Skocz do zawartości

Spawacz


CocaineIsMyWife

Rekomendowane odpowiedzi

@zuckerfrei @CocaineIsMyWife Z tym wypierdalaniem to może nie tak szybko. Ja akurat (przypadkiem) trafiłem na stanowisko elektryk/ elektromechanik i na początku wizje miałem fantastyczną, nauczę się zawodu i wypierdole. Jednak im dłużej siedzę w tej robocie tym bardziej czuje, że to nie dla mnie..  Polecam spróbować ale z tym wypierdalaniem to ostrożnie.. Praca szkodliwa dla zdrowia ale kasa za granicą przyzwoita.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

42 minuty temu, CocaineIsMyWife napisał:

Panowie,
powiedzcie mi jak to jest z tym zawodem, tyle się ostatnio o tym słyszy, że to jest dobry zawód i fajnie płacą. Ktoś ma jakiś znajomych, którzy sobie chwalą lub się skarżą?

To jest bardzo dobry i pewny oraz konkretny zawód.
Robota jest wszedzie - i w przemyśle i w budownictwie i w usługach.

Oczywiście dobry spawacz to taki, ktory i tematykę ślusarską ogarnia. Czyli - czyta rysunek, wie jak wyciąć, wie jak wytoczyć, wie jak wyfrezować.

Krótko mówiąc - spawacz + ślusarz = sukces gwarantowany.

 

Patrzę sobie na młode pokolenie, ktore ma dziś 25 lat i dyplomy "zarzadzania" w kieszeni i współczuję im ile lat stracili na bezsensownej uczelni.

Poszedłby taki jeden z drugim do zawodówki, w wieku 18 lat trafiłby do warsztatu i dziś, mając 25 lat - miałby siedmioletnie doświadczenie w konkretnym zawodzie i pewnosć roboty.

Szybko odłozyłby sobie na porządnego TIG'a (spokojnie 20k wystarczy czyli tyle ile trzeba dać za samochód) i po godzinach mógłby trzaskać rózne fuchy - z czego lekko ale to lekko byłaby druga pensja. Nieopodatkowana nawiasem mówiąc.

  • Like 4
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spawacz nie jest dla każdego. Praca, która niszczy zdrowie. Znajomy kilka lat temu się skarżył, że ma bóle głowy. Wtedy miał 27 lat wszystko od spawania. Miałem spawanie w szkole, potem na kursie. To nie dla mnie. Ile się nawdychasz przez x lat plus oczy tego nie zastąpi żadna kasa. 

51 minut temu, SławomirP napisał:

W państwowej hucie spawacz z wieloletnim doświadczeniem ponad 3k netto z nadgodzinami.

3 tyś kosztem zrujnowanych dróg oddechowych plus oczy. Rewelka

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, Silny88 napisał:

@Bonzo A jak ze zdrówkiem? Aż tak słabo jak powiadają czy to tylko ściema?

Jak to mówią - jednym szkodzi innym nie. Tym, ktorym szkodzi - jednym bardziej innym mniej.
Cóz to dzisiaj nie jest szkodliwe ? Wszystko.

Kiedys też było, ale ludzie mniej sie przejmowali, krócej nie zyli a silny naród był - bo wojnę przetrwał.

 

Kazda praca jaka by nie była niesie takie czy inne zagrożenie. Siedzenie w biurze 8 godzin na dobę grozi otyłością, hemoroidami, zylakami i pewnie czymś jeszcze.

Stanie w sklepie za ladą też ma określone skutki uboczne.

Spawacz się nawdycha, marynarz może utonąć, tynkarz spaść z rusztowania, tak można wymieniać od metra :)

@zuckerfrei - urobiony człowiek nie miał czasu zajrzeć na forum, poprawiam się ninejszym. Przy okazji nadmienie, że nie. Nie ożeniłem się :):):)

  • Like 2
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobry konkretny fach, ale żeby się dorobić więcej trzeba wyjechać. Ja jednemu płacę za fuchy. Długo szukałem i teraz go trzymam. Podejrzewam, że zarobi tyle co glazurnik. Większość (młodszych ) kolegów ma za granicą. Niemcy, mówi że harówa choć kasa konkretna. We Francji można pożyć. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przed chwilą, zuckerfrei napisał:

jesteś ojcem!

