Skocz do zawartości

Nigdy więcej nie powiem ile zarabiam


Carl93m

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie Bracia,

Sytuacja z wczoraj. Rodzina, po obiedzie, ciasto, kawa, gadki. 

Opowiedziałem kilka słów o tym co się u mnie dzieje. Powiedziałem, że dostałem pracę i choć nie jest to jeszcze stricte mój cel, to jestem już bliżej, bo praca jest już w branży docelowej. 

Oczywiście padło pytanie o to ile zarabiam. 

Odpowiedziałem, że najniższą możliwą pensję, że jestem na okresie próbnym itd.

Potem dostałem odpowiedź: "cały rok siedziałeś i się uczyłeś, a taką samą pensję proponowali Ci w zawodzie w muzeum".

Z ich min wypływały słowa: "Zakombinował, nie ma co :D".

 

Potem jak zwykle źle mi było z tym, myślałem, że teraz już będzie z górki i zdobędę poklask i szacunek, a tu dupa.

 

Więcej już nigdy nie powiem ile zarabiam ludziom w realu. Koniec. 

 

Pozdrawiam!

A Wy jakie macie podejście do tych spraw? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niezależnie od tego, co powiesz, jeżeli masz do czynienia z amebami umysłowymi to w ich rozumieniu zawsze robisz źle. 

 

To twoje życie, ty umrzesz i ty poniesiesz konsekwencje swoich wyborów. Chcesz, żeby ktoś cię pochwalił? Sam to rób w umyśle. Potrzebujesz inspiracji. Czytasz książki. 

 

Rodzina. Ja pierdolę. Trzymam się od swojej z daleka, jak tylko mogę (90% składu). 

  • Like 5
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Złota zasada - to ile zarabiasz wiesz tylko Ty, ewentualnie twój szef (lub anonimowo ludzie z forum :D ).  Jak nie chcesz być postrzegany przez innych ludzi przez pryzmat pieniędzy (gołodupiec/burżuj) to zarobkami lepiej się nie chwalić. Ta zasada naprawdę się przydaje w życiu (a już zwłaszcza w kontaktach z płcią przeciwną).

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

27 minut temu, mac napisał:

Rodzina. Ja pierdolę. Trzymam się od swojej z daleka, jak tylko mogę (90% składu). 

I prawda, że życie jest wtedy dużo lepsze? Ameby umysłowe z mojego życia wyeliminowane, rodzina rozliczana z każdego słowa (z ostatnią nie rozmawiałem chyba z rok, dopiero wczoraj do nich wstąpiłem to celebrowali moją obecność jak króla - tak się wychowuje ameby i kobiety!). 

 

Z babami żadnych głębszych rozmów, a gdy próbuje sprowadzać temat na jakieś związki, na to co zrobić (napisz do niej, odezwij się do niej!) to moment informuję, że nie życzę sobie tego babskiego pierdolenia bo nie będę tego słuchał.

Brutalne podejście, ale jedyne sensowne - nawet nie wiecie jak świetnie to wpływa na Twoje codzienne samopoczucie, na poczucie SIŁY MĘSKIEJ, decyzyjności, własnej inteligencji, pewności siebie.

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, SławomirP napisał:

Jakbyś pojechał zbierać ziemniaki do Holandii, to byś więcej jak w tym IT zarabiał.

 

Zakombinowałeś, nie ma co.

Nieprawda. Byłem zbierać owoce na zachodzie i były rzucane teksty typu: "I po co Ci te studia były".

 

Do dzisiaj pamiętam ten moment: Piękny dzień, słońce pali, praca na polu, ja w jednym rzędzie, wujek w drugim. Rozwinęła się gadka o przyszłości i po kilku wymianach zdań on powiedział do mojej ciotki:

"I tak po tych studiach będzie winogron zbierał".

 

Niektóre słowa głęboko mi zapisują się w pamięci. Pamiętam dokładnie ton, poziom głośności i emocje tamtej chwili. Jaki cipowaty byłem, że nic nie odpowiedziałem.

 

Na tym samym wyjeździe jedna dziewczyna była z nami. Ten moment pamiętam jeszcze dokładniej. Tak samo gadaliśmy o przyszłości, ona też była studentką.

Ja powiedziałem, że muszę się zacząć uczyć czegoś innego, jakiegoś zawodu, bo nie chcę skończysz w Biedronce.

A ona: "I tak skończysz w Biedronce."

Ja jej powiedziałem "No dzięki, wiesz...".

Ona później coś tam, że sory itd.

