Skocz do zawartości

Co na gastrofazę?


deleteduser25

Rekomendowane odpowiedzi

Jak w pytaniu co wybieracie jak dopadnie Was wilczy głód? Coś na słodko, czy słono? Macie stałe miejsca, czy po prostu wybieracie jakiś przypadkowy lokal? ;) 

 

Osobiście w powyższej sytuacji mam niepohamowaną ochotę na mięso, najchętniej jakiegoś burgera, chociaż zdarza się też kebab, za którym poza gastrofazą nie przepadam, w ostateczności mogą być frytki. Zwykle mam 1-2 ulubione lokale, ale też zdarzają się popularne sieci fastfoodowe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Lalka nie mam na myśli zwiększonego apetytu np. przed okresem, który da się w miarę sprawnie zapić wodą, herbatami i w cięższym przypadku najeść się owocami, orzechami i gorzką czekoladą. Bardziej chodzi mi o gastro po całym dniu, w którym nie było czasu nic zjeść, albo po imprezie, kiedy ma się ochotę zjeść jak najszybciej i jak najwięcej ;) 

Wyjaśniam, chociaż może tylko ja tak ciężko to znoszę i nie dałabym rady tego zignorować. 

 

Wyprzedzając domysły nie cierpię na kompulsywne objadanie się.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś sięgałam po czekoladę, zwłaszcza przed okresem. :P Potrafiłam nawet całą tabliczkę sama obalić. Teraz jak o tym myślę,to już mnie mdli. Nie powiem, zdarza się, że coś  okazjonalnie słodkiego przekąszę, ale ta słodkość już mnie tak nie stymuluje i nie mam tego uczucia " chcę więcej". Kiedyś coś co było dla mnie średnio słodkie, teraz jest wręcz mdlące. 

 

A ogólnie to też jak czymś się zajmę to potrafię tłumić głód bardzo długo. Ja w pracy jem np mało, bo idę na przerwę dopiero jak skończę jakieś konkretne zadanie. Choć poczuję głód wcześniej, to potrafię go stłumić nawet przez 4 godziny. (w zależności jak bardzo jestem zaabsorbowana pracą)

Kiedyś też mnie częściej przychodziła ochota na kebaba albo jakiegoś fast fooda. Teraz tylko jak już wybitnie nie mam siły gotować po pracy to się skuszę. Ale to nie na zasadzie jak kiedyś " bo mam łaknienie na słone". Po prostu zaspokojenie głodu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W moim przypadku jeśli mam to biorę duży jogurt owocowy 400 g, wrzucam do niego dwie lub trzy a czasem bywało że i cztery pokruszone chałwy waniliowe i mieszam. I jak zjem taką bombę np rano to muszę coś zjeść dopiero wieczorem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Quo Vadis? napisał:

Ja czasem mam ale po czasie jak już to zjem, to żałuję często, że to zrobiłem.

To smakowało mi lepiej podczas wyobrażania niż faktycznie.

Rzadko mam wyrzuty sumienia.

Pewnie dlatego, że takie prawdziwe niepohamowane gastro mam rzadko, a jak mam ochotę na coś dobrego to np. ostatnio natknęłam się na wątek o gofrach @Rnext i zrobiłam sobie inspirowane tym tosty (nie mam gofrownicy) z pełnoziarnistego chleba nietostowego z pastą z papryki, plasterkiem sera żółtego (nie topię sera na tostach), jajkiem sadzonym, sałatą, pomidorem, papryką, cebulką, natką pietruszki i czarnuszką -> w smaku ekstra, wartość odżywcza wysoka, kaloryczność na śniadanie w porządku, także i nie ma powodu do wyrzutów. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

31 minut temu, MaxMen napisał:

Serio dasz radę zjeść całą tabliczkę ?

Teraz już nie. Jak byłam młodsza i jeszcze cukier był obecny w mojej diecie. Od ponad roku całkowicie ograniczyłam i by mnie teraz spokojnie zemdliło po kostce czy dwóch. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.