Skocz do zawartości

Azja Po Zmroku - blog Polaka o życiu w Azji


realista

Rekomendowane odpowiedzi

Od dość dawna czytam blog Michała o jego życiu w Azji, przygodach, realiach, kobietach. Myślę że warto tutaj wrzucić żeby mieć perspektywę. Moim zdaniem gość oszukał system, żyje jak chce, bez Europejskiej poprawności oraz feminizmu i ma zdrowo wyjebane na wiele spraw.

W skrócie jest nauczycielem angielskiego z doświadczeniem w Tajlandii i pilotem wycieczek. Zarabia dość dobrze i przez lata mieszkania w Bangkoku ogarnął język tajski i ich dziwne tony w wymowie. Teraz zmienia co jakiś czas kobiety, w wolnych chwilach robi krótkie wypady do okolicznych krajów i zdaje relacje z plusów i minusów życia w Azji. Gość ma też zamknięte forum na Facebooku, gdzie ekspaci (mieszkający tam ) Polacy wymieniają się doświadczeniami z życia w Azji i tamtejszych realiów. 

https://azjapozmroku.pl/

Jego kanał:

https://www.youtube.com/user/altar511/videos

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Osobiście sam chętnie bym chociaż na próbę sprawdził jak to jest z tamtejszymi samicami. Niestety nie cierpię podróży a i też zdrowie nie najlepsze. Coraz bardziej mam rage'a na Polki - dzisiaj to już wkurw totalny. Tutaj dłuuuuugo nie możesz poznać żadnej samicy (nawet o minimalnych i zaniżonych kryteriach) a jak już poznajesz to tępa dzida co ma dużo kolegów, lubi imprezować i jeszcze do tego brak szacunku w jej oczach. Pierd... nie robię, totalnie się wszystkiego odniechciewa. Prędzej się wygra szóstkę w totka niż spotka zwykłą samicę bez odchyłów.

 

A bloga kojarzę ale o nim na długo zapomniałem. 

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Kleofas napisał:

Blog fajny. Ale ja bym na takim zadupiu mieszkać nie chciał.

Gość mieszka w Bangkoku, metropolii gdzie liczba mieszkańców to w 2018 ok 10 mln, Warszawa ok 1,7 - 2 mln. Berlin ok. 3,6 mln.

Zwykłe osiedla z kilkoma basenami, klimą, telewizją, szybkim internetem. W standardzie życia, którego nie znajdziesz w Europie i basenami na dachach wieżowców. Szybka kolej naziemna i metro. 

Europejskie miasta przy największych Azjatyckich metropoliach wyglądają jak zapyziałe pipidówki z czasów PRL.

 

Przykład:

 

Edytowane przez realista
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Ksanti Podobne przyciąga podobne. Mając niskie (sądząc po Twoich postach) SMV nie będziesz miał dostępu do potencjalnie bardziej wartościowych samic, bo takie są szybko wyłapywane, więc zostają Ci odpady. A w porównaniu z osobami z wyższym SMV nie masz żadnego lewara. Masz jakieś 20 kilka lat. Słabe zdrowie. Zrzędzisz. Fajnego życia raczej nie masz. Zamiast jęczeć podnoś swój status, jeśli Cię to interesuje. Gdybym spełniał Twoje standardy, to ja z Tobą też nie chciałbym być w związku/ założyć rodzinę/ mieć dzieci. Co mógłbyś mi zaoferować? Swoją bogatą osobowość i filozoficzne dywagacje? Nie, dziękuję. Nie zdziwiłbym się gdybyś sam podświadomie się nakręcał na przyciąganie defektoidów. Nie odbieraj tego jako atak, ale jako zimny prysznic. 

 

  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Kleofas napisał:

A tamtejsze kobiety nie są w moim typie.

Twój gust. Tajki i Filipinki zwykle są szczupłe, chętnie gotują, uważają że mężczyzna nie powinien sprzątać i zmywać naczyń, nigdy nie odmawiają swojemu mężczyźnie seksu, że to wszystko naturalna rola kobiety. Oczywiście te z normalną pracą, które nie pracują w barach i klubach dla turystów aby ciągnąć z nich kasę dla rodzin. Jeżeli przywieziesz taką do Europy po kilku - kilkunastu latach feminizm wgra jej zachodnie oprogramowanie. 

 

Co do wyglądu, wszystko jest kwestią gustu, mnie Azjatki się podobają.

akojocomimageofFilipinawomanPrettycharma pinay-women-21371.jpg 4-tips-for-a-westerner-to-date-with-fili

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Tajlandii itp. zanim bym pocałował kobietę to wpierw by musiala ściągnąć majtochy i pokazać piczę.

