Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

To samo zresztą jest z DMT i innymi substancjami, w tym nawet z marihuaną, po której niedoświadczone osoby mogą złapać nawet schizofrenię. 

 

 

"Choć podejrzewam, że przy przyjmowaniu kannabioidów –

a więc marihuany i haszyszu – raczej objawy schizofrenii
wcześniej się ujawniają, a nie że to marihuana i haszysz do
tej choroby prowadzą. Schizofrenia to choroba, na którą
zapada się jeszcze w życiu płodowym, tylko aktywuje się
zwykle około 16–18 roku życia, czasem później.
Współczynnik chorych na schizofrenię jest podobny na
całym świecie i wynosi mniej więcej jeden procent
populacji. Od lat. Tyle samo było w latach
osiemdziesiątych, kiedy mało kto palił skręty. Dziś kontakt
z marihuaną miało z 80 procent młodych ludzi i jakoś
odsetek osób chorych na schizofrenię jest wciąż ten sam."
 
Jerzy Vetulani. Bez ograniczeń. Jak rządzi nami mózg.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Marek, kluczem do zrozumienia tych stanów jest neurobiologia. Narkotyki mogą dać wgląd w mistyczne odczucia, ale ich treść jest tylko halucynacją. Mózg może wytwarzać haluny także na trzeźwo, ale ja bym się nie doszukiwał w tym żadnej duchowości.

 

DamiPriv, wszystkie te osoby, które chorują na schizofrenię po używkach, to ludzie, którzy przestali odróżniać stan trzeźwości od haju. Dopóki wiesz, że to trip, to grożą ci najwyżej zaburzenia pamięci, które nie są niczym trwałym. Są też osoby, które myślą, że narko otwierają świadomość i dają dostęp do tajnych informacji i to oni mają poważny problem i potem chorują.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Marek, kluczem do zrozumienia tych stanów jest neurobiologia. Narkotyki mogą dać wgląd w mistyczne odczucia, ale ich treść jest tylko halucynacją. Mózg może wytwarzać haluny także na trzeźwo, ale ja bym się nie doszukiwał w tym żadnej duchowości.

 

DamiPriv, wszystkie te osoby, które chorują na schizofrenię po używkach, to ludzie, którzy przestali odróżniać stan trzeźwości od haju. Dopóki wiesz, że to trip, to grożą ci najwyżej zaburzenia pamięci, które nie są niczym trwałym. Są też osoby, które myślą, że narko otwierają świadomość i dają dostęp do tajnych informacji i to oni mają poważny problem i potem chorują.

 

A co z osobami, które przyjęły narkotyki bez własnej woli i wiedzy? Jeszcze gorzej?

 

Czyli, nieodróżnianie stanu trzeźwości od haju prowadzi do schizofrenii? I jak matematyk John Nash (nakręcono na jego temat film Piękny Umysł) zaczął widzieć osoby, których nie ma, i nie rozróżniał co jest prawdziwe, a co nie, to w ten sposób choroba ciągle się pogarsza, bo ciągle nie wie co jest rzeczywiste, a co wynika z choroby?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście, że pewne substancje mogą wywołać choroby psychiczne u osób predysponowanych i nie mówię tu o dragach.

Ja po eksperymentach z metioniną dostałem stanów psychotycznych i urojeń, kilka lat wcześniej po accutanie.

 

Za każdym razem unormowało się po odstawieniu, ale niektórym to zostaje. #potwierdzone_info

Dlatego ostrożnie podchodzę i zanim coś dodam do zarzucenia czytam info z każdego możliwego źródła.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ważna sprawa o której sobie przypomniałem - jestem lękowcem z natury. To może wszystko popsuć. Kilkanaście lat temu po haszu się strasznie przestraszyłem, że mama się dowie i chciałem jechać do niej do pracy, by przyznać się do palenia haszu. Na szczęście mnie zatrzymali :)

