Skocz do zawartości

W drodze do wyzwolenia


tripod

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć wszystkim,

 

Nazywam się tripod, jestem z Trójmiasta i jestem „miłym gościem”…

 

Chciałbym podzielić się z Wami historią mojego obecnego związku z którego jak dotąd nie udało mi się wyzwolić. Zanim do tego przejdę garść informacji o mnie: ojciec opuścił rodzinę gdy byłem małym dzieckiem, co prawdopodobnie jest główną przyczyną rozwoju syndromu miłego gościa. Inni mężczyźni w moim życiu którzy mogliby być dla mnie wzorcem albo umarli albo się stoczyli. Schemat bycia w związku z którego nie daje rady wyjść też pojawił się już raz w moim życiu. Użyłem słowa schemat bo powielam dokładnie te same zachowania i popełniam podobne błędy co w swoim poprzednim „poważnym” związku.

 

Za każdym razem gdy dojdę do wniosku że ta kobieta to nie jest to, że trzeba się ewakuować i oznajmuje o tym lasce one wpadają w emocjonalną załamkę i robią wszystko bym tylko został. Ja kw tym momencie mięknę jak totalna faja (jak nice guy) i zostaje z laską z litości i z poczucia odpowiedzialności i z chęci do nie czynienia jej krzywdy. Po jakimś czasie (kilka miesięcy) frustracja znowu we mnie wzbiera i powyższy cykl się powtarza – zerwanie → załamka → żal → litość → mordęga.

 

Kiedyś ten schemat nie był aż tak bolesny bo byłem po prostu młodszy, teraz za to rodzina i społeczeństwo zaczyna naciskać na założenie rodziny i robienie dzieciaków ;) Przecież żaden z nas nie chce być starym kawalerem prawda? :D Szkoda tylko że nikt nie bierze pod uwagę tego że związki budowane na chujowym fundamencie zawszę się rozpadają, i to raczej prędzej niż poźniej, i raczej z bardziej bolesnymi konsekwencjami niż nie.

 

Wiem że generalnie jestem już blisko wyzwolenia się od obecnej laski, jestem pewien na 100% że nie wezmę z nią ślubu nawet gdyby naciskała na mnie cała jej rodzina, cała moja rodzina czy nawet rodzina królewska, papież czy chiński cesarz. To tylko kwestia czasu – czasu który sobie nawzajem marnujemy. Wiem że to rozstanie będzie nieprzyjemne (każde w jakimś stopniu jest) i chciałbym tym razem nie powielać starych schematów i znaleźć odrobinę wsparcia u ludzi którzy mieli podobny problem i go pokonali.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, tripod napisał:

mięknę jak totalna faja (jak nice guy) i zostaje z laską z litości i z poczucia odpowiedzialności i z chęci do nie czynienia jej krzywdy

Cześć. A ona może robić Tobie krzywdę psychiczną i marnować Twój czas? Chcesz zostać świętym? Kop w tyłek, zero kontaktu, blokada w tel i Fb. Tego kwiatu pół światu. 

2 godziny temu, tripod napisał:

Po jakimś czasie (kilka miesięcy) frustracja znowu we mnie wzbiera i powyższy cykl się powtarza – zerwanie → załamka → żal → litość → mordęga.

Bez urazy ale to już nie białorycerstwo, to masochizm psychiczny, lubisz być ofiarą. 

2 godziny temu, tripod napisał:

Kiedyś ten schemat nie był aż tak bolesny bo byłem po prostu młodszy, teraz za to rodzina i społeczeństwo zaczyna naciskać na założenie rodziny i robienie dzieciaków ;) Przecież żaden z nas nie chce być starym kawalerem prawda?

Oczywiście, nikt nie chce być wolnym i szczęśliwym singlem realizującym swoje pasje, któremu potencjalna alimenciara nie zabierze najlepszych lat życia i kasy. 

2 godziny temu, tripod napisał:

To tylko kwestia czasu – czasu który sobie nawzajem marnujemy.

Czasu nie odzyskasz. Nie szukaj wymówek tylko zakończ to piekło. Ja miałem już obrączki i termin ślubu za 2 mies a potrafiłem zakończyć toksyczny związek gdy zauważyłem że coś nie halo. Ty też masz chyba jeszcze resztki jaj i rozumu żeby zrobić to co dla Ciebie najlepsze. 

Edytowane przez realista
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, tripod napisał:

teraz za to rodzina i społeczeństwo zaczyna naciskać na założenie rodziny i robienie dzieciaków ;) Przecież żaden z nas nie chce być starym kawalerem prawda? :D

Tu masz dowód na swoje ogromne biało rycerstwo i siedzenie "po uszy" w matriksie ;) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Quote

Cześć. A ona może robić Tobie krzywdę psychiczną i marnować Twój czas? Chcesz zostać świętym? Kop w tyłek, zero kontaktu, blokada w tel i Fb. Tego kwiatu pół światu. 

