Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

19 minut temu, Byłybiałyrycerz napisał:

Powtarzam raz jeszcze, wiedza z Pani domu to nie wiedza, odsyłam do biochemii Harpera, wtedy przylecisz z przeprosinami, ale tak to jest jak wiedzę bierze ktoś z telewizji śniadaniowej.

A ja odsyłam do zdrowego rozsądku.

 

7 minut temu, DanielS napisał:

Zdrowe w chuj @MaxMen. Wysokiej jakości białka i tłuszcz

Owszem, jajka zawierają cenne składniki odżywcze.

Ale co jest zdrowego w boczku oraz... kaczym smalcu?

18 minut temu, MaxMen napisał:

Ale, że co weganką jesteś jajka też be ?

Oczywiście.

 

  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Cuba Libre napisał:

Ale co jest zdrowego w boczku oraz... kaczym smalcu?

To samo. Tłuszcze zwierzęce, które w przeciwieństwie do poddawanym obróbce termicznej tłuszczom roślinnym nie zmieniają się w rakotwórcze tłuszcze trans ;) 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

26 minut temu, Byłybiałyrycerz napisał:

@Cuba Libre Powtarzam raz jeszcze, wiedza z Pani domu to nie wiedza, odsyłam do biochemii Harpera, wtedy przylecisz z przeprosinami, ale tak to jest jak wiedzę bierze ktoś z telewizji śniadaniowej.

Ale że co? Mógłbyś rozwinąć o co Ci chodzi? Serio chciałabym wiedzieć, bo @Cuba Libre w dużej mierze napisała prawdę.

W dużej mierze, bo cukier powoduje stany zapalne w organizmie, a od nich bierze się masa chorób; tłuszcze zwierzęce do przede wszystkim cholesterol LDL. De facto uważa się, że powoduje wiele chorób sercowo-naczyniowych, ale nie on sam w sobie jest zły, tylko niewłaściwy stosunek LDL do HDL. Jeśli LDL/HDL utrzymuje się na odpowiednim poziomie (poprzez spożywanie nienasyconych kwasów tłuszczowych; tłuszcz zwierzęcy to nasycone), to można bez problemu szamać i tłuszcze zwierzęce. Powtórzę - to proporcje są ważne, przeważająca dieta zwierzęca nie jest zdrowa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@a.jolie Jeśli rozmówca twierdzi, że sól jest niezdrowa to wiem, że osoba nie ma bladego pojęcia o naszej biochemii i nie widzę sensu rozmowy.

 

Pomijam sól z słonych przekąsek, ale to chyba oczywiste?

Edytowane przez Byłybiałyrycerz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

54 minuty temu, DanielS napisał:

poddawanym obróbce termicznej tłuszczom roślinnym nie zmieniają się w rakotwórcze tłuszcze trans

Ja nie poddaję obróbce termicznej tłuszczów roślinnych, gdyż nie smażę. Jedyne techniki obróbki termicznej odbywają się u mnie bez użycia tłuszczu, czyli gotowanie na parze, pieczenie. 

Tłuszcze roślinne takie jak oleje: lniany, oliwa z oliwek, kokosowy itp, są u mnie dodawane do sałatek. Do niczego innego nie używam.

A smażenie ogólnie jest ciężkostrawne, i obrasta się od smażonego w tłuszcz, zwłaszcza, kiedy je się tłusty boczek, czy sam smalec, który oprócz tłuszczu nie dostarcza nam żadnych składników odżywczych, typu witaminy czy składniki mineralne, wpływające korzystnie na funkcjonowanie naszego organizmu.

 

8 minut temu, Byłybiałyrycerz napisał:

Pomijam sól z słonych przekąsek, ale to chyba oczywiste?

Chyba doprecyzowałam o co chodzi...

Po co wyrywasz zdania z kontekstu?

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Byłybiałyrycerz Nie napisała, że sól sama w sobie jest niezdrowa, raczej, że przetworzone solone produkty (które tej soli zawierają za dużo, np paczka 200g chipsów ma ok 20% dziennego zapotrzebowania na sól). Sól dodawana jest do wszystkich gotowych produktów, nawet do twarożka. Jak sobie podsumujesz ile dziennie w produktach i dodając do obiadu spożywasz, może wyjść, że za dużo. A, że sól jest potrzebna do prawidłowego skurczu włókien mięśniowych i przesyłania impulsu elektrycznego wzdłuż komórki nerwowej w organizmie jest oczywiste. Po raz kolejny - proporcje i ilość.