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ego składa się z wielu trybów, między którymi mózg się przełącza. Jeśli nie obserwujemy sami siebie i żyjemy cały czas w egoistycznej perspektywie, to nawet nie dostrzeżemy pewnych niespójności. Narkotyki zazwyczaj dezorganizują pracę umysłu i wiele ukrytych wzorców wychodzi dzięki temu na światło dzienne. Ego traci spójność, której tak naprawdę nigdy nie było, ale większość z nas do pewnego etapu rozwoju żyje w iluzji spójnego self. Schizofrenia i podobne choroby polegają na braku postrzegania zdrowych trybów i utożsamiania się z zaburzeniami. W moim przypadku było tak, że wylądowałem u psychiatry z objawami schizofrenii i paranoi, ale sam określiłem swój stan jako zaburzenia i prosiłem lekarza żeby pomógł mi się od tego uwolnić. Psychiatra stwierdził, że wszystko jest w porządku dzięki temu, że utożsamiam się ze zdrowym trybem i nie włączam zaburzeń psychicznych w obręb ego. Schizofrenik utożsamia się ze swoją spaczoną wizją świata i bez leków nie da się mu wytłumaczyć pewnych rzeczy. Z ludźmi, którzy włączają treść rozkmin z fazy w obręb ego jest podobnie jak ze schizofrenikami. Niektórzy narkomani mają mocno poryte głowy, ale funkcjonują normalnie, bo zdają sobie sprawę z tego czym są ich myśli. Uważam, że jeśli potrafimy sami się obserwować i negować siebie, to niektóre narkotykowe jazdy mogą nawet wyjść na plus i przyczynić się do ulepszenia światopoglądu i osobowości, ale jeśli ktoś wierzy we własne rozkminy, to zaczyna się choroba psychiczna.

 

Marek jeśli jesteś lękowcem, to radzę ci uważać na kwas. Jeśli cię korci to sprawdź najpierw jak reagujesz na lżejsze psychodeliki.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Marek jeśli jesteś lękowcem, to radzę ci uważać na kwas. Jeśli cię korci to sprawdź najpierw jak reagujesz na lżejsze psychodeliki.

 

Tym razem pełna zgoda z kolegą. LSD nie jest dla osób lękowych, niepewnych, niezdecydowanych, tylko dla odpowiedzialnych i w pełni świadomych. Zrób tak jak radzi stary_pierdziel.

 

Mi osobiście LSD pomógł właśnie dzięki temu, że zacząłem proces negacji siebie i wychodzenie z przekonań, jak również wzmożoną obserwację swoich reakcji. LSD był katalizatorem pewnych procesów poznawczych i inspirującym dopełnieniem kształtowania mojego charakteru. M.in dzięki niemu zrozumiałem do końca o co chodziło F. Nietzsche i innym filozofom. Ponadto odkryłem na nowo "Alicję w Krainie Czarów", którą od niedawna zacząłem uważać za przegenialną książkę.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Vincent w takim razie wcześniej się nie zrozumieliśmy. Czytałem w necie co ludzie piszą o LSD i łączą to z jakimiś ciałami astralnymi, teoriami spiskowymi itp. Pomyślałem, że tobie też chodziło o takie "poszerzenie świadomości". Przepraszam, że cię zaszufladkowałem.

 

Ja właśnie za pierwszym razem tak miałem. Zapodałem sobie kwasa u siebie w domu kiedy byłem sam i miałem bardzo mistyczny trip. Przez kilka dni wierzyłem w alternatywną wersję wszechświata, która powstała w mojej głowie i wydawało mi się, że odkryłem bardzo ważne rzeczy dla świata :D Przeszło po innych substancjach i głębszych rozkminach na trzeźwo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Vincent w takim razie wcześniej się nie zrozumieliśmy. Czytałem w necie co ludzie piszą o LSD i łączą to z jakimiś ciałami astralnymi, teoriami spiskowymi itp. Pomyślałem, że tobie też chodziło o takie "poszerzenie świadomości". Przepraszam, że cię zaszufladkowałem.

 

Nic nie szkodzi. Teorie spiskowe? Jestem ich wielkim zwolennikiem. Ale nie łącze ich z LSD. Nie miałbym nawet pomysłu jak. :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nic nie szkodzi. Teorie spiskowe? Jestem ich wielkim zwolennikiem. Ale nie łącze ich z LSD. Nie miałbym nawet pomysłu jak. :P

 