Nieeee. Bo lubię 40+ a u tych cieżej o wpadkę. Poza tym - tylko dobra guma :)

No i dodatkowo - te po 40-tce mają zazwyczaj znikomą już chęć na macierzyństwo - i same dbają by nie było potomstwa. Bo takowe i to odchowane już maja.

Do małolat zas mnie nie ciągnie. Na razie. Co będzie potem - zobaczymy :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, Silny88 said:

Praca szkodliwa dla zdrowia ale kasa za granicą przyzwoita.

Jak używasz maski przeciwpyłowej P3, gumowej (pół/cała), to nie jest aż tak szkodliwa. Można też używać maski z filtrem P3+węgiel i wtedy już w ogóle nic nie dociera. Wiadomo, że to kosztuje ale taki filtr wystarcza na 50 godzin więc warto przekalkulować. Promieniowanie jest zatrzymywane przez maskę spawalniczą więc to najmniejszy problem.

Akurat jestem na takim remoncie i ja osobiście nie spawam i nie muszę używać masek, w środku wszyscy muszą i tak naprawdę oni się nawdychają mniej niż ja.

 

Jutro zapytam ile na takim remoncie zarabiają spawacze i się podzielę.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, CocaineIsMyWife napisał:

to jest dobry zawód i fajnie płacą

Zrób sobie kurs i jak nawet to Ci się nie spodoba to papiery zawsze masz. 

 

Ludzi zawsze będą potrzebować, więc jeśli noga się gdzieś podwinie lub będziesz chciał znaleść prace za granicą to dobry początek kariery lub ratowania dupska. 

 

A może Ci się spodoba ?

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, zuckerfrei napisał:

Wyszkol się tutaj, i naucz się spawać wszytko Alu itd. I wypierdalaj z kraju. 

Potwierdzone info. DE najbliżej. 

Niekoniecznie zaraz "wyp...". Fachowiec na fakturę (podkreślam fachowiec, z doświadczeniem TIG, MIG, MAG) to 18k w PL ma w dobrym zleceniu,

Nie twierdzę, że co miesiąc ale.. pomnóż sobie ilość godzin razy PLN. Podatek sam sobie odprowadzasz. 

Więc, niekoniecznie zaraz "wyp..." 

 

Pozdrawiam :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, GriTo napisał:

Niekoniecznie zaraz "wyp...". Fachowiec na fakturę (podkreślam fachowiec, z doświadczeniem TIG, MIG, MAG) to 18k w PL ma w dobrym zleceniu,

Całkiem możliwe wynagrodzenie.

W Polsce od bardzo, ale to naprawde bardzo dawna jest tak, że znaleźć fachowca (przez duże "F") jest trudno.

Dzisiaj natomiast nie tylko fachowca, ale i jakiegokolwiek zawodnika do roboty problem znaleźć.

Więc fachowiec ma tylko lepiej.

 

Jak już wspomniałem wczesniej - od co najmniej 25 lat produkuje się w Polsce na wagę absolwentów WSGnG (Wyższych Szkół Gotowania na Gazie). Czyli - marketingi, zarządzania, socjologie, psychologie i tak dalej.

I od ćwierćwiecza naprodukowano takich niepotrzebnych magistrów od jasnej cholery. Nie przesadzę jesli powiem, że 95% z nich nie pracuje w zawodzie. Pół biedy jesli maja robotę "biurewską" - czyli gdzieś w jakimś urzedzie przewalają papiery (co z p-tu widzenia gospodarki jest nie tylko robotą zbędną - co nierzadko wręcz szkodliwą)

Mnóstwo z tych ludzi układa towar na półkach w Tesco w UK, niemało tez siedzi na kasach po Biedronkach w Polsce.