Bo wygląda to tak, jakbyś się czepiał i wymądrzał, dla samego czepiania. Jeśli coś wiesz więcej, to szerz tą wiedzę. Pisanie, że nie widzisz sensu rozmowy, tylko dlatego, że ktoś ma mniejszą wiedzę od Ciebie, jest jak rozmawianie tylko z tymi, który się z Tobą zgadzają dla przyklaskiwania (atencja?).

Edytowane przez a.jolie
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

37 minut temu, Cuba Libre napisał:

obrasta się od smażonego w tłuszcz, zwłaszcza, kiedy je się tłusty boczek, czy sam smalec,

W tłuszcz obrasta się od węglowodanów, nie tłuszczy @Cuba Libre ;) 

 

Godzinę temu, a.jolie napisał:

cholesterol LDL. De facto uważa się, że powoduje wiele chorób sercowo-naczyniowych

Kolejna bajka dot. negatywnego wpływu cholesterolu na cokolwiek. A normy cholesterolu zostały wzięte z księżyca przez trzech "kreatywnych" oszustów :P 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

35 minut temu, Cuba Libre napisał:

A smażenie ogólnie jest ciężkostrawne, i obrasta się od smażonego w tłuszcz, zwłaszcza, kiedy je się tłusty boczek, czy sam smalec,

Bo ten tłuszcz na którym smażysz to, według ciebie, od razu po przełknięciu idzie w dupę i brzuch? Lol, to tak nie działa, człowiek tyje i obrasta tłuszczem od węglowodanów. A smażenie samo w sobie wcale nie musi być zabójcze, jeśli człowiek wie na czym i jak smażyć. Nie ma co popadać w skrajności i fanatyzm żywieniowy. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

31 minut temu, DanielS napisał:

 

Kolejna bajka dot. negatywnego wpływu cholesterolu na cokolwiek. A normy cholesterolu zostały wzięte z księżyca przez trzech "kreatywnych" oszustów :P 

 

 

Doczytaj zdanie do końca i zacytuj całe, wówczas sens będzie zupełnie inny. I nie ja tak twierdzę, napisałam "uważa się" - nie jest to moje zdanie, tylko przekaz tego, jak cholesterol jest przedstawiany w mediach. 

Moje zdanie jest takie, że nie LDL jest zły tylko za mała ilość HDL i zaburzone proporcje LDL/HDL. 

Odsyłam do strony drhyman nt oleju kokosowego, publikacja z 26.06.2017 (nie mogłam wkleić linka)

Małe uzupełnienie: wg badań dieta roślinna przyczynia się do wolniejszego skracania i wydłużania telomerów - wskaźnik starzenia się komórek i organizmu. 

Jasne, jedzenie mięsa nie równa się szybszej śmierci, wszystko ma odcienie szarości. Ważniejsze są umiar i zachowane proporcje, odpowiednie odżywienie organizmu (witaminami i związkami mineralnymi)

Edytowane przez a.jolie
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 godzin temu, Byłybiałyrycerz napisał:

odsyłam do biochemii Harpera,

Swego czasu widziałam zdjęcie Lewandowskiej pozujacą z Harperem xd

 

I co takiego o żywieniu tam wyczylateś, że przeniosłeś to na grunt kulinarny?

 

Można spokojnie zastosować się do piramidy żywienia who, bez znajomości cyklu krebsa i oksydacji kw. tłuszczowych i żyć zdrowo. Nie wpadajmy w paranoje, żeby być specjalistą od wszystkiego.

 

Co więcej, kuchnia naszych babć była o niebo zdrowsza, niż dzisiejsze fit produkty. One nie czytały harpera, korzystały z podstawowych produktów na wsi. Żywność przetworzona jak najmniej lub przetworzona w odpowienim procesie i można jeść zdrowo.

 

Edytowane przez emrata
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, a.jolie napisał:

Ważniejsze są umiar i zachowane proporcje, odpowiednie odżywienie organizmu (witaminami i związkami mineralnymi)

Minerały i witaminy to absolutna podstawa, żeby procesy biochemiczne przebiegały bez zakłóceń. A wszystkie te dysputy na temat tego co jest lepsze, roślinki czy mięso, cholesterol itp. to tematy zastępcze dla mainstreamu ;) 

 

Największym zabójcą jest cukier (biała śmierć i paliwo dla nowotworów), a wszędzie go pełno (produktów z przewagą węglowodanów jest na rynku znakomita większość) i nikt jakoś specjalnie przed nim nie przestrzega ;) 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 godzin temu, Cuba Libre napisał:

obrasta się od smażonego w tłuszcz, zwłaszcza, kiedy je się tłusty boczek, czy sam smalec, który oprócz tłuszczu nie dostarcza nam żadnych składników odżywczych, typu witaminy czy składniki mineralne, wpływające korzystnie na funkcjonowanie naszego organizmu.