Nie mam zamiaru całować chłopa po modyfikacjach i ulepszeniach. Wyrzygał bym się na ryj takiemu aparatowi jakby się okazało, że tam nie dziura tylko badyl czyli tzw jak nasz ukochany forumowicz @BydlakŚmierdziel 

  • Haha 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@SzatanKrieger Z tego co chłopaki mówią jeszcze żadna po miłej rozmowie nie odmówiła pokazania ID Card (odpowiednik dowodu osobistego). Jeśli odmówi to next i inna. Tam masz czy samica na pewno jest pełnoletnia (30 latki wyglądają czasami na 20 lat, takie geny) i czy urodziła się jako kobieta czy mężczyzna (jest ladyboyem). Tego na szczęście nie mogą zmienić w papierach.

 

Cechy fizyczne dość widoczne w 99% przypadków:

 

 

 

Edytowane przez realista
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, manygguh napisał:

@Ksanti Podobne przyciąga podobne.

Tutaj niezupełnie się zgodzę. Też kiedyś myślałem, że ta zasada jest bezwzględna. Jednak z moich obserwacji duża część tego zjawiska zależy od tego w jakim środowisku przebywasz. Jeżeli jesteś nierozpoznawalny to po prostu nie przyciągniesz kogoś kto Cię nie zna. Tymbardziej z poza środowiska, w którym się znajdujesz. Chyba, że wystąpi jakiś bardzo rzadki zbieg okoliczności jak w moim przypadku i z ostatnią eks. Problem z tymi fajniejszymi dziewczynami jest taki, że one mają swoje własne mini środowiska, w których znajduje się bardzo wąskie grono ludzi. Są jakby zamkniete na świat - mówię o fajnych szarych myszkach (introwertyczkach). Poza to środowisko nigdzie się nie wychylają ani nie angażują. Jest takich dziewczyn bardzo sporo. Jednak aby do nich dotrzeć tak jak wspomniałem trzeba mieć albo farta (niesłychany zbieg okoliczności) albo mieć znajomego/ znajomą, którzy są bliscy tamtej dziewczyny. Dlatego paradoks polega na tym, iż mimo, że jest ich dużo to szansa spotkania takiej jest jak wygrana totka. Chcąc zwiększyć swoje grono znajomych próbuję być aktywny i angażować się w wielu miejscach. W rezultacie poznaje same ekstrawertyczki lub mało atrakcyjne introwertyczki... Kolejna moja obserwacja to fakt, iż w społeczeństwie jest mało naturalnie ładnych dziewczyn. Czasem jak przechadzam się miastem to zobacżę taką, że "wow" to jest to. Ale większość szału nie robi. Dziewczyny poniżej 6/10 nie są dla mnie pociągajace. Bez tego ani seksu ani związku. Możliwe, że eksie wylewarowały moje standardy atrakcyjności. Ale i tak już nie ma drogi odwrotu. Mniej więcej wiem jakie cechy wyglądu mnie pociagają.

 

Azjatki ze zdjeć powyżej też w moim odczuciu nie są zbyt atrakcyjne a dosyć lubię Azjatki. Czasem mam wrażenie, że jest takie zjawisko, że jedzie taki Polak do Azji i wybiera brzydszą dziewczynę niż miałby w Europie. Jadąć za granice obniżają swoje wymagania. W jakiś sposób może egzotyka też zaciera prawdziwy obraz rzeczywistosci i urody. Przykładowo  filmik poniżej wspomnianego w temacie autora. Jak dla mnie dziewczyna z materiału video komletnie nie jest atrakcyjna. Gdzie tam jej do przeciętnej Polki blondynki ze 170cm wzrostu.

 

 

 

Ku przestrodze przekonałem się, że nie warto szukać lasek, które się rozwijają i są obrotne. To przyszłe korpo suki i agresywne bizneswomen. Zwykłe dziewczyny będą miały względem faceta wysokie wymagania. Jednak te bardzo aktywne i towarzyskie to już kompletnie wymagania z kosmosu i nie do przeskoczenia. Widać u nich tą "wyższość" w oczach i brak tolerancji dla słabości. 

 

1 godzinę temu, manygguh napisał:

Mając niskie (sądząc po Twoich postach) SMV nie będziesz miał dostępu do potencjalnie bardziej wartościowych samic, bo takie są szybko wyłapywane, więc zostają Ci odpady.

Niestety... mam tego świadomość, że diamenty szybko znikają. Jestem szczupły i łysawy ale SMV mam raczej przeciętne.

Odpady... no właśnie i co z tym fantem zrobić? 

 

1 godzinę temu, manygguh napisał:

 A w porównaniu z osobami z wyższym SMV nie masz żadnego lewara. Masz jakieś 20 kilka lat. Słabe zdrowie.

 

 

1 godzinę temu, manygguh napisał:

Zrzędzisz.

No cóż, każdy na forum trochę zrzędzi. Wczoraj miałem gorszy dzień. W tym styczność z taką jedną laską, która w moim odczuciu miałą zlewczy stosunek. Wcześniej myślałem, że to spokojna i skromna dziewczyna. A okazało się, że to korpo sucz, która by chciałą wszystko brać na klate i lubi wyzwania. 