I na cholerę takiej osobie studia ? Do obsługi kasy fiskalnej wystarczy spokojnie wykształcenie podstawowe. Czytania w podstawówce chyba ucza ? Matematyki w zakresie do miliona też ? Rzadko kiedy na kasie w Lidlach pojawiają się wyższe nominały :)

Więc po co dodatkowa wiedza ?

 

To, że ludzie ci udali się na studia - było i skutkiem i przyczyną likwidacji zawodówek. Co się odbiło następnie brakiem młodych ludzi do tego by ich stare majstry od normalnej roboty (murarz, spawacz, mechanik, elektryk) - wyszkoliły na godnych nastepców.

Tego nie da się łatwo naprawić - bo stare majstry są na emerytuach lub poumierali.

 

Człowiek, ktory ma wykształcenie podstawowe ale na przykład umie kłaść glazurę, albo umie spawać, umie poprowadzić prąd czy na przykład uciąć i przybić kawałek deski - swe umiejętności sprzeda łatwo. Niezależnie od tego czy będzie prosperita czy kryzys. Na robotę zawsze będzie zapotrzebowanie. Raz za więcej pieniędzy, innym razem za mniej, jeszcze innym - za jedzenie. Ale zawsze będzie.

Wszedzie - w mieście i na wsi.

Dyplomowany specjalista od zarządzania może i owszem dobrze zarabiać. Ale ilu takich ludzi potrzeba w stosunku do zwykłych robotników ? Garstkę. I to najlepszych, z układami, znajomosciami i mocnymi łokciami. W dodatku - praca jest cały czas niepewna. Dzis jestes, jutro cię nie ma.

A robota dla kogoś kto ma w rękach powszechnie potrzebne umiejetności - znajdzie się zawsze.

 

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spawacz dobra fucha, ale lepsza to znać się na kilku dziedzinach. 

@Bonzo podał cenne info : spawacz + ślusarz = sukces.

Jeśli ktoś nie ma predyspozycji do prowadzenia własnej działalności to wystarczy takie połączenie jak podał wyżej @Bonzo, aby robić dobre $papiery$ w Polandii!

 

Jeżeli natomiast kogoś kręci własny biznes i dużo większa kasa kosztem trudniejszej organizacji czasu wolnego to polecam drogę, którą sam idę.

Ja dla przykładu nie mam żadnych uprawnień spawalniczych, a spawam każdą metodą i to pod RTG (nie raz sprawdzałem). 

Kwestia tego że ja się tych umiejętności nauczyłem, bo po prostu potrzebowałem tego wiele razy i po godzinach zamiast się opierdalać, to brałem miga, tiga w łapę i jechałem z koksem.

Co do tych kilku dziedzin. Zajmuję się elektryką, centralnym ogrzewaniem i mechaniką samochodową - przez to, że uczyłem się tych fachów teraz mam ludzi, którzy się tym zajmują a mnie nie zrobią w ciu.. , tzn. przykładowo: "szefie ale to się nie da zrobić; ten i ten materiał jest do du.."  Dla mnie nie ma wymówek, jako że się na tym znam co moi ludzie robią, to często jak sobie z czymś nieradzą - pytają.

 

Hobbystycznie i z racji wykształcenia zajmuję się automatyką, telekomunikacją i elektroniką. Dzięki temu mimo że teraz rozwijam się w tych dziedzinach po godzinach, dla własnej przyjemności - mogę wiele rozwiązań zaadoptować przy pracy w firmie. Przykładowo mogę zaproponować klientowi u którego moi ludzie robią instalację elektryczną i centralnego ogrzewania - zintegrowany system automatyki domowej.

 

Wszystko się da, trzeba tylko chcieć i ruszyć dupę!!!

kop-w-dup%C4%99.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Prezes napisał:

Kwestia tego że ja się tych umiejętności nauczyłem, bo po prostu potrzebowałem tego wiele razy i po godzinach zamiast się opierdalać, to brałem miga, tiga w łapę i jechałem z koksem.

Otóz własnie.