Mylisz się w dwóch kwestiach. Zjedzony tłuszcz nie zamienia się w tłuszcz (widziałaś grubego Eskimosa albo Aborygena?). To po pierwsze. Po drugie - witaminy A, D, E, K rozpuszczają się wyłącznie w tłuszczach i w nich są magazynowane (no i w wątrobie). Co więcej, dwie pierwsze w formie użytkowej dla nas, występują wyłącznie w tłuszczach zwierzęcych. Acha, tylko nie odwołuj się do powszechnego mitu o D3 jakoby zapotrzebowanie na nią miało zapewnić nam światło słoneczne.

 

Zresztą spójrz sobie na popularną i co by nie powiedzieć - jednak dość masywną wegankę z własnym programem kulinarnym - Martę Dymek. 

20 godzin temu, a.jolie napisał:

powoduje wiele chorób sercowo-naczyniowych, ale nie on sam w sobie jest zły, tylko niewłaściwy stosunek LDL do HDL. Jeśli LDL/HDL utrzymuje się na odpowiednim poziomie (poprzez spożywanie nienasyconych kwasów tłuszczowych; tłuszcz zwierzęcy to nasycone)

Badania dowodzą, że płytki miażdżycowe składają się głównie z nienasyconych i wielonienasyconych kwasów tłuszczowych a nie z nasyconych. Zonk.

 

Jak znajdę opracowanie, które kiedyś czytałem, na temat mitów wegetarianizmu, to założę wątek. 

  • Like 2
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Rnext napisał:

widziałaś grubego Eskimosa albo Aborygena?). 

Tak. 

1 godzinę temu, Rnext napisał:

które kiedyś czytałem, na temat mitów wegetarianizmu, to założę wątek

Aha. Ok. 

Tylko wiesz, ja nie spożywam mięsa ze względów zdrowotnych, lecz przede wszystkim etycznych. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, Cuba Libre napisał:

Tylko wiesz, ja nie spożywam mięsa ze względów zdrowotnych, lecz przede wszystkim etycznych. 

Tym gorzej. Bo czym karmisz swoje psy i koty? Powinnaś z ich towarzystwa też zrezygnować, bo obniżenie ich populacji przyczyni się do zmniejszenia hodowli zwierząt przerabianych na karmę dla nich. 

A wątek już jest.

10 minut temu, Cuba Libre napisał:
2 godziny temu, Rnext napisał:

widziałaś grubego Eskimosa albo Aborygena?). 

Tak.

To była pułapka na Ciebie. A wiesz dlaczego ich widziałaś? Bo włączyli dietę zachodnią z wieloma elementami roślinnymi. Dopóki jedli mięsnie i tłusto, było OK.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

48 minut temu, Rnext napisał:

Tym gorzej. Bo czym karmisz swoje psy i koty?

Ja nie karmię. Nie mam psów i kotów. 

Rodzice mają.

 

Z tego, co wiem nie hoduje się zwierząt na karmę dla kotów i psów. 

51 minut temu, Rnext napisał:

To była pułapka na Ciebie

Ha ha. ? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No cóż - moja kuzynka, jej mąż i córka są od dobrych paru lat na diecie optymalnej i wyglądają oraz czują się świetnie. Jakbym tego nie widział na własne oczy, to bym nie uwierzył :) Tak, badania też robili. Bałym się osobiście kilkulatkę takim jedzeniem karmić, ale nie moje małpy, nie mój cyrk. Coś w tym po prostu jest.

Edytowane przez Obliteraror
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

27 minut temu, Cuba Libre napisał:

Ja nie karmię. Nie mam psów i kotów. 

Rodzice mają.

Ach, to naprawdę wszystko zupełnie zmienia. Rozumiem, że w żaden sposób nie korzystasz z obecności psów i kotów rodziców. Zresztą nic nie szkodzi, znam kilka ideolo-weganek-kociar. Nie widzą w tym paradoksu. Jak również w posiadaniu kolekcji skórzanych torebek, skórzanych bucików i wszelakiej innej skórzanej galanterii. Z przyjemnością rozsiadają się również w skórzanych fotelach aut swoich facetów (czyli w sumie zgodnie z Twoim podejściem - już jakby we własnych). 

 

Masz smartfona? Korzystasz z innych gadżetów elektronicznych? A z produktów pochodzących z chińskich fabryk? 

To również powinnaś ze względów etycznych z tego wszystkiego zrezygnować. Inaczej przejawiasz wysterowaną marketingowo, typowo modową i bezrefleksyjną etykę wybiórczą. Podobnie jak Niemcy w obozach, którzy pasjami kochali zwierzęta nie troszcząc się w pierwszej kolejności o ludzi. 

