Pokochaj i zaakceptuj siebie.

2. Nie rozumiem pytania.

3. Ciało bolesne - poczytaj.

4. Kobietopedia - przeczytaj, uświadom sobie naturę kobiet. Niestety prawdopodobnie i tak się zakochasz. Tutaj odporność nabywa się wraz z doświadczeniem.

W jaki sposób nie odczuwasz przyjemności w relacjach z kobietami? Po co Ci przyjemność z relacji z kobietami, znajdź przyjemność z bycia sobą.

5. Kobieta to nie cały świat, nie stawiamy ich na piedestale.

 

Reasumując - sporo pracy przed Tobą. Podnoszenie wiedzy, poziomu świadomości, zbieranie doświadczenia. Wzloty i upadki.

Jesteś na dobrej drodze, ciesz się "procesem" ;)

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, TheShy napisał:

jakoś czas leci. ?????.?

Wieczorami???????

OT I TAJEMNICA ENIGMy ODKRYTA!

Zamień to jakoś na zajebiście!

 

Co do tego .....wieczoramiiiiii......to wynik uporządkowania w matriXie.

Zostałeś nauczony źyc w systemie od 8 do 16.

Nie każdemu to psuje.

Np powiedzenie: nocny marek, ranny ptaszek, od pierwszego do pierwszego......

 

Zastanów się, które do Ciebie pasują a które przeszkadzają.

 

Własne jestestwo to własny system za i przeciw!

SZUKAJ GO A DROGA KTÓRĄ UJRZYSZ TO KIERUNEK SZCZĘŚCIE.......

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Quo Vadis? napisał:

1. Pewność siebie to przede wszystkim - podnoszenie samooceny + wychodzenie ze strefy komfortu + afirmacje. Pokochaj i zaakceptuj siebie.

Ciężko mi jest zaakceptować siebie, skoro mam wrażenie iż nie jestem atrakcyjny (może to tylko wrażenie). Co do pewności siebie, kilka lat już z tym walczę i nie jest za wesoło...

 

4 godziny temu, Quo Vadis? napisał:

2. Nie rozumiem pytania.

W pracy kobiet brak, wśród znajomych kobiet jest kilka, ale większość j.w., czyt. zajęte, za daleko, pracujące. Mam kilka "stałych" koleżanek, ale ich sposób bycia różni się od mojego i też nie mają za dużo znajomych kobiet, bym się mógł jakoś z nimi zapoznać, bo to też by nie był głupi sposób. 

4 godziny temu, Quo Vadis? napisał:

W jaki sposób nie odczuwasz przyjemności w relacjach z kobietami? Po co Ci przyjemność z relacji z kobietami, znajdź przyjemność z bycia sobą.

Przyjemność odczuwam, ale tych relacji jak na lekarstwo... ;). Z drugiej strony ostatnia akcja, panna szukała rozrywki, ja się w jakiś sposób angażowałem, no nie trafiłem. Tutaj by było fajnie mieć drugą, jako orbiterkę - ale niestety... 

Jak ową przyjemność znaleźć? Bo naprawdę, główkuję nad tym od dłuższego czasu... nawet na głupią przejażdżkę samochodem, jest po prostu nudno samemu... 

3 godziny temu, Tornado napisał:

Zostałeś nauczony źyc w systemie od 8 do 16.

Nie każdemu to psuje.

No niestety póki co pracy nie zmienię. 

Nie za bardzo rozumiem dalszy ciąg Twojej wypowiedzi :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@TheShy wpadłeś w jakiś marazm.

 

Jakie masz potrzeby, marzenia, co Cię kręci, co wywala Twoje flaki na wierzch z ekscytacji?

 

Tutaj widzę sprzeczność, możesz sprecyzować:

9 godzin temu, TheShy napisał:

Umysł świruje, wraca do wspomnień, kiedy miałem kobiety, zawsze było do kogo...

Oraz

1 godzinę temu, TheShy napisał:

Mam kilka "stałych" koleżanek

 

1 godzinę temu, TheShy napisał:

ale tych relacji jak na lekarstwo... ;)

 

To ile Tu tych panien jesteś w stanie przerobić? Kilka to mało? Z każdą raz na tydzień i masz każdy wieczór mniej smutny. Rozwiń temat bo nie rozumiem.

 

1 godzinę temu, TheShy napisał:

ostatnia akcja, panna szukała rozrywki, ja się w jakiś sposób angażowałem, no nie trafiłem. Tutaj by było fajnie mieć drugą, jako orbiterkę - ale niestety... 

Boshe gościu, czego Ty tak naprawdę od nich chcesz?