Życie pokazuje jedno - najlepszymi fachowcami nie są ci, którzy najpierw chodzili do szkół a potem się uczyli praktycznie, ale ci, którzy będąc na przykład z zawodu cukiernikami - staneli w obliczu pospawania kilku kawałków metalu i nauczyli się spawać.

Bo życie ich zmusiło do określonej roboty.

Okazało się za chwilę, że taki zawodnik kładzie lepsze spawy niz smaczniejsze piecze torty. Zwalił więc czapkę kucharską ze łba, zzuł biały kitel, założył skórzane odzienie, wzuł rękawice a na mordę nasadził maskę z napisem "ESAB"

Po czym się okazało, że ta robota daje mu lepszy pieniądz i satysfakcję niż ta, w kierunku której zdobył wykształcenie.

 

Oczywiscie potem poszedł na kurs - bo papier rzecz konieczna w dzisiejszych czasach - ale na kursie to on słuchał teorii, a praktyką nierzadko zaginał prowadzącego.

 

Dlatego jestem zdania, że człowiek powinien uczyć się zawodu od maleńkości. Nie bez powodu ludzkosć w dawnych czasach posyłała ledwie podrośniętego, dziesięcioletniego młokosa "do terminu u kowala" - bo człowiek młody szybko chwyta, jest ciekawy i motywacją dla niego są niewielkie, ale własne pieniądze.

W dodatku taki małolat - gdy urobi się w praktycznej pracy po łokcie - wraca do domu i marzy tylko by się nażreć, wysrać i uwalić na kojo.

Nie myśli o jakims chuliganieniu, łobuzerce bo zwyczanie nie ma na to ani siły ani czasu.

Bo rano szósta pięć pobudka i od siódmej robota.

 

I dlatego idealnie byłoby gdyby ktoś kto chce zdobyć wykształcenie na przykład inzyniera budowlanego - najpierw popracował na budowie jako zwykły przynieś-podaj, następnie jako pomocnik murarza, a gdy juz poznał o co chodzi - został pomocnikiem kierownika budowy i jednocześnie zaczął wieczorowo uczyć się w technikum cały czas pracując na budowie.

Potem studia zaoczne i mamy ideał inzyniera.

Jak słusznie zauważyłeś - nikt takiemu nie powie - "inzynierze, to się nie da"

Jak się kurwa nie da ? Pokazać ci ? O popatrz, pomysleć chwile i już idzie !

Słowo "kurwa" jest tu konieczne. Raz - dlatego, że do prostego budowlańca lepiej przemawia "kurwa, spierdoliłeś" zamiast "szanowny pan uchybił reżimowi technologicznemu wskazanemu w projekcie", dwa - jak inzynier rzuci kurwą na budowie - to od razu wiadomo, że to swój chłop, który z niejednego pieca wygartywał.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bonzo dostal ode mnie plusa bo podsumował temat.

Ja sam, gdy zrobiłem papiery na gazowe i elektryczne a migomatem spawałem samochody w robocie, wiedziałem że już nigdy z głodu nie umrę.

10 lat robiłem przy naprawie samochodów schowawszy dyplom Polibudy do szuflady.

Już nigdy go nie wyjąłem w celach zawodowych, chyba że ktoś się za dużo wymądrzał.

Warto było widzieć te miny.

 

Prezes:

"Spawacz dobra fucha, ale lepsza to znać się na kilku dziedzinach.

@Bonzo podał cenne info : spawacz + ślusarz = sukces."

 

Dobrze jeszcze być pilotem i kosmonautą.

Chyba jednak nie da się zjeść wszystkich ciasteczek.

Dobry a właściwie BARDZO dobry jesteś po 20 latach.

Przemnożywszy to przez kilka zawodów - ludzie tak długo nie żyją żeby wszystko umieć.

 

Kimas87
"3 tyś kosztem zrujnowanych dróg oddechowych plus oczy. Rewelka"

 

Zrypane nerwy u menadżera projektu to też cena zarabiania, podobnie jak spotkania biznesowe w sobotę o 23.00 z których wymigać się nie da.

Ja jako klasa robotnicza byłem klasą panującą swego czasu.