 

To co mnie wkur.. to rozmawiała ze znajomym o pewnym projekcie a mnie olalała i nawet nie patrzyła w moją stronę. Szliśmy we trójkę. Na odchodnę się odwróciła i tylko cześć (chyba do nas) na odwal się patrząc nie wiadomo gdzie. Dostałem ostrego wkurwu. Dawno mnie ktoś tak nie potraktował jak powietrze. Tak samo wcześniej pewien nowo poznany chłop jak się witał to tak samo nie patrzył w ogóle w moją stronę. Później się zreflektował, ale jednak... Raz, że jestem wyczulony na takie chamstwo (nawet niezamierzone) a dwa, że znowu się zawiodłem (na jakiejś lasce). Nie wiem może nie było to zamierzone jednak ostro mi podpadła. Nie znamy się za dobrze ale już kurr odechciało mi się z nią współpracować. Przy czym wcześniej uważałem ją za nawet atrakcyjną dla mnie... mimo, że wyższa.

 

1 godzinę temu, manygguh napisał:

Fajnego życia raczej nie masz.

Zależy co rozumieć pod pojęciem fajne życie. Dla każdego zapewne znaczy to coś innego. Chodzę na siłkę 2-3 razy w tygodniu. Studiuję na 2 kierunkach. Uczę się programowania. Nie imprezuje o to fakt może nie mam fajnego życia. Staram się nie być zamknięty do ludzi. Chyba, że mnie wkurwią. 

 

1 godzinę temu, manygguh napisał:

 Zamiast jęczeć podnoś swój status, jeśli Cię to interesuje. Gdybym spełniał Twoje standardy, to ja z Tobą też nie chciałbym być w związku/ założyć rodzinę/ mieć dzieci. Co mógłbyś mi zaoferować? Swoją bogatą osobowość i filozoficzne dywagacje? Nie, dziękuję. Nie zdziwiłbym się gdybyś sam podświadomie się nakręcał na przyciąganie defektoidów.

Podnoszę status. Jednak spójrz na pewną sytuacje. Wyobraź sobie, że miałeś wcześniej fajną spokojną i do tego ładną dziewczynę. Jednak pewnego razu uciekła z powodu zegara biologicznego oraz braku deklaracji ślubu oraz chęci do posiadania potomstwa z mojej strony. Odkochała się na "już".

 

Teraz spotykasz albo same światowe i aktywne laski, imprezowiczki, które są ą, ę i nie wiadomo jakie albo introwertyczki pasztety...

 

Czasem mam wrażenie, że nie ma już szans na związek. A na luźnej relacji, czy seksu nie chce bo nie ma to sensu.

No to teraz powiedz, co zostaje życie mnicha? Jeżeli nie miałem dostępu w młodości do fajnych samic to tymbardziej starszemu będzie ciężej takie odnaleźć.

 

Jest jeszcze opcja IT + praca zdalna = podróże i egzotyczne dzieczyny.

Chyba, ze kraje bałtyckie bo jednak chciałbym fajną spokojną blondynkę.

Jednak coś mi nie mówi, że to takie wszystko kolorowe. Jeszcze kwestia zdrowia dochodzi.

 

1 godzinę temu, manygguh napisał:

Nie odbieraj tego jako atak, ale jako zimny prysznic. 

Rozumiem, nie odbieram tego jako ataku. Jednak spróbuj postawić się w mojej sytuacji. Logicznie na chłodno jest zawsze łatwiej ocenić. Ale ludzie to przede wszystkim emocje. Gdyby ludzie nie kierowali się emocjami być może nikt by nie popełniał błędów. Jednak naturalne mechanizmy to ogromna część naszego życia, którą nie za bardzo jesteśmy w stanie kontrolować. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Ksanti napisał:

Jak dla mnie dziewczyna z materiału video komletnie nie jest atrakcyjna.

Tak jak piałem to kwestie indywidualnego gustu. Dla mnie ta z filmu jest ładniejsza od 80-90% polskich Karyn. Ludzie mają różne gusta, fetysze , upodobania. 

2 godziny temu, Ksanti napisał:

Jest jeszcze opcja IT + praca zdalna = podróże i egzotyczne dzieczyny.

Jeżeli masz taką możliwość to warto spróbować. Oni z tego co wiem dość dobrze chronią swój rynek pracy, więc własny biznes, praca zdalna, nauka angielskiego albo praca w tamtejszej siedzibie jakiejś międzynarodowej korporacji to jedyne sensowne możliwości zarabiania na miejscu. 

Chyba że masz już emeryturę co najmniej 1 tys. USD to możesz sobie żyć w cieple w Azji Południowo-wschodniej (Tajlandia, Kambodża, Filipiny) z młodą Azjatką.

 

Normalną, nie barówką z Pattaya :D ;)

17203037_10209016727839452_5391018998481

Edytowane przez realista
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 hours ago, realista said:

Gość mieszka w Bangkoku, metropolii gdzie liczba mieszkańców to w 2018 ok 10 mln, Warszawa ok 1,7 - 2 mln. Berlin ok. 3,6 mln.