No chciałbym umieć zrobić to ot tak, po prostu. Nie napisałem wcześniej że mieszkamy razem. Ona oczywiście płacze że się sama nie utrzyma itp etc

Quote

Bez urazy ale to już nie białorycerstwo, to masochizm psychiczny, lubisz być ofiarą. 

Auć! Bolało, ale po to też tu przyszedłem. Pewnie masz rację z powyższym, jestem też ofiarą przemocy (w tym miejscu przysięgam że użyłem słowa ofiara do opisu swojej osoby po raz ostatni)

 

Quote

Oczywiście, nikt nie chce być wolnym i szczęśliwym singlem realizującym swoje pasje, któremu potencjalna alimenciara nie zabierze najlepszych lat życia i kasy. 

:)

A tak na poważnie, to ja chcę.

 

Quote

Czasu nie odzyskasz. Nie szukaj wymówek tylko zakończ to piekło. Ja miałem już obrączki i termin ślubu za 2 mies a potrafiłem zakończyć toksyczny związek gdy zauważyłem że coś nie halo. Ty też masz chyba jeszcze resztki jaj i rozumu żeby zrobić to co dla Ciebie najlepsze. 

Kuźwa mógłbym powiedzieć jej że to koniec nawet dzisiaj. Tylko zawsze obawiam się reakcji rodziny, znajomych, otoczenia, (popsucia swojego wizerunku przed samym sobą?). Wiem, nie mam jaj.

 

Quote

@tripod, a czemu źródeł swojego problemu upatrujesz w ojcu? Wzorzec idealnej kobiety przejmujemy od matki. Może warto byś się przyjrzał temu, jaka była Wasza wzajemna relacja?

Nie tyle co w ojcu co w jego odejściu - literatura naukowa jednoznacznie wskazuje na związek przyczynowo-skutkowy pomiędzy utratą rodzica a całą gamą problemów u małych dzieci. Nie chcę wchodzić za mocno w ten psychoanalityczny temat bo:

- relację z matką mam raczej zdrową (subiektywna bardzo ocena, wiem)

- nie chcę się na soba użalać, wolę wziąć odpowiedzialność za swoje życie bez względu na to jaki miałem start

- słowo psychoanaliza zawiera w sobie słowo "anal" a ja nie za bardzo lubię anal

 

Dam znać jak u mnie przebiega proces rozłąki, możliwe że będę potrzebował więcej "kontrolnych" plaskaczy jak od kolegi realisty powyżej.

Edytowane przez tripod
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

44 minuty temu, tripod napisał:

Tylko zawsze obawiam się reakcji rodziny, znajomych, otoczenia, (popsucia swojego wizerunku przed samym sobą?). Wiem, nie mam jaj.

Zdradzę ci sekret. Tych wszystkich ludzi tak na prawdę gówno to obchodzi. Więc to tylko wymówka. Czego tak na prawdę się boisz? 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak kolega wcześniej słusznie wspomniał, jesteś 'zwyczajnie' masochistą emocjonalnym i wykazujesz działania autodestrukcyjne. Bez obrazy, tripod. Sam siebie niszczysz, na własne życzenie. Drop it now!

 

W takich sytuacjach ucz się od kobiet i działaj tak jak one. Gdy myszce zaczyna coś się w Tobie nie podobać, to ona ucina taką znajomość bezwzględnie i natychmiast. Tam nie ma żadnych skrupułów ani sentymentów. Nie ma nawet cienia litości. A Ty się nad nią litujesz.

 

8 godzin temu, tripod napisał:

proces rozłąki

Ja pier ... . Chłopie, napisz jej, że finito i po sprawie. Jedno cięcie i nie ma pańci. A Ty się rozwlekasz, zastanawiasz, analizujesz co by krzywdy jej nie zrobić. Niepojęte dla mnie.

11 godzin temu, tripod napisał:

teraz za to rodzina i społeczeństwo zaczyna naciskać na założenie rodziny i robienie dzieciaków

Po chuj tego słuchasz? Wal to i olej cieplutkim moczem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślisz że ona miałaby takie dylematy ??? W życiu.  Jeśliby miałaby jakieś dylematy to ewentualnie czy ma nową gałąź, czy się utrzyma i tym podobne a już najmniej by się martwiła czy nie skrzywdzi Twojego biednego serduszka. 

Moja była jak mnie zostawiała to na wiadomość o śmierci mojego ojca odpowiedziała "sory takie życie" .  A taka była przedtem czuła i współczująca. Taaa kurwa.

Martwisz się że sobie nie da rady. Dała Bozia dwie ręce to niech zapierdala a nie liczy na sponsora.

Nie trać czasu, sam tak robiłem ,byle do okresu i spierdalam i się męczyłem bo tak jak Ty bałem się być sam. Nie bez powodu Ci się wymsknęło że nie chcesz zostać starym kawalerem.

Nie chcesz z nią być a pewnie bzykasz się z nią, co będzie jak ją zapłodnisz, myślałeś o tym ?

Edytowane przez jaro670
  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.