To może opiszę w skrócie mój pierwszy trip :D Ziomek pyta mnie czy nie chciałbym kwasa bo akurat ma . W tamtym okresie moja chęć poznania przewyższała zdrowy rozsądek, więc sobie pobrałem do domu. Pierwsze objawy to poczucie, że moje ciało to straszny syf, bo to ciężka materia, a świadomość jest na innej gęstości duchowej. Obracam głowę i pierwszy szok - obraz przesuwa się jak na starych laptopach i plazmach, pozostają smugi. Uznałem, że żyjemy w programie komputerowym, więc myśli muszą być strumieniem danych i przyciągają zdarzenia. I teraz będzie najlepsze, kurwa, nie wiem jakim cudem kiedy pomyślałem o tym wyłączył się prąd w domu. Byłem roztrzęsiony, więc wyszedłem z domu żeby udać się do sklepu po wódkę. Czułem, że będę pił wódkę jak wodę mineralną i nie będę pijany. Na zewnątrz też nie było prądu, więc pomyślałem sobie, że skoro to matriks to włączę prąd umysłem. Sekundę po tej myśli zapaliły się latarnie. Pomyślałem, że wódka to trucizna, więc wracam do domu. Siedziałem zawieszony na kanapie i dostałem myślotoku. Zdawało mi się, że wyszedłem poza iluzję i odkryłem wiele ważnych faktów na temat świata. Przez sytuacje z latarniami i prądem przez następne dni nawet nie podważałem swoich rozkmin i żyłem w paranoicznym przekonaniu, że faktycznie jestem uwieziony w komputerze i potem do tego doszła myśl, że jestem w innej czasoprzestrzeni niż ludzie, których obserwuję, więc kiedy mówię coś do dziewczyny, to ona tego nie odbiera w tym momencie, tylko np za 10000 lat. Następnie stwierdziłem, że może świadomość jest jedna i reinkarnuje i wszystkie osoby to jestem ja, tylko w innej reinkarnacji. Zacząłem opowiadać o tym kolegom, ale posądzili mnie o robienie sobie jaj. Myślę sobie, kurwa, oni są w spisku i dlatego tak mówią, bo matriks tak kieruje ich myślami :D Po 3 dniach od zażycia kwasa nagle flashback podczas rozkminiania i poczułem, że nie istnieję. Zanegowałem swoje istnienie i wolę. Kumpel posypał mi kreskę fety i zaczął mi coś tłumaczyć. Był bardzo przejęty i mówił coś o schizofrenii. Po kresce wróciła mi trzeźwość umysłu, ale te lampy i prąd nie dawały mi spokoju. Po jakimś czasie po prostu przestałem o tym myśleć, ale ćpałem fetę i złapałem od tego psychozy i paranoje. Poszedłem do psychiatry, a potem na terapię, po czym wróciłem do kontrolowanego ćpania i wtedy drugi raz zetknąłem się z kwasem. Następne fazy były już zupełnie inne i przeszedłem je świadomie. Dlatego przestrzegam przed traktowaniem fazy na poważnie i braniem tego bez wcześniejszego przygotowania mentalnego. Późniejsze fazy to głównie potworny śmiech i chore rozkminy, które obserwowałem sobie z boku, jako oddzielny obserwator. Potencjał jest ogromny, ale przede wszystkim trzeba mieć czysty i otwarty umysł i nie brać na poważnie rozkmin.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polecam Wam książkę Stanisława Grofa - Kosmiczna Gra. Słowa nie są w stanie wyrazić mojego zafascynowania tym tematem, są zbyt płytkie, żeby opisać w pełni emocje, które towarzyszą mi podczas lektury książek Grofa bądź tripów kwasowych.
LSD zdarzyło mi się wziąć już z 15 razy i faktycznie, doświadczony trip sitter jest według mnie niezbędny na pierwszy raz - bez niego nie ma opcji na doświadczenie podczas tego doznania pełnego potencjału jaki w nim drzemie.
Rozmarzyłem się. Kwas to według mnie najlepsze co mi się w życiu przytrafiło, zapoczątkował on serię zdarzeń, które sprawiły, że zainteresowałem się tematyką śmierci, odmiennych stanów świadomości, rytuałów, historii, mitologii.
Całe wydawnictwo Okultura (http://sklep.okultura.pl) jest niesamowitym żródłem wiedzy o zjawiskach czy tematach, o których wcześniej nie miałem zielonego pojęcia, że w ogóle istnieją.
Dzięki psychodelikom dostrzegłem też, że mam cechy socjopatyczne jak również wiele innych wad, o których nie zdawałem sobie sprawy (spojrzałem na siebie jakby z zewnątrz, co pozwoliło mi przeanalizować swoje zachowanie).
Nie potrafię zliczyć w jak wielu aspektach życia jestem bardziej świadom i jak w jak wielu dziedzinach życia odkrywam, że dzięki tym doswiadczeniom rozumiem więcej i szybciej niż kiedykolwiek wcześniej.

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli nie czytałeś jeszcze Aldousa Huxleya, to koniecznie zapoznaj się z dziełem Drzwi Percepcji razem z wstawką Piekło i Niebo.
Ciekawostka: nazwa zespołu The Doors została zaczerpnięta przez zafascynowanego tą książką Morrisona.
Również jego utopia Wyspa i antyutopia Nowy Wspaniały Świat zasługują na lekturę.

W temacie psychodelików polecam sub kanały tematyczne na Reddicie (www.reddit.com/r/LSD oraz /r/Psychonaut). Dostępne jedynie po angielsku.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.