Zwykłe osiedla z kilkoma basenami, klimą, telewizją, szybkim internetem. W standardzie życia, którego nie znajdziesz w Europie i basenami na dachach wieżowców. Szybka kolej naziemna i metro. 

Europejskie miasta przy największych Azjatyckich metropoliach wyglądają jak zapyziałe pipidówki z czasów PRL.

 

Nie wiem w jakim miejscu w Europie żyjesz, ale ja takie standardy też mam. Plus do tego czyste powietrze i wodę. Jak na razie centrum cywilizacji i kultury oraz sportu to Europa więc pozostanę przy nazywaniu Azji Płd. Wsch. zadupiem do tego gigantycznie zanieczyszczonym. Jedyne miejsce w którym mógłbym tam mieszkać to Singapur.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Kleofas to super że masz taką pogodę, kilka basenów, w tym takie na dachach wieżowców, piękne szczupłe kobiety, itd... ;)

Europa centrum cywilizacji i kultury była kilkaset lat temu, teraz to centrum feminizmu, lewactwa i slumsów oraz bezrobotnych przybyszy z Nigerii. 

PS obraz Bangkoku trochę nie pasuje do Twoich wyobrażeń. Widać nie masz wystarczającej wiedzy o świecie i perspektywy. Te standardy w których żyjesz to pokój z 10 Somalyjczykami w Niemczech albo UK zapewne ;) Bez urazy, ale błysnąłeś zaściankowością a teraz nie potrafisz się przyznać do niewiedzy o świecie. :D

Edytowane przez realista
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minutes ago, realista said:

Europa centrum cywilizacji i kultury była kilkaset lat temu, teraz to centrum feminizmu, lewactwa i slumsów oraz bezrobotnych przybyszy z Nigerii. 

PS obraz Bangkoku trochę nie pasuje do Twoich wyobrażeń. Widać nie masz wystarczającej wiedzy o świecie i perspektywy. Te standardy w których żyjesz to pokój z 10 Somalyjczykami w Niemczech albo UK zapewne ;) Bez urazy, ale błysnąłeś zaściankowością a teraz nie potrafisz się przyznać do niewiedzy o świecie. :D

Mieszkam w pokoju z 20 Tajami, którzy spierdolili z Tajlandii bo w tym syfie żyć się nie da. Dalsze kilka milionów zrobiło by to samo, ale nie mogą bo ich do Europy nie wpuszczą. Jak widzisz info mam z pierwszej ręki???

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, Kleofas napisał:

Mieszkam w pokoju z 20 Tajami, którzy spierdolili z Tajlandii bo w tym syfie żyć się nie da. Dalsze kilka milionów zrobiło by to samo, ale nie mogą bo ich do Europy nie wpuszczą. Jak widzisz info mam z pierwszej ręki???

Znów trafiłeś jak kulą w płot i nie masz o tym bladego pojęcia. Akurat jakieś 90% Tajów nigdy nie wyjeżdża za granicę bo dla nich Tajlandia to w ich mniemaniu najlepszy kraj na świecie, są bardzo nacjonalistyczni i zamknięci pod tym względem. Choć chyba tobie w tym nie dorównują. Nie wyjeżdżają ani do pracy ani na wakacje.

 

PS To super że w Szwecji masz taki ulubiony mroźny klimat i otyłe sfeminizowane Szwedki za towarzyszki oraz Nigeryjczyków za sąsiadów. Być może zaraz obrabują Twojego tira zaśniesz w kanciapie na parkingu, zazdroszczę ;)

 

@Kleofas atakujesz mnie ale nic sensownego nie wnosisz do tematu wątku. Kończę dyskusję z Tobą bo nie o tym jest temat i życzę abyś przestał pisać bzdury o rzeczach, o których nie masz zielonego pojęcia. 

Edytowane przez realista
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Ksanti Mega dużo filozofujesz i przekombinowujesz. Masz pewną filozofię i się nią kierujesz, ok. I co? Zadowalają Cię te efekty, które dzięki niej masz? Jakoś nie widzę. Widzę za to spinanie się, frustracje, obwinianie i szukania usprawiedliwienia we wszystkim. Może jednak czas zmienić program w głowie, skoro cały czas wyskakuje error?

 

Ludzię przyciągają się na zasadzie podobieństw. Podświadomie bardziej lubimy ludzi podobnych do siebie. Osiedlowa Karyna będzie z osiedlowym Sebą. Pani doktor będzie zdcecydowanie częściej z panem lekarzem lub prawnikiem etc. Osoba wysportowana z osobą wysportowaną. Osoba wierząca z osobą wierzącą. Lewaczka z lewakiem. Maniura z wiejskiej remizy z Mietkiem, który słucha discopolo etc. I takie osoby mają lepszą szansę na związek niż mezalianse w stylu: on z dużego miasta i bogaty, bierze szarą, biedną myszkę z małej wsi. 