 

To takie najmocniejsze sytuacje, które mocno mi zapadły w pamięć. Ale było tego więcej. 

 

Teraz przynajmniej mogę powiedzieć, że pracuję w biurze itd. a to działa na nich drażniąco. 

Przynajmniej już mam z głowy i nie muszę mówić, że wciskam ludziom telefony w Call Center albo, że zapierdzielam fizycznie. 

 

  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Carl93m Ty nic się na błędach nie uczysz. Wiesz, że masz rodzinę Januszy co dopierdalają ci na każdym kroku to jeszcze takie rzeczy im mówisz. Odwiedzaj ich raz na czas i olej ich ciepłym moczem. Toksycznych ludzi się olewa. Życie na zasadzie - chcesz pomóc to fajnie, nie chcesz pomóc to zejdź mi z drogi.

5 minut temu, Carl93m napisał:

A ona: "I tak skończysz w Biedronce."

Ja jej powiedziałem "Obiecuję, że będę dla ciebie dobrym przełożonym".

 

  • Like 15
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

46 minut temu, Carl93m napisał:

Potem dostałem odpowiedź: "cały rok siedziałeś i się uczyłeś, a taką samą pensję proponowali Ci w zawodzie w muzeum".

Z ich min wypływały słowa: "Zakombinował, nie ma co :D".

Rozumiem że miałeś spotkanie w rodzinnym pałacyku zimowym, a wujkowie i ciocie przyjechali lambo i rollsami, a po ciastkach poszliscie na partyjkę golfa.

 

Bo jeżeli komentarze nie pochodziły od osób, które coś o zarabianiu wiedzą, to mają znaczenie zerowe.

 

W ogóle gdzieś czytałem że jest zasada, o finansach się konsultuj  z kimś, kto ma majątek minimum 10x większy od Twojego.

 

No cóż, lekcja na przyszłość - o zarobkach mówić "na waciki starcza".

 

Edit: cholera wyszła moja bieda - golfa gra się partyjkę, meczyk, set, rundę czy co?

Edytowane przez Imbryk
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, Carl93m napisał:

To takie najmocniejsze sytuacje, które mocno mi zapadły w pamięć. Ale było tego więcej

@Carl93m po Twoich tematach widzę, że Ty mocno wrażliwy chłopak jesteś, Ty za bardzo tego gunwa nie zapamiętuj.

 

Filtruj zanim do glowy coś wpłynie. I czyść filtry często.

 

Nie bierz tak do siebie głupotek, które ludzie (też najbliżsi lub autorytety) wygadują.

Edytowane przez Imbryk
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, Carl93m napisał:

Nieprawda. Byłem zbierać owoce na zachodzie i były rzucane teksty typu: "I po co Ci te studia były".

 

Do dzisiaj pamiętam ten moment: Piękny dzień, słońce pali, praca na polu, ja w jednym rzędzie, wujek w drugim. Rozwinęła się gadka o przyszłości i po kilku wymianach zdań on powiedział do mojej ciotki:

"I tak po tych studiach będzie winogron zbierał".

Mi matka mówiła to samo - wracam ze studiów w weekend, a ta mi, żebym znalazł normalną robotę i tak nic z tych studiów nie będzie. Dziś, mając 3-letnie doświadczenie w IT jako programista mamusia przypisuje sobie to, że synowi jednak jako tako się udało - ależ ona mnie wspierała, ależ walczyła jak lwica :D

 

Tak jest z każdą babą, szkoda gadać, machnij na to ręką i słuchaj tylko siebie albo mądrych facetów.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, zwirowski napisał:

mamusia przypisuje sobie to, że synowi jednak jako tako się udało - ależ ona mnie wspierała, ależ walczyła jak lwica

To podobnie jak u mnie, moja matka chwaliła się każdemu jak coś mi wyszło, za to w przeciwnym przypadku potrafiła robić mi jakieś wyrzuty...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

58 minut temu, Carl93m napisał:

Oczywiście padło pytanie o to ile zarabiam. 

Odpowiedziałem, że najniższą możliwą pensję, że jestem na okresie próbnym itd.

W Polsce ludzie dzielą się na dwa typy:


1. Jebanych przegrywów, którzy zarabiają mniej ode mnie

2, Pierdolonych złodziei, którzy zarabiają więcej ode mnie.

 

Jestem też ja. Ten, który zarabia za mało.

 

1 godzinę temu, Carl93m napisał:

Potem jak zwykle źle mi było z tym, myślałem, że teraz już będzie z górki i zdobędę poklask i szacunek, a tu dupa. 