Tego?:

9 godzin temu, TheShy napisał:

przespacerować się za rękę po mieście czy wypić wino do filmu i uprawiać namiętny seks.

Ale jednocześnie, kiedy to niedawno miałeś z panią:

9 godzin temu, TheShy napisał:

Poznałem niedawno sympatyczną i seksowną panią, spotkaliśmy się kilka razy, były namiętności, łóżko, jednak nie spełniła moich oczekiwań

Powtarzam, czego kurna chcesz do diaska? Wiesz?

 

9 godzin temu, TheShy napisał:

jestem niezbyt stary

Młody jurny chłop, 28 lat, a gada jak stary dziad. Twoja podświadomość to starzec opakowany w ciało-ciacho 28latka.

 

9 godzin temu, TheShy napisał:

zupełnie do mnie nie trafia to, że człowiek może być sam ze sobą spełniony i szczęśliwy

Tutaj drogi Panie @TheShy mamy szkopuł tkwiący jak drzazga w dupie Twej duszy.

Szukasz szczęścia na zewnątrz, w kobietach, kumplach, wyjściach. Ale pusty jesteś w środku. Oni/one nie wypełnią tej pustki.

 

Opowiedz jakie jest Twoje zdanie - nie trafia do Ciebie ta filozofia szczęścia to napisz co trafia.

 

A przede wszystkim napisz (sobie!) co czyni Cię szczęśliwym, spełnionym, podekscytowanym.

 

No i z grubej rury: Po co jesteś na tym świecie? Jaką masz misję, cel życiowy?

 

 

9 godzin temu, TheShy napisał:

bo on chce spędzić czas z żoną/kobietą. No k...a,

Lub chce... uniknąć awantury i psychoterroru bazującego na poczuciu winy że nie spędza dość czasu z myszką tylko kumplami singlami jak @TheShy

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Imbryk napisał:

Jakie masz potrzeby, marzenia, co Cię kręci, co wywala Twoje flaki na wierzch z ekscytacji?

 

Tu niestety mamy problem. Ja mam. Nie mam specjalnie marzeń, ani czegoś, od czego byłbym na emocjonalnym haju. Na pierwszym miejscu postawiłbym na obecną chwilę adrenalinę związaną z jazdą autem, lubię jeździć dość szybko i na pograniczu zabrania prawa jazdy, ale dość bezpiecznie. Chciałbym dużo zwiedzać, lubię robić zdjęcia, no, ale to też kosztuje - aż tyle pieniążków nie mam. 

6 godzin temu, Imbryk napisał:

o ile Tu tych panien jesteś w stanie przerobić? Kilka to mało? Z każdą raz na tydzień i masz każdy wieczór mniej smutny. Rozwiń temat bo nie rozumiem.

Już prostuję. Nie są to żadne FF, po prostu znajome ze szkół. Czuję się w ich towarzystwie swobodnie, jednak nie są to koleżanki ani do seksu, ani do związków itp. Po prostu chciałem zaznaczyć, że kontakt z płcią przeciwną mam, więc nie wiem, dlaczego poznawanie nowych staje się aż tak trudne. 

6 godzin temu, Imbryk napisał:

Powtarzam, czego kurna chcesz do diaska? Wiesz?

 

Ja czego od kobiety chcę, to wiem. Tutaj akurat miałem sytuację, że panna okazała się dość atrakcyjna fizycznie, mieliśmy codzienny kontakt i właśnie (proszę się nie śmiać :)) tego mi brakuje. Wiem, że charakter się mijał z moimi oczekiwaniami mocno, jednak fajnie było z nią wymieniać wiadomości, porozmawiać, pośmiać się no i przespać. Brzmi to tak, jakbym doświadczył tego pierwszy raz, wiem, to jest dziwne i chore, nie mam pojęcia co się ze mną dzieje.

 

6 godzin temu, Imbryk napisał:

to napisz co trafia.

 

A przede wszystkim napisz (sobie!) co czyni Cię szczęśliwym, spełnionym, podekscytowanym.

Nie odnalazłem siebie w tym. Za młodu cieszyły mnie gry komputerowe, później imprezy na studiach. Cały czas otaczają mnie ludzie. Pamiętam jak znajomi ze stancji wyjeżdżali na weekend do domu, zostawałem sam. I czułem się dziwnie. Poszedłem to na spacer, to nad jezioro, to się pokręciłem po mieście, ale w końcu musiałem do domu wrócić i było... dziwnie pusto :)

 

Napiszę teraz coś, co może źle wyglądać, ale poniekąd pozwoli zrozumieć. Chciałbym na co dzień czuć się ze sobą tak, jak po wypiciu paru piw, czy tam wódki, czy innego alkoholu. Znikają bariery, samoocena się podnosi... chyba wiecie o czym mówię. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, TheShy napisał:

Jak nabyć pewności siebie? Jak się zacząć obracać w towarzystwie kobiet (niekoniecznie tych z górnej półki, aż tyle siana nie mam)? Jak czuć tu i teraz, przestać myśleć o tym, co było? W jaki sposób odczuwać przyjemność w relacjach z kobietami (o ile takie jeszcze będą) i na litość, nie zakochać się od pierwszego włożenia? I wreszcie - jak wyrzucić z głowy myśli, że już nigdy nie zapoznam żadnej?