Tak samo ze wzorcami z dzieciństwa. Szukamy podświadomie takich kobiet jak nasze matki. A kobiety jak swoich ojców. Dlatego kobiety bardzo często lecą na osoby, które je szmacą, bo ogormny procent ludzi w Polsce ma syndrom DDA lub są z dysfukcyjnych rodzin. Jaki masz programy w głowie, takie też osoby będziesz mieć w swoim środowisku, bo takie przyciągasz. 

 

Postawiłem się w Twojej sytuacji i o to co mi wyszło. Mi Azjatki też się podobają i też całkiem poważnie rozważam, to by tam się po prostu przeprowadzić. Więc nie jest to zła opcja, jeśli wiesz czego szukasz i masz możliwość zarabiania pieniędzy zdalnie lub tam na miejscu. Świat jest duży i nikt Ci nie każe ograniczać się do Polski/ Europy/ cywilizacji zachodniej. 

21 godzin temu, Ksanti napisał:

Wyobraź sobie, że miałeś wcześniej fajną spokojną i do tego ładną dziewczynę. Jednak pewnego razu uciekła z powodu zegara biologicznego oraz braku deklaracji ślubu oraz chęci do posiadania potomstwa z mojej strony. Odkochała się na "już".

Ojej, serio? :D Ona miała swoje interesy, ty swoje i się nie dogadaliście. Może Ciebie wcale nie kochała, a ty sobie to wkręciłeś, bo sam byłeś na haju. Ja się jej nie dziwie, chciała zrealizować swoje biologiczne potrzeby, a ty jej tego nie dałeś. Sam zrobiłbym tak samo jak ona. Mając do wyboru Ciebie i brak rodziny vs ktoś inny i z rodziną. Wejdź przez chwilę w skórę kobiety i wszystko robi się mega proste. 

 

21 godzin temu, Ksanti napisał:

To co mnie wkur.. to rozmawiała ze znajomym o pewnym projekcie a mnie olalała i nawet nie patrzyła w moją stronę. Szliśmy we trójkę. Na odchodnę się odwróciła i tylko cześć (chyba do nas) na odwal się patrząc nie wiadomo gdzie. Dostałem ostrego wkurwu. Dawno mnie ktoś tak nie potraktował jak powietrze.

Jeśli ignor od laski wpływa tak na Twoje emocje, to sorry, ale po prostu jesteś niedojrzałym gościem. Plus widzę, że ego też nadęte. Spinasz się za bardzo. Jak takie coś ma być atrakcyjne? Bez obrazy, ale to zachowanie leszcza i laska od razu widzi Twoją słabość i beta zachowanie. A pociąga nas siła, nie słabość i frustracja. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, manygguh napisał:

Ludzię przyciągają się na zasadzie podobieństw. Podświadomie bardziej lubimy ludzi podobnych do siebie.

Nie znam nikogo podobnego do mnie. Biorę po trochu ze wszystkiego. Nie cierpię skrajności - chyba, że jest na 100% konieczna. Mam bardzo mieszany światopogląd. Często niektóre rzeczy z pozoru nawet są ze sobą sprzeczne. Kiedy "za długo" przebywam z ludźmi to mnie to męczy i nudzi. Ekstrawertycy mnie męczą bo non stop zawracają tyłek pierdołami, są nadpobudliwi i cieszą japę z byle czego. Introwertycy mnie męczą brakiem inicjatywy (chociaż ekstrawertycy też nie zawsze wykazują) i harkorową logicznością. Mi samemu ciężko uchwycić jaki jestem. Trochę konserwatysta trochę liberał a trochę mnie obydwie ścieżki wkurzają. Chyba wychodzi na to, że jestem kimś w rodzaju ambiwertyka pustelnika. Z tym, że muszę bawić się w udawaną ekstrawersje aby przetrwać w dzisiejszym świecie oraz na rynku pracy i nie być biednym.

 

Myśle, że aby partnerka do mnie pasowała musiałaby być elastyczna. Z tym, że nie lubię towarzyskich dziewczyn. Wolę skromne i szare myszki. Możliwe, ze powinna mieć cechę pustelniczą. Jednak takie dziewczyny zazwyczaj są same bo urodą nie grzeszą. Ja jestem na przeciętnym poziomie mimo łysienia i bycia szczupłym, do brzydkiego mi daleko. Skoro miałem wcześniej zainteresowanie wśród ładnych dziewczyn to na pewno nie ma tragedii.

 

Pytanie jak przyciągnąć ładną "pustelniczkę"? I w ogóle gdzie szukać? 

 

Może i filozofuje ale zawsze odwołuje się do własnych doświadczeń. Poza tym już wspominałem nieraz, że taki mam sposób wypowiedzi pisemnej. Wychodze z założenia, że zawsze przypadkowo można coś ciekawego/ istotnego dopowiedzieć co rzuci nową perspektywę. Z resztą język pisemny jest bardzo nieprecyzyjny każdy może rozumieć słowa na swój sposób. Im więcej się napisze tym może coś wydać się bardziej jasne.