1. Potrafiłem powiedzieć szefowi żeby sie odp-dolił bo inni jutro mnie w rękę pocałują że chcę u nich pracować.

2. Zwolniłem się z pracy gdy żona była w ósmym miesiącu ciąży z drugim dzieckiem bo powiedziałem że potrzebuję więcej kasy.

Cała rodzina uznała mnie za wariata a ja w następnej firmie dostałem 150% tego co zarabiałem.

Roboty szukałem tydzień!!!

Tak się liczą prawdziwe umiejętności.

 

Co do tych 3 kilo...

Możesz robić tę samą robotę za 3 albo za 8 kilo.

Znajdź odpowiedniego pracodawcę.

Ja ci go nie wyszukam.

Pokaż że jesteś wart 8.

Żebyś ty dostał 8 on musi za twoją robotę dostać 16.

ZUS, US, on sam i jeszcze trochę na nieprzewidziane sytuacje.

Na to wszystko musisz zarobić, no i na siebie.

To jego ryzyko i chce coś z tego mieć.

ALBO ZAŁÓŻ WŁASNĄ FIRMĘ.

Będziesz miał ile zechcesz.

To radzę każdemu co dużo wymaga.

 

 

 

 

Edytowane przez JoeBlue
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

25 minut temu, JoeBlue napisał:

@Bonzo podał cenne info : spawacz + ślusarz = sukces."

Dobrze jeszcze być pilotem i kosmonautą.

Chyba jednak nie da się zjeść wszystkich ciasteczek.

Jeden zje wszystkie, inny żadnego.

Niemniej - istotnie nie da się wielu srok za ogon złapać.

Ślusarz + spawacz to połaczenie jakby naturalne. I moim zdaniem - konieczne.

Co z tego, że ktoś umie spawać - skoro sam nie wytoczy ?

Oczywiście tak też mozna, ale wtedy to ma sens w duzym z-dzie pracy, gdzie spawaczowi mistrz zmianowy nakładzie roboty więcej niz jest w stanie on przerobic a obok przy tokarce stoi tokarz tez zawalony do fajrantu.

No ale taki układ jest mało elastyczny w niewielkiej firmie - gdzie raz spawania jest na miesiąc, a innym razem - toczenia na dwa tygodnie a spawania tylko trochę.

 

Spawacz z umiejętnoscią slusarza - nawet kiedy tylko spawa - może bardzo pozytywnie wpływać na robotę na zakładzie - bo (tu włączam językowy tryb halowy) jak mu jakis ślusarz chujowo blaszkie zafazuje - to ten migiem do niego i zaraz - "jak się kurwa lepiej nie da ? odpierdalasz popeline, dawaj frezarkie zaraz ja cie tu naucze kołku niedomalowany !"

Edytowane przez Bonzo
  • Like 1
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 2.11.2018 o 20:27, Bonzo napisał:

Siedzenie w biurze 8 godzin na dobę grozi otyłością, hemoroidami, zylakami i pewnie czymś jeszcze.

....zepsutym  wzrokiem....

....odkształceniem kręgosłupa.....

....NERWICĄ.....

mobingiem 

zapaleniem krtani (klima)

...uwstecznieniem....tematycznym.

 

 

Po przeczytaniu do końca @Bonzo zapomniałeś aby zrobił sztywniejszy płomień bo prycha.

 

 

Tak aby zalecialo pikanteryyyją do spawacza +ślusarza dodamy tryczność  (ele.) i mamy agentos maXimos.

Edytowane przez Tornado
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spawacz tak jak pisałem nie jest dla każdego. Trzeba to lubieć, brudna robota negatywnie wpływającą na zdrowie plus często się zdarza robić z jakimiś pijusami. To zawód jak każdy inny. Nie każdy może być kierowcą, kucharzem, cieśla, malarzem tak i nie każdy może być spawaczem. Znajomy w wieku 28 lat już miał zrujnowane oczy. Ciekawi mnie co ma taki spawacz po 20 latach. Zawód ważny, ale nie dla każdego. 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.