 

Kolejny niewolnik kobiet. @TheShy zacytuję klasyka i napiszę, że masz zniewolony umysł.

 

Zawsze mnie fascynowało, jak można nie mieć zainteresowań (poza jazdą samochodem, to już coś!). Chociaż może słowo fascynowało nie jest najlepsze, po prostu trudno mi to sobie wyobrazić. Wydaje mi się, że ludzie są ulepieni z zainteresowań. Ktoś będzie się interesował brydżem, ktoś inny będzie latał na paralotni, a jeszcze inny spędzi 18 godzin w podróży samolotami, żeby zobaczyć na własne oczy Skałę Ayersa.

 

Kiedy człowiek posiada zainteresowania, jest mu obojętne, co o nim powie albo pomyśli kobieta.

 

Nie wiem co jest Twoim zainteresowaniem. Tylko Ty jesteś w stanie to odkryć. Napisałeś, że jeździsz samochodem. Może uda się to przekuć na jakąś grupę wielbicieli motoryzacji? Jakieś rajdy (byle nie w nocy po Warszawie?).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Oktabryski napisał:

Kiedy człowiek posiada zainteresowania, jest mu obojętne, co o nim powie albo pomyśli kobieta.

 

Tutaj pozwolę sobie odpowiedzieć, jakkolwiek to zabrzmi odnośnie tego wątku - mi też. 

 

Czy jestem niewolnikiem kobiet? Po części tak. Inaczej się czułem, niestety, jak chodziłem na imprezy rodzinne, czy do znajomych z partnerką u boku (na dodatek miałem szczęście, że nigdy nie byłem w związku z kobietą <7/10) a inaczej jak chodzę sam. Jeszcze, żeby były jakieś singielki, to pół biedy ;). Może tak zostałem sam zaprogramowany, nie wiem. 

Podobnie jak na zloty samochodowe - czasami uczęszczam! I wysiada tak Shy sam, choć też zdarzało się z kimś, a z drugiego auta wylaszczone 9/10 i chciał nie chciał, wszystkie oczy się kierują na samca, który ją przywiózł. 

Ciężko jest mi dojść, ciężko wytłumaczyć, gdzie tkwi mój problem głównie. Pewność siebie, bankowo. Jednak mam wrażenie, że to nie wszystko. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, TheShy napisał:

Praktycznie nie mam możliwości wyjścia sam na sam z dobrym kumplem, bo on chce spędzić czas z żoną/kobietą. No k...a, rozumiem!

@TheShy

Sam już tak mam od kilku dobrych lat, a w wakacje umówiłem się na piwo z najlepszym kolegą i zadzwoniłem żeby zapytać czy to jest dalej aktualne i w ostatniej chwili odwołał niby z powodu że był u swojej kobiety na noc i rower na którym tam przyjechał ukradli w właśnie go szuka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@TheShy To nie jest tak, że Ty przeczytasz jedną książkę i odrazu będziesz szczęśliwy i pewny siebie w życiu. Trzeba przeczytać masę książek w tej tematyce. Do tego jak koledzy już doradzają afirmację słuchane i mówione koniecznie. Najlepiej codziennie praktykować. Musisz poświęcić na to trochę czasu aby to Ci weszło i ułożyło się w głowie. Staraj się uniezaleźnić od osób. Nie mówie, że masz zrywać kontakt z kolegami tylko szukać tych wartościowych a nie takich co Cię na piwko ciągną co weekend. Jak masz tylko takich to lepiej dla Ciebie jak będziesz sam. W szczególności uniezależnić się od kobiet żeby potem uniknąć złamanego serca, płaczu i chodzenia jak zoombie przez pół roku.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

29 minut temu, Patton napisał:

odwołał niby z powodu że był u swojej kobiety na noc i rower na którym tam przyjechał ukradli w właśnie go szuka.

No się uśmiałem :D. Najlepsze są te tłumaczenia, jak mówię, że tkwisz pod pantoflem jak guma do żucia, to nieeee, skąd, on po prostu lubi spędzać czas ze swoją niunią. Stary, masz całe życie na to: "no i co"!