 

 

2 godziny temu, manygguh napisał:

Osiedlowa Karyna będzie z osiedlowym Sebą.

Nie grozi mi to.

 

2 godziny temu, manygguh napisał:

Osoba wysportowana z osobą wysportowaną.

Sylwetka coraz lepsza oraz interesuje mnie trochę wege i fit. Chociaż na grupach wege są dziwni ludzie. Przykładowo tacy co płaczą, że kurczaka czy psa gdzieś katują a człowieka lub jakiegoś zwierzaka drugiego sortu (który nie ma "słodkiego ryjka") nie szanują. Tutaj znowu zgrzyt bo bardziej bym nie jadł mięsa ze względów zdrowotnych a nie, że mi szkoda zwierząt. Poza tym wysportowane laski moim zdaniem są nieco dupnięte. Ale zgrabna joginka... chyba fajnie byłoby poznać.

 

2 godziny temu, manygguh napisał:

Osoba wierząca z osobą wierzącą.

No właśnie, kiedyś myślałem, że może na pielgrzymce można poznać fajną i wartościową dziewczynę, ale jestem agnostykiem...

 

2 godziny temu, manygguh napisał:

Lewaczka z lewakiem. Maniura z wiejskiej remizy z Mietkiem, który słucha discopolo etc. I takie osoby mają lepszą szansę na związek niż mezalianse w stylu: on z dużego miasta i bogaty, bierze szarą, biedną myszkę z małej wsi. 

No ale widzisz tu pojaiwa się kolejne pytanie w jakim środowisku szukać takiej co nie chce się żenić i mieć dzieci. 

 

2 godziny temu, manygguh napisał:

Tak samo ze wzorcami z dzieciństwa. Szukamy podświadomie takich kobiet jak nasze matki.

Nie mam jak tego do końca zweryfikować. Jednak moja mama to rollercoaster emocjonalny, takich dziewczyn unikam za wszelką cenę...

 

2 godziny temu, manygguh napisał:

A kobiety jak swoich ojców. Dlatego kobiety bardzo często lecą na osoby, które je szmacą, bo ogormny procent ludzi w Polsce ma syndrom DDA lub są z dysfukcyjnych rodzin. Jaki masz programy w głowie, takie też osoby będziesz mieć w swoim środowisku, bo takie przyciągasz. 

Nie przyciągam po prostu znajduje się w danym środowisku i tyle. A obracam się w różnych grupach i spotykam skrajnie różne osoby. Robię to na siłę bo nie znam miejsca, które by do  mnie konkretnie pasowało. Długo szukałem i myślałem nad tym ale chyba nie istnieje coś takiego. Mam dużo poglądów, które mogą się wykluczać dla pewnych grup społecznych. Nie utożsamiam się z nikim i z niczym i też nie czuję przywiązania czy przynależności do jakiekogolwiek miejsca. Chyba, że dom. Chociaż brakuje mi takiego poczucia przynależności stąd może poniekąd też chęć związku. Jeśli przez lata byłem komletnie sam, to co powiesz o tym przyciąganiu? Czyżbym miał zerową "aurę"? :D 

 

2 godziny temu, manygguh napisał:

Postawiłem się w Twojej sytuacji i o to co mi wyszło. Mi Azjatki też się podobają i też całkiem poważnie rozważam, to by tam się po prostu przeprowadzić. Więc nie jest to zła opcja, jeśli wiesz czego szukasz i masz możliwość zarabiania pieniędzy zdalnie lub tam na miejscu. Świat jest duży i nikt Ci nie każe ograniczać się do Polski/ Europy/ cywilizacji zachodniej.

No tak, ale słowiańskie blondynki (co za tym idzie cały zestaw cech wyglądu) są tylko w Europie. Poza tym czy nie wspominałeś czegos wcześniej o podobieństwach i przyciąganiu? Przecież z dzewczyną z kompletnie obcej kultury będzie sporo dzieliło.

 

2 godziny temu, manygguh napisał:

Jeśli ignor od laski wpływa tak na Twoje emocje, to sorry, ale po prostu jesteś niedojrzałym gościem.

Niedojrzałym emocjonalnie gówniarzem, który nie nosi spodni :D Haha brzmi znajomo.

To po prostu kwestia mocnego rozczarowania bo spodziewałem się po niej zupełnie innego zachowania.

Nie wpadłbym na to, że można w taki buracki sposób kogoś potraktować. Dawno mi się to nie zdarzyło.

 

2 godziny temu, manygguh napisał:

Plus widzę, że ego też nadęte.

Normalne. Do ego kobiet mi bardzo daleko.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bracia @manygguh i @Ksanti proszę załóżcie sobie wątek do takich dyskusji, bo coraz mocniej odbiegacie od tematu życia w Azji. ;)

Ewentualnie moderatora proszę o wydzielinie wątku z 2 postów nie w temacie powyżej mojego. 