To Ty żyjesz/zapierdalasz dla siebie, czy dla poklasku innych (głównie zjebanej rodzinki)?
Jak to drugie, to od razu w łeb sobie palnij, bo i tak NIGDY nie spełnisz ich oczekiwań.

Gdyż oni będą chcieli WIĘCEJ...

 

59 minut temu, Mosze Red napisał:

 znacznie gorzej byłoby gdybyś miał wysokie zarobki i się pochwalił ;)  

True story, bro.

A ilu wtedy zyskujesz "przyjaciół".

I "doradców biznesowych"...

 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Inny i Wyjątkowy napisał:

To podobnie jak u mnie, moja matka chwaliła się każdemu jak coś mi wyszło, za to w przeciwnym przypadku potrafiła robić mi jakieś wyrzuty...

Kobietę trzeba traktować jako takie trochę zwierzątko. Wiem, że to brzmi może trochę brutalnie, ale to jedyne realistyczne podejście. Zawsze gdy tak traktowałem kobiety, na tym wygrywałem. Zawsze gdy traktowałem je jak ludzi takich samych jak ja, którzy docenią, przemyślą coś głębiej, pokierują się realną empatią - zawsze była z tego chujnia. 

Mężczyzna dowodzi, analizuje, projektuje, kobita jest od donoszenia dzieci, 'rozmowy' z nimi, itd. Jakiekolwiek biznesy, czy głębsze rozmowy - to nigdy nie z babą.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Carl93m napisał:

najniższą możliwą pensję, że jestem na okresie próbnym itd.

Kiedyś zarabiałem jeszcze mniej bo byłem na jakimś stażu absolwenckim czy coś takiego.

Mówili zobaczcie jaki cichy, pewnie się wstydzi bo nic nie zarabia a tyle się uczył ...

 

Teraz gdy mam więcej pieniążka z kolei słyszę za plecami zobaczcie jaki się kurła ważny zrobił, nie odzywa się do nas ....

 

Co byś nie mówił czy zrobił ludzie będą Ci dowalać, żeby przykryć jakieś wewnętrzne rozgoryczenie ich własną sytuacją.

Jesteś na początku drogi, za parę lat Ty możesz przyjmować ludzi do pracy lub szefowi podpowiadać kto się do niej nadaje a kto nie.

Edytowane przez Normalny
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W mojej rodzinie nikt nie wie, ile dostaję i nikt się nie dowie, bo też nikt o to nie pytam.

Podobnie i ja nie wiem ile mają inni, przez co wszyscy są zdrowsi.

Zresztą już od jednej osoby słyszałem, że IT jest przepłacane :)

 

Za to znam stawki chyba połowy sąsiadów, na wsi niektórzy mają wyjątkowy talent w dzieleniu się informacjami.

I już wiadomo, dlaczego w rodzinie wszyscy siedzą cicho :P

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Carl93m Moim zdaniem zabolało Cię, bo liczyłeś na jakąś pochwałę, dowartościowanie, a rodzina po prostu była sobą. Ja wiem, że to łatwo napisać, ale to tak naprawdę jest projekcja ich własnych kompleksów na Ciebie - pewnie lepiej by się czuli, gdybyś też sobą pokazał, "że się nie da".

Polecam do takich tematów materiały Darka Logi (terapeuta-regreser), bo moim zdaniem znakomicie rozpracowuje te chore polskie realia toksycznych rodzin i uczy jak asertywnie do tego podejść. (Jest tu sporo ezoteryki, ale nawet bez niej uważam to za bardzo wartościowy materiał).
 

 

 (polecam cały kanał)

Moja rodzina (w praktyce rodzice) wie, ile zarabiam, ale nie mam z tym żadnych problemów.

Edytowane przez t0rek
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

53 minuty temu, zwirowski napisał:

Z babami żadnych głębszych rozmów, a gdy próbuje sprowadzać temat na jakieś związki, na to co zrobić (napisz do niej, odezwij się do niej!) to moment informuję, że nie życzę sobie tego babskiego pierdolenia bo nie będę tego słuchał.

Brutalne podejście, ale jedyne sensowne - nawet nie wiecie jak świetnie to wpływa na Twoje codzienne samopoczucie, na poczucie SIŁY MĘSKIEJ, decyzyjności, własnej inteligencji, pewności siebie.

   

 

Trzeba w pewnym momencie zaufać sobie, bo nikomu innemu tak naprawdę nie wypada :) 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.