 

26 minut temu, Tornado napisał:

Zatem poszukaj/poczytaj histerýyyje naukowców z Los Alamos/Manhattan Project.

 

.....artyści inaczej......

No, to ten... jakby jaśniej się nie da ;)

 

@Baros Problem w tym, że ja taki styl życia prowadziłem. Od 2 tygodni nie wypiłem nawet piwa, jednak wcześniej każdy niemalże weekend był zakrapiany. Jednak stany psychiczne na kacu stały się nie do wytrzymania i musiałem powiedzieć sobie dość. 

Czytałem sporo książek, takich jak "Potęga podświadomości", "Potęga teraźniejszości" i tym podobne, jednak to działało doraźnie. 

 

Gdzieś w głowie mam zaklepane, że taka kobieta jak moja pierwsza już nie wróci, takiego seksu nie będzie, takich doznań nie przeżyję... i tkwię w tym gównie, mimo iż wiem, że w kolejnych związkach też było dobrze. Wiem, wiem. Mam klapki na oczach z wizerunkiem baby, no, ale po prostu - uwielbiam zasypiać i budzić się w towarzystwie ładnej kobiety, do której "coś" czuję... i to jest złe. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, mpawel5 napisał:

Może cały czas masz coś do tej pierwszej? Wszystkie następne to plastry? 

Pewnie, że coś jest na rzeczy. Tylko minęło już z 5 lat... ;). Zdarzało mi się nie raz porównywać kolejne do niej, choć nie robiłem tego świadomie. 

Teraz to już i tak, po wsiem :-).

 

11 minut temu, Patton napisał:

 

Z tego co mówił to go potem rzuciła bo niby zbyt dużo pił.

To niestety już jest pewien problem - alkohol. Jedno pić, a drugie jak się po nim facet zachowuje. Kobieta z resztą też. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Quo Vadis? napisał:

(...) wchodzenie w relacje z kobietami jest jak dawanie dziecku zapałki.

Bez pudełka. Czyli frustrujące.

 

 

 

1 godzinę temu, Oktabryski napisał:

(...) Jakieś rajdy (byle nie w nocy po Warszawie?).

Racja w dzień jest lepsza widoczność.

 

 

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

29 minutes ago, ZdzisławBeton said:

Racja w dzień jest lepsza widoczność.

Jestem zwolennikiem kary śmierci dla takich debili i organy na przeszczep dla potrzebujących. Komentarz do filmu (chłopaki jeżdżą jak w grze komputerowej ale jak przywalą w kogoś to niestety może być śmierć lub kalectwo dla innych). Biedo rajdowcy jak chcą się ścigać to niech zainwestują więcej kasy i wynajmą tor wyścigowy.

 

 

@TheShy Chcesz poznawać nowych ludzi - musisz coś zmienić w swoim życiu - wyjść ze strefy komfortu. Zapisz się do jakiegoś klubu - jako młody kajtek nie miałeś innych zainteresowań poza samochodami?

Klub tańca, sztuki walki, sporty ekstremalne: spadochrony, wspinaczka, nurkowanie?

Znajdź klub i dołącz nie są to jakieś wielkie pieniądze a poznajesz dużo nowych ludzi plus przekraczasz swoje własne bariery rozwijasz si i budujesz swoją pewność siebie.

Edytowane przez Pytonga
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Pytonga napisał:

 

@TheShy Chcesz poznawać nowych ludzi - musisz coś zmienić w swoim życiu - wyjść ze strefy komfortu. Zapisz się do jakiegoś klubu - jako młody kajtek nie miałeś innych zainteresowań poza samochodami?

Klub tańca, sztuki walki, sporty ekstremalne: spadochrony, wspinaczka, nurkowanie?

Znajdź klub i dołącz nie są to jakieś wielkie pieniądze a poznajesz dużo nowych ludzi plus przekraczasz swoje własne bariery rozwijasz si i budujesz swoją pewność siebie.

Wlaśnie problem w tym, że mieszkam w takim mieście, że tu jest zwyczajnie drętwo...

 

43 minuty temu, Brat Jan napisał:

Wow!!!

Opisz, może się czegoś na stare lata nauczę jeszcze.

?

Nie napisałem tego, żeby się chwalić. Tylko by opisać co mnie boli... ;).

20 minut temu, wojkr napisał:

Jak ci tęskno, to utrzymaj znajomość. 

Oj nie. Już za późno... Poza tym wyżej wspomniałem. To nie tęsknota w pewnym sensie. 

 

Jakoś mi lżej jak tu napisałem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.