Edytowane przez realista
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Ksanti Myślę, żę @realista ma rację. Gdybyśmy założyli oddzielny wątek na forum, to byśmy napisali z kilkadziesiąt stron :D 

 

Z tą odmiennością kulturową to też dyskusyjne. Dla nas normalny jest patriarchat i innego systemu nie chcemy. Na Filipinach, w Tajlandii, czy Indonezji właśnie to jest. W przypadku Filipin jest taki plus, że młodzi ludzie dobrze posługują się tym językiem, więc odpada bariera językowa, którą moglibyśmy mieć w Tajlandii, czy w Wietniamie. Gość z bloga mówił, że przerobiwszy masę lasek w Tajlandii i Filipinach, wybrałby Filipinki z wyspy Mindanao. Tam jest też dużo dziewic itp. Dodatkowo Tajlandia jest na 1 miejscu na świecie w infidelity ranking, więc to też o czymś mówi. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...
On 10/31/2018 at 3:11 PM, Ksanti said:

Tutaj niezupełnie się zgodzę. Też kiedyś myślałem, że ta zasada jest bezwzględna. Jednak z moich obserwacji duża część tego zjawiska zależy od tego w jakim środowisku przebywasz. Jeżeli jesteś nierozpoznawalny to po prostu nie przyciągniesz kogoś kto Cię nie zna. Tymbardziej z poza środowiska, w którym się znajdujesz. Chyba, że wystąpi jakiś bardzo rzadki zbieg okoliczności jak w moim przypadku i z ostatnią eks. Problem z tymi fajniejszymi dziewczynami jest taki, że one mają swoje własne mini środowiska, w których znajduje się bardzo wąskie grono ludzi. Są jakby zamkniete na świat - mówię o fajnych szarych myszkach (introwertyczkach). Poza to środowisko nigdzie się nie wychylają ani nie angażują. Jest takich dziewczyn bardzo sporo. Jednak aby do nich dotrzeć tak jak wspomniałem trzeba mieć albo farta (niesłychany zbieg okoliczności) albo mieć znajomego/ znajomą, którzy są bliscy tamtej dziewczyny. Dlatego paradoks polega na tym, iż mimo, że jest ich dużo to szansa spotkania takiej jest jak wygrana totka. Chcąc zwiększyć swoje grono znajomych próbuję być aktywny i angażować się w wielu miejscach. W rezultacie poznaje same ekstrawertyczki lub mało atrakcyjne introwertyczki... Kolejna moja obserwacja to fakt, iż w społeczeństwie jest mało naturalnie ładnych dziewczyn. Czasem jak przechadzam się miastem to zobacżę taką, że "wow" to jest to. Ale większość szału nie robi. Dziewczyny poniżej 6/10 nie są dla mnie pociągajace. Bez tego ani seksu ani związku. Możliwe, że eksie wylewarowały moje standardy atrakcyjności. Ale i tak już nie ma drogi odwrotu. Mniej więcej wiem jakie cechy wyglądu mnie pociagają.

 

Azjatki ze zdjeć powyżej też w moim odczuciu nie są zbyt atrakcyjne a dosyć lubię Azjatki. Czasem mam wrażenie, że jest takie zjawisko, że jedzie taki Polak do Azji i wybiera brzydszą dziewczynę niż miałby w Europie. Jadąć za granice obniżają swoje wymagania. W jakiś sposób może egzotyka też zaciera prawdziwy obraz rzeczywistosci i urody. Przykładowo  filmik poniżej wspomnianego w temacie autora. Jak dla mnie dziewczyna z materiału video komletnie nie jest atrakcyjna. Gdzie tam jej do przeciętnej Polki blondynki ze 170cm wzrostu.

 

 

 

Ku przestrodze przekonałem się, że nie warto szukać lasek, które się rozwijają i są obrotne. To przyszłe korpo suki i agresywne bizneswomen. Zwykłe dziewczyny będą miały względem faceta wysokie wymagania. Jednak te bardzo aktywne i towarzyskie to już kompletnie wymagania z kosmosu i nie do przeskoczenia. Widać u nich tą "wyższość" w oczach i brak tolerancji dla słabości. 

 

Niestety... mam tego świadomość, że diamenty szybko znikają. Jestem szczupły i łysawy ale SMV mam raczej przeciętne.

Odpady... no właśnie i co z tym fantem zrobić? 

 

 

 

No cóż, każdy na forum trochę zrzędzi. Wczoraj miałem gorszy dzień. W tym styczność z taką jedną laską, która w moim odczuciu miałą zlewczy stosunek. Wcześniej myślałem, że to spokojna i skromna dziewczyna. A okazało się, że to korpo sucz, która by chciałą wszystko brać na klate i lubi wyzwania. 