27 minut temu, Cuba Libre napisał:

Z tego, co wiem nie hoduje się zwierząt na karmę dla kotów i psów. 

Oczywiście że nie. Akurat zwierzęta na tą karmę lęgną się z kamieni polnych, już od razu w postaci paczkowanej żywności.

  • Dzięki 1
  • Haha 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Rnext napisał:

Rozumiem, że w żaden sposób nie korzystasz z obecności psów i kotów rodziców

W domu rodzinnym jestem niezwykle rzadko. Posiadanie ich nie było moim pomysłem. 

 

1 godzinę temu, Rnext napisał:

Korzystasz z innych gadżetów elektronicznych? A z produktów pochodzących z chińskich fabryk? 

Załóż kolejny "gorący" temat o tym, może się wypowiem. 

 

1 godzinę temu, Rnext napisał:

Akurat zwierzęta na tą karmę

Z tego, co wiem nie hoduje się specjalnie na karmę, lecz karma jest robiona ze starych zwierząt, które są hodowane w innych celach. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

29 minut temu, Cuba Libre napisał:

Z tego, co wiem nie hoduje się specjalnie na karmę, lecz karma jest robiona ze starych zwierząt, które są hodowane w innych celach. 

A to wszystko w porządku. Stare zwierzę ani się nie boi ani nie cierpi przy zabijaniu. I w sumie było hodowane w innym celu, więc w ogóle nie ma sprawy. Serio wierzysz, że gdyby nie gigantyczny rynek karm dla psów i kotów, hodowle nie byłyby zoptymalizowane ilościowo (mniejsza liczebność i "potencjał cierpienia")?

Rynek karm tylko dla psów szacuje się na 1.5 mld PLN z 7% potencjałem wzrostu r/r. Policz sobie ile krów można za to kupić. A tu jeszcze trzeba koty wykarmić. Tak że na pewno hodowcy nie uwzględniają rynku karm w biznesplanie i pogłowiu stada. Yyhyyyy.

29 minut temu, Cuba Libre napisał:

Załóż kolejny "gorący" temat o tym, może się wypowiem. 

Jeśli Twoje wypowiedzi byłyby podobnej wartości jak dotychczasowe, to raczej (z trudem ;)) się powstrzymam dla dobra forum.

Ale jak sama chcesz założyć, to przecież droga wolna. 

 

Ale wystarczy już tego off-topu. 

  • Like 2
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Rnext napisał:

Stare zwierzę ani się nie boi ani nie cierpi przy zabijaniu.

O bożę.

Że też muszę tłumaczyć staremu facetowi takie rzeczy...

2 godziny temu, Rnext napisał:

. I w sumie było hodowane w innym celu, więc w ogóle nie ma sprawy

Ogólnie, gdyby były hodowane na cele przemielenia ich na pasze dla psów czy kotów, to wówczas można by mówić o tym, że to nakręca cały przemysł. Natomiast w tym przypadku nie mamy do czynienia z jakimś zapotrzebowaniem na te produkty i hodowlami, które skupiają się na karmach dla zwierząt.

Jeżeli się robi karmę z konia, to jest to karma z jego szczątków, tak samo z produktów ubocznych przy produkcji wołowiny czy wieprzowiny.

To dla ludzi się robi, nie dla zwierząt.

Przypuszczam także, że przy zmianie sposobu myślenia, czyli zaprzestania hodowli zwierząt na pożywienie dla ludzi, większość nie posiadałaby w swoich domach zwierzątek mięsożernych, gdyż to byłoby jakby naturalną konsekwencją.

Przypuszczam jednak, że na razie jest to nie do urzeczywistnienia. 

Zatem podsumowując - nie,  moi rodzice nie nakręcają popytu , ani tym bardziej ja.

Nie, nie jest to hipokryzja. Jeżeli tak sobie interpretujesz, to cóż... Bardzio mi psikro.

2 godziny temu, Rnext napisał:

nie byłyby zoptymalizowane ilościowo (mniejsza liczebność i "potencjał cierpienia")?

Aha,i jeszcze to.

Nie,nie przyczyniamy się do cierpienia tychże zwierząt. Uzasadnienie masz wyżej. Jeżeli nie ogarniasz, że zwierzęta cierpią, bo zabija się je na mięso dla ludzi,  gdyż to jest celem nadrzędnym ich zabijania, to już Twój problem. W każdym razie nie cierpią one ze względu na inne zwierzęta.

2 godziny temu, Rnext napisał:

to raczej (z trudem ;)) się powstrzymam dla dobra forum.

Masz rację, Daruj sobie kompromitację w kolejnym temacie.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.