 

To co mnie wkur.. to rozmawiała ze znajomym o pewnym projekcie a mnie olalała i nawet nie patrzyła w moją stronę. Szliśmy we trójkę. Na odchodnę się odwróciła i tylko cześć (chyba do nas) na odwal się patrząc nie wiadomo gdzie. Dostałem ostrego wkurwu. Dawno mnie ktoś tak nie potraktował jak powietrze. Tak samo wcześniej pewien nowo poznany chłop jak się witał to tak samo nie patrzył w ogóle w moją stronę. Później się zreflektował, ale jednak... Raz, że jestem wyczulony na takie chamstwo (nawet niezamierzone) a dwa, że znowu się zawiodłem (na jakiejś lasce). Nie wiem może nie było to zamierzone jednak ostro mi podpadła. Nie znamy się za dobrze ale już kurr odechciało mi się z nią współpracować. Przy czym wcześniej uważałem ją za nawet atrakcyjną dla mnie... mimo, że wyższa.

 

Zależy co rozumieć pod pojęciem fajne życie. Dla każdego zapewne znaczy to coś innego. Chodzę na siłkę 2-3 razy w tygodniu. Studiuję na 2 kierunkach. Uczę się programowania. Nie imprezuje o to fakt może nie mam fajnego życia. Staram się nie być zamknięty do ludzi. Chyba, że mnie wkurwią. 

 

Podnoszę status. Jednak spójrz na pewną sytuacje. Wyobraź sobie, że miałeś wcześniej fajną spokojną i do tego ładną dziewczynę. Jednak pewnego razu uciekła z powodu zegara biologicznego oraz braku deklaracji ślubu oraz chęci do posiadania potomstwa z mojej strony. Odkochała się na "już".

 

Teraz spotykasz albo same światowe i aktywne laski, imprezowiczki, które są ą, ę i nie wiadomo jakie albo introwertyczki pasztety...

 

Czasem mam wrażenie, że nie ma już szans na związek. A na luźnej relacji, czy seksu nie chce bo nie ma to sensu.

No to teraz powiedz, co zostaje życie mnicha? Jeżeli nie miałem dostępu w młodości do fajnych samic to tymbardziej starszemu będzie ciężej takie odnaleźć.

 

Jest jeszcze opcja IT + praca zdalna = podróże i egzotyczne dzieczyny.

Chyba, ze kraje bałtyckie bo jednak chciałbym fajną spokojną blondynkę.

Jednak coś mi nie mówi, że to takie wszystko kolorowe. Jeszcze kwestia zdrowia dochodzi.

 

Rozumiem, nie odbieram tego jako ataku. Jednak spróbuj postawić się w mojej sytuacji. Logicznie na chłodno jest zawsze łatwiej ocenić. Ale ludzie to przede wszystkim emocje. Gdyby ludzie nie kierowali się emocjami być może nikt by nie popełniał błędów. Jednak naturalne mechanizmy to ogromna część naszego życia, którą nie za bardzo jesteśmy w stanie kontrolować. 

 

Hej 

 

musisz przeprogramować swoje emocje. 

Ty szukasz potwierdzenia od przypadkowej laski na ulicy i jak cię potraktuje nogą to przeżywasz. A co cię ona obchodzi???

 

powinieneś mieć własne środowisko, koleżanki które cię pozytywnie motywują. Laski do których uderzasz maja u ciebie szukać potwierdzenia. Jak nie wyjdzie to wyrzucasz to ze swojej świadomości ponieważ łaska która cię nie chce z natury ma o tobie niską ocenę. 

 

Rozumiesz?

On 11/1/2018 at 6:48 PM, manygguh said:

@Ksanti Myślę, żę @realista ma rację. Gdybyśmy założyli oddzielny wątek na forum, to byśmy napisali z kilkadziesiąt stron :D 

 

Z tą odmiennością kulturową to też dyskusyjne. Dla nas normalny jest patriarchat i innego systemu nie chcemy. Na Filipinach, w Tajlandii, czy Indonezji właśnie to jest. W przypadku Filipin jest taki plus, że młodzi ludzie dobrze posługują się tym językiem, więc odpada bariera językowa, którą moglibyśmy mieć w Tajlandii, czy w Wietniamie. Gość z bloga mówił, że przerobiwszy masę lasek w Tajlandii i Filipinach, wybrałby Filipinki z wyspy Mindanao. Tam jest też dużo dziewic itp. Dodatkowo Tajlandia jest na 1 miejscu na świecie w infidelity ranking, więc to też o czymś mówi. 

Azjatki w ogóle maja mnóstwo wad, jeśli chodzi o związek. Po pierwsze lenistwo, niewierność, materializm, kłamliwość itp. 

 

Jeśli nie rozumiesz miejscowych stosunków możesz się bardzo naciąć wybierając łaskę ze względu na sex. Ogólnie każda da ci sex, ale do związku musi sobą coś jeszcze reprezentować. 

Lasja która daje ci na boku bo jesteś biały byłaby bardzo zła stałą partnerką.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 10 miesięcy temu...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.